środa, 6 sierpnia 2014

Rozdział 9

                                  Ten rozdział dedykuję Magdalenie Malewicz ! 
  Doszły mnie słuchy ,że masz / miałaś urodziny.Z tej okazji życzę ci dużo zdrowia,szczęścia,miłości ,żeby spełniło się każde nawet najmniej Twoje marzenie.A przede wszystkim ,żebyś mogła zamienić przynajmniej jedno zdanie z Kwiatem.Wiem ,że to się raczej zalicza to marzeń ,ale tego właśnie Tobie życzę. 3maj się! Pamiętaj spełniaj marzenia i nie patrz na to czy komuś to się podoba czy nie.Ważne ,żebyś to Ty była szczęśliwa! ♥

                                                                                   *****

Piątek.Naaareszcie!Jeszcze tylko jedna lekcja i będę w domu.
Umówiłam się z Karlą i Julką na mały wypad na zakupy jutro.Później ma do nas dołączyć jeszcze Kinga i Marlena.Zapowiada się fajne po południe.
A dzisiaj spotykamy się wszyscy! :D
Dziewczyny oswoiły się z faktem ,że znają osobiście Dawida Kwiatkowskiego. Najdziwniejsze jest to ,że ,gdy go widzą nie wrzeszczą już na jego widok tak jak by to robiły kiedyś.Można powiedzieć ,że dziewczyny również tak jak ja dołączyły do Aloha Tema.Jesteśmy z tego zadowolone.To są wspaniali ludzie.Zakręceni ,ale tam się wszyscy dopełniają.
Konrad i Kuba po woli przekonują się do naszych nowych przyjaciół.Z każdym wspólnym spotkaniem jest coraz lepiej i lepiej.
Zadzwonił dzwonek oznajmujący ,że lekcja już się skończyła.Wow ,tak szybko? Mam wrażenie jakby dopiero się zaczęła ,a tu proszę już się skończyła.
-Idziemy ,czy nadal będziesz siedzieć tu tak bezczynnie?-podeszła do mnie Kinga
-Idziemy.
Wyszliśmy z klasy chyba jako ostatnie i od razu poszłyśmy do szatni ,gdzie spotkałyśmy pozostała trójkę naszych przyjaciół.Byli już ubrani i najwidoczniej czekali na nas.
Założyłam moją cienką kurtkę na siebie i zapięłam ją.Sięgnęłam po moją ulubioną czapkę i założyłam ją.Poprawiłam jeszcze ,aby grzywkę i wyszliśmy ze szkoły.
-Pamiętacie ,że o 15 idziemy do Dawida-przypomniałam
-Wiemy-westchnął Kuba
Resztę drogi przegadaliśmy o różnych bzdetach.Potem nasze drogi się rozeszły i każdy poszedł w swoją stronę.Do domu doszłam dość szybko.Ściągnęłam kurtkę i weszłam do kuchni w celu zjedzenia czegoś.
-Ola idź po Laurę na górę.Zaraz będzie obiad-rozkazała mama
Posłusznie wykonałam jej polecenie i poszła do pokoju mojej małej blondu.Weszłam bez pukania.Laura siedziała na środku swojego różowo niebieskiego pokoju i bawiła się lalkami słuchając płyty Dawida.Ach ta mała psychofanka...
-Laura ,obiad-oznajmiłam
Podeszłam do mini wieży stereo znajdującej się w jej pokoju i wyłączyłam ją.A skutek był taki ,że muzyka ucichła.
-A pójdziemy do parku później?-zapytała i wstała od zabawek
-Przepraszam ,ale dzisiaj nie dam rady.Może jutro? Hmm? Co ty na to?-zaproponowałam
Dziewczynka szeroko się uśmiechnęła i pokiwała twierdząco głową.Zeszliśmy na dół i zasiedliśmy do stołu.Obiad zjedliśmy w ciszy.Potem pomogłam mamie powstawiać naczynia do zmywarki i powędrowałam do siebie do pokoju.Ubrałam się tak ,żeby było mi ciepło ,a za razem wygodnie.Do tego moje ulubione czarne vansy i gotowe!A nie chwila jeszcze ,aby poprawię włosy i makijaż.Okej teraz już jestem gotowa.
Spojrzałam na zegarek.14:38.No za chwilę powinni już tu być.Przyjedzie po mnie Konrad,Kuba,Kinga i Marlena.Razem mamy podjechać pod blok w którym mieszka Kwiatek.
Zeszłam na dół i w tym samym czasie zadzwonił dzwonek do drzwi.Bez zastanowienia otworzyłam je.Moim oczom ukazał się Konrad.A gdzie reszta?
-Hej ,a ty sam jesteś?-zapytałam ,rozglądając się chwilę czy przypadkiem nie zostali gdzieś przy bramie ,czy coś.
-Oni dojadą do nas za jakieś 15-20 minut.To jak jedziemy?-zapytał
-Mamo wychodzę!-wrzasnęłam i zamknęłam drzwi za sobą
Kurtki już nie ubierałam ,bo po pierwsze po południu zawsze jest cieplej ,a po drugie ten sweterek nie jest taki cienki.
Wsiedliśmy do samochodu rodziców Konrada.Widocznie pożyczył od nich samochód.Całe szczęście nie mam teraz ochoty stać na przystanku i czekać.
-Co się stało ,że oni przyjadą później?-zapytałam
-Kinga szła i walnęła placka na ziemię.Porwała się jej bluza.Ubzdurała sobie ,że musi się przebrać ,a żeby pasowało zmieni wszystko łącznie z kolczykami-westchnął głośno-No i ona szukała i szukał tych ciuchów i znaleźć nie mogła.W końcu się wkurzyłem i przyjechałem po ciebie-dokończył swoją fascynującą opowieść
-A Marlena i Kuba czemu nie pojechali z tobą?-zdziwiłam się
Znając ich też by nie wytrzymali i by poszli razem z Konradem.
-Marlena została ,żeby pomóc jej się zdecydować.Kuba też chciał jechać ,ale dziewczyny mu nie pozwoliły-opowiadał
-Czemu?
-Bo tak się składa ,że obie nie pamiętają drogi do domu Dawida-powiedział na jednym wdechu
-Przecież były u niego ze dwa razy.Nie pamiętają?-zdziwiłam się
 -Jak sama widzisz mają mniej rozumu niż się wydaje-zaśmiał się
Samochód się zatrzymał.Rozejrzałam się dokładnie przez szybę.Rzeczywiście już jesteśmy.Ale szybko dojechaliśmy.Otworzyłam drzwi samochodu i wysiadłam z niego.Kondzio zrobił to samo i weszliśmy do bloku.Na parterze wsiedliśmy do windy i wjechaliśmy na piąte piętro.
-Ał-syknęłam
-Co jest?
Konrad zatrzymał się i stanął przodem do mnie czekając na odpowiedź.
-Dzióbnęłam się w oko-odpowiedziałam
Przetarłam oko i zamrugałam nim szybko kilka razy.
-Jaka z ciebie jest niezdara-zaśmiał się
-Cicho....ty nie lepszy-zaśmiałam się
Zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi.Czekaliśmy tak dłuższą chwilę.Zastanawialiśmy się czy nie wracać.Postanowiłam zdzwonić jeszcze raz.Tym razem w końcu ktoś raczył się ruszyć i otworzył nam drzwi.
-Heej!-wrzasnęła na powitanie Julka-A gdzie reszta?-zdziwiła się
-Przyjadą jak tylko nasza Miss Polonia się wyszykuję-odpowiedział Konrad
-Aha...i tak nic nie rozumiem-zaśmiała się i wpuściła nas do środka
Ściągnęliśmy to co mieliśmy na sobie.W moim przypadku to tylko buty.Co jedynie jeszcze odłożyłam torebkę i weszliśmy całą trójką do salonu.
Dawid leżał na podłodze prze telewizorem i oglądał coś.Dominika,Karla,Monika i Saszan ogarniały coś na laptopie.Sebastian i Daniel o czymś gadali.
-Siema-przywitał się Kony
-Oo cześć już jesteście-zaśmiał się Seba
-No jak widać-odwzajemniłam gest-Co porabiacie?-zapytałam siadając na kanapie obok chłopaków
-A nic ciekawego.Czekamy na was-odparł Deny
Gadaliśmy jeszcze trochę o różnych pierdołach.Potem poszłam do toalety ,a Konrad gadał z Sebą i Denym o jakimś meczu.
Wróciłam do salonu i usiadłam na podłodze koło Dawida.Zastanawiam się co z nim się dzisiaj stało.Nawet chyba nie zauważył ,że przyszliśmy.No chyba ,że nas ignoruje.
-Dawid?-zaczęłam niepewnie
-Hmm?-mruknął patrząc się ślepo w telewizor
-Obraziłeś się na mnie?-zapytałam
-Co?-zdziwił się i przeniósł wzrok na mnie-Nie.No coś ty?-zaśmiał się i przeniósł do pozycji siedzącej
-Jak przyszliśmy to nawet nic nie powiedziałeś.Myślałam ,że się obraziłeś-odparłam
-Niee...jestem po prostu od wczoraj zamyślony-wytłumaczył
-Nad czym tak rozmyślasz?-zaciekawiłam się
-Dostałem propozycję do programu ,,Taniec z Gwiazdami'' ,ale nie wiem czy to dobry pomysł.Teraz mam koncerty ,a w dodatku pracuję nad płytą-opowiedział
-Dawid ,ale możesz nie dostać już takiej propozycji jak ta.Na pewno jakieś tam będą ,ale nie taka jak ta.Zgódź się.Zrób tą przyjemność swoim fanom-próbowałam go namówić
-Nie wiem..zastanowię się-westchnął ciężko
-Ale tu nie ma nad czym się zastanawiać..-mówiłam
Chciałam mówić dalej ,ale dziewczyny mnie zaczęły wołać.Wstałam i poszłam do nich.Cały czas siedziały przy tym laptopie i coś szperały.
-Co tam?-kiwnęłam głową w górę
Usiadłam między Moniką ,a Julką i patrzyłam w ekran laptopa.
-Ciacho z niego ,nie?-zaśmiały się dziewczyny pokazując na zdjęcie
-Ale to Dawid-powiedziałam poważnie ,ze zdziwieniem marszcząc brwi
Dziewczyny zaczęły się śmiać.Chłopaki dołączyli do nich .Najwyraźniej to usłyszeli ,a Dawid udawał obrażonego.
-Ale jesteś-odwrócił się do nas tyłem
Po domu rozległ się dzwonek do drzwi.Pewnie nasza królowa i jej posłanie przybyli.
-Ja otworzę-odparł Dawid
Wstał i powędrował w stronę drzwi.Wszyscy mieli skierowany wzrok w miejsce ,gdzie znikła nam z pola widzenia Kwiatkowski.Po chwili pojawił się razem z wyczekiwaną trójka.
-No nareszcie!Myślałem ,że wszyscy już zapomnieliście drogi-przywitał ich Konrad
-Bo tak było.Kuba pomylił drogę i musieliśmy się wracać-mówiła Marlena mierząc wzrokiem przyjaciela
-Oj daj już spokój ,przynajmniej trafiłem-westchnął zmęczony Kuba
-Jestem głodny-wyżalił się Dawid
.Z Karlą wymieniłam znaczące spojrzenie.Taak ,nareszcie!
-My się tym zajmiemy-zaśmiałam się
Już od kilku dni to planujemy.Czekaliśmy tylko na dobrą okazję.
-Chodź.
Pociągnęłam Karle za nadgarstek.Weszliśmy i od razu zabraliśmy się do roboty ja zabrałam się za ciasteczka ,a Karolina za napój.
Wyciągnęłam kilogram sproszkowanego chili.Upiekłam z tego ciasteczka,Zamiast mąki wzięłam to ostre cacko ,którym jakiś tydzień temu Kwiatkowski nas poczęstował.Cukier waniliowy zastąpił zmielony pieprz czerwony.Wuala!Haha teraz tylko czekać ,aż weźmie to do ust!
Karla robiła ''mleko czekoladowe''.
Potrzebny był jej blender.Na szczęście znalazł się w jednej z szafek.Do pojemnika nalała trochę wody i dodała około 12 kropli mydła w płynie.Zmiksowała to po czym dodała sosy czekoladowego.Zamieszała to jeszcze raz i byłyśmy już gotowe.Wyciągnęłam z piekarnika ciasteczka i wyłożyłam je razem z karlą na talerz.
-Myślisz ,że mu posmakuje?-zaśmiałam się
-Już nie mogę się doczeka jego reakcji-również się zaśmiała
-To co idziemy?-zapytałam
Karla pokiwała twierdząco głową.Złapałam za talerzyk z ciastkami ,a Karolina za szklankę z napojem i powędrowałyśmy do salonu.Dawid widząc co takiego ''pysznego'' niesiemy ucieszył się.
-Smacznego-zaśmiała się pod nosem Karla
Wszyscy dziwnie na nas spoglądali.No co się dziwić? Tylko ja i Karolina wiemy co ma za chwilę się stać.Patrzyłam niecierpliwie na Dawida.No weź to już ugryź!Czekam i czekam ,a on nic tylko dziwnie się temu przygląda.Może zauważył ,że coś jest nie tak.O kurcze ,oby nie!
-Czego się tak wszyscy na mnie gapicie?-zdziwił się Dawid spoglądając na każdego po kolei
-Wydaje ci się-odpowiedziała Monika
Kwiat już nic nie mówił tylko złapał za jedno ciastko.Ugryzł kawałek i spokojnie przeżuwał.Co?Ale jak to?W ułamku sekundy zaczął wymachiwać rękoma koło twarzy.Był cały czerwony.Taaak ,wszystko poszło po naszej myśli.Kwiat ma za swoje!Więcej nie zamówi pizzy ,która płonie w buzi.
-Co to?!-złapał się za buzię ,a drugą ręką cały czas wymachiwał
Na stówę był w szokou.Widać to po nim.Hahaaha tak jak te jego czerwone policzki!
-Zemsta!-krzyknęłam z satysfakcja
Nasi przyjaciele zwijali się ze śmiechu na widok reakcji Dawida.Na początku byli zaskoczeni potem już nie mogli z siebie wydusi ani słowa.
-Masz napij się.
Karla podała mu szklankę z ''niesamowitym'' napojem.Kwiatkowski bez zastanowienia złapał za picie i wypił całe do samego dna.Fuuu..!
-O matko!Co to jest!?Nie dobrze mi!
Wybiegł szybko z salonu jedną ręką trzymając się za brzuch ,a drugą za buzię.Ojejku jaki biedny!Hahaha!

Od Autora:
Nie wiem jak wy ,ale ja jestem mega zadowolona z tego rozdziału :D
Liczę na jakieś komentarze od Was z opinią! ;*
Mam nadzieję ,że się podoba! ;D
Strasznie Was przepraszam.Obiecuję następny doda o czasie.Mam nadzieję ,że nie jesteście na mnie źli.Przepraszam <3
Do następnego !
czytasz-komentujesz=motywujesz

6 komentarzy:

  1. Super !! Pisz dalejj *-*

    OdpowiedzUsuń
  2. Wreszcie dodałaś rozdział !!! Megggaaaaaa Pisz dalej :*** Kiedy następny rozdział ?? :***

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny rozdział! Bomba! <3
    Pisz szybko nn!

    OdpowiedzUsuń
  4. swietny, czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję na życzenia! Cudowny rozdział! <3 :***

    OdpowiedzUsuń
  6. megaa *o*
    czekam na kolejne :D

    OdpowiedzUsuń