sobota, 30 sierpnia 2014

Rozdział 15

-Chodź szybko teraz matma!
Marlena pociągnęła mnie przez korytarz ,aż pod salę nr. 115.Weszłyśmy do klasy tuż przed samym Panem Groda.Odetchnęłam z ulgą i usiadłam na swoim miejscu.Marlena zrobiła to samo ,a lekcja się rozpoczęła.
Miałyśmy farta ,że byłyśmy pierwsze od naszego nauczyciela.On jest surowy jeżeli chodzi o spóźnianie się.Zawsze to się kończy zostawaniem po lekcjach ,a ja nie mam zamiaru siedzieć w klasie przez następną godzinę.
W tym tygodniu nasza wychowawczynie powie nam dokładnie co i jak w związku z wycieczką do Szwecji.Szczerze to nie wiem ,czy mam ochotę jechać na tą wycieczkę.Z tego co mi wiadomo to jeżeli nie jedzie się na wycieczkę to przynajmniej dwa razy trzeba być w szkole podczas tego ,gdy inni będą w Szwecji.To nie jest takie złe..Wycieczka jest chyba na sześć dni.Trochę wolnego nikomu jeszcze nie zaszkodziło ,prawda?
-Dziękuję ,możecie się spakować-oznajmił nauczyciel matmy
Wszyscy wykonali jego polecenie ,a po chwili można było usłyszeć dzwonek oznajmiający ,że to koniec tej lekcji.W przypadku mojej klasy to ostatnia lekcja była dzisiaj ,więc możemy zbierać się już do domu.Wyszłam z klasy i nie czekając na przyjaciół popędziłam do szatni.Jest już ciepło ,więc nie noszę kurtki.Śnieg już dawno znikł z czego bardzo się cieszę.Zmieniłam buty szkolne na moje kochane czarne vansy i złapałam za pasek od torby.
-Ej Ola ,gdzie tak pędzisz?-krzyknęła za mną Kinga
-Dawid dzisiaj wyjeżdża w trasę muszę się z nim pożegnać!-krzyknęłam
Kilka osób spojrzało na mnie z miną typu: WTF? Szczerze mam to ,gdzieś.W szkole nikt nie wie ,że przyjaźnię się z nim.No może ci co sami się dowiedzieli ,ale tak to nikt.W sumie to cieszę się.Dziewczyny ode mnie z klasy są zabujane w Kwiatkowskim.Chłopaki jednak go nie trawią.No może oprócz Konrada i Kuby.
-Dzisiaj!?-zdziwiła się
-Dzisiaj!-powtórzyłam
I tak zakończyła się nasza rozmowa.
Wybiegłam szybko ze szkoły.Mijałam ludzi nawet nie patrząc kto koło mnie przechodzi. Chciałam zdążyć ,żeby pożegnać się z Danielem i Dawidem.Nie będzie ich dwa tygodnie.Ale będę tęsknić za tymi wariatami!
Po nie wielkich schodkach dobiegłam do drzwi od mojego domu i je otworzyłam kluczem.Z tego co wywnioskowałam nikogo jeszcze nie ma.Nie ściągałam już butów ,tylko jak najszybciej wbiegłam na górę do mojego pokoju.Rzuciłam torbę na łóżko i z powrotem zbiegłam na dół.Sprawdziłam czy mam telefon w kieszeni.Jest.Złapałam za klamkę i otworzyłam drzwi.Zamknęłam je za sobą na klucz i wymierzyłam sobie kierunek-osiedle Kwiatkowskiego.

Cała zdyszana dobiegałam już do miejsca w którym stał czerwony bus ,a przy nim moi przyjaciele.Zatrzymałam się przy nich i starałam się jak najszybciej uregulować mój oddech.Najważniejsze ,że wyrobiłam się z czasem ,bo z tego co widzę to powoli pakują się już do busa.
-Cześć-przywitałam się ,gdy mój oddech był już w miarę normalny
-Wyglądasz jakbyś maraton przebiegła-zaśmiał się Dawid
-Ciebie też miło widzieć-spojrzałam na niego lekko zła
To ja biegłam od mojego domu aż tutaj ,żeby się z nim pożegnać przed trasą ,a ten naśmiewa się z tego jak wyglądam?Dziękuję za takich przyjaciół.....czujecie sarkazm?
-Cześć ,już jestem-usłyszałam za sobą czyjś głos
Odwróciłam się ,a moim oczom ukazała się moja kochana czerwonowłosa wariatka.Czyli ona też jedzie z nimi w trasę?
Posłałam jej szeroki uśmiech i pomachałam ręką.Saszan do nas podeszła i uściskała po kolei.
-A kiedy dokładnie wracacie?-zapytałam
-9 kwietnia-odpowiedział Daniel
-Dzwońcie jak będziecie mieli czas-powiedziałam równo z Dominiką
Spojrzałyśmy na siebie i tak trwałyśmy przez jakąś sekundę.Nasi przyjaciele zaczęli się z tego śmiać.My dołączyliśmy do nich ,ale moją uwagę odwróciło coś czego się w tym momencie nie spodziewałam ..a raczej KTOŚ.
-Czego tu szukasz?-spoważniałam patrząc na osobę stojącą za Sebastianem
Wszyscy się odwrócili i spojrzeli na chłopaka o którym staram się zapomnieć.Raz mi się udało ,to drugi raz mi nie wyjdzie? Niech tylko nie pokazuje mi się na oczy.Czy o tak wiele proszę?
-Ciebie-patrzył na mnie
-Mnie?Niby po co?Chyba dałam ci jasno do zrozumienia ,że nie chce mieć nic wspólnego z tobą!-podniosłam ton i patrzyłam na niego z nienawiścią
Czy moi przyjaciele muszą się na to wszystko patrzeć?Myślałam ,że uda mi się i nigdy GO nie poznają.Przeliczyłam się...
-Wiem ,że źle zrobiłem.Ale sama kiedyś powiedziałaś ,że każdy zasługuje na drugą szansę.Nie pamiętasz?Może ci przypomnę.To było wtedy..
-A może ja ci coś przypomnę!?-przerwałam mu-To co ci mówiłam jak sam powiedziałeś było kiedyś.Tak ,zgodzę się z tobą ,że każdy zasługuje na drugą szansę.Każdy tylko nie Ty!Nie po czymś takim...-wypomniałam
Oderwałam wzrok od jego osoby i spojrzałam na przyjaciół.Przyglądali się nam ze zdziwieniem.Ale co ja poradzę?Nigdy im nie mówiłam o mojej przeszłości.Przynajmniej o tych chwilach ,których nie chce pamiętać.
-Kiedyś byłaś inna-wypalił
-I kto to mówi....-prychnęłam złośliwie
Zapadła cisza.Wiedziałam ,że On chce coś jeszcze powiedzieć ,ale nie wie jak zacząć.Nie mam ochoty na rozmowę z nim.Jeszcze trochę ,a łzy zaczną mi się zbierać.
-Chyba lepiej będzie jak sobie pójdziesz-błądziłam wzrokiem po osiedlu
Przeszedł obok mnie ,ocierając się o moje ramie.Tfuu...jakie to dziwne poczuć jego dotyk po tak długiej rozłące.Co było..minęło.Moje uczucia do niego pękły jak mydlana bańka.
-Wszystko okej?-wyrwał mnie z przemyśleń głos Julki
-Tak...-odpowiedziałam po chwili namysły
-Macie minutę.Trzeba już jechać!
Z busa wydostał się jakiś głos.Zapewne kierowcy..
-Będziemy tęsknić-zaczęła pożegnania Dominika
-My też-odparł Deny
Zrobiliśmy grupowego misiaka.Staliśmy tak kilka sekund aż znowu ktoś upomniał chłopaków i Saszan ,ze na nich pora.Tym razem to był chyba Igor.
-To trzymajcie się ,cześć-pożegnała się Karla
-Wy tak samo-zaśmiał się Dawid-Nie róbcie głupich rzeczy
-Jasne!-obiecał....? Seba
-Bez nas-dodał po chwili Kwiatkowski
-Tracę siły do tego człowieka-uniosłam ręce w geście obronnym
-Też będę tęsknił-zaśmiał się i przytulił mnie
-Ruszcie się ,bo będzie szli na piechtę!-krzykną zdenerwowany Igor z busa
-Beze mnie nigdzie nie pojedziecie!-krzykną rozbawiony Kwiat.W sumie prawda.
-Okej na nas przyszedł czas-zaczął Deny-Widzimy się niedługo-dodał i wsiadł do busa
Tuż za nim podreptał Dawid i pociągną za sobą Saszanke.Stanęliśmy wszyscy blisko siebie i patrzeliśmy jak czerwony bus odjeżdża.Machaliśmy im ,a oni nam odmachiwali.W końcu pojazd zniknął nam z pola widzenia....to widzimy się za dwa tygodnie.

                                                                      ***
 
-Będziemy tam tydzień.W pokojach może być najwięcej cztery osoby.Cisza nocna o 22:30.Ostatniego dnia będzie dyskoteka pożegnalna.Dzień będzie wyglądał tak..rano ,gdzieś tak o 6-7 pobudka.Po śniadaniu idziemy zwiedzać ,następnie wracamy do hotelu o 18:00 na obiado-kolację.Będziecie mieli również dzień wolny.Zero zwiedzania.Pełen luz.Oczywiście jakieś granice tej wolności będą ,ale to jeszcze nie teraz-zaśmiała się nasza wychowawczynie-Jakieś pytania?
Nikt nie podniósł ręki do góry ,co oznaczało ,że nikt nie ma pytania.
-Dobrze ,z mojej strony to tyle-oznajmiła z uśmiechem-Ile zostało do dzwonka?-zapytała
Każdy kto miał telefon lub zegarek pod ręką spojrzał na godzinę.Ja mogłam wyciągnąć z kieszeni telefon ,ale po co? I tak wszyscy się rzucą na wychowawczynie z tak istotną dla nich odpowiedzią.
-35-połowa klasy krzyknęła chórem
U nas w szkole nie liczy się godzin tylko minuty.
-Dobrze w takim razie dziękuję.Możecie już iść do domu.Nie mam po co trzymać was te dziesięć minut.Miłego weekendu dzieciaki!-pożegnała nas nauczycielka
Wszyscy wybiegli z klasy jak torpeda.Zbiegliśmy do szatni ,tam pozmienialiśmy buty i każdy w swoim tempie szedł w swoim kierunku.

                                                                     ***

Strasznie tęsknie za tymi downami.Ale wytrzymam!Jeszcze tylko tydzień i będziemy znowu się widzieć.Co dziennie pisałam z nimi lub gadałam przez telefon.Saszan również dzwoniła i pisała do mnie bardzo często w tym tygodniu.Moja wariatka!Z przyjaciółmi z Aloha Team'u widziałam się tylko dwa razy.Niestety szkoła,szkoła i jeszcze raz szkoła.Gdyby nie to ,to byśmy widywali się co dziennie.Niestety z Warszawy do Gorzowa jest trochę drogi.
W następnym tygodniu jest już wycieczka.Postanowiłam ,że nie jadę.Nie chce mi się.Znudziły mi się już takie szkolne wycieczki.Wole od tego spotkać się z przyjaciółmi.
No właśnie!
Dziewczyny zaproponowały ,żebym do nich przyjechała.Już 10 kwietnia będę u nich!Jadę do Gorzowa ,ale nie sama.Deny i Dawid jadą ze mną.Kwiatek akurat 9 kwietnia wraca z trasy.Już nie mogę się doczekać to jeszcze tylko sześć dni!Czyli nie cały tydzień!
Włożyłam białe słuchawki do uszu.Puściłam pierwszą lepszą piosenkę i szłam chodnikiem w stronę domu Kingi.Umówiłyśmy się ,że o 14 wpadnę do niej i coś porobimy.Nuda dopadła nas obie!Więc stwierdziłyśmy ,ze lepiej będzie ponudzić sie razem.Może akurat coś nam wpadnie do tych pustych główek?
Poczułam czyjąś dłoń na moim ramieniu.Nie chętnie wyciągnęłam słuchawki z uszu.Spojrzałam przez ramie kto to mnie zaczepia na ulicy.
-Czego znowu ode mnie chcesz!?-od razu puściły mi nerwy
Nie był to kto inny...tylko ON.Czyli teraz tak będzie wyglądało moje życie?Codziennie będzie mnie zaczepiał idiota z przeszłości.A już zdołałam o nim zapomnieć!I nagle stało się!Pojawił się ponownie.Tylko tym razem nie chce odpuścić.Dlaczego?
-Stęskniłem się-zaczął-Chcę ,żeby było tak jak kiedyś.Wiem ,że ty tego też pragniesz ,tylko z jakiegoś powodu nie chcesz tego przyznać.Powiedz mi tylko szczerze.Masz kogoś?-zapytał
Dziwnie się poczułam.Jestem tego pewna...Nie!Ja to wiem!Ja doskonale to wiem ,ze NIC już do niego nie czuję.Moje uczucia do niego zgasły już bardzo dawno temu.Widocznie tak miało być.
-Nie twoja sprawa!-warknęłam
-Moja.
Jego ręka cały czas spoczywała na moim ramieniu tyle ,że teraz stałam przodem do niego.Najchętniej to bym już zakończyła tą rozmowę,
-Twoja powiadasz?-wnerwiłam się-Nie jesteśmy razem już od dawna!Nigdy już nie będziemy parą!Bycie z tobą to był największy błąd w moim życiu!-wydarłam się
-Cofnij to!
Jego dłoń zacisnęła się jeszcze mocniej na moim ramieniu.
-Boli ,prawda!?Pomyśl co ja musiałam czuć ,gdy ty mnie tak rzuciłeś!-krzyknęłam
Wyrwałam ramię z jego uścisku i cofnęłam się krok w tył.
-Ja musiałem to zrobić!-usprawiedliwił się
Mój telefon zaczął wibrować.Serio?Ale ktoś ma wyczucie czasu!
Spuściłam lekko głowę i spojrzałam na wyświetlacz.Dawid.Co ja mam teraz zrobić?Nie odbiorę do puki on tu jest.
-To przez niego!?To przez niego nie chcesz do mnie wrócić!?-wściekły patrzył na wyświetlacz mojego telefon
-Dawid to mój przyjaciel!Zresztą to nie twoja sprawa z kim się spotykam!-broniłam się ,zarówno i Kwiatkowskiego
-Jeszcze do mnie wrócisz-powiedział spokojniejszy
Odwrócił się za siebie i odszedł.Tak po prostu odszedł.Co z nim jest nie tak?Nie rozumiem go już kompletnie.
-Frajer.
Mój telefon ponownie zaczął wibrować.Głośno westchnęłam i odebrałam telefon przykładając sobie go do prawego ucha.
-Cześć Dawid!-od razu humor mi się poprawił
-No witam ,a czego to nie odebrałaś wcześniej telefonu?-czy on coś brał..?
-Nie słyszałam-skłamałam
-Mniejsza z tym.Pamiętasz jak Laura ci wspominała o koncercie?-spoważniał
-Noo.
-Przeproś ją ode mnie ,ale ten koncert jest odwołany.Ale obiecuję ,że zabiorę ją na inny koncert-mogłam sobie wyobrazić jak się teraz uśmiecha do słuchawki
-No okeej-potaknęłam-Ale dlaczego koncert jest odwołany?
Zaczęłam iść w kierunku w którym zmierzałam zanim ON mnie zaczepił.
-Mam małe problemy z gardłem i Igor stwierdził ,że musimy odwołać jeden koncert.Padło na ten w Warszawie-jego głos lekko posmutniał
-Oj nie martw się.Przeżyje jakoś-zaśmiałam się
-A co tam ciekawego słychać u ciebie?Wyjazd do Gorzowa nadal aktualny?-zapytał tym samym zmieniając temat
-No pewnie!Już nie mogę się doczekać!-zaśmiałam się podekscytowana
-I tak trzymaj-zawtórował mi śmiechem
Zbliżałam się już do posesji Kingi.Co tak szybko?
-Ja muszę już kończyć-posmuciłam się-Zadzwonię wieczorem ,to udanego koncertu-zaśmiałam się lekko
-Nie inaczej-zaśmiał się-Okej ja w sumie też muszę lecieć.Igor mnie woła.No to trzymaj się ,paa!
Usłyszałam charakterystyczne pikanie w słuchawce co oznaczało ,że połączenie zostało przerwane.

                                                                       ***

-No ale dlaczego nie chcesz jechać na wycieczkę?Będzie fajnie!-zachęcała mnie Kinga
-Przerabiałyśmy ten temat już nie raz-westchnęłam-Znudziły mi się te wycieczki.
Kinga przewróciła oczami i głośno westchnęła.Niech już odpuści...
-No proszę za rok może nie być takiej wycieczki.A za dwa lata to już będziemy w klasie maturalnej.No ploooose-robiła maślane oczka
-Nie-odparłam stanowczo-Mam już inne plany.
-Jakie?-zaciekawiła się
-Jadę do Gorzowa jak Dawid wróci z trasy-wytłumaczyłam
-Nie długo będą wakacje.Wtedy możesz siedzieć tam nawet dwa miesiące ,a teraz jest wycieczka.Mogła byś pojechać ,proszę-nalegała
-Kinga ,proszę przestań-powiedziałam błagalnym tonem
-Niech ci będzie ,ale za rok już się nie wykręcisz-pogroziła mi palcem

Od Autora:
Przepraszam...wiem ,że obiecałam ten rozdział trochę wcześniej ,ale jestem strasznym śpiochem i przed chwilą wstałam ;D
Starałam się aby ten rozdział był równej długości co poprzedni.I co takie mogą być?
Jeżeli tak to będę takie pisać zawsze ;D
No ,więc to był ostatni rozdział w te wakacje.Chyba będzie tak ja jest od zawsze ,czyli będę wam pisać kiedy dodam rozdział.Chyba ,że wolicie ,abym dodawała tyko w weekendy?
Chodzi też o to ,że chcę ,aby liczba dodawanych rozdziałów był mniej więcej taka jak teraz.Nie wiem czy dam radę ,ale postaram się.W końcu czego się nie robi dla kochanych czytelniczek? ♥
Mam nadzieję ,ze wy też mimo szkoły nie przestaniecie odwiedzać mojego bloga :)
Więc jak zostawiamy wszystko po staremu?
Mam informować was o rozdziałach czy rozdziały mają pojawiać się w weekend raz w tygodniu?
3majcie się miśki! ♥
Ps.Napiszcie mi w komach jak ma być z tymi rozdziałami ;*
czytasz=komentujesz-motywujesz

6 komentarzy:

  1. Misia mogą być nawet i w tygodniu, jak Ci pasuje ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Przechodzisz samą siebie z tymi roździałami :D Dodawaj w tygodniu :) Mi i tak to obojętne, w tygodniu czy w weekend-y i tak będę czytać tego bloga. Jeżeli masz ochotę możesz zajrzeć też do mnie :) http://angelikaandzia.blogspot.com/2014/08/rozdzia-12.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski! *.*
    Nie mogę się już doczekać kolejnego ;*
    Rozdziały możesz dodawać w tygodniu albo w weekend'y.Mi jest to obojętne chodź wolała bym ,aby były dajmy na to dwa razy w tygodniu ,a nie raz.Decyzja należy do Ciebie.Nie ważne czy raz w tygodniu czy dwa razy ...ja i tak będę czytać Tego bloga! ♥
    Weeny misia! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Obojętnie byle były haha <3 <3 czekam na nastepny

    OdpowiedzUsuń
  5. Tylko zeby nie bylo tak, 10 rozdzial a tu juz 'chyba sie zakochalam Daeid tez i jestesmy naj para na swiecie;3333333' bo to jest juz nudne, serio...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaa tam spokojnie ;D Też mnie to wkurzało ..dlatego założyłam tego bloga ,żeby coś zmienić. ;)
      Aaaa poza tym rozdział 10 daaawno był xD

      Usuń