sobota, 29 listopada 2014

Rozdział 32

Przeczytajcie notkę pod rozdziałem! :)
***

-Niespodziana..?-to chyba zabrzmiało bardziej jak pytanie
Dawid przeniósł wzrok z Laury na mnie.Na jego twarzy zagościł wielki banan.Dokładnie wiem o czym on teraz myśli.Wyglądam jakbym bała się 7-latki.Ale na swoje usprawiedliwienie ma to ,że Laura potrafi pokazać swoje humorki.U niej nigdy nie wiadomo....
-Tak czy nie?-zapytała Laura
Wpatrywała się w nas cały czas stojąc na schodkach koło drzwi.Proszę niech tylko nie krzyczy ,bo sąsiedzi się zlecą.
-Tak-odpowiedziałam wreszcie na jej pytanie zdając sobie sprawę ,że poprzednia moja odpowiedź jakoś do niej nie trawiła
-Naprawdę?
Czy ona stara się ,abym jej powiedziała ,,Nie ,my tylko sobie jaja robimy''?Jeżeli tak to moja droga siostrzyczko nie doczekanie twoje...czy to nie zabrzmiało trochę nie miło?
-Naprawdę jesteśmy razem-wreszcie raczył odezwać się Dawid
-Jesteś na mnie zła?-zapytałam
Dawid już nie wytrzymał i odkręcił się do nas tyłem ,żeby móc śmiać się jak kompletny idiota.Spojrzałam na niego wzrokiem który mówił ,,Ogarnij się ,bo nie dożyjesz tej akustycznej płyty''.To jednak zadziałało odwrotnie niż chciałam i Dawid jeszcze bardziej się roześmiał.Brakowało mu już tlenu ,a mimo to dalej się śmiał.Złapał się za brzuch i nim się obejrzałam leżał na ziemi.Laura po woli podeszła do nas i przypatrywała się wszystkiemu z ciekawością.
-Dawid!-krzyknęłam ,próbują doprowadzić go do ładu
Chłopak na nic nie reagował ,więc postanowiłam go zignorować i wrócić do rozmowy z Laurą.Tak też zrobiłam:
-Ja i Dawid jesteśmy razem.Wiem ,że jest twoim idolem i zawsze mówiłaś ,że to ty zostaniesz jego żoną i...
-O czym ty mówisz?To jest super!Jak ty i Dawid pobierzecie się to teraz już będzie musiał się do nas wprowadzić!-wykrzyczała z fascynacją
Otworzyłam buzie słysząc jej słowa.Z jednej strony byłam w szoku ,że tak się cieszy ,a z drugiej chciało mi się śmiać z jej słów i toku myślenia.
-Czyli nie masz nic przeciwko?-zapytałam uśmiechnięta
-To zależy..
Posłałam jej pytające spojrzenie ,a ona chyba załapała ,że ma mówić dalej i kontynuowała:
-..czy będę mogła siedzieć w święta koło Dawida-wyszczerzyła się
Haha o nie!Jeszcze trochę i nam przyszłość zaplanuje.Czy można mieć lepszą siostrę niż Laura?No chyba nie ,prawda?
-No pewnie ,że będziesz mogła-zgodziłam się z rozbawieniem
W tym momencie podszedł do nas Dawid ,cały czerwony był na twarzy ,ale co się tu dziwić?
-I jak?Nie pobiła cię?-zapytał ,a humor miał chyba jeszcze lepszy niż przed chwilą
-Spoko ,możecie się chajtać-rzuciła Laura i odeszła w stronę domu
Gdy zniknęłam za drzwiami nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać.Dawid dołączył do mnie i razem zwijaliśmy się ze śmiechu.Naprawdę lepszej siostry mieć nie można!

***

-Stęskniliśmy się się tobą.
Karla mocno mnie przytuliła ,a zaraz po niej dołączyła do nas Kinga i Dominika.Jejku jak bardzo brakowało mi tych wariatek.
-Myślicie ,że ja za wami nie?-zapytałam ze śmiechem
Odsunęły się ode mnie ,tym samym dopuszczając do mnie choć trochę świeżego powietrza.
-No wiesz.. do tej pory nie mamy pojęcia co było powodem twojego zachowania-przyznała Julka
Skoro nie wiedzą to może niech tak zostanie?Albo niee.W końcu to moje przyjaciółki.Sama nie wiem.
-Po prostu pokłóciłam się trochę z Dawidem-wytłumaczyłam
Może to nie jest cała prawda ,ale po części coś jest.To nie jest kłamstwo tylko hmm....nie wyjawienie całej prawdy?Tak to brzmi chyba jakoś logicznie..
-A co z Marleną?Pogodziłyście się?-zapytała Kinga
-Nie.Nigdy jej nie wybaczę tego co mi zrobiła-spuściłam wzrok ,a uśmiech znikł z mojej twarzy ,nie tylko mojej
-Co masz na myśli?-dociekała Dominika
-Powiem wam o tym później na spokojnie ,okej?
Dziewczyny pokiwały głową ,więc mogłam uznać ,że zgadzają się na to.Wtem doszła do nas banda idiotów z biletami w ręku.
-I jakie kupiliście?-zapytała Kinga
-Idziemy na...-zaczął Kuba
-,,Alvin i wiewiórki 3''!-wykrzyczeli chórem chłopaki
Zaśmiałyśmy się z nich i wstałyśmy z ławki pod kinem.Mięliśmy w zamiarze wejść już do środka budynku ,ale zatrzymały nas fanki Dawida.Na szczęście to nie była aż taka wielka grupa ,tyko może z siedem dziewczyn.Dawid szybko się z tym uporał.Co najdziwniejsze nie tylko on robił sobie z nimi zdjęcia.Do każdego z nas podchodziły i albo się o coś pytały albo prosiły o zdjęcie.Miłe uczucie..nie powiem.No i nareszcie nadszedł moment w którym weszliśmy na sale w której ma odbyć się nasz seans.Reklamy trwały,trwały i jakoś skończyć się nie chciały..Dawid znudził się już tym i wyciągną Sebe za sobą.O ile przeczucie mnie nie myli to wrócą z ogromnym popcornem.

*** 

-Mam dla was świetną wiadomość!-wykrzyczał Dawid ,kończąc swoją rozmowę przez telefon
-Noo..?-zapytała Kinga
-Jedziecie ze mną na dwa tygodnie w trasę!-ponownie krzykną ,a ja odruchowo zatkałam uszy nie mogąc wytrzymać jego wrzasków 
-A zapytałeś mas o zdanie?-zapytała Julka udając poważną ,na co Kwiat się chyba naprał
-Aaa tak.To jak piszecie się na to?-zapytał głupkowato 
Zapadła cisza ,a wszyscy wysyłali sobie dziwne spojrzenia.To znaczy wszyscy oprócz Dawida ,który niecierpliwie oczekiwał na jakąkolwiek odpowiedź,reakcje z naszej strony.
-Stary ,wiesz ,że ja i tak jadę tak jak zawsze ,więc nie do mnie z tym-oznajmił Deny 
-A wy?-zapytał Dawid z nadzieją 
-Kiedy się zaczyna?-zapytała Karla
-Noo wiecie ..w zasadzie to jutro byśmy wyjeżdżali około 9 rano-poinformował nie pewnie-To jak?No weźcie ,nie dajcie się prosić.Ja tu wam wycieczkę funduję ,a wy jeszcze zastanawiacie się czy w ogóle chcecie?-zapytał z wyrzutem
-Dawid no ,ale zrozum ,że jeszcze jest szkoła-broniła się Dominika
-Ale już jest czerwiec ,lada chwila i będą wakacje-on chyba nie odpuści ,co?
-Dobra...ale jest malutki problem-zaczęła  Karla-Musielibyśmy już w tej chwili być w drodze do Gorzowa ,spakować się i od razu wracać tutaj-uświadomiła go
-No to klapa..-westchnął Seba
-Nie przeginajcie!Na co wy czekacie?Ruszać dupy!Do samochodu i miłej drogi życzę!-uśmiechnął się Dawid szeroko ,pokazując nam jaki to wspaniałomyślny niby jest
-Mamy jechać teraz?-zdziwił się Deny
-No ,a kiedy?-powiedział Dawid jakby to była najoczywistsza rzecz na świecie-No już!
-O matko....ja z nim zwariuję-rzekła zrezygnowana Domi 
Wszyscy co mają jechać do Gorzowa wykonali rozkaz Dawida i się ruszyli.Powędrowali prosto do samochodu zaparkowanego po drugiej stronie ulicy i do niego wsiedli ,podczas ,gdy ja,Dawid,Kinga,Kuba i Konrad oglądaliśmy to wszystko siedząc wygodnie na murku.
-Dobra my też się zbieramy-oznajmił Kuba-Widzimy się jutro ,czeeść!-pożegnał się i po woli odszedł
Chwile po nim poszła reszta.Zostałam tylko ja i Dawid,Mój kochany pajacyk.Jakie on ma czasem pomysły.Strasznie mnie zadziwia.Wysłał swoich przyjaciół do miejscowości oddalonej stąd o 396 kilometrów.Tylko on tak potrafi.
-A ty..?Nic nie powiesz?-zapytał patrząc na mnie swoimi oczkami
-Chodź ,muszę się jeszcze spakować.

***

Kończyliśmy pakować już moją walizkę.Powiem szczerze ,że dość sporo tego naładowaliśmy.Ale taka mała rada...Jedziesz gdzieś z Aloha Team'em ,zapasowe ciuchy to nic złego.Laura nie ustępowała nas na krok.Nas?Chciałam powiedzieć Dawida.Ale mniejsza z tym.Mama się zgodziła ,ale mam być grzeczna i nie robić żadnych głupstw jeśli wiecie co mam na myśli.Laura też nawet dobrze zniosła to ,gdy się dowiedziała.Prosiła mnie ,żebym jej coś kupiła.Chodziło jej dokładnie o jakąś kolejną koszulkę do kolekcji z facjatą Kwiatkowskiego.No ,ale czego nie robi się dla siostry?Prawdę mówiąc to mogła by sobie taką kupić nawet nie będąc na koncercie ,ale skoro tak ładnie prosi to spełnię jej życzenie.
-Wszystko?
W odpowiedzi na pytanie Dawida pokiwałam głową.Rozejrzałam się jeszcze raz po pokoju jakbym ,gdzieś tam miała znaleźć potwierdzenie na to ,że jestem gotowa.Nie znalazłam nic ,więc uznałam to za odpowiedź.
-Możemy już iść ,aby pożegnam się z rodzicami-oznajmiłam-Chodźcie!
Wyszłam z pokoju a Laura do mnie podbiegła i razem szłyśmy.Dawid także po chwili wyszedł z pokoju.W ręce trzymał moją walizkę.Nie rozumiem.Dlaczego nie postawi ją na podłogę i będzie ciągnąć za rączkę?A z resztą nie ważne ,aby tylko mi ją w całości zniósł na duł i nic przy tym sobie nie zrobił.
-Mamo my już będziemy iść!-krzyknęłam ,będąc już na ostatnim schodku
-Dobrze i uważajcie tam jutro na drodze-poprosił tata ,wchodząc z mamą do korytarza ,a po chwili Dawid też już był z nami
-I zadzwoń jak dojedziecie-dodała mama
Gdy pożegnałam się z rodzicami została jeszcze Laura.Była trochę smutna ,ze nie będzie nas przez calutkie dwa tygodnie ,ale całkiem dobrze zniosła nasze pożegnanie.Mocno mnie uściskała ,a potem podbiegła do Kwiatkowskiego i mocno się w niego wtuliła.Dawid jej coś wyszeptał na ucho ,ale nie usłyszałam.Zapewne to był coś głupiego ,bo Laura się aż zaśmiała.
Wyszliśmy z domu i popędziliśmy prosto do bloku w którym mieszka Kwiat razem z Denym.

Od Autora: 
Przepraszam ,że ten rozdział jest taki krótki ,ale okazało się ,że jedziemy jednak o 10 ,więc mam jeszcze jakieś 10 minut.
Jest jeszcze jedna sprawa.Anonimek ,który tak się rozpisał po poprzednim rozdziałem miał naprawdę niezły pomysł ,ale jednak stwierdziłam ,ze to nie pasuję w ogóle do tego co już sobie zaplanowałam.Mam nawet ostatni rozdział już zaplanowany i na prawdę moim zdaniem to by nie pasowało.Ale kochany Anonimku Twój pomysł był rewelacyjny!Może jak zacznę kiedyś pisać nowe opowiadanie to wtedy to wykorzystam?Zobaczymy jak to jeszcze będzie ;)
czytasz=komentujesz=motywujesz=szybsze dodanie rozdziału 

niedziela, 23 listopada 2014

Rozdział 31

Wieści szybko się roznoszą.Cały Aloha Team już wie o tej całej sprawie z Dawidem i Marleną.Bardzo mnie ucieszył fakt ,gdy wszyscy stanęli w mojej obronie.Myślałam ,że będą za Dawidem.W końcu oni przyjaźnią się już kilka dobrych lat ,nie to co ja z nimi.Mimo to bardzo mnie to pocieszyło.Wiem przynajmniej ,że nie jestem sama i mam na kogo liczyć w razie co.Jednak też każdy jest zmartwiony tym ,że ja nawet nie pozwalam Dawidowi się wytłumaczyć.No ,ale czemu tu się dziwić?Nie umiem mu tego wybaczyć.Pocałował moją najlepszą przyjaciółkę.Wiecie co?Nie rozumiem zachowania Marleny.Odkąd na jaw wyszła ich zdrada patrzy na mnie z góry.Jakbyśmy nigdy w życiu się nie przyjaźniły.Ignoruje mnie.To jest chyba najbardziej bolesny.Zachowuje się jakbym to ja pocałowała jej chłopaka.A jest odwrotnie.Mam jej to za złe ,ale teraz ,gdy tak się zachowuje jestem ciekawa dlaczego?Może jej chodziło tylko o Dawida?W końcu to ona od początku była jego wielką fanką.Czy to możliwe ,że zrujnowała by naszą przyjaźń i wykorzystała ją ,aby się do niego zbliżyć? Nieee..nawet nie chce o tym myśleć!
Wstałam z ławki na placu zabaw w parku do którego ostatnio przychodzę dość często i podeszłam do huśtawek.
-Laura ,idziemy?Robi się już ciemno-oznajmiłam
Dziewczyna szurała nóżkami o ziemie ,żeby zatrzymać bujającą się huśtawkę.Zeskoczyła z niej ,gdy po woli się kołysała i podbiegła do ławki na której leżała jej bluza.
-Możemy już iść-odpowiedziała cała zdyszana od tej energicznej zabawy na placu
-Ubierz się ,bo jak mama zobaczy cię taką rozgrzaną bez bluzy to obie będziemy miały wykład na temat twojej ostatniej choroby-zachichotałam pod nosem
Laura posłusznie wykonała moją prośbę i założyła na siebie swoją fioletową bluzę z Violetty.Chwyciłam ją za rączkę i wolnym krokiem zmierzyliśmy ku naszemu domu.Laura zafascynowana opowiadała co teraz dzieje się w jej ulubionym serialu.Nie jestem fanką tej całej Violetty ,ale jej tego przecież nie powiem.Obrazi się na mnie i kto będzie mi dotrzymywał towarzystwa w takie ciężkie dni jak ten?
-Dlaczego Dawid już nie przychodzi?-zapytała podnosząc głowę do góry by móc spojrzeć mina twarz
-Wiesz....czasem jest tak ,że nawet najlepsi przyjaciele mają jakieś większe sprzeczki ,ale to nic takiego-starałam się brzmieć jak najbardziej wiarygodnie
Przyznam ,ze bardzo ciężko przychodzi mi rozmowa na ten temat.Staram się o nim jakoś zapomnieć.Nie na zawsze ,bo to jest chyba nie realne ,ale choć na moment.
-O co się pokłóciliście?-dociekała
-To nie jest aż takie ważne-zapewniałam ,tylko kogo ja oszukuję? Chyba sama siebie.
-Ale pogodzicie się ,prawda?I dalej będzie do nas przychodził albo będziemy chodzić razem do parku,do kina...Chce żeby było jak dawniej-posmutniała-To już nie jest dla mnie tylko idol na którym chce się wzorować i spełniać marzenia tak jak on ,czuję jakby Dawid był częścią naszej rodziny ,starszym bratem.
Skąd ta mała dziewczynka bierze te mądre słowa?Ja w jej wieku jedyne o czym myślałam całymi dniami to księżniczki i kucyki pony.Jest bardzo dojrzała jak na swój wiek.
-Patrz!
Nagle humor jej się znacznie poprawił.Nie była już taka smutna ,było odwrotnie.Wskazywała mi entuzjastycznie jakieś miejsce w parku ,gdzie stała grupa ludzi.I o ile się nie myliłam to był Aloha Team.Mam tylko nadzieję ,że obejdzie się bez spotkania z nimi.Zapewne Dawid i Marlena też tam są ,a nie mam ochoty nawet na nich patrzeć.
-Chodź ,proszę!-spojrzała na mnie swoimi pięknymi oczkami
-Laura ja nie wiem czy to taki dobry pomysł-próbowałam ją od tego odwlec
-No ,ale dlaczego?-oburzyła się-Chodź.
Ciągnęła mnie za rękę w stronę grupki przyjaciół.Byliśmy już kilka metrów od nich ,a mi serce zaczynało walić jak szalone na myśl o spotkaniu Dawida.Stanęłam prosto uniemożliwiając Laurze dalsze zaciąganie mnie do nich.Spojrzała na mnie pytająco ,ale nic jej nie odpowiedziałam.
-Ola-usłyszałam jak ktoś wypowiedział moje imię
Podniosłam wzrok na Aloha Team ,a wszyscy wpatrywali się we mnie.Oni wiedzą ,że tego nie lubię ,wiec dlaczego tak mi się przyglądają.
-Daawid!-zawołała ucieszona Laura
Pobiegła w stronę bruneta i mocno się w niego wtuliła.Chciało mi się płakać ,ale powstrzymywałam się od tego.Nie chciałam się przed nimi rozkleić.Ucieszyło mnie to ,że Marleny z nimi nie było.Za to stała z nimi Saszanka i jeszcze jakiś chłopak.Kojarzę go z kądś ,ale nie mogę sobie teraz przypomnieć.
-Nie nudno ci bez nas?-zapytała Karla
-Trochę tak ,ale....
Zacięłam się bo nie wiedziałam co powiedzieć.Jedynym powodem dla którego się z nimi nie spotykałam to Dawid albo Marlena.Zawsze któreś z nich było z nimi.
-Ale..?-Seba chyba bardzo chciał ,żebym dokończyła zdanie.Zapewne wiedział ,że nie podam żadnego sensownego argumentu.
-A tak w ogóle to...-wtrącił się Deny-To jest Patryk-wskazał na chłopaka siedzącego na ławce koło Dawida
-Cześć-uśmiechnęłam się do niego lekko-Jestem Ola-przedstawiłam się
-Miło mi-odwzajemnił gest tylko ,że jego uśmiech był o wiele większy
-Może macie ochotę się z nami gdzieś przejść?-zaproponowała Julka
-Tak/Nie-odpowiedziałam równo z Laurą
-Ola zapomniałam ci powiedzieć ,ale wydałaś wspaniałą piosenkę.Producenci są mega zadowoleni!-zawołała entuzjastycznie Saszan
Wszyscy spojrzeli na nią pytająco tylko nie ten nowo mi poznany chłopak.No tak ,on pewnie coś wie.Patrzyliśmy na nią wyczekująco ,ale do niej chyba nie docierało to ,że oczekujemy jakiejś jaśniejszej wypowiedzi.
-Saszan..-wciął Sebastian
-A tak.....Pamiętasz to co wtedy  napisałaś i sama nie wiedziałaś co?-skierowała się do mnie
-Pamiętam-pokiwałam nie penie głową-Ale co to ma do rzeczy?
-Wykorzystałam twój tekst ,nie gniewasz się ,co?-zapytała milutko
-Nie ,o pewnie ,że nie-zaprzeczyłam
-To całe szczęście-uśmiechnęła się szeroko
-A powie nam ktoś o jaki tekst wam chodzi?Bo wiecie...nie wtajemniczeni jesteśmy-oznajmił Daniel
Ciężko mi jest patrzeć na Dawida ,ale z drugiej strony czuję się winna jego zachowaniem.Siedzi cicho i nic nie mówi,nie uśmiecha się....to nie jest Dawid ,którego znam.
-Słuchaliście moją płytę ,nie?-zapytała
Wszyscy zgodnie pokiwali głowami ,nawet Laura co mnie trochę rozbawiło.O jeju!Chwila!Saszan wydała swoją pierwszą płytę!A ja jej nie pogratulowałam!Jestem okropna.
-Szaszn ,przepraszam ,zapomniałam o premierze...gratuluję płyty.Jutro lecę do empika-oznajmiłam z lekkim uśmieszkiem
-A słyszeliście ,,Twarzą w twarz''?-zadała kolejne pytanie ignorując moją wypowiedź
-Nie wierzę!Ola to twój tekst!?Gratki!Jest wspaniały!-pogratulowała mi Julka
Dawid wyciągnął swój telefon i bacznie wpatrywał się w wyświetlacz co mnie trochę zaciekawiło.Starałam się nie pokazywać tego zainteresowania.Jestem na niego zła.Zranił mnie ,bardzo mnie zranił.A mimo to nadal została jakaś magiczna nitka ,która ciągnie mnie do niego.Nie!Ola!On cię skrzywdził!Chyba nie chcesz przechodzić drugi raz przez to samo!Czułam jak łzy znowu nachodzą mi do oczu.Wiedziałam ,że tym razem ich nie powstrzymam.Nie mogę się tu rozpłakać!
-Laura ,idziemy.Jest już późno.
Podeszłam do dziewczynki chwyciłam ją za rączkę i nakazałam jej iść ze mną.Wiedziałam jak bardzo tego nie chce ,ale nie mogłam dłużej patrzeć na Dawida.
-Ola ,gdzie ty idziesz?
-Poczekaj!Ola!
Wołali za mną ,ale postanowiłam ,że to zignoruję.
Dość szybko dotarliśmy do domu.Laura zapewne poszła zdać raport mamie jak było na spacerze ,a ja jak najszybciej poszłam do mojego pokoju.Zamknęłam drzwi na klucz ,rzuciłam się na łóżko i dałam upust emocjom.Płakałam jak głupia w poduszkę.
Starałam się unikać osób ,które doprowadziły by mnie po raz drugi do takiego stanu jak kiedyś.Nie udało mi się.Byłam za mało ostrożna.Zbyt pewna tego ,że Dawid jest inny ,że na prawdę mnie kocha i nigdy nie wywinie żadnego numeru.Cholernie się myliłam.Jest inny niż sądziłam.Może lepiej urwać z nim jakikolwiek kontakt?Powiem szczerze ,że to by było strasznie trudne ,wręcz niewykonalne.Mamy wspólnych przyjaciół.Niby tak mało ,a jednak.

***

-Ola ,Ola wstawaj.
Znałam ten głos doskonale.Jedyne co mnie dziwiło to co on tu robi?
-Obudź się.
Szturchał mnie lekko w ramie starając się mnie obudzić.Tylko nie wiem czy on zdaje sobie sprawę z tego ,że już nie śpię.Postanowiłam otworzyć oczy ,żeby dać mu o tym znać.
Nie chciałam teraz na niego patrzeć ,ale chyba nie mam innego wyjścia.Otworzyłam oczy i ujrzałam Dawida.Siedział na brzegu mojego łóżka i wpatrywał się we mnie smutnym wzrokiem.
-Co ty tu robisz?-zapytałam ,podnosząc się do pozycji siedzącej-Jest środek nocy.
-Jest 8 rano-poprawił mnie ,a mały uśmieszek wkradł się na jego twarz
Chyba wczoraj musiałam przysnąć ,gdy tak leżałam.Gdy jest przy mnie jest mi źle ,gdy nie ma go obok mnie jest jeszcze gorzej.Sama już nie wiem co czuję.Jestem zagubiona ,a głowa aż mi pęka od tych wszystkich myśli.
-Po co przyszedłeś?-rzuciłam oschle
-Ubieraj się musisz pójść ze mną w jedno miejsce-odpowiedział-To bardzo ważne-dodał szybko
-Nigdzie z tobą nie pójdę-zaprzeczyłam
-Ola ,ale musisz.Chce ci wszystko wytłumaczyć ,jak była na prawdę z tym pocałunkiem-nalegał
-Zgoda ,ale to tylko i włącznie dlatego ,że chce poznać prawdę-uległam jego prośbie

***

-Dawid ,daleko jeszcze?Idziemy już jakieś dobre pół godziny.W ogóle to gdzie my jesteśmy?-zadawałam co chwile te same pytania
-Jeszcze trochę.
Westchnęłam na jego słowa i przewróciłam oczami.To jego ''trochę'' trwa już całkiem długo.Miał mi wyjaśnić ten pocałunek ,a nie prowadzać po całej Warszawie.
Jakieś 10 minut później dotarliśmy do jakiegoś ciemnego miejsca.Przyznam ,że trochę tu strasznie.Dawid kazał mi zachowywać się cicho i ostrożnie.Sama nie wiem dlaczego?To było dziwne.
-Chodź.
Pociągnął mnie za rękę i w tym momencie znaleźliśmy się na rogu jakiegoś wysokiego budynku.Dawid wychylił zza niego głowę i gestem pokazał ,żebym zrobiła to samo.Nie wiedząc czego mam się spodziewać zrobiłam to o co mnie poprosił.Ujrzałam jakieś trzy osoby.Na głowy miały pozaciągane kaptury ,więc ciężko było mi rozpoznać kto to może być.
-Dawid po co tu przyszliśmy?-wyszeptałam
-Zobaczysz.

-Ty zwaliłeś już całą swoją robotę ,więc się siedź cicho!
O matko!Już em kto to!Krystian.Teraz już w ogóle nie rozumiem po co tu przyszliśmy
-Zrobiłam co miałam zrobić.Nie są już razem ,a teraz poproszę moją zapłatę-odezwał się drugi doskonale mi znany głos
Jak się teraz poczułam?Jakby coś we mnie pękło.Co gorsze jakby tego nie dałoby się już naprawić.Nawet ,gdy skleisz ,zostaną ślady.
-Najpierw muszę sam się upewnić ,ze tak jest-oznajmił stanowczo Krystian

-Dawid ,proszę chodźmy z tąd.
Stanęłam prosto.Nie chcę słuchać dalszej ich rozmowy.Wszyscy dookoła życzą mi jak najgorzej ,a jeżeli tak się nie dzieje to sami dążą do zniszczenia mnie.Ale dlaczego?Nie rozumiem.Nikomu nie wchodzę w drogę.Dążę własną ścieżką i nigdy to się nie zmieni.
-Wierzysz mi ,że to nie ja ją pocałowałem?-zapytał 
-Chodź stąd.
Zignorowałam jego pytanie mając nadzieję ,że odpuści.Postanowiłam ruszyć z miejsca i wracać już.Wiedziałam ,że Dawid zaraz do mnie dojdzie i tak się właśnie stało.
-Dlaczego Marlena chce zniszczyć nasz związek?-przerwałam ciszę 
-Nie wiem-wzruszył ramionami
-Ona nigdy taka nie była.Zawsze była przy mnie i wspierała mnie.A teraz knuje za plecami wszystkich jak nas rozdzielić.Dawid coś z nią jest nie tak.To nie jest ta sama dziewczyna ,którą znam-powiedziałam ,a oczy momentalnie mi się zaszkliły
-Zignoruj ją.Nie warto otaczać się fałszywymi osobami-poradził mi
-To nie takie proste-westchnęłam-Dawid...przepraszam.Jest mi strasznie głupio.Myślałam ,że już ci się znudziłam i zostawisz mnie dla Marleny-przyznałam
-Nie mam ci tego za złe.Najważniejsze ,że już wszystko sobie wyjaśniliśmy ,tak?
Nie wiedziałam co mu odpowiedzieć ,więc po prostu go przytuliłam.Jego ciepło,dotyk,zapach.Jak mi tego strasznie brakowało.Niby to tylko jakieś trzy dni ,ale brakował mi jego obecności.Kocham go.
-Dawid obiecajmy sobie coś..
-Hmm?-mrukną dając mi znać ,żebym mówiła dalej
-Nie miejmy przed sobą żadnych tajemnic-poprosiłam
-I zawsze ufajmy sobie ,bo bez tego kiedyś może się coś popsuć-dodał 

***

Doszliśmy do mojego domu i zatrzymaliśmy się na podwórku.Jakieś dwie godziny temu byłam strasznie śpiąca ,a teraz nawet jak bym chciała to bym nie usnęła.Dawid zdecydowanie zrobił mi pobudkę nie do przebicia.Ubrałam się w kilka sekund potem szybko poszliśmy w jakiś ciemny zaułek w Warszawie ,dowiedziałam się okropnej rzeczy ,a na koniec pogodziliśmy się.A to wszystko stało się w niecałe dwie godziny.
-Kocham cię.
Dawid z zainteresowaniem przyglądał się mojej twarzy,Dziwne ,bo pierwszy raz mi nie przeszkadza to ,że ktoś się cały czas na mnie patrzy.
-Ja ciebie też-uśmiechnęłam się
-Ty mnie też co?-zapytał poruszając śmiesznie brwiami
-Kocham cię.
Przybliżył swoją twarz do mojej.Złączył nasze usta ,a ja jak zwykle poczułam stado motyli w brzuchu.Przyjemne uczucie.Odczuwam je tylko przy Dawidzie.To zaskakujące jaki ogromy wpływ on ma na mnie.
-Wy ze sobą chodzicie?!
Odskoczyłam jak poparzona od Dawida ,gdy usłyszałam jak Laura wykrzykuje to zdanie.Nie wiem co ona sobie teraz o tym myśli.Może być na mnie zła ,w końcu zawsze powtarzała ,że zostanie żoną Kwiatkowskiego ,a tymczasem ja zostaję jego dziewczyną.Ona mnie znienawidzi.Bo na Dawida raczej nie fochnie ,za bardzo jest w niego zapatrzona .by to zrobić.

Od Autora: 
Moim zdaniem ten rozdział jest trochę nudny.Chciałam aby ich kłótnia trwała dłużej ,ale nie miałam pomysłu na zakończenie tego rozdziału i tak jakoś wyszło.Ale mam jeszcze kilka pomysłów na to co może się wydarzyć i mam nadzieje ,że się wam spodoba :)
Bardzo dziękuję za miłe słowa.Ostatnio bardzo dużo ich dostałam na facebook'u.Jest mi strasznie miło czytając wasze zdanie na temat mojego opowiadania <3 Kocham Was ♥
Przepraszam za moją nie obecność.Przez osiem dni nie pojawił się rozdział.Da niektóry to może być mało ,a dla inny bardzo długo.Wiem ,że wzięłam na siebie odpowiedzialność pisania bloga i nie powinnam tak robić.Przepraszam ,ale mam mnóstwo nauki i na prawdę już sobie z tym nie radzę.Nie umiem pogodzić bloga ze szkołą.Jednak obiecuję poprawę i mam nadzieję ,że jakoś się z tym uporam :)
czytasz=komentujesz=motywujesz=szybsze dodanie rozdziału

sobota, 15 listopada 2014

Rozdział 30

-Idę zobaczyć.
Dawid niechętnie wstał z kanapy i poszedł do korytarza.Nie chciałam ,żeby był tam sam w razie czego ,więc szybko się zerwałam z kanapy i poszłam za nim ,a tusz za mną Daniel.Staliśmy już wszyscy w korytarzu.Nasze miny były straszne.Byliśmy przerażeni.Posłałam Dawidowi znaczące spojrzenie.Położył dłoń na klamce i nacisnął na nią ,a nam ukazał się Kuba z Danielem ,a za nimi Kinga i Marlena.Odetchnęłam z ulgą ,gdy ich zobaczyłam.Całe szczęście to tylko oni.
-Co się patrzycie jakbyście ducha zobaczyli?-zapytał podirytowany Kuba
-Miałeś na nas zaczekać!-zawołał oburzony Konrad
-Oj tam-machnął na to ręką Daniel-Wchodzicie czy będziemy tak stać?
Dziewczyny bez gadania minęły chłopaków i przepchały się przez nas wchodząc do środka.Westchnęłam i poszłam za dziewczynami do salonu.Usiadłyśmy wygodnie.Ja na fotelu ,a dziewczyny na kanapie.Chłopaki przeszli przez salon i powędrowali do kuchni.
-Co tam Olcia?-zaczęła rozmowę Kinga
-Widziałyśmy się jakieś dwie ,trzy godziny temu-zmrużyłam oczy mierząc ją wzrokiem
-To co z tego ,nawet nie wiesz co was ominęło jak poszliście-zaśmiała się Kinia
-Oświeć mnie.
-Powiem w skrócie..Daniel będzie miał koszmary w nocy-zaśmiała się złośliwie
-Nawet nie chce wiedzieć co wy mu zrobiliście-oznajmiłam
Do salonu wszedł Kuba z Danielem i Konradem.Kony usiadł obok dziewczyn na kanapie ,a Daniel z Kubą przepychali się o miejsce na drugim fotelu.Wtem do salonu wszedł Dawid przeżuwając coś w buzi.Podszedł do mnie i usiadł mi na kolana.
-Nie za wygodnie?-zapytałam go
-Nawet nie wiesz jak bardzo-wyszczerzył się do mnie
Wstał z moich kolan i pociągnął mnie za rękę do góry ,a po chwili usiadł ,nadal trzymając mnie za rękę usadził sobie na kolanach.
-Żebyś mi potem nie narzekała ,że cię nogi bolą-otulił mnie rękami
Uśmiechnęłam się do niego i dałam całusa w policzek.
-Oooooo...
Dziewczyny westchnęły rozmarzone.Spojrzałam na nie pytająco ,ale nie doczekałam się odpowiedzi.Postanowiłam olać to ich westchnięcie.
-Kocham cię najbardziej na świecie-wymruczał mi do ucha na co się uśmiechnęłam
-Ja ciebie też-objęłam jedną ręką jego szyję
Siedzieliśmy rozmawiając wszyscy o  wszystkim co nam ślina na język przyniesie.Dowiedzieliśmy się ,że Kinga ma kogoś na oku jak i Konrad.Ciekawe w kim się zabujali?Jeszcze to z nich wyciągnę ,ale nie teraz ,jeszcze mam czas.
-Która godzina?-zapytałam
-Kilka minut po 19-odpowiedział Daniel
-Co!?Ja muszę już się zbierać!Obiecałam ,że jutro będę wcześniej w szkole!-zawołałam wybiegając z salonu
Ubrałam buty i chciałam już wyjść ,ale ktoś mnie zatrzymał.Odwróciłam się i ujrzałam Dawida z dziwną miną.
-Wychodzisz i nie dasz mi buziaka?
Zaśmiałam się i podeszłam do niego ,a następnie złożyłam pocałunek na jego ustach.Pożegnałam się jeszcze ze wszystkimi i wyszłam z mieszkania.

***

Był środek nocy ,a po domu rozległ się dzwonek do drzwi.Miałam nadzieję ,że wstanie mama albo tata.Niestety tylko pomarzyć mogłam.Oni mają strasznie twardy sen.
-Dobra wstaje.
Tak jak powiedziałam tak też zrobiłam.Zeszłam z mojego cieplutkiego łóżeczka ,które tylko prosi ,abym w nim została.Rozjaśniłam mój pokój zapalając lampkę nocną i teraz już mogę iść sprawdzić kto taki mógłby czegoś chcieć o tej porze.
Wyszłam z mojego pokoju i zeszłam po schodach na dół.Gdy zapaliłam światło dzwonienie i pukanie ustało ,a zza drzwi było słychać jakby ktoś biegł ,uciekał?Tylko przed czym?
Trochę się zaczynam bać.Może to jakiś kolejny plan Krystiana ,a jak otworzę to żuci się na mnie i siłą wyniesie z domu ,a na koniec pobije lub nawet coś gorszego?!Niee!Ola ,to tylko twoja wyobraźnia.
Słysząc jak moje serce gwałtownie przyśpieszyło ,położyłam dłoń na klamce.Odkluczyłam drzwi.Przymknęłam ze strachu oczy i otworzyłam drzwi.I co teraz?
Roztworzyłam po woli oczy ,ale nikogo przede mną nie było.Dziwne.Może to jakiś głupi żart?
Chciałam już zamknąć drzwi i wrócić spokojnie do mojego pokoju ,ale moją uwagę przykuła jakaś koperta na wycieraczce.Rozejrzałam się po tym ciemnym dworze i przykucnęłam.Z pewnością ,że nikogo tu nie ma wzięłam tą kopertę.Szybko zamknęłam drzwi i pobiegłam na górę.Weszłam do mojego pokoju i rzuciłam się z tą kopertą na łóżko.
W filmach takie akcje jak te nigdy nie kończą się dobrze ,ani niczego dobrego nie wróżą.Więc ,czy warto sprawdzać zawartość tej koperty?
-Dobra ,Ola....to na pewno nic takiego-zapewniałam sama siebie
Nabrałam powietrza i za jednym zamachem otworzyłam kopertę.Wciągnęłam z niej pierwszą lepszą kartkę czy co to było.Jak się okazało to było coś w postaci jakby listu ,nawet nie.
,,Uważaj na swoją "przyjaciółkę'' nawet nie wyobrażasz sobie co ona wyprawia
 za twoimi plecami.Z resztą ten cały pieprzony Dawid nie lepszy.''
Co?Nic z tego nie rozumiem.Dawid jest w coś zamieszany?I o kogo chodzi?Na kogo mam uważać?
Zajrzałam z powrotem do koperty z nadzieją ,że tam znajdę odpowiedź na te pytania.Wyciągnęłam z niej jeszcze jakieś zdjęcia.Gdy je zobaczyłam rozwaliło mnie.Jakby dwie cholernie ważne osoby w moim życiu złamały mi serce,zraniły uczucia,zrobiły okropne świństwo.Kogo ja oszukuję?Tak właśnie się stało.Dawid i Marlena........zawiodłam się na nich.Jak oni mogli mi to zrobić?
Łzy zaczęły na pływać mi do oczu ,a po chwili spływały po policzkach jak jakiś wodospad.Ze złości jaką teraz czułam rzuciłam tą cholerną kopertą na podłogę.To mi w ogóle nie pomogło!Bezradnie rzuciłam się w poduszki i zaczęłam w nie krzyczeć.Całe szczęście i tak wszystkie moje krzyki były stłumione.
Jestem załamana.Nie mam ochoty już żyć.Kochała go najbardziej na świecie ,a on mi takie numer odstawia.Całuje się z moja najlepszą przyjaciółką.Pff....''przyjaciółką''.Od dziś już nią nie jest.Za bardzo mnie skrzywdziła.Oboje mnie skrzywdzili.

***

Jeszcze tylko te 45 minut i będę mogła płakać w poduszkę.Tylko tego mi potrzeba w tym momencie.Od rana nie zamieniłam z Marleną ani jednego słowa.Nic.Kinga próbowała się dowiedzieć o co chodzi,Kuba zastanawiał się co takiego ostatnio Marlena mogła zrobić lub powiedzieć co by mnie uraziło ,a Konrad starał się mnie rozweselić.Bardzo mi przykro ,ale w niczym mi to nie pomogło.Jest mi naprawdę ich szkoda ,oni przecież w niczym nie zawinili.
Od wczoraj ten list i te zdjęcia ,cała jego zawartość nie daje mi spokoju.Kto by mógł mi to rzucić na wycieraczkę?Pewnie tak jak myślę zrobił to Krystian.Czy on już zawsze będzie stawał mi na drodze do szczęścia?Nie wiem co takiego mu zrobiłam.
Zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz.Jestem z Dawidem w sumie to już miesiąc.Przez ten czas zdążyłam mu się znudzić?Nie zachowuje się wobec mnie jakoś inaczej,źle czy nie miło ,nic z tych rzeczy.Jest kochany,troskliwy,zabawny.Więc nie rozumiem ,dlaczego to zrobił?Myślałam ,że to co mi mówił ,że kocha mnie najbardziej na świecie to prawda.Nie sądziłam ,że te słowa okażą się aż tak fałszywe.
Niespodziewanie zadzwonił dzwonek oznajmiający ,że to już koniec lekcji.Jakoś tego nie czuję ,ale zostało nam jeszcze aby około trzy tygodnie szkoły.Szybko zgarnęłam książki do torby i wyszłam na korytarz z nadzieją ,że już nikt mnie nie zaczepi.Wyszłam szybko z terenu szkoły i skierowałam się do mojego domu.
-Ola!-usłyszałam wołanie mojego imienia-Ola!Zaczekaj!
Niechętnie stanęłam w miejscu i czekałam aż Kinga spokojnie do mnie dojdzie i zapewne zasypie mnie masą pytać.
-Ola co się dzieje?-zapytała zmartwiona-Pokłóciłaś się z Marleną?
-Nie chcę jej znać.Nigdy jej tego nie wybaczę-odpowiedziałam dość spokojnie
Czułam jak łzy napływają mi na samo wspomnienie o tych zdjęciach.To mnie cholernie boli.Nadal to do mnie nie dotarło.
-Co ci takiego zrobiła?-a nie mówiłam ,ze zasypie mnie pytaniami?
-Niech sama wam opowie ,a jak nie ona to Dawid.Oboje są siebie warci.
Nie dałam rady powstrzymać łzy ,która w tym momencie spływa swobodnie po moim rozgrzanym policzku.
-Nie rozumiem-westchnęła
-Ja też nie-przyznałam-Mogę już iść?
Spojrzałam na nią przepraszająco.Nie miałam teraz ochoty z nikim rozmawiać.Byłam zła na cały świat ,a zawiniły tylko dwie osoby.Niesprawiedliwe ,ale prawdziwe.
-Odprowadzić cię?-zaproponowała
-Nie ,dzięki-zaprzeczyłam-Poradzę sobie
-Na pewno?Nie wyglądasz za dobrze.
-Nie przejmuj się mną.Przechodziłam przez wiele gorsze sytuacje od dej-uśmiechnęłam się blado
-No dobra ,ale telefon mam zawsze przy sobie.Jak byś chciała się komuś wygadać dzwoń,pisz cokolwiek-powiedziała uśmiechając się z troską
-Okej-zgodziłam się-To ja idę ,cześć.
Odeszłam już nie słuchając czy Kinga coś do mnie jeszcze mówi czy nie.Naprawdę byłam w rozsypce mimo ,że wydawało się ,że trzymam się całkiem dobrze.Jedyne czego teraz chciałam to świętego spokoju.Zamknąć się w pokoju z dala od ludzi i wszystkich problemów.Być wolną od tego wszystkiego.Zawsze muszę trafiać na niewłaściwe osoby?Chciałabym poznać kogoś kto będzie szczery wobec mnie w każdej sprawie.Nie ważne jakiej.Ważne ,że będzie szczery.
Doszłam do drzwi od mojego domu i swobodnie dostałam się do domu.Na szczęście ktoś już był i nie musiałam się męczyć z tymi wszystkimi kluczami.Bez informowania ,że już wróciłam ,poszłam do siebie do pokoju i rzuciłam się na łóżko.

***

Kolejny album ze zdjęciami odrzuciłam na bok ,a do rąk wzięłam kubek z ciepłą herbatą.Gdy jestem smutna lubię przeglądać jakieś stare zdjęcia.To mnie jakoś uspokaja.Pozwala się zrelaksować.Pomaga zapomnieć choć na chwilę o tym co jest teraz i przenieść się do czasów w których byłam małą dziewczynką.Całe dnie spędzałam na zabawie,bieganiu po podwórku albo
 główkowaniem jak przemycić słodycze tak aby mama nie zauważyła.Tęsknię za moimi dawnymi problemami.W porównaniu do teraźniejszych to pikuś.
Ktoś zapukał w drzwi od mojego pokoju ,a po chwili wyłoniła się zza nich mała śliczna twarzyczka mojej kochanej siostrzyczki.
-Ola ,przyszedł Dawid.
Nogą popchnęła drzwi tak ,że teraz były roztwarte na rozcież.Cofnęłam się gdzieś na chwilę.Dopiero kilka sekund później zobaczyłam jak prowadzi Dawida za rękę do mojego pokoju.Aż mi się ciemno przed oczami zrobiło.Nie mam najmniejszej ochoty go teraz oglądać ,a tym bardziej rozmawiać z nim.
-Cześć-przywitał się wesoło
Racja....on nic przecież jeszcze nie wie ,że wiem o jego zdradzie.
Przeniosłam wzrok z powrotem na album.Zaczęłam przeglądać zdjęcia ,a przy okazji starałam się ignorować Dawida.
-Ola ,wszystko okej?-zapytał
Dalej wzrok trzymałam utkwiony w albumie.Nie umiem kogoś ignorować albo traktować kogoś jak by go nie było.Nie jestem dobrą aktorką.Nie umiem maskować swoich uczuć ,przynajmniej tak mi się wydaje.
-Ola..-powtórzył
Puścił rączkę Laury i podszedł do mnie siadając na łóżku.Czułam na sobie jego wzrok.Starał się coś wyczytać z mojej twarzy.Laura stała zaciekawiona tym co dzieje się między mną ,a Dawidem.Będzie w szoku jeżeli się dowie ,że jej idol jest w związku z jej siostrą.A w jeszcze większym szoku będzie ,gdy się dowie co Dawid zrobił za plecami swojej dziewczyny.Ona nie musi wcale o tym wiedzieć.Przynajmniej o tym drugim.
-Laura mogła byś nas zostawić na pięć minutek?-poprosił grzecznie Dawid zwracając się do Laury
-Dobrze-zgodziła się i wyszła zamykając za sobą drzwi od pokoju
Kwiatkowski usiadł po turecku na moim łóżku i bacznie się we mnie wpatrywał.Nienawidzę tego ,ale nie powiem mu tego bo w tym momencie staram się go ignorować.
-Powiesz mi teraz co się dzieje?-zapytał ostrożnie
-Po co te wszystkie kłamstwa?Fałszywe słowa?Jeżeli mnie nie kochasz to zostaw mnie i nie rań więcej.Wykorzystujesz mnie i moje uczucia.Bawisz się mną!-wygarnęłam mu 
Patrzył na mnie ze zdziwioną miną.Zdezorientowanie na jego twarzy było ogromne.Brawo Kwiatkowski.Świetnie grasz.
-Nie rozumiem o co chodzi.Wytłumacz mi-poprosił
-Myślę ,że to już nie ma sensu-oznajmiłam mu to prosto w oczy
-Chcesz przez to powiedzieć ,że mnie już nie kochasz?-patrzył na mnie z niedowierzaniem
Jego oczy z każdą sekundą stawały się bardziej szkliste.Wiedziałam ,że w każdej chwili może mi się tu rozpłakać ,a ja tego bym nie zniosła.
-Nie patrz tak na mnie-westchnęłam ciężko-Zawiodłam się na tobie......na tobie i Marlenie.
Spłynęła mi jedna łza po policzku ,a za nią kolejna.Chciałam oderwać wzrok od Dawida ,ale nie mogłam.Mimo tego ,że on mnie zdradził ,nadal mocno go kochałam.
-Ola proszę...nie podejmuj takich decyzji w jednej sekundzie-pokręcił głową-I nie pozwolę ci odejść.Nigdy.Musi poznać całą prawdę.Ty nie wiesz jak było na prawdę.Ale nie martw się o to.Ja ci to wszystko udowodnię.Przekonasz się ,że mnie nic z nią nie łączy-zapewniał
-Czyli jednak wiesz o czym mówię!?-podniosłam ton patrząc na niego zła
-Domyślam się....-przyznał nie pewnie-Ale musisz wiedzieć ,że to nie ja ją pocałowałem.Nic do niej nie czuję.Kocham tylko ciebie.Uwierz mi.Musisz przekonać się ,że mówię prawdę...

Od Autora:
Jest oto i rozdział 30! Cieszycie się? Ja baaardzo! :D
Rozdział miał się pojawić troszkę wcześniej ,ale dosłownie przed chwilką wstałam ,a jak zobaczyłam która godzina od razu siadłam do komputera ,żeby opublikować  Wam rozdział.Przepraszam ,zaspałam xD :<
A co do rozdziału....podoba się Wam?
Jak myślicie ,jak to było z tym pocałunkiem Marleny i Dawida?Hmmm..?
czytasz=komentujesz=motywujesz=szybsze dodanie rozdziału

wtorek, 11 listopada 2014

Rozdział 29

Siedziałam niecierpliwie na kanapie.Nie mogę się już doczekać aż znowu zobaczę ją z uśmiechem.Dawno go nie widziałam.Pierwszy raz tak strasznie nie mogę się doczekać aż przekroczy próg domu.Zwykle normalnie chodziłam się z nią spotkać ,a teraz na tyłku nie mogę usiedzieć.Kinga mnie uspokajała  ,a chłopaki sobie ze mnie żartowali.To chyba nic śmiesznego ,że tęsknie za przyjaciółką?Jeszcze może wspomnę ,że leżała tydzień w śpiączce!Naprawdę jest z czego się śmiać...czujecie ten sarkazm?
-Ola no weź-zaczął Kuba-Wszyscy chcemy ją już zobaczyć ,ale ty to już przeginasz-stwierdził
Skarciłam go wzrokiem i postanowiłam ,ze nie będę odpowiadać na jego głupie wypowiedzi.Całą uwagę skupiłam na drzwiach w domu Marleny.
Siedzimy u niej ,bo tak uzgodniliśmy wszyscy.Czekamy na Marlenę u niej w domu.Jej mama pojechała już do szpitala i powinny wrócić lada chwila.
-Misiek.
Dawid usiadł za mną przytulił mnie od tyłu i zaczął coś szeptać do ucha.Przyjemne i kochane z jego strony ,ale nie w tym momencie.
-Dawid ,proszę ..nie teraz-cały czas wpatrywałam się w te cholerne drzwi
-Foch.
Zabrał ze mnie swoje ręce i skrzyżował udając obrażonego.On chyba za często gra obrażonego?Ale nie mam nic przeciwko.Wygląda wtedy jak taki mały pięciolatek ,któremu ktoś zabrał lizaka.
-Jeżeli nie będziesz fochać to obiecuję ci ,że jak jutro wrócę ze szkoły to przyjdę do ciebie po lekcjach i coś porobimy-zaproponowałam i przeniosłam wzrok na niego
-Co porobicie?-wtrącił się Deny ze swoim zadziornym uśmieszkiem
-Na pewno nie to co masz na myśli-skarciłam go wzrokiem
-Chłopaki jutro wbijam do was ,im szykuje się grube popołudnie!-zawołał Daniel zwracając się do Kuby i Konrada
-Uuuuuu- wybuczeli ,a razem z nimi Kinga
Wiedząc to o czym oni teraz myślą schowałam twarz w dłonie.Lekko zaczęłam się śmiać ,ale moje ręce na buzi wszystko stłumiły.
-Ola się zawstydziła!-dolewał Konrad
Drzwi od domu się otworzyły ,a ja gwałtownie zerwałam się z kanapy.Dawid aż się wystraszył moich nagłych ruchów.Bym się pewnie teraz z tego śmiała ,ale tyle czekałam na Marlene ,że to by było ostatnie co teraz zrobię.
-Marlena!-zawołałam
Dziewczyna z szerokim uśmiechem rozłożyła ręce ,a ja wpadłam w jej ramiona i mocno uściskałam.Podbiegła do nas reszta i teraz wszyscy staliśmy w uścisku.Oni się ze mnie śmiali ,a sami się na nią rzucili.Narmalka.
-Jak się czujesz?-zapytała Kinga
-A całkiem dobrze-odpowiedziała uśmiechnięta
-Całe szczęście-stwierdziłam
Poodklejaliśmy się od siebie ,a mama Marleny poszła do kuchni zająć się swoimi sprawami.Weszliśmy w głąb salonu i porozsiadaliśmy się wszędzie.
-Ola mało się nie zesrała czekając na ciebie-śmiał się Deny
Gdyby wzrok mógł zabijać ,on leżałby już martwy.Ma szczęśćcie ,ale jak tylko coś wykombinuję ,on będzie pierwszy na mojej liście.
-A jak tam u was zakochańce?-znacząco popatrzyłam na mnie i Dawida
Spojrzeliśmy sobie w oczy z Dawidem i szeroko się uśmiechnęliśmy.Wspominałam już jak bardzo kocham jego uśmiech?Pierwsze dwie rzeczy jakie w nim najbardziej pokochałam to uśmiech i dystans do siebie.To genialny chłopak.
-Dobrze-odpowiedziałam wreszcie
-Nawet baaardzo dobrze-dodał Dawid i musnął lekko mój policzek
-Ooo jak słodko-mruknęła Marlena
-Więc pozwolicie mi ją porwać?-wskazał na mnie Dawid i zrobił przy tym jakiś dziwny gest rękami
-Daw...
-Jasne-przerwała mi Marlena przecząc się z moimi słowami
-No Olcia podnoś tyłek ,idziemy się przejść!-zawołał Dawid
Wstał z kanapy i nie czekając na moje jakiekolwiek słowa poszedł ubrać buty i czekał na mnie.Posłałam mu mordercze spojrzenie.Wiedział jak bardzo tęskniłam za Marleną ,a teraz się głupio uśmiecha.
Zrezygnowana podeszłam do niego i wsunęłam na nogi czerwone trampki.Pokazałam mu gestem ręki ,żeby już szedł.
-Przepraszam cię Marlena ,mam pod opieką 18-nastoletnie dziecko-powiedziałam z myślą o Dawidzie
Wszyscy zaśmiali się z moich słów ,a ja poczułam jak ktoś ciągnie mnie za rękę na zewnątrz.No tak ,kto inny jak nie Dawid?
-Jesteś uparty-stwierdziłam ,gdy już wychodziliśmy z posesji Marleny
-A ty mnie nie lubisz-oznajmił
-Czemu?-zapytałam
-Nie chciałaś na początku ze mną wyjść!-zawołał z oburzeniem ,a dolną wargę wygiął w duł robiąc smutną minkę
-Przepraszam.
Złapałam go za rękę i musnęłam jego policzek.Dawid rozpromieniał i dalej szliśmy przed siebie.Dawid opowiadał różne głupoty ,przez co było dużo śmiechu.Słodko sobie spacerując za rączki zagraliśmy też w skojarzenia.Spokojnie można powiedzieć ,że my jesteśmy nienormalni.
-Wiesz ,że prawdziwa miłość zaczyna się od przyjaźni?
Spojrzałam na niego z błyskiem w oku.Jego włosy pod wpływem małego lecz przyjemnego wiatru były w nieładzie.Słodko tak wygląda.
-Dlatego nasz miłość będzie wieczna-uśmiechnął się do mnie
-Ciesze się ,że jesteś ze mną.Kocham cię-wtuliłam się w niego.Nic więcej do szczęścia nie potrzebuję.Tylko on ,jego obecność.Tyle.
-Ja ciebie też kocham-cmoknął mój policzek
Po tej miłej wymianie zdań ruszyliśmy dalej.Pochodziliśmy tak z pół godzinki ,aż w końcu się nam to znudziło.Dawid wyciągnął swój telefon i zaczął coś w nim majstrować.Czego on tam szuka?Po chwili szeroki uśmiech wpłynął na jego twarz i spojrzał na mnie ucieszony.
-Sweet focie dla moich wspieraków poproszę.
Zaczął mi robić zdjęcia ,a ja zasłaniałam się jak tylko mogłam.Niestety przed tym wariatem nic ani nikt się nie ukryje.To w sumie dobrze ,ale zależy dla kogo.
-Dawid ,przestań-błagałam
-Ale coś za coś.
Przestał robić zdjęcia ,ale telefon trzymał cały czas w gotowości i w każdej chwili mógł zrobić mi to zdjęcie.Rękoma cały czas zasłaniałam się ,aby w razie czego nie ujął mojej twarzy.
-Co ,żeś wymyślił?-westchnęłam ,już się boję
-Zrobisz sobie ze mną zdjęcie ..i dasz mi buziaka-uśmiechnął się słodko do mnie
-Myślałam ,że wymyślisz coś głupiego-przyznałam uśmiechnięta
-Myszko proszę o śliczny uśmiech do zdjęcia.
Cmoknął mnie w policzek i stanął z boku.Nasza odległość go chyba nie zadowoliła ,bo przysunął mnie do siebie i objął ,a drugą ręką zrobił nam zdjęcie.
-Pokaż-poprosiłam ,gdy zabrał rękę z mojego ramienia
Przesuwał palec po ekranie telefonu i się lekko uśmiechał.On mnie ignoruje czy tak strasznie podoba mu się wyświetlacz?
-Już.
Przysunął do mnie telefon.I wszystko jasne.Zdjęcie już dodał na instagrama.Przyznam ,że bardzo mi się ono podoba.Pasujemy do siebie.Ja tak przynajmniej uważam.
,,Moja Olcia <3 Śliczna ,prawda? ;3 @OlaWalker''
-A teraz mój buziak!-zawołał ucieszony
Zrobił dzióbka i czekał aż go pocałuję.Zrobiłam krok w jego stronę.Ręce położyłam na jego klatce piersiowej i złączyłam nasze usta.To miał być krótki buziak ,ale Dawid pogłębił pocałunek.Postanowiłam zrobić to samo i dalej oddawałam mu pocałunki.
Wszystko jest pięknie ,gdyby nie fakt ,że Dawid jest sławny ,a ludzie zaczynają orientować się kto to i w każdej chwili mogą się tu zjawić ogromną grupą.Odsunęłam się od niego po woli ,z szerokim uśmiechem spojrzałam mu w oczy ,a on szybko to odwzajemnił.
Moją uwagę przykuły osoby stojące za Dawidem pod drzewem kilka metrów od nas.Co oni robią razem?
-Ola wszystko w porządku?-zatroskany głos Dawida odwrócił moją uwagę
-Spójrz za siebie-wyszeptałam
Nie wiem dlaczego szeptałam.Może to strach przed nim i obawa ,że nas zauważą?
Dawid zrobił to o co go poprosiłam i staną obok mnie w ich kierunku.Jego mina także mówiła sama za siebie.
-Jak myślisz o co może chodzić?-zapytał patrząc się na nich
-Nie mam pojęcia ,ale dowiem się tego-oznajmiła-Chodź.
Pociągnęłam go za rękę.Dawid bez jakiegokolwiek protestu szedł za mną i zadawał mnóstwo pytań ,,Gdzie go ciągnę'', ,,Gdzie idziemy'' , ,,Co mam zamiar zrobić''.
-Cicho.
Przytkałam mu dłonią buzię i wciągnęłam go w jakieś krzaki zaledwie sześć ,może siedem metrów od rozmawiającego Krystiana i Tomka.Dawid był bardzo zdziwionym moim zachowaniem.Zapewne nigdy nie sądził ,że weszła bym w krzaki ,żeby tylko podsłuchać czyjąś rozmowę.
-Zgłupiałaś?On jest niebezpieczny!-zawołał szeptem Dawid
-Cicho ,bo nas usłyszą-uciszałam go
Dawid był już cicho ,a ja spokojnie mogłam się przysłuchać ich rozmowie.

-....a jak ktoś się dowie ,że to my?-zapytał Tomek z lekkim przerażeniem 
-Nie dygaj ,nikt się nie dowie.Chyba ,że dasz plamy ,wtedy będziesz miał nie tylko do czynienia z policją-zagroził mu Krystian
-Nie jestem aż taki głupi ,dam sobie radę-zapewniał go
-Zobaczymy-westchnął Krystian-Więc pamiętaj gdzie potem się spotykamy.
-Pamiętam ,pamiętam-oznajmił

-O czym oni mówią?-zapytał Dawid po cichu
-Cicho!-zawołałam szeptem i walnęłam go w ramie ,a on się zachwiał ,co spowodowało ,że liście zaszeleścił zwracając uwagę Krystiana i Tomka

-Co to?-zapytał Tomek ,wskazując w stronę krzaków w których siedzę z Dawidem
-A ja wiem?

Zaczęli po woli podchodzić.Moje serce waliło jak szalone.Jak nas złapią to po nas!Spojrzałam przerażona na Dawida i błagałam ,żeby miał teraz jakiś plan.
-Jak ci powiem ,,już'' to masz biegnąć-zarządził
-A ty?
-Nie bój się ,będę z tobą-zapewnił
Pokiwałam głową ,ze rozumiem i spojrzałam na Krystiana i Tomka.Z każdą sekundą są coraz bliżej.Spojrzałam na Dawida ,który wzrokiem tkwił na nich.Spojrzał na mnie ,a potem rozejrzał się dookoła.Czego on szuka?
-Już!
Złapał mnie za rękę i zaczął ciągnąć za sobą.Biegliśmy jak najszybciej potrafiliśmy.Odwróciłam się ,aby zobaczyć co się dzieje za nami.Tomek biegł ,ale w połowie drogi sobie odpuścił ,za to Krystian nie ustępował.Za wszelka cenę starał się nas dogonić.Na szczęście był dość daleko.Skupiłam się teraz na ucieczce i biegłam ile sił w nogach.Na zakręcie już trochę się zmęczyłam przez co trochę zwalnialiśmy tępo.Na parkingu zauważyliśmy auto Denego i tak się składało ,że on też tam był.Wsiedliśmy do auta jak poparzeni ,a Daniel spojrzał na nas jak na debili.
-Jedź!-krzyknęła równo z Dawidem
-Ale oni są je....
-Ruszaj!-krzyknęłam przerywając mu
Daniel chyba zdał sobie sprawę z tego ,że albo ruszy albo go ukatrupię.Przekręcił kluczyk w stacyjce i odjechał.Odetchnęłam z ulgą ,gdy po drodze minęliśmy zdyszanego Krystiana.

***

-A teraz wyjaśnicie mi w końcu co się stało?-zapytał zaciekawiony Daniel
Zajęliśmy miejsca w salonie i mogłam spokojnie sobie poukładać jakoś w głowie wszystko o czym oni rozmawiali ,ale nic z tego nie rozumiem.Dlaczego mieli by mieć jakieś problemy z policją?
-No słucham-nalegał Deny
-Byliśmy na spacerze i zauważyliśmy Tomka i Krystiana......
Opowiadaliśmy mu wszystko z najmniejszymi szczegółami to o czym oni rozmawiali i jak się zachowywali.Daniel zaniepokoił się trochę tym co od nas słyszał ,ale nadal chciał wiedzieć więcej.
-Jak myślicie?Co oni kombinują?-zapytał Dawid
-Skąd w ogóle Tomek zna Krystiana.To nie był przypadek w tedy w klubie ,że ich spotkaliśmy-powiedziałam pewna swoich słów
-Czemu tak myślisz?-zaciekawił się Daniel
-To część jakieś planu Krystiana.Jestem tego pewna-zapewniłam
-Teraz wszytko by miało sens...
Pukanie do drzwi przerwało wypowiedź Dawida.Ze strachem spojrzałam na nich.Krystian raz był już tutaj ,więc dobrze wie gdzie oni mieszkają.Pukanie nie ustawało.
-Idę zobaczyć.
Dawid niechętnie wstał z kanapy i poszedł do korytarza.Nie chciałam ,żeby był tam sam w razie czego ,więc szybko się zerwałam z kanapy i poszłam za nim ,a tusz za mną Daniel.Staliśmy już wszyscy w korytarzu.Nasze miny były straszne.Byliśmy przerażeni.Posłałam Dawidowi znaczące spojrzenie.Położył dłoń na klamce i nacisnął na nią....

Od Autora:
Okey ,jednak nie wyszedł mi taki długi jak obiecywałam ,ale myślę ,że jest ciekawy.Podobał się Wam?Jak myślicie kto stał w drzwiach?Co knuje Krystian i Tomek?Czy Tomek udawał ,że zależy mu w jakikolwiek sposób na Oli? Jestem mega zadowolona z tego rozdziału i mam nadzieję ,że Wam podoba się tak samo jak mi :D
Słyszeliście piosenkę ,,Honey - Naga'?  <3 Jest boska ♥
Honorata Skarbek - Naga
czytasz=komentujesz=motywujesz=szybsze dodanie rozdziału

niedziela, 9 listopada 2014

Rozdział 28

Wielkie dzięki Dawid.Teraz tak jak obiecywałam chorujemy razem.Ale są tego jakieś plusy.Nie muszę iść do szkoły i co najlepsze ,dopóki nie wyzdrowieję mogę zostać u Dawida i Daniela.A może by tak częściej chorować?
Julka niestety musiała wczoraj wieczorem już wracać do Gorzowa.Obiecała ,że jak znowu będzie jechać tu do nas to zabierze ze sobą tamtą gromadę.To trzymamy ją za słowo.Strasznie się za nimi stęskniłam.Fajnie jakby przyjechali w ten weekend.Nie mogę się już doczekać.
Mogłabym spędzić w tej pozycji resztę mojego życia.Czując ciepło ciała Dawida ,wiem ,że mam po co żyć ,dla kogo.Kocham go.Wiem ,że od kąd jesteśmy razem strasznie często to powtarzam ,ale tak właśnie jest.To jest cudowne uczucie mieć kogoś tak bliskiego sercu.
-Wyjdź!Ona nie będzie z tobą gadać!
Odwróciłam się za siebie słysząc donośny krzyk Daniela z korytarza.Spojrzałam pytająco na Dawida i z powrotem utkwiłam wzrok w wejściu do salonu.
-Kiedyś będzie musiała!-o nie!
Znowu on!?Myślałam ,że już dał mi spokój.ostatnio za bardzo wszystko mnie zaskakuje.Też to zauważyliście?
-Wyjdź!
Drzwi trzasnęły ,a do pokoju wszedł zdenerwowany Daniel.Śledziłam każdy jego najmniejszy ruch.Przeszedł przez salon i usiadł na fotelu.
-Wszystko w porządku?Kto to był?-zapytał ochrypniętym głosem Dawid
-Krystian-tak myślałam-Mówił ,że jeszcze go popamiętasz ,że skończysz tak samo jak Nadia.
O matko.....Nadia.Po tym wszystkim straciłam z nią kontakt ,a Krystian chował się gdzieś.Wrócił po tygodniu.Nadia była w strasznie ciężkim stanie.Była pobita i złamaną miała nogę.Głowę miała rozwaloną.Strasznie to wyglądało ,gdy zobaczyłam ją z tym gipsem u nogi i z zabandażowanym czubkiem głowy ,a do tego cała w siniakach.Okropne.Wracają jeszcze do mnie myśli co teraz robi i jak się czuje.Tęsknie trochę za nią.Krystian jest już dla mnie skończonym zerem.Nigdy mu tego nie wybaczę.
-Ola..-zmartwiony głos Dawida dotarł do mnie i oderwał mnie od myśli
Spojrzałam na niego ze strachem w oczach.Boję się.Jeżeli on dotrzyma słowa i zrobi to samo mi co zrobił Nadii?A co gorsze jeżeli skrzywdzi moją rodzinę albo przyjaciół?Ja tego nie przeżyję.Nie wiem jak mogłam kiedyś go kochać.Jak?
-Kto to Nadia?-zapytał ostrożnie Dawid ,jakby bał się ,że uszkodzi mnie słowami
-Długa historia-powiedziałam niewyraźnie
Próbowałam jakoś uspokoić myśli.Wszystko w mojej głowie huczało ,a ja nie mogłam nad tym zapanować.Próbowałam myśleć o tych miłych rzeczach ,ale od razu schodziło to do tematu Krystiana lub Nadii.
-Może coś obejrzymy ,żeby poprawić sobie nastrój?-zaproponował Deny
-Niech ci będzie-niechętnie ,ale się zgodziłam

***

Wyspana wstałam z łóżka i powędrowałam do kuchni napić się wody.Gdy już to zrobiłam położyłam się wygodnie na kanapie w salonie.Daniel i Dawid jeszcze śpią więc mam chwilę spokoju.
Ten spokój niestety potrwał tylko kilka sekund ,gdyż mój telefon zaczął dzwonić.Dziwne.Od kiedy ja śpię z telefon w kieszeni? Wyciągnęłam go z dresowych spodni Dawida i przyłożyłam do ucha przedtem naciskając zieloną słuchawkę.
-Halo?-jak to ja miałam w zwyczaju nie zwróciłam uwagi na to kto dzwoni
-Ola-po głosie rozpoznałam ,że to Konrad-Marlena jest w szpitalu.
Co się dzieje?To sprawka Krystiana?Niby wczoraj powiedział ,że go popamiętam ,ale czy mógłby skrzywdzić Marlenę?
-Co się dokładnie stało?-poprosiłam ,aby mi to choć trochę wyjaśnił 
-Spadła ze schodów ,jest w śpiączce-opowiedział szubko w skrócie
Czyli to nie wina Krystiana?Oby nie.Mogła przecież sama iść i się potknąć czy coś i spaść.
-Dobra ja będę za jakieś 20 minut-oznajmiłam i się rozłączyłam 
Mimo ,że nadal jestem chora to muszę wyjść.Szybko się odświeżyłam i ubrałam w moje jakieś ciuchy ,które wzięłam ze sobą z domu.Zgarnęłam klucz Dawida od domu i wychodząc zamknęłam za sobą drzwi ,żeby im nikt nie wszedł jak będą spali.

***

Weszłam na teren pobliskiego szpitala.Mam nadzieję ,że właśnie tu jest Marlena.Podeszłam do recepcjonistki i od razu zapytałam o Lene (Marlena).Kobieta pokierowała mnie do sali 213.Wow ten szpital naprawdę musi być wielki.
Przeszłam przez korytarz i trafiłam pod salę 213.Zajrzałam przez szybę do środka ,a tam ujrzałam Kubę,Konrada i Kingę.Wszyscy siedzieli koło łóżka.Nabrałam powietrza i po woli weszłam do sali.Od razu poczułam na sobie trzy pary oczu.Nagle zebrało mi się na kaszel ,zasłoniłam szybko buzię i stłumiłam go.Zmartwiona Kinga popatrzyła się na mnie ,ale uśmiechnęłam się ,aby pokazać ,że to nic takiego.
-Jak z nią?-zapytałam
-Kiepsko-stwierdził Kuba
-Jak to się stało?
Obawiałam się ,że moje przypuszczenia staną się prawdą.Przecież wtedy równie dobrze mógłby zrobić to komu innemu.
-Nie wiadomo.Gdy przyszliśmy do niej ,ona już tak leżała-powiedziała zatroskana Kinga
-Wyjdzie z tego?-spojrzałam na nich
-Lekarze mówią ,że powinniśmy być dobrej myśli-zacytował Konrad
-Yhh....dobrej myśli-prychnęłam-Ciekawe jakby to oni się czuli ,gdyby ktoś im tak powiedział w takiej sytuacji?
-Ola ,a ty jak się czujesz?Już wyzdrowiałaś?-zapytała Kinga
-Teraz Marlena jest ważniejsza.Ja jestem tylko chora ,a ona jest w śpiączce.To duża różnica-oznajmiłam wszystkim
-Ale to nie zmienia faktu ,że chociaż ubrać się mogłaś cieplej-Kinia zaczęła mi mamusiować
Mój telefon za wibrował.I coś mi mówiło ,że to Dawid albo Deny.Wyciągnęłam go i weszłam w wiadomości.Jaki dobry jasnowidz ze mnie.

Od: Dawid
Gdzie jesteś? :o

Do: Dawid
W szpitalu

Od: Dawid
Coś ci się stało?W którym szpitalu jesteś?

Do: Dawid
Mi nic ,ale Marlena jest w śpiączce.Nie martw się o mnie wrócę za jakieś pół godziny.

Od: Dawid
Dobrze ,ale pamiętaj ,że jesteś chora.Nie chcę ,żebyś jeszcze bardziej się zaziębiła

Do: Dawid
Będę niedługo ,do zobaczenia <3

Schowałam z powrotem telefon i zaczęłam rozmawiać z przyjaciółmi o Marlenie.Jakie mogą być powody jej upadku i czy ktoś mógłby jej to zrobić.Nie powiedziałam im nic o wczorajszym zajściu u Dawida.A w ogóle to skąd Krystian wiedział ,że tam jestem?Nie przypominam sobie ,żebym mu coś o tym wspominała.Zaczyna się go bać.

***

Weszłam na klatkę i pierwsze co to skierowałam się do windy.Wcisnęłam guziczek z cyferką ,,5'' i czekałam ,aż dotrę na to piętro.
1 piętro....
2 piętro....
3 piętro....
4 piętro 
i nareszcie 5 piętro.
Wysiadłam z windy i ,gdybym sobie nie przypomniała ,że mam Dawida klucze od domu pewnie bym jak głupia pukała w te drzwi.Podeszłam do nich i po cichu odkluczyłam drzwi.Weszłam do środka i ściągnęłam buty.Odłożyłam torebkę na półkę w korytarzu i po cichu skierowałam się do salonu.Deny siedział z paczką chipsów na kanapie i objadał się ,a Dawida nie było.Gdzie go posiało?
-Gdzie Dawid?-zapytałam zwracając na siebie jego uwagę 
Deny spojrzał na mnie i zaczął się z czegoś śmiać.Serio to takie dziwne pytanie?Przecież ja tylko....a z resztą.To Daniel ,on zawsze jest jakiś dziwny.
-Too....gdzie jest?-powtórzyłam
-Bolała go głowa ,więc wziął tabletki ,ale pomylił opakowania i wziął tabletki nasenne ,a teraz śpi jak zabity-teraz rozumiem powód jego śmiechu
Dawid jest już naprawdę niemożliwy.Tak go głowa bolała i nie był w stanie rozróżnić czy nie umie czytać?Albo to i to znając go.
-Idę sprawdzić co z nim-zaśmiałam się i wyszłam z salonu
Uchyliłam drzwi od pokoju Dawida ,a moim oczom ukazał się brunet słodko śpiący na łóżku.Nawet nie mam serca ,żeby go budzić.Jedyne co pozostaje mi teraz zrobić to pstryknąć mu sweet fotkę i wstawić to na insta.Nigdy chyba nie wspominałam ,że mam instagrama ,ale założyłam go może jakieś dwa miesiące temu.
Zrobiłam mu szybko zdjęcie i nie przeszkadzając mu już w spaniu opuściłam pokój.Poszłam do salonu ,a w między czasie wstawiłam zdjęcie i dodałam opis:
,,Misiek spać już poszedł <3 #dobretabletki?''

Od Autora:
wow ,to pierwszy raz od jakiegoś czasu ,gdy po trzech dniach od dodania rozdziału pojawia się nowy.Cieszycie się z tego powodu? :) Ja baardzo! A rozdział podoba się Wam?Mam nadzieję ,że tak :) Piszcie co sądzicie ;*
Ps.Przepraszam ,ze ten jest taki..no trochę krótki ,ale 29 obiecuję Wam ,że napiszę taki długi ,że aż odechce się go czytać ;* ;3
czytasz=komentujesz=motywujesz=szybsze dodanie rozdziału 

czwartek, 6 listopada 2014

Rozdział 27

Pod rozdziałem jest bardzo ważna notka ,więc proszę każdego czytelnika ,aby ją przeczytał :)

***

To mi się śniło ,czy na prawdę ja i Dawid jesteśmy razem?!Aaaaa!Nie ,to nie był sen!Jestem taka szczęśliwa!Zawsze się tak obawiałam jego uczuć do mnie ,a to właśnie on wykonał ten pierwszy krok.Głupia byłam i tyle.
Wstałam i wolnym krokiem pomaszerowałam do kuchni.Tam na stole czekało już na mnie pyszne śniadanko.Naleśniki z czekoladą!Ale chwila,chwila coś tu śmierdzi i nie mówię teraz o tym ,że Dawid wczoraj przypalił mleko.Nie ma Denego ,a Dawid nie umie gotować ,więc jakim cudem?
-Nie uwierzysz!-wrzasną Dawid ,gdy tylko mnie zobaczył
-Nie uwierzę w co?-zapytałam ziewając
-Julka przyjechała i..
-Julka przyjechała!?Gdzie ona jest!?-dostałam nagłego kopa energii
-Z Denym na spacerze ,ale to co powiem teraz...
-No to mów-przerwałam mu
-Daniel i Julka są razem!-wyszczerzył się
-Naprawdę?-zdziwiłam się
-Na prawdę-potwierdził swoje słowa-A tak w ogóle to dzień dobry śpiąca królewno.13 dochodź miałem cię już budzić ,ale jak widać nie potrzebnie-poinformował mnie
-Dzień dobry-cmoknęłam go w policzek
Usiadłam do stołu ,a Dawid nałożył mi dwa pyszne naleśniki.Już wiem ,że on ich nie robił tylko Julcia.Achh ta moja kochana Julcia.Ona i Daniel.Nigdy bym nie sądziłam ,że oni razem będą.Widocznie życie lubi zaskakiwać.
-Ej to dlatego Deny wczoraj powiedział ,że musi być wyspany?-zapytałam ,przypominając sobie jego słowa
-Raczej tak.
Kwiat usiadł na blacie i zaczął się we mnie wpatrywać.To mnie trochę stresowało.Nie lubię jak ktoś mi się tak bacznie przygląda.
-Mam coś na twarzy?-podniosłam na niego wzrok przerywając jedzenie
-Ślicznie wyglądasz w moich ciuchach-puścił mi oczko
-Wiem ,lepiej niż ty-wystawiłam mu język
-Nie prawda-wymruczał oburzony-Foch!
Skrzyżował ręce i usiadł po turecku na blacie.Głowę podniósł do góry i zrobił obrażoną minę.Dzieciak.Zaśmiałam się cicho z jego zachowania i podeszłam do blatu na którym siedział.Stanęłam koło Dawida i chwilę mu się przyglądałam.Uniosłam się na palcach ,żeby go lepiej objąć i zamknęłam go w moim uścisku.
-Pseplasam-mruknęłam
Dawid szybko podciągnął mnie do góry i usadził sobie na kolanach.Jak to musi dziwnie wyglądać.Dawid siedzi na blacie kuchennym ,a ja na nim.
-Kocham cię-cmoknął mnie w policzek
-Ja ciebie też-posłałam mu szeroki uśmiech
Dawid zaczął ''śpiewać'' w innych językach.Większość słów i tak sobie zmyślił.Nie wytrzymałam i w końcu zaczęłam się z niego brechtać.On trzymał mnie w pasie ,żebym mu nie spadła z kolan.Schowałam głowę w zagięciu jego szyi ,tym samym tłumiłam mój śmiech.
-Co tu się dzieje?-zapytał Deny i dziwnie się zaśmiał
Odwróciłam się w jego stronę ,a przy jego boku ujrzałam Julcie ,która tak samo jak Deny stała zdziwiona i zaciekawiona tą sytuacją.
-Nic-zaprzeczyłam
Zeskoczyłam Dawidowi z kolan i stanęłam opierając się o blat.Spojrzałam z rozbawieniem na Dawida ,a potem całą moja uwagę skupiłam na naszej nowej parze.
-Nic?-zadziornie uśmiechnęła się Julka
-Nic-powtórzyłam równo z Dawidem
-Dobra ,nie wnikamy-zaśmiał się Daniel-Wypożyczyliśmy film ,oglądacie?-zapytał
-No-zgodził się Dawid za nas dwoje
Poszliśmy wszyscy do salonu i ułożyliśmy się wygodnie na kanapie.Film się zaczął ,a mój telefon jak zwykle musiał akurat teraz dzwonić.Ale ktoś ma boskie wyczucie czasu.Wstałam z kanapy i odeszłam kawałek od nich ,żeby im nie przeszkadzać w oglądaniu.
-Halo?-przyłożyłam telefon do ucha
-Ola przyjedź do domu jak najszybciej-poprosił tata-Laura się źle czuje ,a my musimy jechać na miasto-wytłumaczył
-No dobrze ,a co jest Laurze?-zmartwiłam się
-Nie wiem...-no jasne ,przecież to tata ,on nigdy nic nie wie-Głowa ją boli i ma stan podgorączkowy-a może jednak coś wie?
-To czego nie weźmiecie ją do lekarza?-zdziwiłam się
-Uparła się ,że nie pójdzie i koniec-westchnął
-Dobra to ja już jadę-rozłączyłam się
Powędrowałam do Dawida pokoju i przebrałam się w moje czarne rurki.Jego dresy rzuciła na łóżko.On zapewne walnął by je na podłogę ,więc łóżko chyba lepsze? Zebrałam swoje rzeczy i weszłam do salonu.
-Ja muszę lecieć-poinformowałam ich
 Odwrócili się w moją stronę i chwile mi przyglądali.Czy ja wyglądam jak kosmita?Z marsa nie jestem.
-Dlaczego?-zapytała Julka
-Laura zachorowała ,muszę się nią zająć-wytłumaczyłam
-To ja cię odprowadzę-zaoferował Dawid
Stanął na nogi i podszedł do mnie.
-Nie musisz.
-Chociaż do wyjścia-oznajmił
-Okej to chodź-zgodziłam się-Cześć!-pożegnałam się z Denym i Julką
-Cześć-odpowiedzieli mi
Z Dawidem powędrowałam do korytarza.Ubrałam buty i chciałam już wyjść ,ale co mnie zdziwiło ...Dawid też zakładał buty.
-Gdzie ty idziesz?-zapytałam
-Odprowadzić cię do wyjścia-powiedział jakby to była najoczywistsza rzecz na świecie
-Drzwi są tu-wskazałam na nie-Ślepy jesteś?-zapytałam głupawkowo
-Nie powiedziałem jakiego wyjścia-uśmiechną się triumfalnie
Westchnęłam i pociągnęłam za klamkę otwierając drzwi.Wyszliśmy z mieszkania i postanowiliśmy zejść schodami.Zejść na trzecie piętro było spoko ,ale potem już mi się nie chciało.Dlaczego zgodziłam się na schody?Mogłam sobie zjechać windą.
-No chodź ,jeszcze trochę-poganiał mnie Kwiat
-No idę...-powiedziałam
Dawid pociągnął mnie za rękę i teraz schodziłam szybciej.
Drugie piętro...
Pierwsze piętro...
Parter...
Nareszcie!Wyszliśmy na zewnątrz i stanęliśmy na przeciwko siebie.Nie mogłam powstrzymać się od uśmiechu.
-Zobaczymy się jutro?-zapytał Dawid
-Tak-potaknęłam
-Kocham cię-przytulił mnie
-Ja ciebie też-oddałam uścisk-Jutro do ciebie zadzwonię ,to się spotkamy-oznajmiłam
-Okej-zgodził się
Dawid pocałował mnie w usta i lekko się ode mnie odsunął.
-Do zobaczenia-uśmiechnął się
-Do zobaczenia.
Cmoknęłam go szybko w usta i odeszłam.Odkręciłam się do niego i pomachałam mu.Szybko mi odmachał.Jego uśmiech jest taki czarujący...Wariat mój.

***

Posiedziałam z Laurą do 19 gdzieś.Potem przyjechali rodzie i zaopiekowali się nią.Moja biedulka.Zachorowała.No tak ,ale co z tego jak ona się cieszy.Uważa ,że trochę wolnego od szkoły nic nie zaszkodzi.Może ma rację?Od początku roku szkolnego opuści dopiero pierwszy raz te kilka dni.
Założyłam jakąś ciepłą bluzę.Na stopy wsunęłam moje kochane białe supry i wyszłam na spacer.Chodziłam sobie spokojnie po parku.Uwielbiam to.Zapewne ta mała roznosicielka zarazków by ze mną teraz spacerowała.No ,ale trudno.Dalej szłam rozglądając się po woli na widoki przede mną.
-Ola!-usłyszałam za sobą czyjś bardzo znajomy głos
Odwróciłam się za siebie i ujrzałam jak Julka i Deny idą razem w moją stronę i trzymają się za ręce.Ooo jak słodko.A gdzie ten leniuch?
-Cześć ,a ty co tak łazisz jak pies bezpański?-widzę ,że humorek Danielowi dopisuje
-Nudziło mi się w domu-wytłumaczyłam
Przyjrzałam się im uważnie.W oczy rzuciła mi się mała biała siateczka z napisem ,,Apteka''.
-Po co wam to?-zainteresowałam się
-Dawida coś wzięło-odpowiedziała Julka zmierzając za moim wzrokiem
-O jaa.Co mu jest?-biedak
-Wymiotuje i ma gorączkę-oznajmiła Julcia ze zmartwieniem
-Całą łazienkę zarzygał-zaczął się śmiać Deny
-Ciesz się ,że ciebie nie obrzygał-skarciłam go wzrokiem
-Spokojnie..Ola ,on duży chłopak-czy on coś dziś brał?
-Idziecie już do domu?-zapytałam
-Tak-odpowiedzieli zgodnie
-To chodźcie-pogoniłam ich i zaczęłam iść w kierunku ich domu

***

Wjechaliśmy windą na piąte piętro i od razu pomaszerowaliśmy do mieszkania.Jako pierwsza znalazłam się przy drzwiach.Chodź wiedziałam ,że są zamknięte na klucz to i tak musiałam spróbować je otworzyć.Niestety tak jak przypuszczałam były zamknięte.
-Gdzie ci się tak śpieszy?-zaśmiał się Deny
Martwię się o swojego chłopaka ,bo biedy siedzi i zapewne zwija się z bólu.
-Do chorego-wystawiłam mu język 
Julka wreszcie odkluczyła drzwi ,a ja szybko wskoczyłam do środka.Ściągnęłam buty i weszłam do salonu.
-Dawid jak się czujesz?-zapytałam podchodząc do niego
-Nie za dobrze-spojrzał na mnie-Skąd ty się tu wzięłaś?-starał się uśmiechnąć ,ale nie wyszło mu za bardzo
Był strasznie blady.Leżał okręcony kołdrą ,a jego oczy się świeciły.Gorączkę ma.Trzeba sprawdzić ile i zaopiekować się nim jakoś.
Do salonu weszła dwójka zakochańców.Julka poszła po chwili do kuchni ,a Deny usiadł na fotelu.
-Spotkałam ich w parku-wskazałam na Denego odpowiadając na jego pytanie
Usiadłam koło Dawida na kanapie i przyłożyłam rękę do jego czoła.Był strasznie rozpalony.
-Julka!Przynieś coś ,żeby mu gorączkę zbić!-krzyknęłam tak ,żeby mnie usłyszała 
Minęło zaledwie kilka sekund ,a Julka zjawiła się koło nas z jakimiś tabletkami i szklaną wody.Podała ją Dawidowi ,a on o siłach wziął leki i z powrotem schował się pod kołdrą.
-Jeju ,biedaku-rozczuliłam się i mocno go przytuliłam
-Ola ,bo się zarazisz-ostrzegł
-To razem będziemy chorować-zaśmiałam się
-Kochana jesteś-lekko się uśmiechnął
-Zwykle to sobie dokuczaliście...-zauważyła Julka
Spojrzałam uśmiechnięta na Dawida ,a ten szybko odwzajemnił gest.
-O nie wierze!-pisnęła Julka 
-Serio?-zaniemówił Deny
-Szczęścia!-zawołali oboje

Od Autora:
Powstała grupa na facebook'u ,,BlogiDK''.Każda czytelniczka ,która chce być informowana na bieżąco o rozdziałach i ogólnie o wszystkim może dołączyć do grupy.Jak na razie chyba tylko tam będą się pojawiały takie informacje.Jeżeli któraś z Was pisze bloga z opowiadaniem o Dawidzie również może tam informować swoich czytelników o swoim blogu.Liczę ,że większość z Was dołączy do tej grupy ,bo to naprawdę fajna sprawa :)
Link do grupy: https://www.facebook.com/groups/585625034875020/
A teraz wracając do tego rozdziału.Nie uważacie ,że ostatnio rozdziały są coraz nudniejsze?W sensie takim ,że w opowiadaniu dzieje się coraz mniej?Postanowiłam to zmienić i już od następnego rozdziału w opowiadaniu trochę się zadzieje :) Mam nadzieję ,że Wam się spodoba.Bądźmy takiej myśli :)
Głosować ! - http://pl.mtvema.com/glosowanie?category=worldwide-act
czytasz=komentujesz=motywujesz=szybsze dodanie rozdziału

środa, 5 listopada 2014

Grupa

Powstała nowa zakładka ''Kontakt'' i specjalnie dla Was założyłam sobie facebook'a.
Jest jeszcze jedna sprawa.Chcę założyć grupę na fb i tam na bieżąco informować Was o tym co dzieje się na blogu (kiedy nowe rozdziały itd.).
To nie będzie grupa tylko związana z moim blogiem.Wy również będziecie mogli informować o swoich blogach :)
Jeżeli ktoś jest chętny to proszę zapraszać do znajomych ,a ja zajmę się resztą ;)

poniedziałek, 3 listopada 2014

Rozdział 26

Ten rozdział dedykuję Martynie J.To dla Ciebie ♥

***

Trochę się zdziwiłam ,gdy Daniel znał tekst jednej z tych piosenek.On to ogląda czy jak?Ogólnie ten film okazał się nie taki zły jak na początku sądziłam.Najważniejsze ,że Laura była zadowolona ,bo to ona tyle na to czekała.Połowy tego co działo się na tym ogromnym ekranie i tak nie pamiętam.To wina Dawida.Spokojnie mogę to na niego zwalić.Cały czas mnie zagadywał,komentował wszystko i rozśmieszał przez co kilka razy byliśmy upominani.
Z kina wyszliśmy koło dziewiętnastej.W związku z tym ,że dziś jest piątek zostaję na noc u chłopaków.Mama zgodziła się bez żadnego ,,ale''.Myśli ,że Deny to spokojny chłopak ,więc upilnuje mnie w razie czego.Oj mamo,mamo ,żebyś ty czasem się nie zdziwiła.
Jako ,że Daniel jest postrzegany za tego najgrzeczniejszego z naszej paczki to on odwozi Laurę do domu.Pożegnaliśmy się z nimi i ruszyliśmy spacerkiem w stronę domu chłopaków.
-Zachodzimy do sklepu?-przerwał ciszę Dawid
-No spoko ,ale po co konkretnie?-zapytałam
-Żelki i popcorn-wyszczerzył się do mnie ukazując przy tym soje śliczne białe ząbki
-To chodźmy-zaśmiałam się
Jako ,że staliśmy dosłownie cztery metry od sklepu ,weszliśmy do niego.Szybko obeznaliśmy się co gdzie leży i wybraliśmy sobie trochę przysmaków.Z tych ,żelek i popcornu zrobiło się trochę więcej słodyczy ,no ale tak to czasem jest.
Dawid uparł się ,że on będzie niósł nasze zakupy i tak też było.Nie chciałam się sprzeczać o takie duperele.
-Czemu dziś nie ma Tańca z Gwiazdami?-dopiero sobie przypomniałam ,że w piątki leci TzG
-Teraz jest jakaś przerwa.Będzie dopiero w piątek za tydzień ,więc mam trochę wolnego-ucieszył się
-To w sumie dobrze.Możesz trochę odpocząć-uśmiechnęłam się-A jak u Janji?
-Dobrze.Teraz pojechała do rodziny ,wraca chyba w niedziele o ile dobrze pamiętam-zastanowił się trochę nad tym co mówi ,ale był pewny swojej wypowiedzi
-A kiedy teraz Team przyjedzie?-zadałam kolejne pytanie
-Nie wiem ,jeszcze o tym z nimi nie gadałem ,a ty nie masz z nimi kontaktu?-zdziwił się
-No mam ,ale ja się nie umiem z nimi dogadać,Jeden wrzeszczy,druga śpiewa,trzecia nawija o nie wiadomo czym.....jak ty z nimi tle wytrzymałeś?-teraz to ja się zdziwiłam
-Przyzwyczaiłem się do tego ,a poza tym to nudno by było bez nich-stwierdził
-No w sumie rac...-nie dane było mi dokończyć
Potknęłam się i zdążyłam się pogodzić z tym ,że upadnę ,ale znowu tak jak poprzednim razem nie stało się tak.Przypadek? Miałam zamknięte oczy ,więc po woli je otworzyłam.A ,gdy już to zrobiłam to sama nie wiem czy dobrze postąpiłam czy źle.Był tak blisko mnie.Dzieliły nas tylko milimetry.Tak bardzo chciałam znowu poczuć smak jego ust.Dawid jakby czytając mi w myślach skrócił te milimetry do zera.Pocałował mnie.Stado motyli urządziło sobie bal w moim brzuchu próbując się z niego jakby wydostać.Szybko odwzajemniłam pocałunek i pogłębiłam go bardziej.Jak to mówią wszystko co dobre musi się kiedyś skończyć.I tak się stało.Odsunęliśmy się od siebie.
Niepewnie spojrzałam na niego i znowu chyba źle zrobiłam ,bo on patrzył na mnie.Ale dlaczego źle?Przecież sama też chciałam go pocałować.
Teraz jestem pewna swoich uczuć.Kocham go.Kocham tego wariata.Nie ważne ile ludzi będzie go wyzywać od najgorszy ,co w tym przypadku jest naprawdę przykre....kocham go i będę go wspierać.

***

Jak to my mamy w zwyczaju włączyliśmy film i rozłożyliśmy się wygodnie na kanapie.Ja siedziałam po środku.Stwierdzili ,że jeszcze się wystraszę jak wyskoczy coś zza czegoś.Tak ,oglądamy horror.
Moje myśli były i tak skupione na jednym.Dawid.Tym jednym pocałunkiem dzisiaj odmienił jakby moje życie.Wcześniej też nie mogłam się skupić ,ale teraz to już przesada.Ja naprawdę się zakochałam.
-Nie oglądasz?-zapytał Dawid po cichu na ucho 
-Jakoś nie za bardzo mi się chce-wyszeptałam
-Czy może raczej się boisz?-zaśmiał się cicho
-Nie-jęknęłam
-No chodź tu-rozłożył ręce-Ja cię ochronię-zaśmiał się
Chwilę się zastanowiłam ,ale nie mogłam się powstrzymać i wtuliłam się w niego.Mogę przyznać ,że tak ogląda się o wiele lepiej.Co ja gadam? Oglądać...Bawiłam się jego koszulką.Palcami ją lekko zginałam albo inne cuda nią robiłam.Jakoś to wydawało się ciekawsze.
Nie wiem co by teraz było ,gdyby Laura wtedy mnie nie namówiła na ten koncert.Jestem jej strasznie za to wdzięczna.Prawdopodobnie ,gdyby nie ona ,nigdy bym nie poznała Dawida. Nigdy. Wyobrażacie to sobie?Nie poznałabym tych wszystkich wspaniałych osób.Nie siedziałabym tu teraz z nimi.Nawet nie mogę o tym myśleć ,zaraz zbierają mi się łzy w oczach.Kocham ich jak rodzinę ,a Dawid?Darzę go wyjątkowym uczuciem.Myślę ,że on też czuje to samo do mnie.Inaczej chyba by mnie nie pocałował ,prawda?
-Idę po picie ,chcecie coś?-wyrwał mnie z myśli głos Daniela
-Żelki!-zawołałam równo z Dawidem
Spojrzeliśmy na siebie z szerokimi uśmiechami i dałabym sobie urwać głowę ,że jego oczy w tym momencie jak by mogły to wywierciłyby ogromną dziurę w mojej twarzy.Po ciele przeszły mi przyjemne dreszcze.Dopiero teraz dostrzegłam ,że Denego już z nami nie ma.
-Zimno ci?-zmartwił się
-Nie-zaprzeczyłam
Patrzył na mnie swoimi pięknymi oczkami.Na jego twarzy wymalował się szeroki uśmiech co szybko odwzajemniłam.
-Wasze ulubione!-zawołał Deny ,rzucając w nas paczką żelek
-Dzięki-opowiedziałam uśmiechnięta


*** 

-Biorę szare!-krzyknęłam tak ,aby Dawid spokojnie mógł mnie usłyszeć z kuchni
-Lajtowo!-odkrzyknął
Deny poszedł spać już jakąś godzinę temu.Powiedział ,że musi być jutro wyspany ,bo jedzie na ważne spotkanie.Ciekawe co tym razem wymyślił?
Ja z Dawidem siedzimy ,właściwie to tłuczemy się jak małe dzieci.Ja w tym momencie przebieram się w jego jakieś dresy ,a on postanowił zrobić nam coś do jedzenia.Mam złe przeczucia co do jego zdolności kulinarskich o drugiej w nocy.Mimo to zaufałam mu ,że kuchnia nie wybuchnie.
-Ola!Pomóż!-zawołał spanikowanym głosem
A nie mówiłam......
Wsunęłam na siebie szybko szare dresy i wybiegłam z jego pokoju.Kuchnia była trochę zakopcona ,a z małego garnka kipiało mleko.Czego ja się spodziewałam?
-O matko...-tylko tyle byłam teraz w stanie powiedzieć
Szybko złapałam za ścierkę i zgasiłam kuchenkę.Machałam szmatką ,żeby trochę rozgonić dym.
-Otwórz okno-rozkazałam
Dawid posłusznie wykonał moje polecenie.Dym po woli znikał z pomieszczenia ,dzięki czemu już tak nie śmierdziało.
-Co ty chciałeś ugotować?-zadałam w końcu to pytanie
-To miało być kakao-wytłumaczył
Popatrzyliśmy na siebie i szybko na naszych twarzach pojawiło się rozbawienie.
-Już nigdy więcej nie gotuj ,proszę-powiedziałam ze złośliwym uśmieszkiem
-Ej no.. zawsze mogło być gorzej-usprawiedliwił się
Niespodziewanie po domu rozległo się stukanie do drzwi.Popatrzyłam na Dawida pytająco.Kto mógłby czegoś chcieć w środku nocy?
Kwiatek poszedł to sprawdzić ,a ja w ciszy czekałam ,aż wróci.
-Coś się stało?-zapytał zdziwionym głosem Dawid
Wszystko doskonale słyszałam mimo ,że znajdował się teraz w korytarzu.
-Stało się-odezwał się całkiem mi nieznajomy głos jakiegoś faceta-Jeżeli nie zdążyłeś chłopcze zauważyć jest noc.Normalni ludzie o tej porze śpią ,więc przynajmniej nie przeszkadzaj-poprosił trochę zdenerwowany
-Ja rozumiem ,ale nic niestety na to nie poradzę-odpowiedział Dawid-Moja przyjaciółka właśnie rodzi-mogłam sobie teraz wyobrazić jak Kwiat powstrzymuje się od śmiechu-Do widzenia i miłej nocy Panu!-zawołał i potem słyszałam jak drzwi się zamykają ,a po chwili Dawid był już w kuchni.
-Głupi jesteś-zaśmiałam się
-Ale za to mnie kochasz-odparł uśmiechnięty
Kompletnie mnie to zatkało.To był żart z jego strony czy mówił poważnie?
-Może...-wyjąkałam
-Co?-zdziwił się-Naprawdę?
-Oj no nie udawaj...wiesz ,że coś do ciebie czuje-przyznałam to nieśmiało
-Czujesz coś do mnie?A dokładnie co?-zadziorny uśmieszek zagościł na jego ślicznej buźce
Nie mogę tego dusić w sobie.Kiedyś i tak bym musiała to mu powiedzieć.Może to jest odpowiedni moment?Czasem warto zaryzykować.
-Kocham Cię-spuściłam głowę w dół  
Zapadła cisza.Bałam się podnieść na niego wzrok.A co jeżeli on teraz powie ,że mu wystarcza przyjaźń i nie chce niczego więcej?Boję się tego.
-Ja ciebie też-powiedział
Nabrałam odwagi i spojrzałam na niego.
-Ty też co?-zaniemówiłam
-Kocham cię.
Podszedł do mnie.Ujął moją twarz w dłonie i namiętnie mnie pocałował.Chciałabym ,aby ta chwila trwała wiecznie.Jednak odsunęłam się od niego i mocno go przytuliłam.
-Pozostaje mi tylko jedno...-zaczął Dawid
Nie za bardzo wiedziałam o co mu chodzi.Odsunęłam się od niego tak ,abym mogła widzieć jego twarz.
-Ola?
-Noo?-za bardzo nie wiedziałam co odpowiedzieć
-Czy zostaniesz oficjalnie moją dziewczyną?-zapytał z nadzieją i niepewnością
Cmoknęłam go lekko w usta i znowu na niego spojrzałam.
-Taka odpowiedź może być?-zaśmiałam się
-Tak-odwzajemnił mój gest-Idziemy już spać?
-No.
Złapałam go za rękę i pociągnęłam za sobą.Weszliśmy do salonu ,a z salonu przeszliśmy do jego pokoju.Ułożyliśmy się wygodnie na łóżku i przykryliśmy cieplutką kołdrą.Wtuleni w siebie zasnęliśmy.

Od Autora:
Nie jestem pewna tego rozdziału ,ale ocenianie należy do Was. :)
Rozdział dodałam wcześniej niż planowałam :D wow ,zwykle przekładam na później ,a tu proszę xD
Piszcie co sądzicie i zapraszam do zakładki ,,Zapytaj bohatera'' ;*
czytasz=komentujesz=motywujesz