Wieści szybko się roznoszą.Cały Aloha Team już wie o tej całej sprawie z Dawidem i Marleną.Bardzo mnie ucieszył fakt ,gdy wszyscy stanęli w mojej obronie.Myślałam ,że będą za Dawidem.W końcu oni przyjaźnią się już kilka dobrych lat ,nie to co ja z nimi.Mimo to bardzo mnie to pocieszyło.Wiem przynajmniej ,że nie jestem sama i mam na kogo liczyć w razie co.Jednak też każdy jest zmartwiony tym ,że ja nawet nie pozwalam Dawidowi się wytłumaczyć.No ,ale czemu tu się dziwić?Nie umiem mu tego wybaczyć.Pocałował moją najlepszą przyjaciółkę.Wiecie co?Nie rozumiem zachowania Marleny.Odkąd na jaw wyszła ich zdrada patrzy na mnie z góry.Jakbyśmy nigdy w życiu się nie przyjaźniły.Ignoruje mnie.To jest chyba najbardziej bolesny.Zachowuje się jakbym to ja pocałowała jej chłopaka.A jest odwrotnie.Mam jej to za złe ,ale teraz ,gdy tak się zachowuje jestem ciekawa dlaczego?Może jej chodziło tylko o Dawida?W końcu to ona od początku była jego wielką fanką.Czy to możliwe ,że zrujnowała by naszą przyjaźń i wykorzystała ją ,aby się do niego zbliżyć? Nieee..nawet nie chce o tym myśleć!
Wstałam z ławki na placu zabaw w parku do którego ostatnio przychodzę dość często i podeszłam do huśtawek.
-Laura ,idziemy?Robi się już ciemno-oznajmiłam
Dziewczyna szurała nóżkami o ziemie ,żeby zatrzymać bujającą się huśtawkę.Zeskoczyła z niej ,gdy po woli się kołysała i podbiegła do ławki na której leżała jej bluza.
-Możemy już iść-odpowiedziała cała zdyszana od tej energicznej zabawy na placu
-Ubierz się ,bo jak mama zobaczy cię taką rozgrzaną bez bluzy to obie będziemy miały wykład na temat twojej ostatniej choroby-zachichotałam pod nosem
Laura posłusznie wykonała moją prośbę i założyła na siebie swoją fioletową bluzę z Violetty.Chwyciłam ją za rączkę i wolnym krokiem zmierzyliśmy ku naszemu domu.Laura zafascynowana opowiadała co teraz dzieje się w jej ulubionym serialu.Nie jestem fanką tej całej Violetty ,ale jej tego przecież nie powiem.Obrazi się na mnie i kto będzie mi dotrzymywał towarzystwa w takie ciężkie dni jak ten?
-Dlaczego Dawid już nie przychodzi?-zapytała podnosząc głowę do góry by móc spojrzeć mina twarz
-Wiesz....czasem jest tak ,że nawet najlepsi przyjaciele mają jakieś większe sprzeczki ,ale to nic takiego-starałam się brzmieć jak najbardziej wiarygodnie
Przyznam ,ze bardzo ciężko przychodzi mi rozmowa na ten temat.Staram się o nim jakoś zapomnieć.Nie na zawsze ,bo to jest chyba nie realne ,ale choć na moment.
-O co się pokłóciliście?-dociekała
-To nie jest aż takie ważne-zapewniałam ,tylko kogo ja oszukuję? Chyba sama siebie.
-Ale pogodzicie się ,prawda?I dalej będzie do nas przychodził albo będziemy chodzić razem do parku,do kina...Chce żeby było jak dawniej-posmutniała-To już nie jest dla mnie tylko idol na którym chce się wzorować i spełniać marzenia tak jak on ,czuję jakby Dawid był częścią naszej rodziny ,starszym bratem.
Skąd ta mała dziewczynka bierze te mądre słowa?Ja w jej wieku jedyne o czym myślałam całymi dniami to księżniczki i kucyki pony.Jest bardzo dojrzała jak na swój wiek.
-Patrz!
Nagle humor jej się znacznie poprawił.Nie była już taka smutna ,było odwrotnie.Wskazywała mi entuzjastycznie jakieś miejsce w parku ,gdzie stała grupa ludzi.I o ile się nie myliłam to był Aloha Team.Mam tylko nadzieję ,że obejdzie się bez spotkania z nimi.Zapewne Dawid i Marlena też tam są ,a nie mam ochoty nawet na nich patrzeć.
-Chodź ,proszę!-spojrzała na mnie swoimi pięknymi oczkami
-Laura ja nie wiem czy to taki dobry pomysł-próbowałam ją od tego odwlec
-No ,ale dlaczego?-oburzyła się-Chodź.
Ciągnęła mnie za rękę w stronę grupki przyjaciół.Byliśmy już kilka metrów od nich ,a mi serce zaczynało walić jak szalone na myśl o spotkaniu Dawida.Stanęłam prosto uniemożliwiając Laurze dalsze zaciąganie mnie do nich.Spojrzała na mnie pytająco ,ale nic jej nie odpowiedziałam.
-Ola-usłyszałam jak ktoś wypowiedział moje imię
Podniosłam wzrok na Aloha Team ,a wszyscy wpatrywali się we mnie.Oni wiedzą ,że tego nie lubię ,wiec dlaczego tak mi się przyglądają.
-Daawid!-zawołała ucieszona Laura
Pobiegła w stronę bruneta i mocno się w niego wtuliła.Chciało mi się płakać ,ale powstrzymywałam się od tego.Nie chciałam się przed nimi rozkleić.Ucieszyło mnie to ,że Marleny z nimi nie było.Za to stała z nimi Saszanka i jeszcze jakiś chłopak.Kojarzę go z kądś ,ale nie mogę sobie teraz przypomnieć.
-Nie nudno ci bez nas?-zapytała Karla
-Trochę tak ,ale....
Zacięłam się bo nie wiedziałam co powiedzieć.Jedynym powodem dla którego się z nimi nie spotykałam to Dawid albo Marlena.Zawsze któreś z nich było z nimi.
-Ale..?-Seba chyba bardzo chciał ,żebym dokończyła zdanie.Zapewne wiedział ,że nie podam żadnego sensownego argumentu.
-A tak w ogóle to...-wtrącił się Deny-To jest Patryk-wskazał na chłopaka siedzącego na ławce koło Dawida
-Cześć-uśmiechnęłam się do niego lekko-Jestem Ola-przedstawiłam się
-Miło mi-odwzajemnił gest tylko ,że jego uśmiech był o wiele większy
-Może macie ochotę się z nami gdzieś przejść?-zaproponowała Julka
-Tak/Nie-odpowiedziałam równo z Laurą
-Ola zapomniałam ci powiedzieć ,ale wydałaś wspaniałą piosenkę.Producenci są mega zadowoleni!-zawołała entuzjastycznie Saszan
Wszyscy spojrzeli na nią pytająco tylko nie ten nowo mi poznany chłopak.No tak ,on pewnie coś wie.Patrzyliśmy na nią wyczekująco ,ale do niej chyba nie docierało to ,że oczekujemy jakiejś jaśniejszej wypowiedzi.
-Saszan..-wciął Sebastian
-A tak.....Pamiętasz to co wtedy napisałaś i sama nie wiedziałaś co?-skierowała się do mnie
-Pamiętam-pokiwałam nie penie głową-Ale co to ma do rzeczy?
-Wykorzystałam twój tekst ,nie gniewasz się ,co?-zapytała milutko
-Nie ,o pewnie ,że nie-zaprzeczyłam
-To całe szczęście-uśmiechnęła się szeroko
-A powie nam ktoś o jaki tekst wam chodzi?Bo wiecie...nie wtajemniczeni jesteśmy-oznajmił Daniel
Ciężko mi jest patrzeć na Dawida ,ale z drugiej strony czuję się winna jego zachowaniem.Siedzi cicho i nic nie mówi,nie uśmiecha się....to nie jest Dawid ,którego znam.
-Słuchaliście moją płytę ,nie?-zapytała
Wszyscy zgodnie pokiwali głowami ,nawet Laura co mnie trochę rozbawiło.O jeju!Chwila!Saszan wydała swoją pierwszą płytę!A ja jej nie pogratulowałam!Jestem okropna.
-Szaszn ,przepraszam ,zapomniałam o premierze...gratuluję płyty.Jutro lecę do empika-oznajmiłam z lekkim uśmieszkiem
-A słyszeliście ,,
Twarzą w twarz''?-zadała kolejne pytanie ignorując moją wypowiedź
-Nie wierzę!Ola to twój tekst!?Gratki!Jest wspaniały!-pogratulowała mi Julka
Dawid wyciągnął swój telefon i bacznie wpatrywał się w wyświetlacz co mnie trochę zaciekawiło.Starałam się nie pokazywać tego zainteresowania.Jestem na niego zła.Zranił mnie ,bardzo mnie zranił.A mimo to nadal została jakaś magiczna nitka ,która ciągnie mnie do niego.Nie!Ola!On cię skrzywdził!Chyba nie chcesz przechodzić drugi raz przez to samo!Czułam jak łzy znowu nachodzą mi do oczu.Wiedziałam ,że tym razem ich nie powstrzymam.Nie mogę się tu rozpłakać!
-Laura ,idziemy.Jest już późno.
Podeszłam do dziewczynki chwyciłam ją za rączkę i nakazałam jej iść ze mną.Wiedziałam jak bardzo tego nie chce ,ale nie mogłam dłużej patrzeć na Dawida.
-Ola ,gdzie ty idziesz?
-Poczekaj!Ola!
Wołali za mną ,ale postanowiłam ,że to zignoruję.
Dość szybko dotarliśmy do domu.Laura zapewne poszła zdać raport mamie jak było na spacerze ,a ja jak najszybciej poszłam do mojego pokoju.Zamknęłam drzwi na klucz ,rzuciłam się na łóżko i dałam upust emocjom.Płakałam jak głupia w poduszkę.
Starałam się unikać osób ,które doprowadziły by mnie po raz drugi do takiego stanu jak kiedyś.Nie udało mi się.Byłam za mało ostrożna.Zbyt pewna tego ,że Dawid jest inny ,że na prawdę mnie kocha i nigdy nie wywinie żadnego numeru.Cholernie się myliłam.Jest inny niż sądziłam.Może lepiej urwać z nim jakikolwiek kontakt?Powiem szczerze ,że to by było strasznie trudne ,wręcz niewykonalne.Mamy wspólnych przyjaciół.Niby tak mało ,a jednak.
***
-Ola ,Ola wstawaj.
Znałam ten głos doskonale.Jedyne co mnie dziwiło to co on tu robi?
-Obudź się.
Szturchał mnie lekko w ramie starając się mnie obudzić.Tylko nie wiem czy on zdaje sobie sprawę z tego ,że już nie śpię.Postanowiłam otworzyć oczy ,żeby dać mu o tym znać.
Nie chciałam teraz na niego patrzeć ,ale chyba nie mam innego wyjścia.Otworzyłam oczy i ujrzałam Dawida.Siedział na brzegu mojego łóżka i wpatrywał się we mnie smutnym wzrokiem.
-Co ty tu robisz?-zapytałam ,podnosząc się do pozycji siedzącej-Jest środek nocy.
-Jest 8 rano-poprawił mnie ,a mały uśmieszek wkradł się na jego twarz
Chyba wczoraj musiałam przysnąć ,gdy tak leżałam.Gdy jest przy mnie jest mi źle ,gdy nie ma go obok mnie jest jeszcze gorzej.Sama już nie wiem co czuję.Jestem zagubiona ,a głowa aż mi pęka od tych wszystkich myśli.
-Po co przyszedłeś?-rzuciłam oschle
-Ubieraj się musisz pójść ze mną w jedno miejsce-odpowiedział-To bardzo ważne-dodał szybko
-Nigdzie z tobą nie pójdę-zaprzeczyłam
-Ola ,ale musisz.Chce ci wszystko wytłumaczyć ,jak była na prawdę z tym pocałunkiem-nalegał
-Zgoda ,ale to tylko i włącznie dlatego ,że chce poznać prawdę-uległam jego prośbie
***
-Dawid ,daleko jeszcze?Idziemy już jakieś dobre pół godziny.W ogóle to gdzie my jesteśmy?-zadawałam co chwile te same pytania
-Jeszcze trochę.
Westchnęłam na jego słowa i przewróciłam oczami.To jego ''trochę'' trwa już całkiem długo.Miał mi wyjaśnić ten pocałunek ,a nie prowadzać po całej Warszawie.
Jakieś 10 minut później dotarliśmy do jakiegoś ciemnego miejsca.Przyznam ,że trochę tu strasznie.Dawid kazał mi zachowywać się cicho i ostrożnie.Sama nie wiem dlaczego?To było dziwne.
-Chodź.
Pociągnął mnie za rękę i w tym momencie znaleźliśmy się na rogu jakiegoś wysokiego budynku.Dawid wychylił zza niego głowę i gestem pokazał ,żebym zrobiła to samo.Nie wiedząc czego mam się spodziewać zrobiłam to o co mnie poprosił.Ujrzałam jakieś trzy osoby.Na głowy miały pozaciągane kaptury ,więc ciężko było mi rozpoznać kto to może być.
-Dawid po co tu przyszliśmy?-wyszeptałam
-Zobaczysz.
-Ty zwaliłeś już całą swoją robotę ,więc się siedź cicho!
O matko!Już em kto to!Krystian.Teraz już w ogóle nie rozumiem po co tu przyszliśmy
-Zrobiłam co miałam zrobić.Nie są już razem ,a teraz poproszę moją zapłatę-odezwał się drugi doskonale mi znany głos
Jak się teraz poczułam?Jakby coś we mnie pękło.Co gorsze jakby tego nie dałoby się już naprawić.Nawet ,gdy skleisz ,zostaną ślady.
-Najpierw muszę sam się upewnić ,ze tak jest-oznajmił stanowczo Krystian
-Dawid ,proszę chodźmy z tąd.
Stanęłam prosto.Nie chcę słuchać dalszej ich rozmowy.Wszyscy dookoła życzą mi jak najgorzej ,a jeżeli tak się nie dzieje to sami dążą do zniszczenia mnie.Ale dlaczego?Nie rozumiem.Nikomu nie wchodzę w drogę.Dążę własną ścieżką i nigdy to się nie zmieni.
-Wierzysz mi ,że to nie ja ją pocałowałem?-zapytał
-Chodź stąd.
Zignorowałam jego pytanie mając nadzieję ,że odpuści.Postanowiłam ruszyć z miejsca i wracać już.Wiedziałam ,że Dawid zaraz do mnie dojdzie i tak się właśnie stało.
-Dlaczego Marlena chce zniszczyć nasz związek?-przerwałam ciszę
-Nie wiem-wzruszył ramionami
-Ona nigdy taka nie była.Zawsze była przy mnie i wspierała mnie.A teraz knuje za plecami wszystkich jak nas rozdzielić.Dawid coś z nią jest nie tak.To nie jest ta sama dziewczyna ,którą znam-powiedziałam ,a oczy momentalnie mi się zaszkliły
-Zignoruj ją.Nie warto otaczać się fałszywymi osobami-poradził mi
-To nie takie proste-westchnęłam-Dawid...przepraszam.Jest mi strasznie głupio.Myślałam ,że już ci się znudziłam i zostawisz mnie dla Marleny-przyznałam
-Nie mam ci tego za złe.Najważniejsze ,że już wszystko sobie wyjaśniliśmy ,tak?
Nie wiedziałam co mu odpowiedzieć ,więc po prostu go przytuliłam.Jego ciepło,dotyk,zapach.Jak mi tego strasznie brakowało.Niby to tylko jakieś trzy dni ,ale brakował mi jego obecności.Kocham go.
-Dawid obiecajmy sobie coś..
-Hmm?-mrukną dając mi znać ,żebym mówiła dalej
-Nie miejmy przed sobą żadnych tajemnic-poprosiłam
-I zawsze ufajmy sobie ,bo bez tego kiedyś może się coś popsuć-dodał
***
Doszliśmy do mojego domu i zatrzymaliśmy się na podwórku.Jakieś dwie godziny temu byłam strasznie śpiąca ,a teraz nawet jak bym chciała to bym nie usnęła.Dawid zdecydowanie zrobił mi pobudkę nie do przebicia.Ubrałam się w kilka sekund potem szybko poszliśmy w jakiś ciemny zaułek w Warszawie ,dowiedziałam się okropnej rzeczy ,a na koniec pogodziliśmy się.A to wszystko stało się w niecałe dwie godziny.
-Kocham cię.
Dawid z zainteresowaniem przyglądał się mojej twarzy,Dziwne ,bo pierwszy raz mi nie przeszkadza to ,że ktoś się cały czas na mnie patrzy.
-Ja ciebie też-uśmiechnęłam się
-Ty mnie też co?-zapytał poruszając śmiesznie brwiami
-Kocham cię.
Przybliżył swoją twarz do mojej.Złączył nasze usta ,a ja jak zwykle poczułam stado motyli w brzuchu.Przyjemne uczucie.Odczuwam je tylko przy Dawidzie.To zaskakujące jaki ogromy wpływ on ma na mnie.
-Wy ze sobą chodzicie?!
Odskoczyłam jak poparzona od Dawida ,gdy usłyszałam jak Laura wykrzykuje to zdanie.Nie wiem co ona sobie teraz o tym myśli.Może być na mnie zła ,w końcu zawsze powtarzała ,że zostanie żoną Kwiatkowskiego ,a tymczasem ja zostaję jego dziewczyną.Ona mnie znienawidzi.Bo na Dawida raczej nie fochnie ,za bardzo jest w niego zapatrzona .by to zrobić.
Od Autora:
Moim zdaniem ten rozdział jest trochę nudny.Chciałam aby ich kłótnia trwała dłużej ,ale nie miałam pomysłu na zakończenie tego rozdziału i tak jakoś wyszło.Ale mam jeszcze kilka pomysłów na to co może się wydarzyć i mam nadzieje ,że się wam spodoba :)
Bardzo dziękuję za miłe słowa.Ostatnio bardzo dużo ich dostałam na facebook'u.Jest mi strasznie miło czytając wasze zdanie na temat mojego opowiadania <3 Kocham Was ♥
Przepraszam za moją nie obecność.Przez osiem dni nie pojawił się rozdział.Da niektóry to może być mało ,a dla inny bardzo długo.Wiem ,że wzięłam na siebie odpowiedzialność pisania bloga i nie powinnam tak robić.Przepraszam ,ale mam mnóstwo nauki i na prawdę już sobie z tym nie radzę.Nie umiem pogodzić bloga ze szkołą.Jednak obiecuję poprawę i mam nadzieję ,że jakoś się z tym uporam :)
czytasz=komentujesz=motywujesz=szybsze dodanie rozdziału