czwartek, 30 października 2014

Rozdział 25

-Jutro ,,Violetta:Koncert'' ,jutro ,,Violetta:Koncert'' ,jutro ,,Violetta:Koncert''!-śpiewała i skakała po całym salonie Laura
Ona chyba na prawdę kocha ten serial?Już od prawie godziny tak nadaje.Wróciliśmy ze szkoły i pierwsze co zrobiła to poleciała po swoją ulubioną bluzę.Nosi ją od kąd ją dostała ,czyli już jakieś dwa tygodnie.Jej dwie obsesje?Kwiatkowski i Violetta.To są jedyne dwa tematy o których potrafi nawijać godzinami.Ale za to chyba kocham ją najbardziej.Inne małe dziewczynki są strasznie zmienne i wszystkim szybko się nudzą.A Laura?Można powiedzieć ,że Kwiatonatorką jest od samego początku i zawsze powtarza ,że do samego końca.Czy to nie kochane?Życzę Dawidowi jak najwięcej takich wiernych wspieraków.
Właśnie........Dawid.On w pewnym sensie wyznał mi ,że coś do mnie czuje ,do tego jeszcze mnie pocałował.Dużo nad tym myślałam.Na początku wydawało mi się ,że to tylko głupie zauroczenie ,które z czasem mi przejdzie.Ale pomyliłam się.Z każdym naszym spotkaniem moje uczucia przeradzały się w coś mocniejszego i strasznie odczuwalnego.Miałam dziesiątki dziwnych snów z jego osobą,moje myśli skupiały się tylko na nim ,a o szkole to już nie wspomnę.Czy to nadal tylko zwykłe zauroczenie?Tak bardzo chciałabym znać odpowiedź na to pytanie.
Całe szczęście Krystian nie zawraca mi już głowy.Może już sobie odpuścił i zdał sprawę z tego ,ze między nami wszystko jest już skończone?Chciałabym życzyć mu szczęścia w życiu ,ale nie umiem.Nie po tym ile krzywdy mi wyrządził.To jest naprawdę ciężkie ,nie w miarach moich możliwości.
Aloha Team.Prawda ,że ładnie brzmi?Moi kochani,szaleni przyjaciele.Tęsknię za nimi.No ,ale cóż jeszcze trochę i wakacje.Dwa miesiące pomęczę się w szkole ,a potem wspólne wakacje całą paczką.Już trochę zaplanowaliśmy.Zamierzamy wyjechać dwa razy.Raz w lipcu i raz w sierpniu.To będę najlepsze wakacje ever!
-Ola co będziesz robić?-zapytała z uśmiechem niemożliwej wielkości
-A no jeszcze nie wiem ,a co?-uśmiechnęłam się
-Bo jak obejrzę Violettę to pójdziemy do parku?-zrobiła maślane oczka
-No pewnie ,a o której kończy się ten serial?-zapytałam
-O 17-wyszczerzyła się
-Dobra to ja idę zrobić sobie coś do jedzenia ,a ty chcesz?-zapytałam uprzejmie
-Z nutellą-oznajmiła i złapała za pilot od telewizora
Poszłam do kuchni i od razu zabrałam się za robotę.Wyciągnęłam chleb i nutelle.Posmarowałam czekoladą trzy kromki ,po czym dwie z nich przekroiłam na pół.Wyciągnęłam z półki czysty mały talerzyk i ułożyłam na nim cztery małe kanapki z nutellą.Do szklanki nalałam soku i zaniosłam do salonu talerzyk wraz z sokiem.Postawiłam na stoliku.Z tego co mogłam zauważyć Laura już oglądała ten serial.Wróciłam do kuchni i wzięłam swoją kanapkę ,którą zostawiłam na blacie.
Telefon w mojej kieszeni zaczął wibrować i zaczęła lecieć muzyka.Jednym zwinnym ruchem wyciągnęłam go i nie patrząc na to kto dzwoni nacisnęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam telefon do ucha.
-Halo?-zapytała
-Cześć Ola-po głosie mogłam rozpoznać ,że to Deny-Masz ochotę wyjść z nami do Maka?-zaproponował
Dobrze wiedziałam ,że mówiąc ,,z nami'' miał na myśli jego i Dawida.Stęskniłam się za nim ,w końcu ostatni raz widziałam ich w poniedziałek ,a dziś jest czwartek.Może to nie tak dużo ,ale dla mnie to jak wieki.
-Jasne ,ale ostrzegam ,że będzie za mną mała psychofanka-zaśmiałam się
-Nie ma problemu.To my będziemy u was za jakieś pół godziny ,okej?-zapytał
-Nie musicie po nas przyjeżdżać.Laura jeszcze ogląda ,więc to jej trochę zajmnie.Dojdziemy do was w Maku-zapewniłam
-Olka nie wygłupiaj się.Jak tak to będziemy u was za 15 minut i poczekamy z tobą aż Laura skończy oglądać-oznajmił i nim zdążyłam cokolwiek powiedzieć rozłączył się
Spryciarz.Specjalnie się rozłączył ,żebym się z nim nie kłóciła.No trudno...

***

Wszyscy zadowoleni siedzieliśmy przy jednym ze stolików w McDonald's.Laura zajadała się tym co znalazła w zestawie dla dzieci ,a my zamówiliśmy sobie McWrapy i cole.
Dawid okazał się świetnym opiekunem dla dzieci.Laura nawet w samochodzie nie nudziła się podczas jazdy.Dawid grał z nią w łapki ,a potem w skojarzenia.Co skończyło się tak ,że Laura postawiła go w niezbyt komfortowej sytuacji.Ale lepiej w to nie wnikać.
-Jutro idę z Olą do kina-pochwaliła się Laura 
-Wiemy-zaśmiał się przyjaźnie Deny
-Możemy iść z tobą?-zapytał Dawid słodkim głosikiem
Oczka Laury zabłysły jak nigdy do tąd.Zmierzyła wszystkich po kolei wzrokiem.Ach no tak zapomniałam powiedzieć Laurze ,że oni będą iść z nami.
-Tak!-wrzasnęła ucieszona ,a ludzie spojrzeli na nas zaciekawieni jednak po chwili wrócili do swoich zajęć
-O której to się zaczyna?-zapytał Deny
-Chyba o 17 ,ale nie pamiętam dokładnie-odpowiedziałam zgodnie z prawdą
-My przyjedziemy po was tak samo jak dziś-oznajmił Dawid
-Okej ,zadzwonię albo napiszę do was o której to się dokładnie zaczyna-uśmiechnęłam się

***

Po udanej wizycie w Maku pojechaliśmy do domu chłopaków.Kwiatek od razu zajrzał do kuchni w poszukiwaniu czegoś słodkiego.A Deny powędrował do siebie do pokoju po laptopa.Zebraliśmy się wszyscy w salonie i włączyliśmy telewizor.Laura była już trochę zmęczona ,ale mimo to nadal miała siły by kłócić się z nami o pilota.
-Ale wy możecie porobić coś innego-jęczała
-Laura ,ale my też chcemy coś obejrzeć-kłóciłam się
-No to co-burknęła już trochę obrażona
-Dobra Ola daj sobie spokój-poprosił Daniel
Westchnęłam ciężko i zrezygnowana opadłam na kanapę.Laura uśmiechnięta złapała za pilota i włączyła sobie bajki.Leciały po kolei ,a my siedzieliśmy znudzeni.Aż mnie coś natknęło....
-O matko!A pamiętacie Scooby-Do!?-zaśmiałam się przerywając ciszę
Cała trójka spojrzała na mnie zdziwiona ,ale po chwili wszyscy się szeroko uśmiechnęli ,a Laura w ogóle nie zainteresowana moimi słowami wróciła do oglądania.
-O jejku albo Hannnah Montana!-krzyknęłam zrywając się na nogi
Chłopaki zaczęli się ze mnie śmiać ,ale mi to jakoś w ogóle nie przeszkadzało ani nie uraziło.Jak bym mogła?Przecież właśnie przypominam sobie najwspanialsze chwile mojego życia!Dzieciństwo!Chciałabym się tam cofnąć.Wstajesz rano i jedyne o czym myślisz to w co się będziesz dziś bawić ,a wieczorem wracasz z podwórka zmęczona.Tak właśnie ,zmęczona.Zmęczona zabawą,śmiechem,bieganiem ,a nie życiem,problemami,wszystkim w okół.Kocham ten stan.Jak mogłam kiedyś narzekać na cokolwiek?
W oczy rzucił mi się laptop stojący na szklanym stoliku.Bez namysłu podeszłam do niego i usiadłam na podłodze.Włączyłam lapka i weszłam na YT.Wpisałam ,,Hannah Montana'' i włączyłam pierwszą piosenkę.Która jak się po chwili okazało była jedną z moich ulubionych ,gdy byłam jeszcze małą dziewczynką.
-Kocham tą piosenkę-skomentowałam wpatrzona w ekran laptopa
Po chwili chłopaki podeszli do mnie i usiedli z dwóch stron.
-No nawet ja oglądałem Hannah Montana-zaśmiał się Dawid
-Pamiętam-wybuchł śmiechem Deny-I zawsze było.....
You get the limo out front (oooh)
Hottest styles, every shoe, every color
Yeah when you're famous it can be kinda fun
Iy's really you but no one every discovers
-Pamiętasz to jeszcze?-zaśmiałam się zdziwiona ....to przecież było tak dawno.
-A pamiętacie ,,Nodyby's Perfect''?-zapytał Dawid
-Jasne!-krzyknęłam ucieszona
Włączyliśmy tą piosenkę i zaczęliśmy ''śpiewać''.Coś tam nam się przypominało.Nie wiele ,ale to było cudowne móc znowu to usłyszeć.
-A pamiętacie ,,Gonna get this''?-zapytał Dawid
-Noo...!Albo ,,Lets Get Crazy''-zaśmiał się Deny
-Tyle tego było....-westchnęłam rozmarzona-Jejku jeszcze fajne było ,,Are You Ready''-wspomniałam
-Wszystkie piosenki były fajne-poprawił mnie uśmiechnięty Dawid
-Aaaaaa ,,I'm Still Good With''!Pamiętacie?-wyszczerzyłam się 
Tyle tego jest.Godzinami bym mogła wspominać.Kochałam te wszyściutkie bajki.Bez wyjątku.To nie jest tak ,że ja z tego wyrosłam.Przestali to puszczać ,a Miley Cyrus zmieniła się nie do poznania.Tęsknie za dawną Miley.
-Włącz-bardziej rozkazał niż poprosił Deny
Spojrzałam na niego pytająco.Pokiwał głową na YouTub.Dopiero teraz skapnęłam się o co mu chodzi i włączyłam ,,I'm Still Good With''.
-A pamiętacie ,,HSM'' albo ,,Camp Rock''?-zapytałam z nadzieją w głosie
-No pewnie-zaśmiał się Dawid-Oglądałem to miliony razy!
Tak mijał nam czas.Wspominaliśmy wszystkie bajki jakie jeszcze zostały nam w pamięci.Było ich na prawdę wiele.O tych muzycznych filmach,bajkach czy serialach gadaliśmy najdłużej.

***

Po tych pięknych godzinach wspominania przyszedł czas się pożegnać.Laurze na prawdę trudno to przychodzi jeżeli w grę wchodzi Dawid.Podaje setki powodów dla których nie powinniśmy jeszcze iść albo dlaczego powinna zostać z Dawidem.Mała wariatka.Co ona sobie myśli?Że zostawię ją z dwójką dużych dzieci?Wykluczone.Oni sami siebie czasem nie umieją  upilnować ,a co dopiero 7-letnia dziewczynka.
-Ola no proszę..-jęczała
Klęczała przed nami ze złożonymi rączkami.W oczach zbierały się jej już łezki ,no ale co ja poradzę?Jutro szkoła.A w ogóle to i tak jutro zobaczy Dawida.Tak mi jej szkoda.
-Laura...-westchnęłam zmęczona jej zachowaniem
-Ola...-jedna łezka spłynęła po jej policzku zostawiając po sobie ślad
-Chodź tu do mnie Laura-odezwał się Dawid
Rozłożył ręce ,a Laura szybko do niego podbiegła.Kwiat wziął ją na ręce ,a ona mocno go przytuliła.Coś mam wrażenie ,ze teraz go nie puści.
Słodko to wygląda.Dawid trzymający małą dziewczynkę na rękach.To takie kochane ,aż sama chciałabym go przytulić.
-Jutro przyjadę po ciebie i pojedziemy z Danielem i Olą do kina ,dobrze?-tłumaczył Dawid ,Laurze.Dziewczynka pokiwała twierdząco głową-Nie płacz już ,bo tylko sobie humorek psujesz-uśmiechną się wesoło Dawid
-Dobrze.   

Od Autora:
Ten rozdział jest taki sobie ,ale w kolejnym szykuję dla Was małą niespodziankę.Jeżeli w ogóle mi to wyjdzie xD Tak ,wiec nie zdradzę Wam co to takiego ma być.Mam nadzieje tylko ,ze się spodoba.Długo czekałam na ten rozdział.On nie będzie jakiś rewelacyjny ,ale po prostu...ach...chyba za dużo gadam? Dosyć! Teraz wróćmy do tego rozdziału (25).O matko!To już rozdział 25!A ja tak dokładnie pamiętam ten dzień w ,którym założyłam tego bloga.Jak ten czas szybko leci....
No właśnie ,a co tam u Was kreizolki?Mam nadzieję ,ze wszyscy się zachowują ''grzecznie'' w szkole xD Okey ,nobody's perfect ;*
A tu mam dla Was jeszcze jedna małą niespodziankę.... pamiętacie jeszcze te wszystkie piosenki i bajki? To tylko niewielka część mojego dzieciństwa ♥
,,Super Girl''                       ,,Gotta Go My Own Way''
,,Gonna get this''                ,,Everyday''
,,Are You Ready''              ,,Tear it Down''
,,Nodyby's Perfect''            ,,Hoedown Throwdown''
Ps.Mam nadzieję ,że rozdział się podobał ;*
czytasz=komentujesz=motywujesz

sobota, 25 października 2014

Rozdział 24

Pod rozdziałem jest bardzo WAŻNA notka.Proszę ją przeczytać.

***

Otworzyłam po woli oczy ,ale nie dane mi to było.Szybko je zamknęłam ,gdy ostrość światła była dla mnie za jasna.Zamrugałam kilka razy ,aby się przyzwyczaić i chciałam już wstać.Niestety nie mogłam.Dawida już nie było co oznacza ,że już nie śpi ,ale za to jest Karla.Leżała wtulona we mnie i nie dała mi się podnieść.
-Karla śmierdzielu wstawaj-powiedziałam jeszcze zaspanym głosem
Uwolniłam jedną rękę z pod kołdry i szturchałam nią Karle w ramie.
-Wstawaj-powtórzyłam
Dziewczyna w końcu po woli otworzyła oczy ,była trochę zdezorientowana.Na początku nie wiedziała o co chodzi ,ale po chwili chyba się skapnęła.Popatrzyła się chwile na mnie i zsunęła ze mnie ,a na sam koniec wtuliła w poduszkę i dalej spała.
Wstałam z łóżka i wyszłam z pokoju.Najpierw poszłam do łazienki.Załatwiłam swoje potrzeby i skierowałam się do kuchni.
-O Olcia ,a co to?Moda na ciuchy Kwiatkowskiego?-zaśmiał się Deny
-A dzień dobry gdzie?-zmierzyłam go wzrokiem
-Ktoś tu chyba wstał lewą nogą-stwierdziła Dominika
-Która godzina?-zapytałam ignorując wypowiedź Domi
-Koło 10-odpowiedział Seba
Usiadłam na krześle obok Moniki.Rozejrzałam się po całej kuchni.Dopiero teraz zauważyłam ,że nie ma w niej Dawida.Już otwierałam buzię ,żeby się o to zapytać ,ale Julka mnie uprzedziła.
-Dawid poszedł do sklepu ,bo lodówka jest pusta.Zaraz przyjdzie to zrobimy coś na śniadanie-powiedziała jakby czytając mi w myślach
Pokiwałam twierdząco głową ,że rozumiem i dalej siedziałam cicho słuchając ich śmiechów,rozmowy i docinek.
Czy to co stało się w nocy to sen?Mam wrażenie jakby właśnie tak było.Zwykle nasze relacje były bardziej przyjacielskie ,ale po tym jak wczoraj mnie pocałował to już sama nie wiem.On czuje coś do mnie? Nie...nie to był tylko zwykły pocałunek.Nic nieznaczący dla mnie i zarówno dla niego ,prawda?
-Ola ,śpisz?-zaśmiał się Deny machając mi ręką przed oczami
-Co?Nie-skarciłam go wzrokiem
Nagle po domu rozległ się dźwięk pukania do drzwi.Wszyscy wymienili pytające spojrzenia ,aż w końcu Julka podniosła się z krzesła i poszła sprawdzić kto to.Po chwili wróciła z jedną siatką wypełnioną zakupami spożywczymi.A zaraz za nią wszedł Dawid.
-Nie masz kluczy?-zapytał Seba
-Zapomniałem wziąć-wytłumaczył
Pierwszy raz bałam się spojrzeć mu w oczy.Nie chciałam ,żeby inni wyczaili ,że coś jest na rzeczy.Ale z drugiej strony nie chciałam ,żeby był przygnębiony z mojego powodu.A może udawać ,że tego nigdy nie było? Nie to nie będzie w porządku.
-Olaaaaa!-z pokoju Kwiata wydarła się Karla-Jakiś Tomek dzwoni!-krzyknęła ton wyżej
-Nie można przyjść powiedzieć ,tylko drzeć się trzeba-powiedziałam bardziej sama to siebie i miałam już wyjść z kuchni ,ale w wejściu to kuchni zderzyłam się z Karlą.Ona tylko wepchnęła mi telefon w ręce i wróciła z powrotem do łóżka.
Westchnęłam ciężko i przeciągnęłam zieloną słuchawkę ,żeby odebrać.
-Cześć
-Cześć ,masz jakieś plany na dziś?-zapytał
-W sumie to tak-powiedziałam
-A co powiesz na sobotę? Hym?Poszlibyśmy do kina ,a potem coś zjeść ,co ty na to?-nalegał
-Zastanowię się jeszcze ,a teraz muszę kończyć ,paa-pożegnałam się i szybko nacisnęłam czerwoną słuchawkę
Nie wiem dlaczego ,ale jakoś nie mam dziś ochoty na spotkanie z nim.
Położyłam telefon na blat kuchenny i usiadłam na moje wcześniejsze miejsce.Dopiero teraz zauważyłam ,że wszyscy się na mnie gapią.Zapewne słuchali też o czym gadam przez telefon.
-Kto to Tomek?-zapytała Monika śmiesznie poruszając brwiami
-Kolega-odpowiedziałam obojętnie
-Na pewno?-ciągnęła dalej Julka
-Tak-mówiłam przekonująco
-Coś ci nie wierze-zaśmiała się Monika
-To co robimy na śniadanie?-wtrącił się Daniel
-Tosty?-zaproponowałam
-Jestem za-powiedzieli wszyscy równocześnie
Wzięliśmy się za robotę.To znaczy ja i Julka ,bo reszt polazła do salonu zamulać przed telewizorem.Zrobiliśmy już sześć ,ale na taką bandę jak nasza to za mało.
-Ja zaraz przyjdę ,idę obudzić Karle-powiedział i wyszłam z kuchni.Przeszłam przez salon nie zauważona i weszłam do pokoju Dawida.Karla jeszcze sobie słodko kimała na łóżku.Przykro mi ,ale muszę to przerwać.
-Wstawaj Karla!-krzyknęłam jej do ucha ,a ta jak poparzona zerwała się z miejsca
Zaśmiałam się z jej reakcji ,ale szybko się ogarnęłam.
-Śniadanie-poinformowałam krótko i wyszłam
Na talerzu leżało już osiem tostów ,a kolejne dwa były w tosterze.Coś myślę ,że jeszcze nam to trochę zajmie zanim będzie wystarczająca ilość tych tostów.
-I co wstała?-zapytał Julka biorąc łyka herbaty
-Tak ,zaraz przyjdzie-oznajmiłam
-Ona ma strasznie mocny sen-stwierdziła z dziwnym uśmieszkiem
-Długo?
Do kuchni wszedł Dawid i Denym z jakże ważnym pytaniem.
-Jeszcze jakieś 10 minut-odpowiedziała Julcia
-Tak długo?-marudził Dawid
Odkręciłam się za siebie i wzięłam z górnej szafki jeden talerzyk i nałożyłam na niego dwa tosty.
-Proszę.
Podsunęłam talerzyk do Dawida ,a ten bez zastanowienia wziął go ode mnie.
-Dzięki-posłał mi niepewny uśmiech i wyjął z lodówki ketchup
Julka wyciągnęła tosty z tostera i włożyła dwa kolejny i tak aż był cały talerz.W końcu mogliśmy siąść i zjeść.Ja standardowo siedziałam między Karlą a Dawidem.Zjadłam jednego tosta ,potem drugiego ,ale trzeciego już nie dałam rady.
-O której jedziecie?-zapytałam
-O 18:35 mamy busa-odpowiedziała Julka
-A która jest godzina?-zadałam kolejne pytanie
-14:05 -powiedziała Dominika sprawdzając godzinę w telefonie
-Głupia szkoła-wymruczałam pod nosem

***

Poszłam do pokoju Dawida i podłączyłam mój telefon do ładowarki ,bo niestety się rozładował.Wychodząc przelotnie zerknęłam na siebie w lustrze i wyszłam z pomieszczenia.Weszłam do salonu ,a tam cisza.Chwila ,co? Na kanapie leżał tylko Dawid.Nie było nikogo innego.
-Gdzie wszyscy?-zapytałam rozglądając się wszędzie jakby zaraz mieli skądś wyskoczyć
-Poszli na spacer ,powiedzieli ,że będą ,gdzieś za godzinę ,może trochę dłużej-odpowiedział patrząc się w ekran telewizora
Usiadłam na kanapie obok niego i próbowałam wyczaić jaki film ogląda ,ale to co działo się na ekranie nic mi nie mówiło.
-A ty nie poszedłeś?-zdziwiłam się
Ile razy od wczoraj powiedziałam ,że on mnie zaskakuje coraz bardziej?Zwykle jako pierwszy stał w drzwiach ,gdy chodziliśmy na spacery ,a teraz co?Leży leniwie przed telewizorem.
-Nie chciało mi się iść-wytłumaczył ,jednak mnie to w ogóle nie przekonało
-Dawid nie oszukuj mnie widzę ,że coś jest nie tak-odparłam poważnie wpatrując się w niego
-Naprawdę wszystko w porządku-uśmiechną się
-Mnie nie okłamiesz zdążyłam cię bardzo dobrze poznać przez ten czas.Powiesz mi o co chodzi?-zapytałam siadając po turecku
-Przepraszam cię za wczoraj ,tylko się wygłupiłem-spuścił głowę w dół
I co ja mam teraz mu powiedzieć? Czuję coś do niego.Coś wyjątkowego ,ale czy to jest to?Czy to jest miłość? Wczorajszy pocałunek dał mi strasznie dużo do myślenia.Gdy sobie to przypominam w brzuchu powraca to stado motyli.To było magiczne.....
-Nie wygłupiłeś się-zaprzeczyłam
Podniósł głowę i patrzył na mnie jakby chciał wyczytać z mojej twarzy co chcę przez to powiedzieć.
-Zrobiłeś to co uważałeś za słuszne ,a jeżeli tego żałujesz..-znowu nie dane było mi dokończyć ,bo Dawid mi przerwał
-Nie żałuję tego.Po prostu wiem ,że ty widzisz we mnie tylko przyjaciela-posmutniał
Ja to źle odebrałam ,czy on naprawdę próbuje mi powiedzieć ,że coś do mnie czuje?
-A ty nie widzisz we mnie tylko przyjaciółki?Nigdy nie dawałeś mi jakich kolwiek znaków ,że mogłoby być inaczej-powiedziałam z wyrzutem
-Bałem się ,że mnie odtrącisz.Jeszcze nie dawno cieszyłem się myślą ,że jesteś przy mnie jako przyjaciółka ,ale ja już nie umiem udawać ,że nic do ciebie nie czuję-ostatnie słowa powiedział szeptem ,ale mimo to dało się go usłyszeć
-Czujesz coś do mnie?-zapytałam
Dawid popatrzył mi przez chwilę prosto w oczy.
-Wiem ,że nie dawałem tego po sobie poznać ,ale nie zauważyłaś tego ,że od pewnego czasu starałem się być bliżej z tobą niż zwykle?
-Przepraszam-spuściłam głowę bawiąc się nerwowo palcami-Znowu wszystko psuję.
-Nie to ja przepraszam.Zrobiłem z siebie głupka przed tobą-jego oczy po woli robiły się szklane ,a ja już nie mogłam na to patrzeć
-Nie mów tak.Mi na tobie też zależy-odparłam zgodnie z prawdą
Dawid popatrzył na mnie z radością i jednocześnie zdziwieniem w oczach.
-Dziękuję.
-Za co?-zdziwiłam się
-Teraz wiem ,że ja tobie też nie jestem obojętny.

***

Nadeszła ta głupia godzina 18.Dlaczego czas tak szybko leci?Dopiero co jedliśmy śniadanie ,a teraz już szykujemy się na busa.To znaczy oni się szykują.Ja muszę niestety jechać już prosto do domu.Nie mogę się doczekać aż kolejny raz tu przyjadą.A może my pojedziemy do nich w odwiedzony?Kto wie?
-Ola podwieźć cię?-zaproponował Deny ,gdy wychodziliśmy na zewnątrz 
-Okej-zgodziłam się
Uściskałam ostatni raz wszystkich z Team'u ,którzy dziś wracali do Gorzowa.Jak ja będę za nimi tęsknić...Pożegnaliśmy się i razem z Denym poszłam do jego samochodu ,a Dawid odprowadzić ich na busa.
-Jutro po szkole wpadniesz do nas?-zapytał Deny wsiadając do auta
-Emm jasne ,a macie jakieś konkretne plany?-dopytałam
-Nie ,ale Dawid chodzi na te próby do TzG ,a ja całymi dniami zamulam sam w domu-wytłumaczył
-Okej to przyjdę gdzieś koło 15-oznajmiłam
-Dzięki-uśmiechnął się szeroko i przekręcił kluczyk w stacyjce
Jechaliśmy w ciszy ,ale nie takiej nie przyjemnej.Z Danielem jak z każdym zdążyłam się już bardzo zaprzyjaźnić i zżyć.Nasz Team bez przynajmniej jednej z osób wyglądał by....no właśnie ,jak?Nie wyobrażam sobie nawet tego.Te myśli są straszne.Jak mogłam w ogóle o tym pomyśleć?
-Co tam u Laury?-zaczął temat Daniel
-A spoko.Teraz umyśliła sobie ,że będzie uczestniczyć w szkolnym teatrze-zaśmiałam się-A 10 maja obiecałam ,że zabiorę ją do kina na ,,Violetta:Koncet''-opowiedziałam
-To ten serial dla dzieciaków ,tak?-zapytał trochę nie w temacie
-Tak-odpowiedziałam zgodnie z prawdą
-A co powiesz na to ,że zabiorę Dawida i pójdziemy razem z wami?-zaproponował  
 -Czemu nie-ucieszyłam się
Wjechaliśmy na podjazd i samochód zatrzymał się.Odpięłam pas bezpieczeństwa i pożegnałam się z Denym.
-No to cześć ,dzięki za podwózkę i do zobaczenia jutro-pomachałam mu i wysiadłam z samochodu.Odkręciłam się za siebie i ujrzałam jak Deny z samochodu macha do mnie.Zaśmiałam się i wystawiłam język.Weszłam na kilko stopniowe schodki i weszłam do domu. 
-Cześć już jestem!-wydarłam się na cały dom ,żeby każdy mnie usłyszał...w sumie nie wiem po co
Z salony wybiegła Laura i coś krzyczała nie wyraźnie ,ale gdy tylko zobaczyłam w co jest ubrana wszystko stało się jasne.
-Mama kupiła mi nową bluzę!-krzyknęła wskakując mi na ręce-Nie podoba ci się?-zapytała trochę spokojniej
-Podoba-uśmiechnęłam się szeroko
-To czego się nie cieszysz?Mama kupiła ci taką samą-wyszczerzyła się do mnie
Zeskoczyła z moich rąk i pobiegła z powrotem do salonu. Nie minęła nawet minuta ,a ona juz stała przy mnie ,a w rączkach trzymała bluzę.Była taka sama jak jej ,więc mogę spokojnie wywnioskować ,że ta co trzyma w rączkach jest dla mnie.
-Ubierz-bardziej rozkazała niż poprosiła
-Okej-zgodziłam się
Ściągnęłam z siebie moją bejsbolówkę ,a przez głowę założyłam jedna z bluz z kolekcji ubrań Dawida.Na Laurze była jeszcze dużo za duża ,ale sprawia jej to tyle radości ,że już chyba o tym jej nie wspomnę.
-Ja wyglądam w niej lepiej-wystawiła mi jęzor i ze śmiechem uciekła do salonu
Zaśmiałam się i poszłam za nią ,a tam cała moja kochana rodzinka siedziała przed telewizorem.Nie narzekam....też jestem leniwa.

Od Autora:
Jestem po prostu załamana.Nie wiem co się dzieje.Pod ostatnim rozdziałem było strasznie mało wyświetleń jak i komentarzy.Nie wiem....rozdziały są coraz gorsze?Brak czasu?Opowiadanie się znudziło?Nie mam zielonego pojęcia.Zobaczymy....... dodam jeszcze dwa/trzy rozdział zobaczymy jak będzie dalej.Przy tej ankiecie jest ,że większość czytelników (14) komentuje ,a pod ostatnim rozdziałem było zaledwie 6 komów.Jest mi z tego powodu naprawdę przykro.Ja się strasznie wysilam ,żeby napisać choć jeden rozdział na tydzień ,jeżeli tak ma być to ja nie widzę sensu pisania dalej......Przepraszam. 
czytasz=komentujesz=motywujesz

niedziela, 19 października 2014

Rozdział 23

Otworzyłam na rozcież drzwi i przyglądałam się niepewnie osobom stojącym przede mną...Jak ja ich dawno nie widziałam.Spojrzałam na nich jeszcze raz.
-Co wy tu robicie?-zapytałam-I skąd wiecie ,gdzie mieszkam?-zdziwiłam się jeszcze bardziej
-Próbowałem się z tobą jakoś skontaktować ,ale nie dało rady-wytłumaczył
-To nadal nie wyjaśnia jak się znalazłeś tutaj?-ciągnęłam dalej moje pytanie
Tomek i o ile dobrze pamiętam Marek stali na przeciwko mnie w drzwiach.Tomek wydawał się trochę taj jakby zakłopotany ,a Marek stał obojętnie.
-Tajemnica-uśmiechnął się niepewnie Tomek 
Jaka tajemnica?Przestaję go już rozumieć.
-Ola kto to!?-wydarła się z salonu Kinga
Zignorowałam to i dalej zastanawiałam się nad słowami Tomka.A może to tylko wydaje się trochę podejrzane?
-We....-przerwałam słysząc jak mój telefon dzwoni
Kinga podbiegła do mnie trzymając w dłoni wibrujące ustrojstwo.
-Dawid-powiedziała uśmiechnięta i wcisnęła mi telefon w ręce 
Nacisnęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam do ucha.
-Halo?-zapytałam
Tomek był niezadowolony ,że z Dawidem rozmawiam ,ale to jego problem.Lubię go ,ale Dawid jest dla mnie ważniejszy.
-Ola mogła byś przyjechać do klubu Odessa?Proszę potrzebujemy twojej pomocy.Przyjedź jak najszybciej się da!Do zobaczenia!-powiedział trochę jakby zdenerwowany i zanim zdążyłam co kolwiek powiedzieć rozłączył się.
Odsunęłam telefon od twarzy i ze zdziwieniem wymalowanym na twarzy wpatrywałam się w wyświetlacz na którym jeszcze widniało zdjęcie Dawida.
-Co jest?-wyrwał mnie z myśli głos Tomka
Dobre pytanie....Sama bym chciała wiedzieć.Kurczę pojechać tam czy nie?
-Nie wiem-wzruszyłam ramionami-Jesteś samochodem?-spojrzałam na niego wyczekująco
-Tak ,ale coś się stało?-zapytał
-No właśnie nie wiem-zaczęłam się złościć
Nigdy nie byłam taka nerwowa....
-Mógł byś podwieźć mnie do klubu Odessa?-poprosiłam
-Tak.

***

Staliśmy przed wejściem do klubu.Było pełno osób śpiewających piosenki Dawida.Odwróciłam się za siebie.Zaczęłam się rozglądać ,ale ku mojemu zdziwieniu Kingi nigdzie nie było.Samochodu Tomka już nie było co znaczy ,że odjechali.Kurcze....Kinga pojechała z nimi?
Rozejrzałam się jeszcze raz dokładnie ,niestety znowu zastało mnie rozczarowanie.Wypuściłam głośno powietrze z płuc i naciągnęłam kaptur od bluz na głowę.Weszłam w tłum rozwrzeszczanych dziewczyny z nadzieją ,że mnie nie rozpoznają.Przepychałam się między nimi.Nie obeszło się oczywiście bez tekstów typu ,,Nie przepychaj się!" , ,, Stój w kolejce!".Nie zwracając na to uwagi podeszłam pod bramkę.Przy niej stało dwóch ogromnych ochroniarzy.Jeden z nich spojrzał na mnie pytająco ,po chwili spojrzał na jakiś notes w którym miał jakieś zdjęcie.
-Ty jesteś Ola Iwanek?-zapytał
Dziewczyny stojące przy mnie szeroko otworzyły oczy w moją stronę.Spuściłam głowę w dół naciągając bardziej kaptur na głowę.
-Tak-odpowiedziałam tak aby ochroniarz mógł usłyszeć mógł moje słowa mimo tych głośnych krzyków
-Pójdziesz ze mną.Pan Kwiatkowski już na Panią czeka-poinformował mnie
Wysoki facet przepuścił mnie przez bramkę ,a ja czym prędzej uciekłam od tych fanów do środka klubu.Dopiero teraz zdałam sobie sprawę jak on powiedział na Dawida.,,Pan Kwiatkowski" haha jaki miły ten ochroniarz.
-Chodź-bardziej rozkazał niż poprosił
Bez sprzeciwu ruszyłam dotrzymując mu kroku.Podeszliśmy pod wejście na tą ogrooomną salę.W tym pomieszczeniu było strasznie ciemno.
-Idź dalej-powiedział facet w czarnym garniturze
Wykonałam jego rozkaz i szłam dalej sama.Zatrzymałam się w połowie drogi ku scenie.
Nagle jeden z lewlektorów zapalił się a na scenie stała Monika

http://youtu.be/Lu097jga0ZQ -zmieniłam odrobinę tekst )

Monika i Marlena:
Otulona w samotność 
W nowym miejscu odległym tak
Gdy wyglądasz przez okno
Inni ludzie ,inny świat
Spakowałaś swą przeszłość 
w sto kartonów i tysiąc zdjęć
Szukasz nowych przyjaciół
By jak dawniej cieszyć się

Do Moniki podeszła reszta dziewczyn z Team'u i co najdziwniejsze Kinga też tam była.

Dziewczyny:
Bo z przyjaciółmi nie będziesz samotna
Bo z przyjaciółmi żyć zaczniesz od nowa
Wyciągamy ręce i czekamy na ciebie
Tu będzie nowy Twój dom.

Cała scena zabłysła.Stali na niej wszyscy.Wszyscy za którymi tak strasznie tęskniłam.Wszyscy którzy cierpieli przeze mnie.

Wszyscy: 
Bo z przyjaciółmi nie będziesz samotna
Bo z przyjaciółmi żyć zaczniesz od nowa
Nie musisz czekać jesteśmy tuż obok
Tu będzie nowy twój dom
Tu będzie nowy twój dom

Co czuję w tym momencie?Nie umiem tego opisać.Nie ma takich słów.To uczucie które rozwiera mnie od środka.....nie wiem pierwszy raz to czuję.Pierwszy raz najważniejsze osoby w moim żuciu uświadamiają mnie co tak naprawdę tracę płacząc do poduszki.

Dominika i Karla:
To naprawdę trudne
Nie wiesz co się stanie
Gdy ktoś nowy wita cię
To ta chwila ,to ten moment
Zaprzyjaźnić chcemy się

Wszyscy:
Bo z przyjaciółmi nie będziesz samotna
Bo z nami wszystko dziś zaczniesz od nowa
Jesteśmy z Tobą ,a ty jesteś z nami
Tutaj jest nowy twój dom

Po rozgrzanych policzkach spływał mi pojedyncze łzy.
To właśnie dzięki nim.Z ręką na sercu mogę powiedzieć ,,Tak ,mam najwspanialszych przyjaciół na całym świecie''.

Julka i Kinga:
Byłaś taka samotna
Lecz to przeszłość ,nie wana rzecz 
Masz już nowych przyjaciół
I to dzisiaj liczy się . . .

Chłopcy wybiegli przed dziewczyny i zaczęli śmiesznie tańczyć.Wywołali przez to uśmiech na mojej twarzy.Śmiałam się ze łzami szczęścia w oczach.

Dawid:
No no no nowy dom z ziomalami
Tu nową ekipę utworzysz z nami

Daniel:
Będziesz się bujać z samymi VIP-ami

Sebastian:
Skończ z kartonami ,starymi zdjęciami

Kuba:
Nowa ekipa ,nowe wspomnienia
Nasza załoga wszystko pozmienia!

Konrad:
Nowe przygody ,nowe marzenia
Pora dziś mała na wyjście z cienia

Wszyscy:
Bo z przyjaciółmi nie będziesz samotna
Bo z nami wszystko dziś zaczniesz od nowa
Jesteśmy z Tobą ,a ty jesteś z nami
Tutaj jest nowy twój dom x3

TUTAJ JEST NOWY NASZ DOM!!

Uśmiech zszedł mi z twarzy ,gdy skończyli śpiewać.Boję się ,że zaczną wypytywać się o wszystko.Co się działo przez ten czas ,dlaczego nie odpisywałam ani nie odbierałam telefonów ,dlaczego zamknęłam się w sobie ,czy ktoś mnie zranił.O wszystko.
Zaczęłam bić im brawa ,a oni szybko do mnie podbiegli i uściskali.Kocham ich najbardziej na świecie.Nie wiem jak mogłam im to zrobić ,a oni mimo to są dalej przy mnie.Czy ja w ogóle zasługuję na to?
I co najważniejsze....jak mogłam zrobić to Dawidowi?Nie wybaczyłabym sobie ,gdyby przez mnie jego kariera się posypała.Kinga mi dużo o tym opowiadała.Strasznie mi jest wstyd ,że Dawid z mojego powodu nie mógł się skupić na tym co kocha najbardziej-muzyce.

***

Dawid dał jeden z najlepszych koncertów i rozdał setki autografów ,a na sam koniec pojechaliśmy wszyscy do jego i Denego domu.Niestety Kinga,Marlena,Kuba i Konrad musieli już jechać do domów.Okazało się ,że reszta Team'u zostaje do niedzieli ,a wracają dopiero wieczorem.Czyli już jutro.
Humor już mi się znacznie poprawił.Nie czuję się już samotna ,ani zagubiona.Mam przy sobie wspaniałych przyjaciół i to jest chyba najważniejsze ,prawda?
Razem z Dominiką zrobiłyśmy cztery ogromne miski popcornu ,a tamci wariaci wybrali jakieś dwa filmy ,które mamy obejrzeć.
Wróciliśmy do salonu ,a tam wszyscy już rozłożeni na fotelach ,kanapie ,a nawet i podłodze czekali na nas.
-To oglądamy?-zapytała wesolutka Monika
-No-przytaknęłam i podałam jedną miskę Sebastianowi
Zajęłam miejsce między Dawidem i Karlą.Film się zaczął ,a jak się okazało to był horror.Julka szybko pobiegł do pokoju Denego ,a po chwili wróciła z kikoma dużymi kocami w ekach.Każdy wziął po jednym.Ja Karla i Dawid pod jednym ,pod drugim Deny,Seba i Julka ,a pod trzecim Dominia ,Julka i Monika.Już sam początek był straszny .No właśnie ...a to dopiero początek.
Dwie dziewczyny wchodziły do jakiegoś podejrzanego pokoju mimo moich zakazów.
-No boshe co ty robisz!?Nie wchodź tam!-krzyknęłam wymachując jedną ręką
Te dwie dziewczyny weszły do tego pokoju.Drzwi się zatrzasnęły ,a przy suficie unosiły się jakieś czarne plamy.
Schowałam głowę pod koc z zamiarem przesiedzenia tak już do końca tego horroru.Co jakiś czas komentowali to co dzieje się na ekranie ,a ja mogłam wywnioskować ,ze to nic dobrego.Po chwili Karla także schowała się cała pod kołdrę.
-Nie oglądasz?-zapytała szeptem
-Nie-zaprzeczyłam-A ty?
-Za straszne-zaśmiała się cicho-Dzwoniłaś już do rodziców?
-Tak-uśmiechnęłam się      
-I co?-zaciekawiła się-Możesz zostać na noc?
-Mogę.
Karla zaczęła się cieszyć ,a w między czasie Kwiatek też znalazł się pod kocem.Popatrzył na nas pytająco ,ale po chwili szeroko się uśmiechną.Mimo ,że było dość ciemno mogłam zobaczyć jak jego oczy pięknie błyszczą.
-Co wy tu kombinujecie?-zmierzył nas wzrokiem
-Gadamy o moim chłopaku-powiedziałam z udawaną powagą w głosie
Jego mina? Bezcenna.Chciało mi się śmiać ,gdy próbował wymusić uśmiech.
-O czyżby Kwiat był zazdrosny?-zapytała z zadziornym uśmiechem na twarzy Karla
-Nie ,ale nie pozwolę ,aby nasza Olcia cierpiała przez jakiegoś frajera-cmokną mnie w policzek i szybko wyciągną głowę spod kołdry
Spojrzałam pytająco na Karle ,ale ona tak samo jak ja nie ogarniała nic z tego co się właśnie stało.Te słowa z jego ust brzmiały dość....dziwnie?

***

Oni już chyba oglądali trzeci film pod rząd.Zmęczona poszłam do pokoju Dawida.Otworzyłam jego szafę i wyciągnęłam z niej jakieś dresy i koszulkę.Zamknęłam drzwi na klucz ,żeby mieć pewność ,że ,gdy będę si przebierać to nikt nie wejdzie.Zmieniłam szybko moje czarne rurki na jego dresy i ściągnęłam z siebie fioletową bluzkę ,a na jej miejscu znalazła się szara koszulka Kwiatkowskiego.Odkluczyłam drzwi ,żeby potem nie było problemu i mnie nie budzili.
Położyłam się na duże łóżko w jego pokoju.Ledwo co zdążyłam zamknąć oczy ,a do pokoju wleciał Dawid.
-Oł ty już śpisz? Sorry ,że cię obudziłem-odparł szybko
-Nie ,spoko ,nie spałam jeszcze-posłałam mu najpiękniejszy uśmiech jaki tylko umiałam-A oni jeszcze oglądają?
-Noo.Już czwarty włączyli-wymruczał zmęczony
-Ale mają dzisiaj fazę na te filmy-zaśmiałam się
-Będą oglądać je ,aż do znudzenia-odwzajemnił mój gest
Położył się obok mnie na łóżku i okrył kołdrą.Leżeliśmy chwilę w ciszy do puki Dawid jej nie przerwał.
-Tęskniłem za Tobą-stwierdził patrząc się ślepo w sufit
Odwróciłam głowę w jego stronę i chwile mu się przyglądałam.On na prawdę mnie dzisiaj zaskakuje.Zawsze gadaliśmy prawie wszystko na żarty ,a on teraz jest taki poważny ,jak nie on.
-Ja za Tobą też-odpowiedziałam w końcu
Dawid już nie wpatrywał się w sufit tylko odkręcił się w moją stronę.
-Cały czas zastanawiałem się co robisz,o czym myślisz,czy nic ci nie jest.Chciałem być przy Tobie ,pomóc Ci.Nie chciałem ,żebyś cierpiała.Gdy się uśmiechasz jest Ci ładniej.Nie smuć się ,bo to tylko stracony czas.Bądź szczęśliwa i pokaż wszystkim co tracą-każde wypowiedziane przez niego słowa mają ogromną siłę i dużo dla mnie znaczą
-Przepraszam-wyszeptałam z poczuciem winy
-Co?Ola to nie twoja wina ,że jakiś dupek cię skrzywdził i robi to dalej-powiedział
-Ale przez mnie wszystkim jest źle.Ty zawalasz karierę ,a oni nie mogą się skupić na szkole.Czuję się z tym źle.Jak by t...-nie dane było mi dokończyć
Dawid przybliżył swoją twarz do mojej.Jego usta połączyły się w jedną idealną całość razem z moimi.Nie odwzajemniłam pocałunku.Byłam za bardzo w szoku.Przymknęłam oczy delektując się tą chwilą.W końcu odwzajemniłam pocałunek ,pogłębiając go jeszcze bardziej.
Po woli otworzyłam oczy i odsunęłam się lekko od Dawida ,ale nasze czoła się nadal stykały.Popatrzyliśmy sobie prost w oczy.W moim brzuchu był stado motyli ,które przyprawiały mnie o dziwne uczucie.
-A to za co?-zapytałam
-Za to ,że jesteś 

Od Autora:
Ten rozdział do najlepszych nie należy ,ale hej!Pierwszy pocałunek Oli i Dawida! Cieszycie się?
Chcę Was jeszcze bardzo przeprosić.Wiem ,że nie dodałam rozdziału na czas ,ale mam teraz szkołę i mnóstwo nauki.Nie umiem tego wszystkiego pogodzić ze sobą.Ale mimo to będę dalej starać się pisać rozdział.Obiecuję ,że rozdział 24 będzie dodany o czasie.Jeszcze raz bardzo Was przepraszam.
Jest jeszcze jedna sprawa.
Wpadłam na taki pomysł ,żeby założyć taką zakładkę ,gdzie będziecie mogli pisać mi jakieś pomysły np, co by się mogło wydarzyć w opowiadaniu ,jakieś przygody bohaterów.No nie wiem .po prostu wasze pomysły na dalsze losy bohaterów.
Więc jak? Dodać taką zakładkę? Piszcie mi w komentarzach co o tym sądzicie.
Do następnego kochani :*
czytasz=komentujesz=motywujesz

wtorek, 7 października 2014

Rozdział 22

Przetarłam zaspana oczy słysząc jakieś cichutkie odgłosy panujące w moim pokoju.Zamrugałam kilka razy przyzwyczajając się do światła.Spojrzałam za okno.Pogoda wydaje się bardzo ładną.Spojrzałam na czarny,skórzany fotel brzy biurku.Ktoś na nim siedział i coś buszował.Dopiero po chwili zorientowałam się kto to jest.
-Saszan?-zdziwiłam się podnoszą do pozycji siedzącej
Na mój głos dziewczyna odwróciła się w moją stronę.Posłała mi szeroki uśmiech ,ale po chwili już trochę bardziej poważnie spojrzała na kartkę papieru ,którą trzymała.
-Ty to napisałaś?-zapytała podnosząc głowę z nad papieru
-Tak-powiedziałam trochę niepewnie
-Nie wiedziałam ,że umiesz pisać piosenki-odparła z podziwem
Lekko się uśmiechnęła ,ale szybko mój uśmiech zamienił się w grymas.
-Ja też nie-wycedziłam ślepo patrząc się w podłogę
-Hej wszystko w porządku?-zmartwiła się
Pokręciłam głowa dając jej znać ,że wszystko okej.Nie chce jej zasypywać swoimi problemami.Umiałam je sobie przysporzyć to walczyć też muszę się nauczyć.
-Ta piosenka to zwykły przypadek-jęknęłam bez chęci do życia
-Jak to przypadek?Ola powiedz co cię gryzie.Pomogę ci ,wszyscy ci pomożemy-zapewniła mnie dodając otuchy
-Nie chce was obarczać moimi problemami.Poradzę sobie-wymusiłam sztuczny uśmiech
-Na pewno?
-Tak-starałam się być wiarygodna
Saszan popatrzyła na mnie ze zmartwieniem.Starałam się uśmiechać.Niestety.Pękłam.Dałam upust emocjom.Łzy ,które dusiłam w sobie ,teraz swobodnie spływały po moich rozgrzanych policzkach.Czerwonowłosa szybko zerwała się z miejsca i mocno mnie przytuliła.
-Powiedz co się stało.Ulży ci-odparła zatroskana tuląc mnie do siebie
-Nie.Saszan na prawdę.Jedyne czego teraz potrzebuję to spokoju.Muszę sobie wszystko poukładać w głowie.przemyśleć kilka spraw.Pobyć trochę sama-poprosiłam ją
Saszan nie chętnie wstała z miejsca obok mnie i podeszła do drzwi.Zatrzymała się i odwróciła w moją stronę.
-Ale pamiętaj jak by co to dzwoń,pisz.Będę na każde twoje zawołanie.Trzymaj się-powiedziała do mnie pocieszająco i wyszła zamykając za sobą drzwi.
Przytuliłąm się mocno do poduszki i schowałam w niej twarz tłumiąc mój płacz.

*/Saszan\*

-Jak z nią gadałam to nie chciała mi powiedzieć o co chodzi-wytłumaczyłam
-No dobra ,ale mówisz na o tym cztery dni po fakcie-zaczął zdenerwowany Kwiatkowski-Wszyscy próbowaliśmy się jakoś z nią skontaktować.Ona nie odbierała ,nie odpisywała.A ty mówisz nam dopiero teraz ,że wtedy z nią gadałaś?-mówił lekko podenerwowany
-Dawid...to nie tak.Ola nie powiedziała mi co się stało.Jedyne co to oznajmiła ,że chce być sama i tyle-tłumaczyłam mu
-To nie zmienia faktu ,że mogłaś nam powiedzieć o tym od razu-burknął zły
Zapadła cisza.Teraz czuję się jakby to wszystko było moją winą.No ,ale oni może maja rację?Oni?Raczej on.Strasznie się tym przejął.Widać ,że Ola nie jest mu obojętna.Ale więcej nie tknę tego tematu.Ostatnio jak z nim o tym gadałam to się na mnie obraził.
Chwila!Wzięłam tą kartkę z Oli pokoju.Nie wiem czy to coś wniesie ,ale ona była strasznie przybita ,gdy zapytałam o tą piosenkę.
-Ola to napisała-poinformowałam wszystkich ,wyciągając kartkę z kieszeni
Podałam im ,a oni po kolei zaczęli czytać.Dawid był zmieszany ,nie wiedział co to mogło znaczyć.Tak jak wszyscy.No prawie.Kinga,Marlena,Kuba i Konrad ,chyba coś wiedzieli na ten temat.
-Ona cierpi-wymruczała pod nosem Kinga
-Jego powrót....To musiało ją zranić-dodał Kuba
-Chwila.Stop.Może mi ktoś wytłumaczyć o co do cholery chodzi!?To ten dupek ją skrzywdził?Ten co za nią cały czas łazi!?-wybuchł
-Dawid ,spokojnie...-Karla złapała go za ramie próbując jakoś załagodzić jego złość-Wszyscy się o nią martwimy ,ale krzykiem nic nie zdziałasz-dodała
Dawid wziął do ręki kartkę z tekstem napisanym przez Ole i powoli analizował wzrokiem wszystkie słowa z osobna i razem wszystkie wzięte.
-O kim jest ten tekst?-zapytał nie odrywając wzroku od kartki
-O jej byłym ,Krystianie.To nie był normalny związek jak wszystkie inne.To było coś dziwnego.Ona nie spała po nocach zamartwiając się o niego ,a on....on ,można powiedzie ,że miał w dupie to co ona czuje-mówiła zatroskana Kinga-Tekst jest o nim.
-Dawid powinieneś ochłonąć.Kinga chodź ,zabierzemy go na spacer-zarządziła Karla
-Okej-zgodziła się Kinia
Kwiatkowski nie chętnie wyszedł z nimi na świeże powietrze.Wszyscy rozeszli się po całym domu.Niestety mnie wzywały obowiązki związane z płytą.

*/Ola\*

Samotność.Nie brzmi zbyt pięknie ,prawda?Tylko co jeżeli samotność jest lepszym wyjściem?Smutek mnie pogrążył.Nie mam ochoty ,ani siły na nic.Jedyne co mnie utrzymuje na duchu to świadomość ,że mogło być gorzej.Ale nie jest.
Z biegiem czasu samotność staje się przyzwyczajeniem.
Nie jest tak? Dla mnie samotność wiąże się ze spokojem ,a chyba teraz to jest mi najbardziej potrzebne.Wszystko w okół nie ma już znaczenia.Znowu wracają tamte dni w których ,żałuję czego kolwiek.Są dni w których zadaję sobie jedno pytanie: Dlaczego? I mimo ,że staram się na nie odpowiedzieć wszystko traci sens.
Zgięłam nogi w kolanach i podsunęłam je sobie pod brodę.Oparłam na nich głowę i ślepo wpatrywałam się w podłogę w moim pokoju.Nie wychodzę z niego już od kilku dni.Może pora to zmienić.....albo lepiej zostać tu i przeczekać ból?
Drzwi od mojego pokoju otworzyły się ,a w nich zjawiła się Kinga.Stanęła w wejściu i spojrzała na mnie ze współczuciem.Zamknęła za sobą drzwi i podeszła do mnie po woli.Usiadła po turecku na łóżko i wpatrywała się we mnie próbując odczytać z mojej twarzy co w tym momencie czuję.
-Jak się trzymasz?-zapytała nie pewnie
Spojrzałam na nią próbując wymusić uśmiech ,ale nawet tego nie potrafiłam zrobić.
-Dobrze-odparłam ochrypiałym głosem
-Przecież widzę-zaczęła-Nie chodzisz do szkoły,nie odpisujesz,nie odbierasz od nikogo telefonów ,w ogóle nie dajesz znaku życia.
Popatrzyłam na nią niezrozumiale.Czy to kogoś w ogóle obchodzi?
-Tak jest lepiej-westchnęłam
Kinga zrobiła wielkie oczy i wpatrywała się we mnie jakby tam miała znaleźć wyjaśnienia.
-Lepiej dla kogo?Dla nas czy dla ciebie?-zmarszczyła brwi-Nikt nie może się na niczym skupić ,a to wszystko dlatego ,że martwimy się o ciebie.
-Kinga......
-Nie-zaprzeczyła-Musisz wziąć się w garść.Pokaż mu ,że jesteś silna.Pokaż mu ,że jesteś szczęśliwa...-wzięła głęboki oddech i kontynuowała-Dawid jest strasznie zmartwiony ,napisz mu przynajmniej ,że żyjesz.
Dawid......Tęsknie za nim.Za nimi wszystkimi.Dawno ich nie widziałam.Zawsze ,gdy o tym myślę słyszę ich wesołe śmiechy i szerokie uśmiechy.
Spojrzałam na Kingę szklanymi oczami.Chciałam coś powiedzieć ,ale gula w gardle robiła się coraz większa.Oni przeze mnie musieli mieć doła.To moja wina.
-Przepraszam..-wyszeptałam
Pojedyncza łza spłynęła po moim policzku.Spuściłam głowę w dół tak ,żeby Kinga nie mogła tego zobaczyć.Nie lubię tego ,gdy ktoś się nade mną użala.
-Nie płacz-zmartwiony głos brunetki przerwał ciszę
Podsunęła się bliżej mnie.Jej chude ręce oplotły się wokół mnie mocno przyciskając do siebie.Nie protestowałam tylko wtuliłam się w nią jeszcze bardziej.

***

Trzeci nudny film do kolekcji dzisiejszego wieczoru.Kinia wszamała już połowę słodyczy z szafki w kuchni.Jeszcze trochę i wszystko opróżni.
Rodzice pojechali z Laurą na miasto.Powinni wrócić ,gdzieś koło 22.Z tego co wiem to mięli jeszcze gdzieś zajechać po drodze.
Nagle po domu rozległo się pukanie do drzwi.Kinga spojrzała na mnie błagalnym wzrokiem ,abym to ja poszła sprawdzić kto to taki.Niechętnie się podniosłam i podreptałam w stronę drzwi.Złapałam za klamkę i nacisnęłam na nią.Otworzyłam na rozcież drzwi i przyglądałam się niepewnie osobom stojącym przede mną....

Od Autora:
Przepraszam ,że dziś taki krótki ,ale nie miałam czasu ,a chciałam dodać dziś.Postaram się aby następny rozdział był dłuższy :)
Piszcie co sądzicie o rozdziale i jak myślicie...kto stał w drzwiach ,gdy Ola je otworzyła? :)
Ps. Przepraszam ,ale nie mam w ogóle czasu na sprawdzanie jakich kolwiek błędów.
czytasz=komentujesz=motywujesz