Przeczytajcie notkę pod rozdziałem! :)
***
-Niespodziana..?-to chyba zabrzmiało bardziej jak pytanie
Dawid przeniósł wzrok z Laury na mnie.Na jego twarzy zagościł wielki banan.Dokładnie wiem o czym on teraz myśli.Wyglądam jakbym bała się 7-latki.Ale na swoje usprawiedliwienie ma to ,że Laura potrafi pokazać swoje humorki.U niej nigdy nie wiadomo....
-Tak czy nie?-zapytała Laura
Wpatrywała się w nas cały czas stojąc na schodkach koło drzwi.Proszę niech tylko nie krzyczy ,bo sąsiedzi się zlecą.
-Tak-odpowiedziałam wreszcie na jej pytanie zdając sobie sprawę ,że poprzednia moja odpowiedź jakoś do niej nie trawiła
-Naprawdę?
Czy ona stara się ,abym jej powiedziała ,,Nie ,my tylko sobie jaja robimy''?Jeżeli tak to moja droga siostrzyczko nie doczekanie twoje...czy to nie zabrzmiało trochę nie miło?
-Naprawdę jesteśmy razem-wreszcie raczył odezwać się Dawid
-Jesteś na mnie zła?-zapytałam
Dawid już nie wytrzymał i odkręcił się do nas tyłem ,żeby móc śmiać się jak kompletny idiota.Spojrzałam na niego wzrokiem który mówił ,,Ogarnij się ,bo nie dożyjesz tej akustycznej płyty''.To jednak zadziałało odwrotnie niż chciałam i Dawid jeszcze bardziej się roześmiał.Brakowało mu już tlenu ,a mimo to dalej się śmiał.Złapał się za brzuch i nim się obejrzałam leżał na ziemi.Laura po woli podeszła do nas i przypatrywała się wszystkiemu z ciekawością.
-Dawid!-krzyknęłam ,próbują doprowadzić go do ładu
Chłopak na nic nie reagował ,więc postanowiłam go zignorować i wrócić do rozmowy z Laurą.Tak też zrobiłam:
-Ja i Dawid jesteśmy razem.Wiem ,że jest twoim idolem i zawsze mówiłaś ,że to ty zostaniesz jego żoną i...
-O czym ty mówisz?To jest super!Jak ty i Dawid pobierzecie się to teraz już będzie musiał się do nas wprowadzić!-wykrzyczała z fascynacją
Otworzyłam buzie słysząc jej słowa.Z jednej strony byłam w szoku ,że tak się cieszy ,a z drugiej chciało mi się śmiać z jej słów i toku myślenia.
-Czyli nie masz nic przeciwko?-zapytałam uśmiechnięta
-To zależy..
Posłałam jej pytające spojrzenie ,a ona chyba załapała ,że ma mówić dalej i kontynuowała:
-..czy będę mogła siedzieć w święta koło Dawida-wyszczerzyła się
Haha o nie!Jeszcze trochę i nam przyszłość zaplanuje.Czy można mieć lepszą siostrę niż Laura?No chyba nie ,prawda?
-No pewnie ,że będziesz mogła-zgodziłam się z rozbawieniem
W tym momencie podszedł do nas Dawid ,cały czerwony był na twarzy ,ale co się tu dziwić?
-I jak?Nie pobiła cię?-zapytał ,a humor miał chyba jeszcze lepszy niż przed chwilą
-Spoko ,możecie się chajtać-rzuciła Laura i odeszła w stronę domu
Gdy zniknęłam za drzwiami nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać.Dawid dołączył do mnie i razem zwijaliśmy się ze śmiechu.Naprawdę lepszej siostry mieć nie można!
***
-Stęskniliśmy się się tobą.
Karla mocno mnie przytuliła ,a zaraz po niej dołączyła do nas Kinga i Dominika.Jejku jak bardzo brakowało mi tych wariatek.
-Myślicie ,że ja za wami nie?-zapytałam ze śmiechem
Odsunęły się ode mnie ,tym samym dopuszczając do mnie choć trochę świeżego powietrza.
-No wiesz.. do tej pory nie mamy pojęcia co było powodem twojego zachowania-przyznała Julka
Skoro nie wiedzą to może niech tak zostanie?Albo niee.W końcu to moje przyjaciółki.Sama nie wiem.
-Po prostu pokłóciłam się trochę z Dawidem-wytłumaczyłam
Może to nie jest cała prawda ,ale po części coś jest.To nie jest kłamstwo tylko hmm....nie wyjawienie całej prawdy?Tak to brzmi chyba jakoś logicznie..
-A co z Marleną?Pogodziłyście się?-zapytała Kinga
-Nie.Nigdy jej nie wybaczę tego co mi zrobiła-spuściłam wzrok ,a uśmiech znikł z mojej twarzy ,nie tylko mojej
-Co masz na myśli?-dociekała Dominika
-Powiem wam o tym później na spokojnie ,okej?
Dziewczyny pokiwały głową ,więc mogłam uznać ,że zgadzają się na to.Wtem doszła do nas banda idiotów z biletami w ręku.
-I jakie kupiliście?-zapytała Kinga
-Idziemy na...-zaczął Kuba
-,,Alvin i wiewiórki 3''!-wykrzyczeli chórem chłopaki
Zaśmiałyśmy się z nich i wstałyśmy z ławki pod kinem.Mięliśmy w zamiarze wejść już do środka budynku ,ale zatrzymały nas fanki Dawida.Na szczęście to nie była aż taka wielka grupa ,tyko może z siedem dziewczyn.Dawid szybko się z tym uporał.Co najdziwniejsze nie tylko on robił sobie z nimi zdjęcia.Do każdego z nas podchodziły i albo się o coś pytały albo prosiły o zdjęcie.Miłe uczucie..nie powiem.No i nareszcie nadszedł moment w którym weszliśmy na sale w której ma odbyć się nasz seans.Reklamy trwały,trwały i jakoś skończyć się nie chciały..Dawid znudził się już tym i wyciągną Sebe za sobą.O ile przeczucie mnie nie myli to wrócą z ogromnym popcornem.
***
-Mam dla was świetną wiadomość!-wykrzyczał Dawid ,kończąc swoją rozmowę przez telefon
-Noo..?-zapytała Kinga
-Jedziecie ze mną na dwa tygodnie w trasę!-ponownie krzykną ,a ja odruchowo zatkałam uszy nie mogąc wytrzymać jego wrzasków
-A zapytałeś mas o zdanie?-zapytała Julka udając poważną ,na co Kwiat się chyba naprał
-Aaa tak.To jak piszecie się na to?-zapytał głupkowato
Zapadła cisza ,a wszyscy wysyłali sobie dziwne spojrzenia.To znaczy wszyscy oprócz Dawida ,który niecierpliwie oczekiwał na jakąkolwiek odpowiedź,reakcje z naszej strony.
-Stary ,wiesz ,że ja i tak jadę tak jak zawsze ,więc nie do mnie z tym-oznajmił Deny
-A wy?-zapytał Dawid z nadzieją
-Kiedy się zaczyna?-zapytała Karla
-Noo wiecie ..w zasadzie to jutro byśmy wyjeżdżali około 9 rano-poinformował nie pewnie-To jak?No weźcie ,nie dajcie się prosić.Ja tu wam wycieczkę funduję ,a wy jeszcze zastanawiacie się czy w ogóle chcecie?-zapytał z wyrzutem
-Dawid no ,ale zrozum ,że jeszcze jest szkoła-broniła się Dominika
-Ale już jest czerwiec ,lada chwila i będą wakacje-on chyba nie odpuści ,co?
-Dobra...ale jest malutki problem-zaczęła Karla-Musielibyśmy już w tej chwili być w drodze do Gorzowa ,spakować się i od razu wracać tutaj-uświadomiła go
-No to klapa..-westchnął Seba
-Nie przeginajcie!Na co wy czekacie?Ruszać dupy!Do samochodu i miłej drogi życzę!-uśmiechnął się Dawid szeroko ,pokazując nam jaki to wspaniałomyślny niby jest
-Mamy jechać teraz?-zdziwił się Deny
-No ,a kiedy?-powiedział Dawid jakby to była najoczywistsza rzecz na świecie-No już!
-O matko....ja z nim zwariuję-rzekła zrezygnowana Domi
Wszyscy co mają jechać do Gorzowa wykonali rozkaz Dawida i się ruszyli.Powędrowali prosto do samochodu zaparkowanego po drugiej stronie ulicy i do niego wsiedli ,podczas ,gdy ja,Dawid,Kinga,Kuba i Konrad oglądaliśmy to wszystko siedząc wygodnie na murku.
-Dobra my też się zbieramy-oznajmił Kuba-Widzimy się jutro ,czeeść!-pożegnał się i po woli odszedł
Chwile po nim poszła reszta.Zostałam tylko ja i Dawid,Mój kochany pajacyk.Jakie on ma czasem pomysły.Strasznie mnie zadziwia.Wysłał swoich przyjaciół do miejscowości oddalonej stąd o 396 kilometrów.Tylko on tak potrafi.
-A ty..?Nic nie powiesz?-zapytał patrząc na mnie swoimi oczkami
-Chodź ,muszę się jeszcze spakować.
***
Kończyliśmy pakować już moją walizkę.Powiem szczerze ,że dość sporo tego naładowaliśmy.Ale taka mała rada...Jedziesz gdzieś z Aloha Team'em ,zapasowe ciuchy to nic złego.Laura nie ustępowała nas na krok.Nas?Chciałam powiedzieć Dawida.Ale mniejsza z tym.Mama się zgodziła ,ale mam być grzeczna i nie robić żadnych głupstw jeśli wiecie co mam na myśli.Laura też nawet dobrze zniosła to ,gdy się dowiedziała.Prosiła mnie ,żebym jej coś kupiła.Chodziło jej dokładnie o jakąś kolejną koszulkę do kolekcji z facjatą Kwiatkowskiego.No ,ale czego nie robi się dla siostry?Prawdę mówiąc to mogła by sobie taką kupić nawet nie będąc na koncercie ,ale skoro tak ładnie prosi to spełnię jej życzenie.
-Wszystko?
W odpowiedzi na pytanie Dawida pokiwałam głową.Rozejrzałam się jeszcze raz po pokoju jakbym ,gdzieś tam miała znaleźć potwierdzenie na to ,że jestem gotowa.Nie znalazłam nic ,więc uznałam to za odpowiedź.
-Możemy już iść ,aby pożegnam się z rodzicami-oznajmiłam-Chodźcie!
Wyszłam z pokoju a Laura do mnie podbiegła i razem szłyśmy.Dawid także po chwili wyszedł z pokoju.W ręce trzymał moją walizkę.Nie rozumiem.Dlaczego nie postawi ją na podłogę i będzie ciągnąć za rączkę?A z resztą nie ważne ,aby tylko mi ją w całości zniósł na duł i nic przy tym sobie nie zrobił.
-Mamo my już będziemy iść!-krzyknęłam ,będąc już na ostatnim schodku
-Dobrze i uważajcie tam jutro na drodze-poprosił tata ,wchodząc z mamą do korytarza ,a po chwili Dawid też już był z nami
-I zadzwoń jak dojedziecie-dodała mama
Gdy pożegnałam się z rodzicami została jeszcze Laura.Była trochę smutna ,ze nie będzie nas przez calutkie dwa tygodnie ,ale całkiem dobrze zniosła nasze pożegnanie.Mocno mnie uściskała ,a potem podbiegła do Kwiatkowskiego i mocno się w niego wtuliła.Dawid jej coś wyszeptał na ucho ,ale nie usłyszałam.Zapewne to był coś głupiego ,bo Laura się aż zaśmiała.
Wyszliśmy z domu i popędziliśmy prosto do bloku w którym mieszka Kwiat razem z Denym.
Od Autora:
Przepraszam ,że ten rozdział jest taki krótki ,ale okazało się ,że jedziemy jednak o 10 ,więc mam jeszcze jakieś 10 minut.
Jest jeszcze jedna sprawa.Anonimek ,który tak się rozpisał po poprzednim rozdziałem miał naprawdę niezły pomysł ,ale jednak stwierdziłam ,ze to nie pasuję w ogóle do tego co już sobie zaplanowałam.Mam nawet ostatni rozdział już zaplanowany i na prawdę moim zdaniem to by nie pasowało.Ale kochany Anonimku Twój pomysł był rewelacyjny!Może jak zacznę kiedyś pisać nowe opowiadanie to wtedy to wykorzystam?Zobaczymy jak to jeszcze będzie ;)
czytasz=komentujesz=motywujesz=szybsze dodanie rozdziału
-Wszystko?
W odpowiedzi na pytanie Dawida pokiwałam głową.Rozejrzałam się jeszcze raz po pokoju jakbym ,gdzieś tam miała znaleźć potwierdzenie na to ,że jestem gotowa.Nie znalazłam nic ,więc uznałam to za odpowiedź.
-Możemy już iść ,aby pożegnam się z rodzicami-oznajmiłam-Chodźcie!
Wyszłam z pokoju a Laura do mnie podbiegła i razem szłyśmy.Dawid także po chwili wyszedł z pokoju.W ręce trzymał moją walizkę.Nie rozumiem.Dlaczego nie postawi ją na podłogę i będzie ciągnąć za rączkę?A z resztą nie ważne ,aby tylko mi ją w całości zniósł na duł i nic przy tym sobie nie zrobił.
-Mamo my już będziemy iść!-krzyknęłam ,będąc już na ostatnim schodku
-Dobrze i uważajcie tam jutro na drodze-poprosił tata ,wchodząc z mamą do korytarza ,a po chwili Dawid też już był z nami
-I zadzwoń jak dojedziecie-dodała mama
Gdy pożegnałam się z rodzicami została jeszcze Laura.Była trochę smutna ,ze nie będzie nas przez calutkie dwa tygodnie ,ale całkiem dobrze zniosła nasze pożegnanie.Mocno mnie uściskała ,a potem podbiegła do Kwiatkowskiego i mocno się w niego wtuliła.Dawid jej coś wyszeptał na ucho ,ale nie usłyszałam.Zapewne to był coś głupiego ,bo Laura się aż zaśmiała.
Wyszliśmy z domu i popędziliśmy prosto do bloku w którym mieszka Kwiat razem z Denym.
Od Autora:
Przepraszam ,że ten rozdział jest taki krótki ,ale okazało się ,że jedziemy jednak o 10 ,więc mam jeszcze jakieś 10 minut.
Jest jeszcze jedna sprawa.Anonimek ,który tak się rozpisał po poprzednim rozdziałem miał naprawdę niezły pomysł ,ale jednak stwierdziłam ,ze to nie pasuję w ogóle do tego co już sobie zaplanowałam.Mam nawet ostatni rozdział już zaplanowany i na prawdę moim zdaniem to by nie pasowało.Ale kochany Anonimku Twój pomysł był rewelacyjny!Może jak zacznę kiedyś pisać nowe opowiadanie to wtedy to wykorzystam?Zobaczymy jak to jeszcze będzie ;)
czytasz=komentujesz=motywujesz=szybsze dodanie rozdziału