poniedziałek, 3 listopada 2014

Rozdział 26

Ten rozdział dedykuję Martynie J.To dla Ciebie ♥

***

Trochę się zdziwiłam ,gdy Daniel znał tekst jednej z tych piosenek.On to ogląda czy jak?Ogólnie ten film okazał się nie taki zły jak na początku sądziłam.Najważniejsze ,że Laura była zadowolona ,bo to ona tyle na to czekała.Połowy tego co działo się na tym ogromnym ekranie i tak nie pamiętam.To wina Dawida.Spokojnie mogę to na niego zwalić.Cały czas mnie zagadywał,komentował wszystko i rozśmieszał przez co kilka razy byliśmy upominani.
Z kina wyszliśmy koło dziewiętnastej.W związku z tym ,że dziś jest piątek zostaję na noc u chłopaków.Mama zgodziła się bez żadnego ,,ale''.Myśli ,że Deny to spokojny chłopak ,więc upilnuje mnie w razie czego.Oj mamo,mamo ,żebyś ty czasem się nie zdziwiła.
Jako ,że Daniel jest postrzegany za tego najgrzeczniejszego z naszej paczki to on odwozi Laurę do domu.Pożegnaliśmy się z nimi i ruszyliśmy spacerkiem w stronę domu chłopaków.
-Zachodzimy do sklepu?-przerwał ciszę Dawid
-No spoko ,ale po co konkretnie?-zapytałam
-Żelki i popcorn-wyszczerzył się do mnie ukazując przy tym soje śliczne białe ząbki
-To chodźmy-zaśmiałam się
Jako ,że staliśmy dosłownie cztery metry od sklepu ,weszliśmy do niego.Szybko obeznaliśmy się co gdzie leży i wybraliśmy sobie trochę przysmaków.Z tych ,żelek i popcornu zrobiło się trochę więcej słodyczy ,no ale tak to czasem jest.
Dawid uparł się ,że on będzie niósł nasze zakupy i tak też było.Nie chciałam się sprzeczać o takie duperele.
-Czemu dziś nie ma Tańca z Gwiazdami?-dopiero sobie przypomniałam ,że w piątki leci TzG
-Teraz jest jakaś przerwa.Będzie dopiero w piątek za tydzień ,więc mam trochę wolnego-ucieszył się
-To w sumie dobrze.Możesz trochę odpocząć-uśmiechnęłam się-A jak u Janji?
-Dobrze.Teraz pojechała do rodziny ,wraca chyba w niedziele o ile dobrze pamiętam-zastanowił się trochę nad tym co mówi ,ale był pewny swojej wypowiedzi
-A kiedy teraz Team przyjedzie?-zadałam kolejne pytanie
-Nie wiem ,jeszcze o tym z nimi nie gadałem ,a ty nie masz z nimi kontaktu?-zdziwił się
-No mam ,ale ja się nie umiem z nimi dogadać,Jeden wrzeszczy,druga śpiewa,trzecia nawija o nie wiadomo czym.....jak ty z nimi tle wytrzymałeś?-teraz to ja się zdziwiłam
-Przyzwyczaiłem się do tego ,a poza tym to nudno by było bez nich-stwierdził
-No w sumie rac...-nie dane było mi dokończyć
Potknęłam się i zdążyłam się pogodzić z tym ,że upadnę ,ale znowu tak jak poprzednim razem nie stało się tak.Przypadek? Miałam zamknięte oczy ,więc po woli je otworzyłam.A ,gdy już to zrobiłam to sama nie wiem czy dobrze postąpiłam czy źle.Był tak blisko mnie.Dzieliły nas tylko milimetry.Tak bardzo chciałam znowu poczuć smak jego ust.Dawid jakby czytając mi w myślach skrócił te milimetry do zera.Pocałował mnie.Stado motyli urządziło sobie bal w moim brzuchu próbując się z niego jakby wydostać.Szybko odwzajemniłam pocałunek i pogłębiłam go bardziej.Jak to mówią wszystko co dobre musi się kiedyś skończyć.I tak się stało.Odsunęliśmy się od siebie.
Niepewnie spojrzałam na niego i znowu chyba źle zrobiłam ,bo on patrzył na mnie.Ale dlaczego źle?Przecież sama też chciałam go pocałować.
Teraz jestem pewna swoich uczuć.Kocham go.Kocham tego wariata.Nie ważne ile ludzi będzie go wyzywać od najgorszy ,co w tym przypadku jest naprawdę przykre....kocham go i będę go wspierać.

***

Jak to my mamy w zwyczaju włączyliśmy film i rozłożyliśmy się wygodnie na kanapie.Ja siedziałam po środku.Stwierdzili ,że jeszcze się wystraszę jak wyskoczy coś zza czegoś.Tak ,oglądamy horror.
Moje myśli były i tak skupione na jednym.Dawid.Tym jednym pocałunkiem dzisiaj odmienił jakby moje życie.Wcześniej też nie mogłam się skupić ,ale teraz to już przesada.Ja naprawdę się zakochałam.
-Nie oglądasz?-zapytał Dawid po cichu na ucho 
-Jakoś nie za bardzo mi się chce-wyszeptałam
-Czy może raczej się boisz?-zaśmiał się cicho
-Nie-jęknęłam
-No chodź tu-rozłożył ręce-Ja cię ochronię-zaśmiał się
Chwilę się zastanowiłam ,ale nie mogłam się powstrzymać i wtuliłam się w niego.Mogę przyznać ,że tak ogląda się o wiele lepiej.Co ja gadam? Oglądać...Bawiłam się jego koszulką.Palcami ją lekko zginałam albo inne cuda nią robiłam.Jakoś to wydawało się ciekawsze.
Nie wiem co by teraz było ,gdyby Laura wtedy mnie nie namówiła na ten koncert.Jestem jej strasznie za to wdzięczna.Prawdopodobnie ,gdyby nie ona ,nigdy bym nie poznała Dawida. Nigdy. Wyobrażacie to sobie?Nie poznałabym tych wszystkich wspaniałych osób.Nie siedziałabym tu teraz z nimi.Nawet nie mogę o tym myśleć ,zaraz zbierają mi się łzy w oczach.Kocham ich jak rodzinę ,a Dawid?Darzę go wyjątkowym uczuciem.Myślę ,że on też czuje to samo do mnie.Inaczej chyba by mnie nie pocałował ,prawda?
-Idę po picie ,chcecie coś?-wyrwał mnie z myśli głos Daniela
-Żelki!-zawołałam równo z Dawidem
Spojrzeliśmy na siebie z szerokimi uśmiechami i dałabym sobie urwać głowę ,że jego oczy w tym momencie jak by mogły to wywierciłyby ogromną dziurę w mojej twarzy.Po ciele przeszły mi przyjemne dreszcze.Dopiero teraz dostrzegłam ,że Denego już z nami nie ma.
-Zimno ci?-zmartwił się
-Nie-zaprzeczyłam
Patrzył na mnie swoimi pięknymi oczkami.Na jego twarzy wymalował się szeroki uśmiech co szybko odwzajemniłam.
-Wasze ulubione!-zawołał Deny ,rzucając w nas paczką żelek
-Dzięki-opowiedziałam uśmiechnięta


*** 

-Biorę szare!-krzyknęłam tak ,aby Dawid spokojnie mógł mnie usłyszeć z kuchni
-Lajtowo!-odkrzyknął
Deny poszedł spać już jakąś godzinę temu.Powiedział ,że musi być jutro wyspany ,bo jedzie na ważne spotkanie.Ciekawe co tym razem wymyślił?
Ja z Dawidem siedzimy ,właściwie to tłuczemy się jak małe dzieci.Ja w tym momencie przebieram się w jego jakieś dresy ,a on postanowił zrobić nam coś do jedzenia.Mam złe przeczucia co do jego zdolności kulinarskich o drugiej w nocy.Mimo to zaufałam mu ,że kuchnia nie wybuchnie.
-Ola!Pomóż!-zawołał spanikowanym głosem
A nie mówiłam......
Wsunęłam na siebie szybko szare dresy i wybiegłam z jego pokoju.Kuchnia była trochę zakopcona ,a z małego garnka kipiało mleko.Czego ja się spodziewałam?
-O matko...-tylko tyle byłam teraz w stanie powiedzieć
Szybko złapałam za ścierkę i zgasiłam kuchenkę.Machałam szmatką ,żeby trochę rozgonić dym.
-Otwórz okno-rozkazałam
Dawid posłusznie wykonał moje polecenie.Dym po woli znikał z pomieszczenia ,dzięki czemu już tak nie śmierdziało.
-Co ty chciałeś ugotować?-zadałam w końcu to pytanie
-To miało być kakao-wytłumaczył
Popatrzyliśmy na siebie i szybko na naszych twarzach pojawiło się rozbawienie.
-Już nigdy więcej nie gotuj ,proszę-powiedziałam ze złośliwym uśmieszkiem
-Ej no.. zawsze mogło być gorzej-usprawiedliwił się
Niespodziewanie po domu rozległo się stukanie do drzwi.Popatrzyłam na Dawida pytająco.Kto mógłby czegoś chcieć w środku nocy?
Kwiatek poszedł to sprawdzić ,a ja w ciszy czekałam ,aż wróci.
-Coś się stało?-zapytał zdziwionym głosem Dawid
Wszystko doskonale słyszałam mimo ,że znajdował się teraz w korytarzu.
-Stało się-odezwał się całkiem mi nieznajomy głos jakiegoś faceta-Jeżeli nie zdążyłeś chłopcze zauważyć jest noc.Normalni ludzie o tej porze śpią ,więc przynajmniej nie przeszkadzaj-poprosił trochę zdenerwowany
-Ja rozumiem ,ale nic niestety na to nie poradzę-odpowiedział Dawid-Moja przyjaciółka właśnie rodzi-mogłam sobie teraz wyobrazić jak Kwiat powstrzymuje się od śmiechu-Do widzenia i miłej nocy Panu!-zawołał i potem słyszałam jak drzwi się zamykają ,a po chwili Dawid był już w kuchni.
-Głupi jesteś-zaśmiałam się
-Ale za to mnie kochasz-odparł uśmiechnięty
Kompletnie mnie to zatkało.To był żart z jego strony czy mówił poważnie?
-Może...-wyjąkałam
-Co?-zdziwił się-Naprawdę?
-Oj no nie udawaj...wiesz ,że coś do ciebie czuje-przyznałam to nieśmiało
-Czujesz coś do mnie?A dokładnie co?-zadziorny uśmieszek zagościł na jego ślicznej buźce
Nie mogę tego dusić w sobie.Kiedyś i tak bym musiała to mu powiedzieć.Może to jest odpowiedni moment?Czasem warto zaryzykować.
-Kocham Cię-spuściłam głowę w dół  
Zapadła cisza.Bałam się podnieść na niego wzrok.A co jeżeli on teraz powie ,że mu wystarcza przyjaźń i nie chce niczego więcej?Boję się tego.
-Ja ciebie też-powiedział
Nabrałam odwagi i spojrzałam na niego.
-Ty też co?-zaniemówiłam
-Kocham cię.
Podszedł do mnie.Ujął moją twarz w dłonie i namiętnie mnie pocałował.Chciałabym ,aby ta chwila trwała wiecznie.Jednak odsunęłam się od niego i mocno go przytuliłam.
-Pozostaje mi tylko jedno...-zaczął Dawid
Nie za bardzo wiedziałam o co mu chodzi.Odsunęłam się od niego tak ,abym mogła widzieć jego twarz.
-Ola?
-Noo?-za bardzo nie wiedziałam co odpowiedzieć
-Czy zostaniesz oficjalnie moją dziewczyną?-zapytał z nadzieją i niepewnością
Cmoknęłam go lekko w usta i znowu na niego spojrzałam.
-Taka odpowiedź może być?-zaśmiałam się
-Tak-odwzajemnił mój gest-Idziemy już spać?
-No.
Złapałam go za rękę i pociągnęłam za sobą.Weszliśmy do salonu ,a z salonu przeszliśmy do jego pokoju.Ułożyliśmy się wygodnie na łóżku i przykryliśmy cieplutką kołdrą.Wtuleni w siebie zasnęliśmy.

Od Autora:
Nie jestem pewna tego rozdziału ,ale ocenianie należy do Was. :)
Rozdział dodałam wcześniej niż planowałam :D wow ,zwykle przekładam na później ,a tu proszę xD
Piszcie co sądzicie i zapraszam do zakładki ,,Zapytaj bohatera'' ;*
czytasz=komentujesz=motywujesz

11 komentarzy:

  1. Dziękuje za dedykacje, rozdział jest mega <33sjdhaifnzxcbsudfh <3 Czekam na następny z niecierpliwością haha <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeju są nareszcie razem <3 Ja też długo czekałam na ten rozdział.Jest boski! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny, jak zawsze czekamy na wiecej ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Super :D Czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Aaaaa w końcu! ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Jest jakis fanpage czy cos ? Aby bylo mozna wiedziec kiedy sa posty ??! ☺☺☺

    OdpowiedzUsuń
  7. Mrr nareszcie ;3 Zajebisty rozdział ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Aaaa!! Wreszcie!! :D Ten wyczekiwany moment :D Świetny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń