wtorek, 20 stycznia 2015

cz.2 Rozdział 5

Gdy wstałam w pokoju już nie było ani Julki ,ani Daniela.To ,która już musi być godzina skoro oni wstali?W piżamce wstałam z łóżka i wyszłam z pokoju.Zeszłam po schodach do salonu ,ale tam też nikogo nie było.Gdzie oni się podziali?Poczułam jak burczy mi w brzuchu ,więc obrałam sobie cel ,kuchnia.Od razu pożałowałam ,że tam weszłam.Na krześle siedział Dawid ,jadł naleśniki i robił coś na telefonie.Nie zauważył mnie ,zostać czy po cichu się wymknąć? Dobra ,głupie jest to uciekanie.Zaryzykuję.
-Cześć-przywitałam się bardzo cicho ,prawie nie słyszalnie
Chłopak podniósł głowę znad telefonu i spojrzał na mnie.Zilustrował mnie wzrokiem i również odpowiedział krótkie 'Cześć'.Weszłam w głąb kuchni i wyciągnęłam sobie wszystko co potrzebne mi na płatki.Przeszukałam ze dwie pułki i nigdzie nie było najważniejszego ,płatków...
-Emm...Dawid?-zwróciłam się niepewnie do bruneta ,chłopak spojrzał na mnie ,więc kontynuowałam-Gdzie są płatki?
-Ta szafka po prawej-wskazał
-Okej ,dzięki.
Teraz już mogłam spokojnie przyrządzić sobie śniadanko.Trochę mnie stresowało ,że Dawid jest tu i ,gdy się odwracam może akurat na mnie patrzeć.Zasiadłam do stołu i zaczęłam jeść.
-Gdzie są wszyscy?-niestety musiałam zapytać-Dawno wstali?
-Musieli na prawdę wcześnie wstać ,gdy ja się obudziłem to już ich nie było w dodatku nie odbierają telefonów i zamknęli dom ,nie da się wyjść-odpowiedział spokojnie-Zostawili ,aby kartkę ,że wrócą późno ,nie wiem o co im chodzi.
-Dziwne-zgodziłam się z nim
Skoro mam z nim spędzić cały dzień stawiam sobie warunek ,będę unikać poważnych tematów.Dziwię się ,że w ogóle teraz rozmawiamy tak spokojnie ,jak kiedyś ,jakby nic się nie stało.
-Słyszałam ,że dajesz występy charytatywne.
Zaczęłam jakikolwiek temat ,aby nie siedzieć w niezręcznej ciszy.
-Tak..-rzekł-Nawet sobie nie wyobrażasz jak te dzieciaki się cieszą mim pojawieniem się.Po występach rozdaje im autografy,robię sobie z nimi zdjęcia ,czasem zostaję dłużej by się z nimi pobawić.Dzieci z domu dziecka zwierzają mi się od czasu do czasu.To na prawdę straszne co ,niektóre z nich przeszły.-opowiadał-Chciałbym im jakoś pomóc.Może zebrać pieniądze?
-To bardzo dobry pomysł.Możesz na prawdę wiele zdziałać.Kwiatonatorki na pewno Cię w tym wesprą-zapewniałam-Poza tym są koncerty.Możesz postawić takie wielkie pudło ,gdzie się wrzuca pieniądze i poprosić ,aby każdy wrzucił chociażby złotówkę-podsuwałam pomysły
Dawid widząc moje zaangażowanie i słysząc moje pomysły ,nie które na prawdę głupie ,aż się uśmiechną.
-Coś Ci jeszcze siedzi w tej główce czy się przegrzałaś?-zażartował ,za co skarciłam go wzrokiem
-Możesz też urządzić jakiś koncert ,gdzie biletem wstępu będzie jakiś misiek ,czy dowolna kwota wrzucona do tego ogromnego pudła!-zawołałam dumna ze swojego pomysłu
-To akurat nie jest głupie-przyznał-Pogadam z Igorem ,zobaczymy co da się zrobić.
-Jeżeli chodzi o pomoc dzieciom z domu dziecka ,to możesz na mnie liczyć-zaoferowałam pomoc
-Dzięki-uśmiechną się wdzięcznie
Bałam się jakiejkolwiek rozmowy z Dawidem ,a okazało się ,że mimo wszystko umiemy porozmawiać jak ,gdyby nic się nie stało.Głupio mi przyznać ,bo jeszcze wczoraj go nienawidziłam ,ale brakowało mi go trochę.Nigdy nie będzie tak samo jak kiedyś ,ale zawsze może być lepiej niż teraz.Mogę mu zaoferować tylko przyjaźń ,nic więcej.
-Więc tkwimy w tym domu do puki ,koś nie raczy sobie o nas przypomnieć-zapytałam-Wydaje mi się ,że zrobili to specjalnie-westchnęłam
Wstałam od stołu i włożyłam brudne naczynia po moim śniadaniu do zmywarki.Usiadłam na blat i zaczęłam machać nogami jak mała dziewczynka.
-Zostajesz tylko do Nowego Roku ,a potem wracasz?-zaczął temat Dawid
-Tak-pokiwałam głową-Wiesz mam jeszcze pół roku szkoły-przypomniałam
-Rozumiem.
-Nie łatwa jest szkoła ,gdy znają Cię tam wszyscy z internetu.Wiesz o co chodzi.Jestem rozpoznawalna.Spotykam jakieś dziewczyny na ulicy albo jakieś z młodszych klas podchodzą i pytają o Ciebie.-opowiedziałam-Ale.. przywykłam do tego.Nie przeszkadza mi już to.
-Mogę Cię o coś zapytać?-spojrzał na mnie niepewnie
Pokiwałam głową ,więc kontynuował:
-Słyszałem ,że masz chłopaka..
Wiedziałam ,że kiedyś o to zapyta ,a to brzmi bardziej jakby chciał się upewnić,Czyli Daniel z nim gadał tylko on z Aloha Team'u o tym wie.
-Tak ,mam chłopaka.
Nie chciałam go okłamywać.Wiem ,że to może go zaboleć ,ale pozbiera się.Znajdzie inną ,lepszą i zapomni ,że kiedykolwiek byliśmy razem.Znowu będzie szczęśliwy.
-Przepraszam jeżeli łudziłeś się ,że znowu będziemy razem.
Spuściłam wzrok w dół nie chcąc napotkać jego spojrzenia.Czułam jak mnie ilustruje ,błądzi po pomieszczeniu wzrokiem.To moja wina.
Momentalnie podniósł się i wyszedł.Pewnie wyszedł by z domu ,ale drzwi są zamknięte ,prócz tego za bramą stoją Kwiatonatorki ,a raczej Kwiatopato.
Siedziałam tak dobre pół godziny i szukałam rozwiązania tej sytuacji ,ale nic nie przychodziło mi do głowy.Zeszłam wreszcie z blatu i poszłam na górę.Zamierzałam porozmawiać z Dawidem ,ale stchórzyłam.Zatrzymałam się przed drzwiami od jego pokoju.Śpiewał i grał na gitarze.Drzwi były lekko uchylone ,więc widziałam po części co robi.Co chwile zapisywał coś na kartce.Pisze piosenkę?

***

Dochodziła godzina 18.Ich jak nie było tak nie ma ,a Dawid ciągle siedzi u siebie w pokoju.Parę razy chciałam do niego pójść i porozmawiać albo wejść ,zapytać 'Co tam?' i udawać ,ze nie wiem co jest grane.Obie opcje wydawały mi się głupie.Przesiedziałam te kilka godzin w pokoju Daniela.Pisałam z Konradem i Czarkiem.Czarek powiedział ,że ma dla mnie niespodziankę.Jestem bardzo ciekawa jaką.
Kurczę... to już nie jest śmieszne!Jak pojechali gdzieś rano ,tak do tej pory ich nie ma.A może coś im się stało?Zadzwonię ,może w końcu odbiorą. Wybrałam numer do Daniela.Za dwoma pierwszymi razami nie odebrał.Do trzech razy sztuka.  
-Cześć Ola ,coś się stało?
W słuchawce rozbrzmiał głos chłopaka ,a we mnie się aż zagotowało.Wie o co mi chodzi ,a nadal zgrywa głupiego.
-Gdzie wy jesteście?-przeszłam do konkretów-O której wrócicie?
-Po 20 powinniśmy już być-odpowiedział posłusznie-Dobra kończę ,bo prowadzę.
Rozłączył się.Na prawdę długa rozmowa....
Ale dowiedziałam się najważniejszego ,wrócą za jakieś dwie godziny.Powinnam poinformować o tym Dawida?A może mu też udało się do nich dodzwonić? Dobra... idę.
Zwlokłam się z łóżka i opuściłam pokoju.Przeszłam po korytarzu ,stojąc przed drzwiami do pokoju Dawida ręce zaczęły mi się trochę trząść.Zapukałam do drzwi.Usłyszałam ciche ''proszę'' ,więc otworzyłam drzwi i weszłam w głąb pokoju.
-Udało mi się dodzwonić do Daniela-oznajmiłam-Będą za jakieś dwie godziny.
Brunet siedział na łóżku oparty o ścianę ,a na nogach miał laptopa.
-Co robisz?-zapytałam
Chłopak spojrzał na mnie i się uśmiechną.
-Chodź ,przedstawię Cię komuś.
Poklepał miejsce koło siebie.Wolnym krokiem doszłam do łóżka i usiadłam koło chłopaka.Spojrzałam na ekran i oniemiałam.
-Dawid to jest....
-Tak-przerwał mi uśmiechnięty(tu mówi po angielsku->)-Ola przedstawiam Ci Taylor (Swift),Taylor przedstawiam Ci Olę.
Zapoznał nas ze sobą ,choć ja już dawno wiedziałam kim jest ta śliczna blondynka.Ona jest jedną z moich ulubionych piosenkarek.
-Aaaaaa!Jejuu!Nie mogę w to uwierzyć!-krzyknęłam podekscytowana-Dziękuję ,Dawid!
Przytuliłam mocno chłopaka.Poczułam jego ciepło ,jego szybko bijące serduszko i....jak odwzajemnia mój uścisk.Przymknęłam oczy przypominając sobie tamte chwile.Muszę się szybko ogarnąć ,zanim cokolwiek zauwarzy.Odsunęłam się od chłopaka i z bananem na twarzy patrzyłam w ekran laptopa.
Kolejną godzinę spędziłam razem z Dawidem rozmawiając przez skype z Taylor.To na prawdę świetna dziewczyna.Pełna energii i strasznie pomysłowa.Dużo się śmialiśmy i opowiadaliśmy dziwne historyjki jakie nam się przydarzyły dotychczas.
O równej dwudziestej zeszliśmy na dół do kuchni coś zjeść.Na nic co było w lodówce nie mięliśmy ochoty.Byśmy zamówili pizze ,ale dostawca przez ścianę nie przeniknie.
-Ej ,a może lody?-zaproponował Kwiat
-Okej to ty weź lody i dwie łyżeczki ,a ja sprawdzę co leci w telewizji-zarządziłam
Poleciałam szybko do salonu włączyłam telewizor i obskoczyłam kilka kanałów ,gdy do salonu wszedł Dawid.
-I co?Znalazłaś coś ciekawego?
Pokręciłam przecząco głową i zmieniłam pozycję na wygodniejszą.
-Wszystko po angielsku-westchnęłam rozczarowana
-Daj-zaśmiał się Dawid ,zabierając mi pilota
Wcisną jakiś magiczny guzik i wszystko było ustawione na Polski ,nawet kanały.Jak?
-Oo!,,Kwiatkowski i partnerzy''!Zostaw!-rozkazałam chłopakowi
Brunet spojrzał na mnie rozbawiony słysząc moje słowa.Przeniosłam wzrok na niego i wzruszyłam ramionami.
-To chyba normalne ,gdy ma się w rodzicie Kwiatopato!
-Widzę ,że ze wszystkim na bieżąco jesteś-zaśmiał się
-Dobra ,nie gadaj ,tylko daj te lody-ponagliłam go
Nie czekając aż łaskawie poda mi zimne słodkości ,sama po nie sięgnęłam.Zabrałam mu z ręki jedną łyżeczkę i otworzyłam pudełko.Usiedliśmy tak ,że między nami było pudełko z lodami i jedliśmy po woli oglądając 'Kwiatkowski i partnerzy' ,co chwilę komentowaliśmy co dzieje się na ekranie.
-To w końcu kto zabił tą dziewczynę?Ten jej były czy szef?-dopytałam
-Ola.. jak dwóch policjantów przychodzi Ci do domu to co?Otwierasz im czy udajesz ,że Cię w domu nie ma?-zadał jakieś pytanie z innej planety i napchał sobie buzię lodami
-A co to ma do rzeczy?-spojrzałam na niego jak na głupka
-Nic ,tak się tylko pytam-zaśmiał się
-Chowam się w szafie i liczę barany-wybrałam inną opcję
Zaczęliśmy recholić i gadać głupie rzeczy przez śmiech.
-Ej Dawid?A wy macie psa?Bo pies był wczoraj i przed wczoraj i trzy dni temu ,a dziś w ogóle go nie widziałam..-oznajmiłam
-Weedy!-wrzasną spanikowany
Zaczął pośpiesznie przeszukiwać swoje kieszenie w dresach.Wyciągnął telefon i przyłożył go do ucha.Zaczęłam się śmiać widząc jego głupotę.
-Dawid..-zaczęłam ,ale śmiech nie dał mi dokończyć
-Co?-skarcił mnie wzrokiem-Jeny!Czemu oni nie odbierają!
-Spó ..haha... spójrz na wyświetlacz-rozkazałam przez śmiech
Chłopak nie wiedząc o co chodzi spojrzał na wyświetlacz telefonu i sam zaczął się śmiać.On po prostu wyciągnął telefon i przyłożył do ucha.Nie odblokował go ,ani nie wybrał żadnego numeru ,w ogóle nigdzie nie dzwonił.
-A co tu się dzieje?
Głos Daniela przerwał nasze śmiechy.Spojrzeliśmy na wszystkich stojących w wejściu przyjaciół i zaczęliśmy płakać ze śmiechu.
-Dobra Dawid ,ogarnij się-trochę się uspokoiłam-Yyy...ten..no.Nie widzieliście psa?
Spojrzałam na każdego z osobna ,a wszyscy spojrzeli na Sarę ,która trzymała Weedy'ego.Dawid od razu wstał z kanapy i zabrał jej psa po czym wrócił na miejsce.
-Co ja ci Weedy mówiłem o takim zachowaniu?Co?-mówił do psa-Jak jeszcze raz wyjdziesz z domu i mnie o tym nie poinformujesz to więcej nie kupię Ci Twojej ulubionej karmy-zagroził
-Wiedziałem ,że zadziała-odezwał się Wrzosek
Z Dawidem wymieniliśmy znaczące spojrzenia.Chcieliśmy udawać teraz kłótnię ,ale nam nie wyszło ,znowu zaczęliśmy się śmiać.

Dawid PVO:

Jestem taki szczęśliwy ,że wczoraj udało mi się chociaż po części odzyskać Olę.Wiem ,że ma tego całego swojego chłopaka ,ale ..co z tego?Teraz spróbuję się zadowolić chociaż tym ,że jest podobnie jak na początku naszej znajomości.Długo bym się zbierał ,żeby z nią pogadać ,dlatego dziękuję Bogu z całego serca ,że Ola odważyła zrobić to pierwsza.Dzięki temu czuję jakbym nadal coś dla niej znaczył.Może jeszcze wcale nic nie jest stracone?
-I jak Dawidzie Wiecznie Głodny Kwiatkowski?
Spojrzałem na Daniela ,który szczerzył się jak głupi.Użył tych słów specjalnie!Ola tak do mnie wczoraj powiedziała i teraz on używa mojego ''pełnego imienia''.
 -Czuję się świetnie!
Rzuciłem w niego poduszką ,co było trochę głupie z mojej strony ,bo teraz zacznie mnie bić tą poduszką ,jak to zawsze jest.Nie myliłem się.Oddał mi.Potem brał kolejne i kolejne po czym rzucał nimi we mnie.
-Naślę na Ciebie Kwiatonators!-zagroziłem udając poważnego
-Pff... kochajoo mnie bardziej niż Ciebie-prychną ,waląc mnie poduszką po głowie-Dziewczyny robią pizze ,a Igor kazał Ci przypomnieć ,że dziś o 19:00 masz występ gościnny w jakimś tam programie ,nie pamiętam jakim-rzekł-Będziemy oglądać film ,jak chcesz to zejdź do nas!
Zawołał wybiegając z mojego pokoju.

Od Autora:
Myślę ,że na długość rozdział jest całkiem okay ,a jeżeli chodzi o resztę to chyba się Wam podoba ,co?Osobiście jestem zadowolona! :D Nie mogę się już doczekać Waszych opinii :D
Rozdział głównie skupiony na Oli i Dawidzie! <3 Próbowałam wymyślić jakieś połączenie imion dla nich ,ale nic mi jakoś nie leży :c Mniejsza z tym... co sądzicie o relacjach między Olą ,a Dawidem?:]
Kooooocham Was! ♥
Jak zawsze zapraszam na aska:
http://ask.fm/KwiatStory

Jutro o 20:00 pojawi się specjalna notka! :D
Proszę ,aby każdy zajrzał! :]

czytasz=komentujesz=motywujesz=szybsze dodanie rozdziału

6 komentarzy:

  1. NARESZCIE KOBITKO <3 Kocham Cię za ten rozdział <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojjjjejjj cudny :D ❤❤❤ szybko następny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudo! ; )
    Mam nadzieję ze relacje między Dawidem a Ola jeszcze przed jej wyjazdem się zmienia.. może coś wydarzy się w Sylwka? Jakiś buuuuziak? ;P
    Pozdrawiam ; )

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślałam, że skomentowałam ;-;
    Cudny noo :D ♥ Kwiatkowski i partnerzy hahah ^^
    czekam na nn :D
    K.K

    OdpowiedzUsuń