Moja młodsza kochana, a zarazem uparta siostrzyczka męczy mnie już od chyba tygodnia, żebym poszła z nią na koncert jej idola. Laura ma dopiero siedem lat i mama nie chce jej samej puścić. Koncert jest 25 stycznia. Dziś jest 20. Nie mam zamiaru iść na ten koncert. Nie mam nic do niego, ale też nie przepadam za nim.
- Przykro mi Laura, ale nie - odmawiałam, po raz setny dzisiejszego dnia. Spoglądam na moją siostrę, która w oczach ma bezradność.
- Ola, proszę tylko ten jeden jedyny raz.
Dosłownie przede mną uklęknęła i złożyła rączki jak do modlitwy.
- Ja się tam zanudzę - westchnęłam, krzyżując ręce na klatce piersiowej.
- Nie zanudzisz. Będzie tam najwspanialszy chłopak na ziemi... a w dodatku będzie śpiewał... głos ma jak anioł! - próbowała przekonać mnie tymi słowami.
- Przemyślę to, a teraz sio... muszę sprzątać pokój - wskazałam na bałagan jaki panował w moim pokoju od wieków.
Laura bez żadnego 'ale' wyszłam z pokoju i zamknęła za za sobą drzwi. W końcu się nauczyła. Zabrałam się za ogarnianie, poskładałam ciuchy. Poodkładałam książki, płyty, kosmetyki, jakieś karteczki, zeszyty, długopisy itp. rzeczy na swoje miejsce. Około 17 skończyłam.
Zeszłam na dół. Tata siedział i czytał gazetę w kuchni, mama robiła kolację, a Laura oglądała wywiad w telewizji. Wiadomo już kogo... Dawida. To jest jej ulubione zajęcie, śledzenie życia Kwiatkowskiego. Moja mała wariatka.
Usiadłam obok niej na kanapie i zaczęłam oglądać... hmmm, jak ona to mówi, jej przyszłego męża.
R - Skąd czerpiesz pomysły na tworzenie utworów?
D - Jednym słowem mówiąc z życia. Jedną napisałem bo byłem przybity, drugą z myślą o najlepszych przyjaciołach na świecie, trzecią tak spontanicznie. W sensie takim, że idę sobie i nagle dostaję olśnienia. Zapisuję to gdzie się tylko da w telefonie, na kartce, nawet na chusteczce.
R - Od jak dawna śpiewasz?
D - Tak naprawdę od dziecka. Śpiewałem do wszystkiego co mogło by służyć za mikrofon - zaśmiał się.
R - Jaki masz kontakt z Kwiatonators?
D - Myślę, że bardzo dobry. W każdej wolnej chwili wchodzę na portale społecznościowe piszę co u mnie słychać, odpowiadam na ich pytania i zdarza się, że wymienię z nimi kilka zdań. Po prostu staram się być z nimi jak najbliżej.
R - Dobrze to już będzie ostanie pytanie. Nie ode mnie, tylko od Twoich fanów.
D - O.. to czekam na pytanie - zaśmiał się. Ściągną czapkę, przeczesał ręką włosy i znów ją założył.
R - Jaki jest twój typ dziewczyny?
D - Szczerze to nie mam swojego typu dziewczyny.
R - Powiedz cokolwiek ...brunetki, blondynki?
D - Bardziej coś mnie ciągnie do brunetek - pokazał swoje białe ząbki.
R - Dobrze i na tym kończymy nasz wywiad. Dawid ,masz coś do dodania?
D - Jasne! Trzymajcie się ciepło i już niedługo widzimy się w Lublinie!
- Nie lubię cię.
Laura złapał za pilota i skakała z kanału na kanał. Mrużąc oczy, spojrzałam na nią. Czekałam aż coś jeszcze powie, lecz ona z kaprysem na buzi sprawdzała co może interesującego teraz obejrzeć.
- Co znowu? - zmarszczyłam brwi pytająco.
- Jesteś brunetką.
- Wszystko jasne. Kwiatkowski woli brunetki, to od razu znienawidź siostrę.
Wstałam z kanapy i poszłam do kuchni. Nalałam sobie soku do szklanki. Napiłam się łyka i usiadłam na krześle trzymając picie w dłoni.
- Laura już chyba nie chce, żebym ją zabrała na koncert - wzięłam kolejnego łyka mojego ulubionego soku.
- Dlaczego? - mama spojrzała na mnie zdziwiona.
- Bo jestem brunetką - parsknęłam lekko śmiechem.
- A co ma to w temacie? - zmarszczyła brwi, nic nie rozumiejąc.
- Dawid woli brunetki.
Mama zaśmiała się. No, jest z czego. On woli brunetki to przecież skandal, a zwłaszcza, gdy jest się blondynką. Nie no, ja nie ogarniam tej małej.
- Tak na prawdę to już nie masz wyjścia. Kupiłam dwa bilety - powiedziała poważnie mama. - Dla ciebie i dla Laury.
W kuchni znikąd pojawiła się moja młodsza siostra. Cieszyła się, jak nigdy. Wskoczyła mamie na ręce i dosłownie dusiła.
- Dziękuje mamusiu! - cmoknęła naszą rodzicielkę w policzek.
- Nie ma za co skarbie. Sama bym z tobą poszła, bo przyznam, że całkiem lubię tego Dawida. No, ale wiesz praca, praca, praca - westchnęła i odstawiła małą na podłogę.
- Mamo! Ale ja nie chce iść! - oburzyłam się.
- Olcia umówiłam się już z Darią, że przyjedziecie do niej i przenocujecie po koncercie -wytłumaczyła mama. Posłała mi proszące spojrzenie. Rozumiem, że nie miała ochoty teraz na kłótnie, ale mogła najpierw ze mną o tym porozmawiać.
- Okej, ale przekaż ,że zabieram ze sobą czwórkę przyjaciół - wstałam i poszłam do salonu po telefon.
Zadzwoniłam do Kingi, Marleny, Kuby i Konrada. Zgodzili się. Chłopaków trzeba było przez trochę namawiać, ale ostatecznie zgodzili się.
Od Autora:
To jest pierwszy rozdział jak i mój pierwszy blog :)
Jestem zadowolona z tego rozdziału.
Czekam na waszą opinię ;D
czytasz=komentujesz
Fajnie.Będę czytać twojego bloga.Boski blog. Aaaa ! ♥
OdpowiedzUsuńFajnie się zapowiada :) Jest tylko jeden mały minusik troche ciężko się czyta ta czcionka z tym tłem mi osobiście nie odpowiada ;/
OdpowiedzUsuńP.S to nie jest złośliwa uwaga :)
Jasne ,rozumiem ! :)
UsuńJeżeli Ci nie odpowiada to postaram się to jakoś naprawić ,żeby lepiej Wam się czytało :)
W najbliższym czasie ,to zmienię.
A teraz......Miłego czytania życzę! ♥
Super
OdpowiedzUsuńSuper <3
OdpowiedzUsuń