Marzec leci ...
Dawid chodzi na próby do programu ,,Taniec z Gwiazdami''.Mówił ,że jego partnerka jest świetna.Wyluzowana ,ale jak trzeba to potrafi postawić Kwiatkowskiego do pionu.A bądźmy szczerzy...mało komu się to udaje.Były już dwa odcinki!Kwiatek całkiem sobie radzi...Myślałam ,że będzie gorzej.
Laura cały czas mi nawija o tym koncercie w kwietniu.No właśnie..tak w ogóle to kto ją tam zabierze?Ja nie dam rady.W kwietniu będę miała wycieczkę kilko dniową do Słowacji.Nasz wychowawczyni ma nam powiedzieć dokładnie co i jak.Cieszę się z tego powodu.W końcu kilka dni wolnego od szkoły.Co prawda trzeba będzie chodzić i zwiedzać ,ale lepsze to niż siedzenie w ławce.
Ostatnio rzadko widywaliśmy się całą paczką.Zawsze komuś musiało akurat coś wypaść.Albo rodzina przyjeżdża ,albo gdzieś ktoś jedzie...i tak non stop.
Dawid zaczyna się dziwnie zachowywać.Mam wrażenie jak by to było przeze mnie.Ale w sumie nie tylko wobec mnie jest taki ,taki....inny?Nawet nie umiem tego określić słowami.Po prostu zachowuje się całkiem inaczej niż wcześniej.A co jeżeli to sława go tak zmieniła?Znam wiele sławnych osób .oczywiście nie osobiście.Mniejsza z tym.I te osoby zmieniały się na gorsze.A co jeżeli on też tak się zmieni?To jest mój przyjaciel ,nie chce aby to mu się przydarzyło.Może na tym ucierpieć.
-Ola słuchasz mnie?-z przemyśleń wyrwał mnie głos mojej mamy
-Co? yyy ..tak,tak-za jąkałam się
-Olcia co się z tobą dzieje?Ostatnio jakoś w ogóle nie kontaktujesz.Chodzisz z głową w chmurach.Jesteś jakaś nieobecna.Wszystko w porządku?-zapytała z troską w głosie
-Tak...to znaczy nie.Nie wiem-westchnęłam-Martwię się.
-Dlaczego?Chyba w szkole wszystko dobrze?-spojrzała na mnie przestając wycierać naczynia
-To nie o to chodzi-zaprzeczyłam-To..
Mój telefon nie dał mi dokończyć ,bo wydał z siebie dźwięk powiadamiający o tym ,że ktoś dzwoni.Szybko wstałam z krzesła na którym siedziałam i poszłam do salonu.Wzięłam telefon do ręki.Nie patrząc kto dzwoni odebrałam.
-Halo?-powiedziałam do słuchawki
-Cześć-poznałam po głosie ,że to Dawid-Masz jakieś plany na dzisiaj?
-Nie-pokiwałam przecząco głową.Głupia jestem przecież on tego nie widzi.
-Dzisiaj o 16 mam próbę.Chciała byś ze mną pójść?Janja już wszystkich z Aloha Team poznała.No oprócz ciebie.Nigdy nie było okazji.To jak?Idziesz?-spytał
-Jasne.To o 16 ,tak?-upewniłam się
-Tak ,ale zbieraj się już.Za 15 minut będę u ciebie.Do zobaczenia.
Usłyszałam pikanie w telefonie co oznaczało ,że połączenie zostało przerwane.
Szybko pobiegłam na górę do siebie do pokoju.Pierwsze co zrobiłam do włączyłam płytę Justina Biebera ,którą dostałam od mamy.Potem podbiegła szybko do szafy i zaczęłam wyrzucać za siebie do tyłu ciuch.To nie.To nie.To nie.Jejku nie mam się w co ubrać!To nie.To nie.TO!To jest całkiem spoko.A w dodatku nie będę musiała brać kurtki ,która w sumie i tak nie daje mi nic ,a nic ciepła.Fakt ,że już jej tak na prawdę nie potrzebuję ,bo jest dość ciepło jest fajny.
Rozczesałam włosy i zrobiłam leciutki prawie nie widoczny makijaż.No jestem już gotowa!
Schowałam telefon do kieszeni i wyszłam z mojego pokoju.Szłam przez korytarz.Czyjaś mała rączka złapała mnie za nadgarstek.Dobrze wiem do kogo należy da malutka rączka.
-Olaaaa-przeciągnęła-A gdzie idziesz?
-Wychodzę z kolegą-uśmiechnęłam się
-Twoim chłopakiem?-zapytała podnosząc do góry swoje oczka ,kierując je na mnie
-Nie-zaśmiałam się-To nie mój chłopak.
Ale jej wyobraźnia buzuje.Taka mała ,a takie tematy drąży.
Jej oczka cały czas przyglądały się mojej twarzy z zamyśleniem..Ja też zaczęłam się zastanawiać:O co chodzi?
-Ola!Ktoś do ciebie!-krzyknęła mama z dołu
Laura szybko puściła mój nadgarstek i pobiegła na dół.Co ta mała kombinuje?Nie zastanawiając się ani chwili dłużej poszłam w ślady mojej siostry.Zeszłam.A tam?Dawid...tak wiem to nic dziwnego ,ale do niego już kleiła się Laura.Skubana..szybka jest.
-Cześć-posłałam my przyjacielski uśmiech
-Hej-pomachał mi nie odpychając od siebie Laury
Dziewczynka odsunęła się od niego i cały czas wlepiała w niego wzrok.Ach ta jej miłość do Kwiatkowskiego.
-Wychodzicie gdzieś?-zapytała moja mama wychodząc z kuchni
-Tak-odparłam
-Idziecie na randkę!?-Laura jakby ożywiała i zaczęła szczerzyć się jak głupia
Pokręciłam przecząco głową i zaśmiałam się.Dawid zrobił to samo.A Laura nie wiedziała o co chodzi.
-To co idziemy?-zapytałam zakładając trampki
-Jasne-pokiwał głową Dawid
-Mamo będę nie długo-zwróciłam się do rodzicielki
Wyszliśmy zamykając za sobą drzwi.Zeszliśmy po pięciu niewielkich schodkach na ziemię i poszliśmy w kierunku skutera Dawida.Założyłam kask.Chłopak zrobił to samo po czym wsiedliśmy i odjechaliśmy z pod domu.
*****
-Dawid!To ma być pełny obrót!Jeszcze raz!-krzyknęła Janja
Od chyba pół godziny Dawid uczy się czterech kroków.Wszystko okej tylko ten ostatni jest trochę skomplikowany.Nawet nie umiem go wytłumaczyć.
-No ,ale robię pełny obrót-bronił się Dawid
Podskoczył.Wybił się na nogach.W powietrzu się przekręcił.Wszystko by było okej pomijając fakt ,że Dawid upadł.I nie wyglądało to za dobrze.
-Dawid!-krzyknęłam równo z Janją
Zerwałam się z miejsca i podbiegłam do chłopaka.Przykucnęłam koło niego ,a Janja lekko się pochyliła.
-Wszystko okej?-zapytała ciemnowłosa
-Możesz wstać?-dodałam
-Boli mnie kostka-jęknął
-Nie.Jest nie dobrze.Jak ty teraz zatańczysz?Przecież to już za dwa dni-panikowała Janja
-Ej spokojnie.Dam radę-zapewniał Kwiat
Wstałam na równe nogi i podałam rękę Dawidowi ,żeby mógł wstać.Złapał moją dłoń i o siłach uniósł się do góry.
-Możesz stanąć na tą nogę?-Janja wskazała na jego obolałą kostkę
Kwiatkowski nic nie odpowiedział tylko po woli stawał na nogę.Stanął na nią ,ale szybko ją skulił sycząc z bólu.Nie jest dobrze.
-Dawid musimy jechać do szpitala.Muszą sprawdzić czy to nic poważniejszego-oznajmiłam
*****
Dawid siedzi już jakieś dobre dwadzieścia minut w gabinecie doktora.Oby dał radę zatańczyć w piątek.Jeżeli nie wystąpią grozi im dyskwalifikacja.
-Jejku ile jeszcze?-niecierpliwiła się Janja
-Dobre pytanie-westchnęłam
Wtem jak na zawołanie uchyliły się drzwi.Doktor wychylił się zza nich i zaprosił nas do środka.Do dobrze czy źle?
-Pan Dawid ma zwichniętą kostkę.Myślę ,że jak będzie leżał i trochę odpocznie to szybko wróci do sprawności-posłał nam uśmiech doktor
-Dobrze ,ale jest jeszcze jedno.W ten piątek będzie musiał zatańczyć.Da radę?-zapytała z nadzieją w głosie Janja
-Tego nie powiem.Trzeba myśleć pozytywnie.Jeżeli pacjent nie będzie przez te dwa dni nadwyrężał nogi to myślę ,że tak...tak chyba da radę.
Po usłyszeniu tych słów na nasz trzy buźki wpłyną lekki uśmiech.Jest nadzieja!
-Dobrze to tyle.Trzymam kciuki.Moja córka jest za Panem w ,,Taniec z gwiazdami''.Życzę powodzenia-zaśmiał się przyjaźnie doktor
-Dziękujemy-odwzajemnił gest Dawid
Razem z Janją pomogliśmy mu wyjść z gabinetu.Przeszliśmy przez trzy niewielkie korytarze i znaleźliśmy się przy wyjściu.Czekał tam na nas już Daniel.
-Co jest stary?Nie mów ,że nie zatańczysz-powiedział Deny otwierając drzwi do samochodu Dawidowi
-O to się nie martw-odparł Kwiat
Od Autora:
Jeej to już 11 rozdział! :D
Strasznie Wam dziękuję! ♥
Ten rozdział jest trochę za krótki i moim zdaniem nudny ,ale rozdział 12 obiecuję ,ze będzie...no może nie perfekcyjny ,ale będzie ciekawszy :)
Jeszcze chciałam podziękować za komentarze.Naprawdę DZIĘKUJĘ.Jest to dla mnie ogromna motywacja.Każdy najmniejszy komentarz to jeszcze szerszy uśmiech na mojej buźce :D
3majcie się kochani! Miłych wakacji! <3
czytasz=komentujesz=motywujesz
Świetny!! :)
OdpowiedzUsuńSuper jest, mam nadzieję że Dawid zatańczy ;c<3 hehhe.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny ;*
Cudowny! <3
OdpowiedzUsuńOby Dawid zatańczył :o
Zostałaś nominowana do Versatile Blogger Award! :D
OdpowiedzUsuńWięcej na..
http://niallhoran-megan.blogspot.com/2014/08/the-versatile-blogger-award.html
swietne :p moze by tak Ola i Dawid byli razem ? :D haha <3
OdpowiedzUsuń