sobota, 17 stycznia 2015

cz.2 Rozdział 4

Zanim przejdziesz do rozdziału!
Coś się stało z askiem.Nie da się zalogować.Próbowałam wszystkiego i nic.W związku z tym założyłam nowego aska.Na tamtym się już nic nie pojawi.Bo jak?Zapraszam! :)
Miłego czytania! ;*

***

Gdy samochód zatrzymał się na podjeździe ogromnego domu moje serce mało co nie wyskoczyło.Podążyłam śladami chłopaków i wysiadłam z środka.Chłopaki w między czasie wyciągnęli walizki.Oni już stali na posesji.A ja ...ja nie mogłam się ruszyć.Boję się tam wejść.Może on wcale nie chce mnie widzieć?Dlaczego ja się tego tak boję?Przecież to tylko nic już nie znacząca osoba w moim życiu.Przeszłość.
-Idziesz?
Spojrzałam na Daniela ,który stał i czekał na mnie.Zaś Igor zmierzał już do drzwi.
-Tak-pokiwałam głową nie pewnie
Zrobiłam pierwsze kroki i znalazłam się koło chłopaka.Spojrzałam na drzwi.Stał koło nich Pilewicz i czekał aż do niego dojdziemy.Złapałam Denego za rękę i zaczęłam po woli iść.Igor otworzył drzwi i weszliśmy do środka.Rozebraliśmy się z tych wszystkich grubych kurtek,szalików i czapek ,po czym zmierzyliśmy w głąb domu.
Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to Wrzosek siedzący na podłodze oparty o ogromną kanapę ,a na kolanach trzymał laptopa.Nikogo więcej tu nie ma.Może gdzieś wyszli?
-Siema!-przywitał się z nim od razu Karasiov
Wrzosek odkręcił się za siebie słysząc głos chłopaka.Przez chwile patrzył na chłopaka ,ale po chwili jego wzrok utkwił na mnie.Szybko wstał i podbiegł do mnie chowając mnie w mocnym uścisku.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę!Myślałem ,że Danielowi nie uda się Ciebie przekonać!_mówił radośnie ,cały czas trzymając mnie w objęciach
Do salonu weszły wszystkie dziewczyny.Od razu z piskiem rzuciły się na mnie odpychając Sebe.Przytulały mnie i co chwila któraś coś mówiła o jakiejś pizzie.What?
Troszkę korciło mnie pytanie o Dawida.Mianowicie ,gdzie on jest?Chciałam o to zapytać ,ale pomyśleli by ,że mi jeszcze na nim zależy ,a tego nie chcę.

***

Dochodziła już godzina 20:00.Nie musiałam pytać ,gdzie Dawid ,sami powiedzieli i przyglądali mi się bacznie wyczekując jakichkolwiek słów.Okazało się ,że Dawid co daw tygodnie występuje w szpitalach dla dzieci niepełno sprawnych albo w domach dziecka.Czuje jak ściska mnie w brzuchu ,ma być w domu kilka minut po 20.W każdej chwili może się tu znaleźć.
Siedziałam na kanapie i nerwowo bawiłam się kocem ,którym przykrywała się Sara.Oglądaliśmy jakiś film.Nie mogłam się na nim w ogóle skupić.
Drzwi otworzyły się wpuszczając trochę chłodnego powietrza do środka.Byłam pewna ,ze to Dawid.Wpatrywałam się w wejście do salonu ,jednak zamiast chłopaka wbiegł jakiś pies.Miał strasznie przemoczone łapki ,więc wszyscy krzyczeli ,żeby na nich nie skakał.Gdy podbiegł do mnie bez wahania pozwoliłam mu usiąść mi na kolana.Zaczęłam go głaskać ,a on merdał ogonem i dyszał zmęczony.
-Siema ,co tu tak cich...
Podniosłam wzrok na brunet ,a on widząc moją osobę zamilkł.Przyglądał mi się.Nie pokazywał żadnych emocji.Czyli on nawet nie wiedział ,że Deny planuje mnie tu ściągnąć?
-Dawid jesteś głodny?-zapytała Julka
Chłopak nic nie odpowiedział ,jakby był głuchoniemy.Wpatrywał się we mnie cały czas co mnie niezmiernie stresowało.
-Dawid!-krzyknęła Julka ,starając się ściągnąć go na ziemię
-C..co?-przeniósł zdezorientowany wzrok na dziewczynę-Co?-powtórzył
-Jesteś głodny?
-Nie ,ja pójdę do siebie-oznajmił
Skierował się na schody za nim i wszedł na górę.Po chwili pies również tam podążył.Wszyscy przysłuchiwali się krokom Dawida.Szedł spokojnie ,potem otworzył drzwi i mocno je za sobą zamknął.Aż podskoczyłam w miejscu.
-Nie przejmuj się Ola-zaczął Daniel-Musi chwilę to przemyśleć.
-Nie musisz go usprawiedliwiać.Widocznie miał jakieś powody ,żeby tak się zachować.Po za ty na co wy liczyliście?Ja nie chcę mieć z nim już nic wspólnego.On dla mnie już nie istnieje-warknęłam powstrzymując się od powiedzenia wszystkiego co sądzę o Dawidzie
Wszyscy zamilkli.Wstałam z kanapy i poszłam do korytarza.Ubrałam się ciepło oraz wsunęłam na nogi buty po czym wyszła trzaskając drzwiami.W tym momencie nie obchodziło mnie to ,że jestem pierwszy raz w Londynie.Chciałam wyjść z tej cholernej posesji ,ale niestety nie mogłam.Gdybym wyszła paparazzi ,które stoi dosłownie za bramą rzucili by się na mnie z pytaniami typu co tu robię lub czy znam Dawida.Poszłam za dom i znalazłam tam huśtawkę.Domownicy mogli mnie zobaczyć przez drzwi na taras ,ale olałam to.Chciałam posiedzieć trochę sama w spokoju.

Daniel PVO:

Wszyscy rozeszliśmy się do swoich pokoi.Było grubo po pierwszej w nocy jak Ola wróciła do domu.Nikt się nie martwił ,bo wszyscy wiedzieliśmy ,gdzie jest.Dzisiaj odpuściłem jej nasz mały zakładzik.Julka i Ola położyły się na łóżku ,a ja klapnąłem się na podłodze.Muszę się jeszcze zająć jej ręką ,sama nic z nią nie zrobi.Jak dziecko ,trzeba ją dopilnować.I jak tu mam jej nie traktować jak siostrzyczkę?Heh ...nie planowałem z Julką dzieci ,a Ola to w sumie nie siostra tylko moje dziecko.O czym ja myślę?

Ola PVO:

-Ej mała... bardzo bolało kiedy spadłaś z nieba?
Zaczęłam się głośno śmiać kiedy wypowiedziałam jeden z najpopularniejszych tekstów na podryw.Razem z Karlą i Julką 'podrywamy' się na wzajem ,mamy przy tym niezłą radochę.Mało co nie płaczę ze śmiechu!
-Cześć mała ,jesteś bezpańska?Mam tu smycz na takie suczki-powiedziała zadziornie Karla
Wybuchłyśmy śmiechem.Tym razem już ryczałam jak głupia ze śmiechu.Myślałam ,że jak tu przyjadę to wszyscy będą chodzić tacy poważni przez tą sytuację ze mną i Dawidem.Pomyli łam się ,jest na prawdę fajnie.Z Kwiatkowskim w ogóle nie rozmawiam.I dobrze.Dotrwam jeszcze ty kilka dni do Nowego Roku i spadam stąd.
-A co tu tak wesoło?
Do salonu wszedł Seba z trzema siatkami zakupów.Spojrzałyśmy na niego i znowu zaczęłyśmy recholić.
-Nie wiem co brałyście ,ale zmieńcie dilera-rzucił w naszą stronę i poszedł do kuchni
Reklamy w telewizji minęły ,a program ,w którym dziś miał zagościć Kwiatkowski już się zaczynał.Igor,Deny i Herman pojechali z  nim ,zaś Magda i Sara poleciały na zakupy.

-Dzień dobry!-powiedziała wesoło prowadząca-Dziś naszym niezwykłym gościem będzie 18-letni Dawid Kwiatkowski!-zapowiedziała-Dawid ,zapraszamy!
Dawid wyszedł zza kulis i podszedł do prowadzącej ,miło się z nią przywita i zajął miejsce na przeciwko niej.
-Dawidzie 1-ego stycznia będziesz miał już 19 lat!Jak się z tym czujesz?-zapytała kobieta
-Nie czuję się doroślej.Nadal jestem tym samym dzieciakiem z internetu ,chłopakiem śpiewającym na murku z gitarą.Nie czuję ,żebym się starszy-udzielił odpowiedzi ,cały czas się przy tym uśmiechając
-Jesteś naszym pierwszym gościem ,który pochodzi z Polski.Jak myślisz?Co Twoim zdaniem wywołało taki szum wokół Twojej osoby?-zadała kolejne pytanie
-Sam nie wiem.To się stało tak nagle.Nie spodziewałem się czegoś takiego ,nie liczyłem na to.Zawsze starałem się być sobą ,nie udawałem kogoś innego.Myślę ,że ludziom podoba się to co robię.Inaczej nie wspierali by mnie teraz.Jeszcze pół roku temu miałem kilka set tysięcy wspieraków ,teraz jest ich ponad milion i cały czas się pojawiają nowi.To wspaniałe!Na prawdę dziękuję ,gdyby nie oni nie siedziałbym teraz tutaj-rzekł radośnie
-Szykuje się nowa płyta podobno ,zdradzisz nam chociaż tytuł?-spojrzała ciekawa na bruneta
-Tak ,myślę ,że mogę już ujawnić tytuł-uśmiechnął się szeroko-Nowa ,druga płyta ,nie licząc akustycznej ,nazywa się ,,Pop&Roll"!-zawołał wesoło

-Olcia!-zawołał mnie z kuchni Seba-Choć no tu!Deny dzwonił ,żeby Ci rękę przemyć i ochrzanić jeżeli drapałaś!-dopowiedział ,cały czas krzycząc
Dziewczyny spojrzały na mnie rozbawione ,wstałam bezradna ,a wariatki wróciły do oglądania wywiadu.Jakbym nie poszła do niego to by poskarżył na mnie Danielowi albo sam by mnie zaciągnął do kuchni.Wspaniali przyjaciele ,nie sądzicie? 
-Noo?-mruknęłam siadając na blacie 
-Pokaż mi rękę-rozkazał
Wyciągnęłam przed siebie zabandażowaną dłoń.Chłopak od razu wziął się za robotę.Odwinął bandaż ,przemył mi dłoń ,ale już nie zakładał z powrotem bandażu.Stwierdził ,że z dłonią jest już całkiem dobrze i potrzebuje powietrza ,żeby całkiem się zagoić.
-Chcesz się gdzieś przejść?-zaproponował
W odpowiedzi pokiwałam głową.Londyn mogłam trochę pooglądać ,tylko wtedy ,gdy jechałam tutaj.W dodatku było ciemno.Czemu by nie pochodzić po Londynie teraz?
-Okej to leć się ubieraj ,a ja zaraz do ciebie przyjdę-zarządził
Zeskoczyłam z blatu i z piskiem ,jak mała dziewczynka pobiegłam do korytarza ,by się cieplutko ubrać.Na dworze na prawdę jest zimno.Dookoła jest biało.Jak w bajce.Kraina lodu ,haha.
Szybko się przyodziałam i grzecznie czekałam na Wrzoska.Czekałam,czekałam,czekałam ,a on do jasnej ciasnej nie przychodził.
Odruchowo złapałam się za kieszenie i wszystkie możliwe przeszukałam.Telefon!Wbiegłam do salonu i przeskoczyłam przez oparcie kanapy ,a po chwili stałam już koło gniazdka ,gdzie ładował się mój telefon.Odłączyłam go i ruszyłam z powrotem do korytarza.
-Idę z Wrzoskiem połazić trochę ,będziemy nie długo!-zawołałam ,sprawdzając instagrama
Jak zwykle...jakieś polubienia,komentarze....to się stało już u mnie normalne.Od kąd poznałam Aloha Team stałam się znana w internecie.Dużo osób jest miłych i kochanych ,ale zdarzają się i osoby ,które chcą mnie zniszczyć.Dlaczego?Nie śpiewam,nie tańczę,nie jestem aktorką ,a przede wszystkim nic im nie zrobiłam ,nie znam ich.Nie rozumiem ludzi ,na prawdę.
-No na reszcie!-podniosłam głowę znad telefonu-Rusz się!
Chłopak szybkim,sprytnym ruchem wsunął na nogi buty ,a w między czasie założył na siebie górną część garderoby ..kurtka,szalik,czapka.
 Wyszliśmy z ogromnego domu i stanęliśmy przed wysoką bramą.Opuściliśmy teren tego domu ,pierwszym naszym celem był park.Jak się okazało nie jest on tak daleko.Wystarczy ,aby przejść przez ulicę i iść cały czas prosto ,potem skręcasz w prawo i wuala!Park!
Biegaliśmy,rzucaliśmy się śniegiem,lepiliśmy bałwana,wygłupialiśmy się,nacieraliśmy wzajemnie śniegiem!Jak ja dawno się tak nie bawiłam!Jak dziecko!Wrzosek to idealny przeciwnik w bitwie na śnieżki.Głupek.W twarz mnie rzucił!
Ściągnęłam rękawiczki i wyciągnęłam z kieszeni kurtki telefon.Odblokowałam go i od razu przeszłam do aparatu.Po prostu musiałam zrobić zdjęcie naszemu Olafowi!Taak ,nasz bałwan nazywa się Olaf.Nie jest taki słodki ,ale może ożyje!I będzie tak jak w Krainie lodu!
Nie podarowałam sobie tego i zdjęcie po chwili wrzuciłam na instagrama.
,, Nasz Olaf!!! <3 #Londyn#Park#wojnazwrzoskiemzawszespoko#Olaaf "

***

-Papapa papapa to jest właśnie kiepskich świat!
Idąc w stronę domu non stop to śpiewaliśmy.Tylko pierwszą linijkę ,reszty nie umiemy.Takie zdolniachy z nas!Powtarzaliśmy jedno 'zdanie' na okrągło ,aż mnie buzia zaczęła boleć od tego śpiewania.Ludzie dziwnie na nas spoglądali ,a nam chciało się jeszcze bardziej z tego powodu śmiać.
-Za sześć dni Nowy Rok!-zawołał entuzjastycznie Wrzosek ,przestając śpiewać-Nie mogę się doczekać!
Spojrzałam na niego z głupim uśmiechem.Cieszy się jak ,gdyby był małym chłopcem ,a mama kupiła mu nową zabawkę.
-Cieszę się ,że przyjechałaś-spoważniał-Myślałem ,że nas już nie lubisz.
-Dlaczego?-zdziwiłam się-Ja myślałam ,że przez tą całą sytuację z Kwiatkowskim odsunęliście się ode mnie-przyznałam-Ale to już nie ważne.
-Masz rację.To jest już nie ważne ,żyjmy tym co jest teraz-oznajmił
Pokiwałam głową ,zgadzając się z jego słowami.
-Nie wiem czy to był taki dobry pomysł z tym moim przyjazdem-westchnęłam
-Chodzi o zachowanie Dawida ,prawda?-zapytał od razu-Nie martw się.Zobaczysz ,jeszcze będzie jak kiedyś-zapewniał
-Ale może ja nie chcę żeby było jak kiedyś-spojrzałam na niego-Nauczyłam się żyć bez niego i nie chcę tego teraz zmieniać.W Polsce też mam przyjaciół i chłopaka ,któr....
-Co?-przerwał mi ,zszokowany-Masz chłopaka?
-Tak ,chyba nie sądziliście ,że będę czekać na Dawida wieczność..-prychnęłam
-Miałem nadzieję ,że jak przyjedziesz do nas to wszystko się ułoży-przyznał-Ale...skoro mówisz ,że teraz jesteś szczęśliwa ,nawet bardziej niż z Dawidem ,to..-przerwał na chwilę-Nie możemy Ci tego zabronić.

Od Autora:
tatatataam!I jak miśki? :D Ja osobiście jestem nawet zadowolona z rozdziału ,ale tu liczy się Wasza opinia ;)
Ten rozdział miał być trochę dłuższy ,więc przepraszam ,że jest taki ,a nie taki jak miał być.
Zaczyna mnie martwić Wasza aktywność na blogu :/ Zawsze było po 12-17 komentarzy zdarzało się i ponad 20 ,a teraz? :/ Jest mi przykro :c
Jak zawsze zapraszam na aska! :)
http://ask.fm/KwiatStory
Ps.Błędy w tym rozdziale i w poprzednim posprawdzam w niedzielę i poprawię.
czytasz=komentujesz=motywujesz=szybsze dodanie rozdziału

9 komentarzy:

  1. Świetny, tylko więcej scenek z Dawidem! ;D<3

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny jak zawsze. Zycze weny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny :D chce następny <3

    OdpowiedzUsuń
  4. http://www.ostrow-wielkopolski.eu. Możecie zagłosować na Dawida.

    OdpowiedzUsuń
  5. Idelny blog. Dzisiaj przeczytalam caly twoj blog.

    OdpowiedzUsuń
  6. JEEEEEEEEEEEEEEEEEJ ZNIENAWIDZĄ CZARKA CZACZACZA ZNIENAWIDZĄ CZARKA! Nie no, tak serio to nie przepadam za nim :D Moge się założyć, że w sylwestra będzie coś magicznego! :*
    Weny młodaaa <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Jejkuu, świetny *-*
    Jeden minus: za mało Dawida! :D Niech ten Czarek- Pieczarek (tak, to jest już z przyzwyczajenia, przepraszam :D) zrobi coś złego, zdradzi ją, obrazi Dawida, pobije Dawida (nie, jak chcę zawsze dla niego dobrze, ja nikomu nie dodaję złych pomysłów...), niech zrobi coś Aloha Team'owi, to może Olka się ocknie w końcu ;_;
    Wenyy <3
    K.K

    OdpowiedzUsuń
  8. Czeeeekkkaaaammmm! <3
    Rewelacyjny! ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Pieczarek pobije Olę w przypływie zazdrości i Dawida coż ruszy i bedą żyć długo i szczęśliwie i wąchać kwiatki:-D

    OdpowiedzUsuń