sobota, 30 sierpnia 2014

Rozdział 15

-Chodź szybko teraz matma!
Marlena pociągnęła mnie przez korytarz ,aż pod salę nr. 115.Weszłyśmy do klasy tuż przed samym Panem Groda.Odetchnęłam z ulgą i usiadłam na swoim miejscu.Marlena zrobiła to samo ,a lekcja się rozpoczęła.
Miałyśmy farta ,że byłyśmy pierwsze od naszego nauczyciela.On jest surowy jeżeli chodzi o spóźnianie się.Zawsze to się kończy zostawaniem po lekcjach ,a ja nie mam zamiaru siedzieć w klasie przez następną godzinę.
W tym tygodniu nasza wychowawczynie powie nam dokładnie co i jak w związku z wycieczką do Szwecji.Szczerze to nie wiem ,czy mam ochotę jechać na tą wycieczkę.Z tego co mi wiadomo to jeżeli nie jedzie się na wycieczkę to przynajmniej dwa razy trzeba być w szkole podczas tego ,gdy inni będą w Szwecji.To nie jest takie złe..Wycieczka jest chyba na sześć dni.Trochę wolnego nikomu jeszcze nie zaszkodziło ,prawda?
-Dziękuję ,możecie się spakować-oznajmił nauczyciel matmy
Wszyscy wykonali jego polecenie ,a po chwili można było usłyszeć dzwonek oznajmiający ,że to koniec tej lekcji.W przypadku mojej klasy to ostatnia lekcja była dzisiaj ,więc możemy zbierać się już do domu.Wyszłam z klasy i nie czekając na przyjaciół popędziłam do szatni.Jest już ciepło ,więc nie noszę kurtki.Śnieg już dawno znikł z czego bardzo się cieszę.Zmieniłam buty szkolne na moje kochane czarne vansy i złapałam za pasek od torby.
-Ej Ola ,gdzie tak pędzisz?-krzyknęła za mną Kinga
-Dawid dzisiaj wyjeżdża w trasę muszę się z nim pożegnać!-krzyknęłam
Kilka osób spojrzało na mnie z miną typu: WTF? Szczerze mam to ,gdzieś.W szkole nikt nie wie ,że przyjaźnię się z nim.No może ci co sami się dowiedzieli ,ale tak to nikt.W sumie to cieszę się.Dziewczyny ode mnie z klasy są zabujane w Kwiatkowskim.Chłopaki jednak go nie trawią.No może oprócz Konrada i Kuby.
-Dzisiaj!?-zdziwiła się
-Dzisiaj!-powtórzyłam
I tak zakończyła się nasza rozmowa.
Wybiegłam szybko ze szkoły.Mijałam ludzi nawet nie patrząc kto koło mnie przechodzi. Chciałam zdążyć ,żeby pożegnać się z Danielem i Dawidem.Nie będzie ich dwa tygodnie.Ale będę tęsknić za tymi wariatami!
Po nie wielkich schodkach dobiegłam do drzwi od mojego domu i je otworzyłam kluczem.Z tego co wywnioskowałam nikogo jeszcze nie ma.Nie ściągałam już butów ,tylko jak najszybciej wbiegłam na górę do mojego pokoju.Rzuciłam torbę na łóżko i z powrotem zbiegłam na dół.Sprawdziłam czy mam telefon w kieszeni.Jest.Złapałam za klamkę i otworzyłam drzwi.Zamknęłam je za sobą na klucz i wymierzyłam sobie kierunek-osiedle Kwiatkowskiego.

Cała zdyszana dobiegałam już do miejsca w którym stał czerwony bus ,a przy nim moi przyjaciele.Zatrzymałam się przy nich i starałam się jak najszybciej uregulować mój oddech.Najważniejsze ,że wyrobiłam się z czasem ,bo z tego co widzę to powoli pakują się już do busa.
-Cześć-przywitałam się ,gdy mój oddech był już w miarę normalny
-Wyglądasz jakbyś maraton przebiegła-zaśmiał się Dawid
-Ciebie też miło widzieć-spojrzałam na niego lekko zła
To ja biegłam od mojego domu aż tutaj ,żeby się z nim pożegnać przed trasą ,a ten naśmiewa się z tego jak wyglądam?Dziękuję za takich przyjaciół.....czujecie sarkazm?
-Cześć ,już jestem-usłyszałam za sobą czyjś głos
Odwróciłam się ,a moim oczom ukazała się moja kochana czerwonowłosa wariatka.Czyli ona też jedzie z nimi w trasę?
Posłałam jej szeroki uśmiech i pomachałam ręką.Saszan do nas podeszła i uściskała po kolei.
-A kiedy dokładnie wracacie?-zapytałam
-9 kwietnia-odpowiedział Daniel
-Dzwońcie jak będziecie mieli czas-powiedziałam równo z Dominiką
Spojrzałyśmy na siebie i tak trwałyśmy przez jakąś sekundę.Nasi przyjaciele zaczęli się z tego śmiać.My dołączyliśmy do nich ,ale moją uwagę odwróciło coś czego się w tym momencie nie spodziewałam ..a raczej KTOŚ.
-Czego tu szukasz?-spoważniałam patrząc na osobę stojącą za Sebastianem
Wszyscy się odwrócili i spojrzeli na chłopaka o którym staram się zapomnieć.Raz mi się udało ,to drugi raz mi nie wyjdzie? Niech tylko nie pokazuje mi się na oczy.Czy o tak wiele proszę?
-Ciebie-patrzył na mnie
-Mnie?Niby po co?Chyba dałam ci jasno do zrozumienia ,że nie chce mieć nic wspólnego z tobą!-podniosłam ton i patrzyłam na niego z nienawiścią
Czy moi przyjaciele muszą się na to wszystko patrzeć?Myślałam ,że uda mi się i nigdy GO nie poznają.Przeliczyłam się...
-Wiem ,że źle zrobiłem.Ale sama kiedyś powiedziałaś ,że każdy zasługuje na drugą szansę.Nie pamiętasz?Może ci przypomnę.To było wtedy..
-A może ja ci coś przypomnę!?-przerwałam mu-To co ci mówiłam jak sam powiedziałeś było kiedyś.Tak ,zgodzę się z tobą ,że każdy zasługuje na drugą szansę.Każdy tylko nie Ty!Nie po czymś takim...-wypomniałam
Oderwałam wzrok od jego osoby i spojrzałam na przyjaciół.Przyglądali się nam ze zdziwieniem.Ale co ja poradzę?Nigdy im nie mówiłam o mojej przeszłości.Przynajmniej o tych chwilach ,których nie chce pamiętać.
-Kiedyś byłaś inna-wypalił
-I kto to mówi....-prychnęłam złośliwie
Zapadła cisza.Wiedziałam ,że On chce coś jeszcze powiedzieć ,ale nie wie jak zacząć.Nie mam ochoty na rozmowę z nim.Jeszcze trochę ,a łzy zaczną mi się zbierać.
-Chyba lepiej będzie jak sobie pójdziesz-błądziłam wzrokiem po osiedlu
Przeszedł obok mnie ,ocierając się o moje ramie.Tfuu...jakie to dziwne poczuć jego dotyk po tak długiej rozłące.Co było..minęło.Moje uczucia do niego pękły jak mydlana bańka.
-Wszystko okej?-wyrwał mnie z przemyśleń głos Julki
-Tak...-odpowiedziałam po chwili namysły
-Macie minutę.Trzeba już jechać!
Z busa wydostał się jakiś głos.Zapewne kierowcy..
-Będziemy tęsknić-zaczęła pożegnania Dominika
-My też-odparł Deny
Zrobiliśmy grupowego misiaka.Staliśmy tak kilka sekund aż znowu ktoś upomniał chłopaków i Saszan ,ze na nich pora.Tym razem to był chyba Igor.
-To trzymajcie się ,cześć-pożegnała się Karla
-Wy tak samo-zaśmiał się Dawid-Nie róbcie głupich rzeczy
-Jasne!-obiecał....? Seba
-Bez nas-dodał po chwili Kwiatkowski
-Tracę siły do tego człowieka-uniosłam ręce w geście obronnym
-Też będę tęsknił-zaśmiał się i przytulił mnie
-Ruszcie się ,bo będzie szli na piechtę!-krzykną zdenerwowany Igor z busa
-Beze mnie nigdzie nie pojedziecie!-krzykną rozbawiony Kwiat.W sumie prawda.
-Okej na nas przyszedł czas-zaczął Deny-Widzimy się niedługo-dodał i wsiadł do busa
Tuż za nim podreptał Dawid i pociągną za sobą Saszanke.Stanęliśmy wszyscy blisko siebie i patrzeliśmy jak czerwony bus odjeżdża.Machaliśmy im ,a oni nam odmachiwali.W końcu pojazd zniknął nam z pola widzenia....to widzimy się za dwa tygodnie.

                                                                      ***
 
-Będziemy tam tydzień.W pokojach może być najwięcej cztery osoby.Cisza nocna o 22:30.Ostatniego dnia będzie dyskoteka pożegnalna.Dzień będzie wyglądał tak..rano ,gdzieś tak o 6-7 pobudka.Po śniadaniu idziemy zwiedzać ,następnie wracamy do hotelu o 18:00 na obiado-kolację.Będziecie mieli również dzień wolny.Zero zwiedzania.Pełen luz.Oczywiście jakieś granice tej wolności będą ,ale to jeszcze nie teraz-zaśmiała się nasza wychowawczynie-Jakieś pytania?
Nikt nie podniósł ręki do góry ,co oznaczało ,że nikt nie ma pytania.
-Dobrze ,z mojej strony to tyle-oznajmiła z uśmiechem-Ile zostało do dzwonka?-zapytała
Każdy kto miał telefon lub zegarek pod ręką spojrzał na godzinę.Ja mogłam wyciągnąć z kieszeni telefon ,ale po co? I tak wszyscy się rzucą na wychowawczynie z tak istotną dla nich odpowiedzią.
-35-połowa klasy krzyknęła chórem
U nas w szkole nie liczy się godzin tylko minuty.
-Dobrze w takim razie dziękuję.Możecie już iść do domu.Nie mam po co trzymać was te dziesięć minut.Miłego weekendu dzieciaki!-pożegnała nas nauczycielka
Wszyscy wybiegli z klasy jak torpeda.Zbiegliśmy do szatni ,tam pozmienialiśmy buty i każdy w swoim tempie szedł w swoim kierunku.

                                                                     ***

Strasznie tęsknie za tymi downami.Ale wytrzymam!Jeszcze tylko tydzień i będziemy znowu się widzieć.Co dziennie pisałam z nimi lub gadałam przez telefon.Saszan również dzwoniła i pisała do mnie bardzo często w tym tygodniu.Moja wariatka!Z przyjaciółmi z Aloha Team'u widziałam się tylko dwa razy.Niestety szkoła,szkoła i jeszcze raz szkoła.Gdyby nie to ,to byśmy widywali się co dziennie.Niestety z Warszawy do Gorzowa jest trochę drogi.
W następnym tygodniu jest już wycieczka.Postanowiłam ,że nie jadę.Nie chce mi się.Znudziły mi się już takie szkolne wycieczki.Wole od tego spotkać się z przyjaciółmi.
No właśnie!
Dziewczyny zaproponowały ,żebym do nich przyjechała.Już 10 kwietnia będę u nich!Jadę do Gorzowa ,ale nie sama.Deny i Dawid jadą ze mną.Kwiatek akurat 9 kwietnia wraca z trasy.Już nie mogę się doczekać to jeszcze tylko sześć dni!Czyli nie cały tydzień!
Włożyłam białe słuchawki do uszu.Puściłam pierwszą lepszą piosenkę i szłam chodnikiem w stronę domu Kingi.Umówiłyśmy się ,że o 14 wpadnę do niej i coś porobimy.Nuda dopadła nas obie!Więc stwierdziłyśmy ,ze lepiej będzie ponudzić sie razem.Może akurat coś nam wpadnie do tych pustych główek?
Poczułam czyjąś dłoń na moim ramieniu.Nie chętnie wyciągnęłam słuchawki z uszu.Spojrzałam przez ramie kto to mnie zaczepia na ulicy.
-Czego znowu ode mnie chcesz!?-od razu puściły mi nerwy
Nie był to kto inny...tylko ON.Czyli teraz tak będzie wyglądało moje życie?Codziennie będzie mnie zaczepiał idiota z przeszłości.A już zdołałam o nim zapomnieć!I nagle stało się!Pojawił się ponownie.Tylko tym razem nie chce odpuścić.Dlaczego?
-Stęskniłem się-zaczął-Chcę ,żeby było tak jak kiedyś.Wiem ,że ty tego też pragniesz ,tylko z jakiegoś powodu nie chcesz tego przyznać.Powiedz mi tylko szczerze.Masz kogoś?-zapytał
Dziwnie się poczułam.Jestem tego pewna...Nie!Ja to wiem!Ja doskonale to wiem ,ze NIC już do niego nie czuję.Moje uczucia do niego zgasły już bardzo dawno temu.Widocznie tak miało być.
-Nie twoja sprawa!-warknęłam
-Moja.
Jego ręka cały czas spoczywała na moim ramieniu tyle ,że teraz stałam przodem do niego.Najchętniej to bym już zakończyła tą rozmowę,
-Twoja powiadasz?-wnerwiłam się-Nie jesteśmy razem już od dawna!Nigdy już nie będziemy parą!Bycie z tobą to był największy błąd w moim życiu!-wydarłam się
-Cofnij to!
Jego dłoń zacisnęła się jeszcze mocniej na moim ramieniu.
-Boli ,prawda!?Pomyśl co ja musiałam czuć ,gdy ty mnie tak rzuciłeś!-krzyknęłam
Wyrwałam ramię z jego uścisku i cofnęłam się krok w tył.
-Ja musiałem to zrobić!-usprawiedliwił się
Mój telefon zaczął wibrować.Serio?Ale ktoś ma wyczucie czasu!
Spuściłam lekko głowę i spojrzałam na wyświetlacz.Dawid.Co ja mam teraz zrobić?Nie odbiorę do puki on tu jest.
-To przez niego!?To przez niego nie chcesz do mnie wrócić!?-wściekły patrzył na wyświetlacz mojego telefon
-Dawid to mój przyjaciel!Zresztą to nie twoja sprawa z kim się spotykam!-broniłam się ,zarówno i Kwiatkowskiego
-Jeszcze do mnie wrócisz-powiedział spokojniejszy
Odwrócił się za siebie i odszedł.Tak po prostu odszedł.Co z nim jest nie tak?Nie rozumiem go już kompletnie.
-Frajer.
Mój telefon ponownie zaczął wibrować.Głośno westchnęłam i odebrałam telefon przykładając sobie go do prawego ucha.
-Cześć Dawid!-od razu humor mi się poprawił
-No witam ,a czego to nie odebrałaś wcześniej telefonu?-czy on coś brał..?
-Nie słyszałam-skłamałam
-Mniejsza z tym.Pamiętasz jak Laura ci wspominała o koncercie?-spoważniał
-Noo.
-Przeproś ją ode mnie ,ale ten koncert jest odwołany.Ale obiecuję ,że zabiorę ją na inny koncert-mogłam sobie wyobrazić jak się teraz uśmiecha do słuchawki
-No okeej-potaknęłam-Ale dlaczego koncert jest odwołany?
Zaczęłam iść w kierunku w którym zmierzałam zanim ON mnie zaczepił.
-Mam małe problemy z gardłem i Igor stwierdził ,że musimy odwołać jeden koncert.Padło na ten w Warszawie-jego głos lekko posmutniał
-Oj nie martw się.Przeżyje jakoś-zaśmiałam się
-A co tam ciekawego słychać u ciebie?Wyjazd do Gorzowa nadal aktualny?-zapytał tym samym zmieniając temat
-No pewnie!Już nie mogę się doczekać!-zaśmiałam się podekscytowana
-I tak trzymaj-zawtórował mi śmiechem
Zbliżałam się już do posesji Kingi.Co tak szybko?
-Ja muszę już kończyć-posmuciłam się-Zadzwonię wieczorem ,to udanego koncertu-zaśmiałam się lekko
-Nie inaczej-zaśmiał się-Okej ja w sumie też muszę lecieć.Igor mnie woła.No to trzymaj się ,paa!
Usłyszałam charakterystyczne pikanie w słuchawce co oznaczało ,że połączenie zostało przerwane.

                                                                       ***

-No ale dlaczego nie chcesz jechać na wycieczkę?Będzie fajnie!-zachęcała mnie Kinga
-Przerabiałyśmy ten temat już nie raz-westchnęłam-Znudziły mi się te wycieczki.
Kinga przewróciła oczami i głośno westchnęła.Niech już odpuści...
-No proszę za rok może nie być takiej wycieczki.A za dwa lata to już będziemy w klasie maturalnej.No ploooose-robiła maślane oczka
-Nie-odparłam stanowczo-Mam już inne plany.
-Jakie?-zaciekawiła się
-Jadę do Gorzowa jak Dawid wróci z trasy-wytłumaczyłam
-Nie długo będą wakacje.Wtedy możesz siedzieć tam nawet dwa miesiące ,a teraz jest wycieczka.Mogła byś pojechać ,proszę-nalegała
-Kinga ,proszę przestań-powiedziałam błagalnym tonem
-Niech ci będzie ,ale za rok już się nie wykręcisz-pogroziła mi palcem

Od Autora:
Przepraszam...wiem ,że obiecałam ten rozdział trochę wcześniej ,ale jestem strasznym śpiochem i przed chwilą wstałam ;D
Starałam się aby ten rozdział był równej długości co poprzedni.I co takie mogą być?
Jeżeli tak to będę takie pisać zawsze ;D
No ,więc to był ostatni rozdział w te wakacje.Chyba będzie tak ja jest od zawsze ,czyli będę wam pisać kiedy dodam rozdział.Chyba ,że wolicie ,abym dodawała tyko w weekendy?
Chodzi też o to ,że chcę ,aby liczba dodawanych rozdziałów był mniej więcej taka jak teraz.Nie wiem czy dam radę ,ale postaram się.W końcu czego się nie robi dla kochanych czytelniczek? ♥
Mam nadzieję ,ze wy też mimo szkoły nie przestaniecie odwiedzać mojego bloga :)
Więc jak zostawiamy wszystko po staremu?
Mam informować was o rozdziałach czy rozdziały mają pojawiać się w weekend raz w tygodniu?
3majcie się miśki! ♥
Ps.Napiszcie mi w komach jak ma być z tymi rozdziałami ;*
czytasz=komentujesz-motywujesz

wtorek, 26 sierpnia 2014

Rozdział 14

Nie chętnie wstałam z kanapy i poszłam do korytarza.Otworzyłam drzwi.Spojrzałam na osobę stojącą przede mną.Kompletnie odjęło mi mowę.Stałam osłupiała i patrzyłam się ślepo na tak dobrze znaną mi sylwetkę.To jest nie możliwe....
-Co ty tu robisz?-wydusiłam wreszcie z siebie to krótkie ,a tak bardzo ważne pytanie
-Wróciłem ,nie cieszysz się?-w jego oczach zagościł udawany smutek
-Zostawiłeś mnie bez słowa prawie pół roku temu ,a teraz tak bezczelnie mówisz mi ,że wróciłeś.Okej ,ale co dalej?Ja nie zamierzam znowu plątać się z tobą w bliższe relacje.Nie chce cierpieć drugi raz.Nie zniosę tego ,rozumiesz?-w oczach zbierały mi się łzy-Więc bardzo proszę nie nachodź mnie więcej!
Zatrzasnęłam mu drzwi przed nosem.Pobiegłam do siebie do pokoju i rzuciłam się w wir wspomnień.Jak on śmie po takim czasie wracać tu.Przez niego nie spałam po nocach.Bałam się ,że coś mu się stało.Był moją pierwszą miłością.To z nim chciałam spędzić resztę ,życia.Ale.....ale potem stało się.Zniknął.Dlaczego?Do tej pory nie mam pojęcia.Wiem ,że był w coś zamieszany ,jakieś ciemne sprawki.Jego kumple go w to wciągnęli.Próbowałam mu pomóc ,ale on nie chciał.Mówił ,żebym nie robiła z tego nic.Że on sobie sam poradzi.Poradzi?On sobie nie radził ,on uciekał.Teraz już nie chce mieć z nim nic wspólnego.N.I.C.
Wsadziłam głowę w poduszkę i przymknęłam oczy.Nie chce ,aby ta historia się powtórzyła.Nie chcę!Oddam wszystko tylko proszę...proszę niech to się nie zaczyna od nowa!
Pojedyncze łzy moczyły moją beżową poduszkę.Nagle straciłam siły do chęci życia.
Drzwi od mojego pokoju się otworzyły.Kto śmie zakłócać mi spokój?Nie oderwałam twarzy od poduszki ,czekałam ,aż ktoś się odezwie.
Poczułam czyjąś malutką dłoń na moim ramieniu.Po woli przekręciłam głowę i ujrzałam Laurę siedzącą obok mnie na brzegu łóżka.
-Wszystko okej?
Powędrowała wzrokiem za dochodzącym głosem.Julka?
-Ujdzie-westchnęłam
Wtem do pokoju wpadła Kinga ,a tuż za nią Konrad i Daniel.Co oni wszyscy tu robią?Nie przypominam sobie ,żebym się z nimi umawiała.
-Ej co jest?-zapytał Konrad-Wyglądasz jak by nie było w tobie życia-zaśmiał się
-Skąd wiesz.A może tak właśnie jest?-zapytałam
Wszystkich miny spoważniały.Patrzyli na mnie wyczekująco.Czekali aż coś powiem.Ja jednak chyba zrezygnuję z wyjaśnień.Nie chcę do tego wracać ,nawet myślami.
Znowu schowałam twarz w poduszkę ,a łzy mimowolnie spływały na poduszkę.Czyli tak będzie wyglądał cały ten dzień?Wypłakiwanie się w poduszkę?Wspaniale..i tak nie mam na nic ochoty.
-Ola co się stało?-zapytała Kinga
Zapadła cisza.Czułam wszystkich wzroki na mnie.Mała rączka gładziła mnie po ramieniu.Dziękuję ,dziękuję ci Laura.Dziękuję ,że mam tak wspaniałą siostrę.Dziękuję za wszystko.Tylko niech to będzie sen.To sen ,prawda?Jego tu dzisiaj nie było.
-Co was do mnie sprowadza?-spróbowałam zmienić temat
-Nikomu nie chce się ruszyć tyłka z domu.No i tak pomyśleliśmy o tobie.Ty zawsze jesteś chętna ,żeby gdzieś wyskoczyć-wytłumaczyła Kinia
-Nie dzisiaj-nie chce nigdzie iść...
-Oj no weź.Chodź z nami..chcieliśmy wziąć Kwiatka ,ale on ma niezłego kaca po imprezie-zaśmiał się Daniel
Sama lekko się uśmiechnęłam.Prowadziliśmy we trójkę Dawida do samochodu podczas ,gdy Deny,Julka i Karla opowiadali sobie wzajemnie suchary.Bomba po prostu!
-Czyli mam rozumieć ,że obeszliście wszystkich po kolei ,a mnie zostawiliście na ostatek z nadzieją ,że wyjdę?-zapytałam.Tak to zrozumiałam mniej więcej...
-To nie czas na główkowanie.Ja i Kondzio idziemy zrobić śniadanie Laurze ,a ty się zbieraj-zarządził Daniel.Co za szefostwo Deny...Gratki
Westchnęłam ciężko i przeniosłam się do pozycji siedzącej.Oparłam się o ścianę i zmierzyłam ich wzrokiem.Dziś musi być ciepło.Wszyscy są ubrani w letnie ciuchy.
-Jak pogoda?-zapytałam patrząc za okno
-Bombowa!-zaśmiał się Konrad-Dobra Deny chodź.
Konrad złapał za rączkę Laurę i poszedł z nią i Danielem na dół zrobić młodej śniadanie.Dziewczyny zaczęły gadać...z tego co zrozumiałam to ktoś ma wydać płytę.
Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej jakieś wygodne ciuchy.Skoro twierdzą ,że jest tak gorąca to nie będę się ubierać tak grubo.Złapał za zestaw ciuchów na dzisiaj i powędrowałam do łazienki.Zrzuciłam z siebie piżamkę i bieliznę.Weszłam pod prysznic.Obmyłam ciało i z powrotem wyskoczyłam spod prysznica.Wytarłam się dokładnie i ubrałam.Następnie makijaż i włosy.Wszystko zajęło mi około pół godziny.Gotowa wyszłam z łazienki i poszłam do pokoju.
-To gdzie idziemy?-zapytałam
-Może zrobimy sobie piknik ,co wy na to?-zaproponowała Kinga
-Jasne ,ale uprzedzam ,że Laura musi iść z nami ,bo rodzice wracają dopiero wieczorem-poinformowałam wszystkich
-Nie ma sprawy-zgodzili się wszyscy

                                                                    ***

Rozłożyliśmy się na polanie niedaleko małego jeziorka.Laura z Konradem i Julką biegali po zielonej trawie i kopali w piłkę.Pozostała dwójka razem ze mną siedziała wygodnie na kocyku.
-Wreszcie zaczynam odczuwać zbliżające się wakacje-zaśmiała się Kinga
-Noo ja też-popatrzyłam w czyste niebo...takie powinno być zawsze
-A ja wam powiem ,że czuję się jakbym do szkoły w ogóle nie chodził-powiedział dumnie Deny
-No ja się nie dziwię skoro z Kwiatkowskim jesteś ,a to w trasie ,a to na jakichś galach czy podpisywaniu płyt,zlotach....ej ,a tak w ogóle to nauczyciele się na to zgodzili?-zdziwiłam się
-Pewnie ,razem z Dawidem uczymy się przez neta.Może to nie to samo co w szkole no ,ale przynajmniej ci nie zarzucą ,że oblewasz naukę-odparł
-To ty zawsze jesteś u Dawida?-zapytałam-A reszta Aloha Team przyjeżdża tylko wtedy kiedy mogą ,tak?Jakoś nigdy o tym nie gadaliśmy ,więc nie wiem-zaśmiałam się
-Dokładnie.Julka,Karla i Seba też bardzo często są-kiwną w stronę dziewczyny ,która kopie z moją siostrą i Kondziem piłkę.Że im się chce? Jest gorąco , oni biegają....nie no w końcu ruch to zdrowie!
Usłyszeliśmy dźwięk przychodzącego sms'a.Z tego co wiem to na pewno nie był mój telefon.Po chwili zagadka się wyjaśniła.Deny wyciągną z kieszeni swój telefon i odczytał wiadomość.
-Ej gdzie Kony?-zapytała Kinga rozglądając się po polanie
Zrobiłam to samo i spojrzałam za siebie ,ale nigdzie go nie widziałam.Deny uniósł głowę z nad telefonu i powtórzył moje czynności.
-Nie wierzę!-wrzasnęłam
Kony chlapał się w tym malutkim jeziorku kilka metrów od nas.Zaczęłam się lekko śmiać.Wszyscy podążyli za moim wzrokiem i zatrzymali się ze zdziwioną miną na Konradzie.
-Ale gigant-krzykną ze śmiechem Daniel
Znowu usłyszeliśmy dźwięk przychodzącego sms'a.Deny szybko odpisał na wiadomość i schował telefon z powrotem do kieszeni.
-Dawid będzie tu za jakieś dwadzieścia minut-ucieszył się Daniel
-Co!?Dawid!?-zerwała się z miejsca Laura-Przyjdzie tu Dawid!?Na prawdę!?-cieszyła się biegając w około kocyka
Wszyscy zaśmiali się z reakcji mojej siostry.Mimo ,że widziała ,go już chyba z milion razy i tak zawsze cieszy się jak głupia ,gdy się o nim wspomni.
-Ej czekajcie ,ale jaki Dawid?-zatrzymała się w bez ruchu
Na te słowa to już wszyscy wybuchliśmy śmiechem.Dziewczynka nadal stała i czekała ,aż ktoś jej odpowie.Coś myślę ,że chyba się nie doczeka.
-Co jest?Kto przyjeżdża?-podszedł do nas cały mokry Konrad
-Dawid!-pisnęła ucieszona Laura-Ale Kwiatkowski ,co nie?-zrobiła poważną minę
-No Kwiatkowski-posłałam jej uśmiech
Znowu zaczęła sobie podśpiewywać,tańczyć i skakać koło nas.
-I co wykąpałeś się już?-zakpił Daniel
-Noo!Wiecie  jaka ciepła woda!-zawołał entuzjastycznie
-Nie skorzystam-uśmiechnęła się szeroko Julka

                                                                       ***

Poczułam na sobie czyjeś zimne ręce.O nie,nie,nie!Ja się tak nie bawię!Zaczęłam piszczeć i wyrywać się z uścisku.Jednak to nie podziałało.
-Dawid ,proszę!Puść mnie!Dawid!Słyszysz co do ciebie mówię!?-krzyczałam na niego
Trzymała mnie na rękach i rozbawiony biegł w stronę jeziorka.Cały czas krzyczałam ,żeby mnie puścił.Wszyscy byli już cali mokrzy prócz mnie oczywiście.I miałam nadzieje ,ze wytrwam tak do końca.Niestety Pan Kwiatkowski postanowił skrzyżować moje plany.
-Bomba leci!-wrzasną
Nagle oblał mnie strumień zimna.Wzdrygnęłam się ,ale z chwili na chwilę woda stawała się coraz cieplejsza dla mnie.Wynurzyłam się z wody i przetarłam twarz rękoma.
-Zabiję cię Kwiatkowski!-krzyknęłam
-Nie gorączkuj się tak księżniczko-zaśmiał się
I tu coś we mnie pękło.On tak do mnie mówił.Osoba ,która zostawiła mnie bez słowa mówiła do mnie ,,Księżniczka''.Niby nic takiego ,prawda? Ale jednak słyszeć to przez prawie półtora roku dzień w dzień od osoby którą się kocha zmienia postać rzeczy.Przepraszam ,którą się kochało.Teraz on nic dla mnie nie znaczy.Zobaczyć go pa tak długim czasie to był dla mnie cios.Ale dam radę ,mam wszystko co potrzebne mi do szczęścia.Nie szukam kłopotów.
-Ziemia do Oli.
Kwiatek pomachał mi ręką koło twarzy.Otrząsnęłam się z myśli i spojrzałam na niego nie pewnie.
-Sorry zamyśliłam się-uśmiechnęłam się nie śmiało
-Rozumiem...-przedłuży każdą literkę tego wyrazu
Żeby przerwać tą nie zręczną chwilę ochlapałam go wodą.
-Osz ty!-zaśmiał się
Odegrał się na mnie tym samym.Chlapaliśmy się wodą i podtapialiśmy wzajemnie.Potem dołączyła do nas reszta.Zabawa ciągnęła się w nieskończone.
Niestety zaczęła się ściemniać ,a jutro szkoła.Uchh znowu.Zostały już tylko trzy miesiące.Zleci jak nic..Przynajmniej taką mam nadzieję.
Wyszliśmy z wody.Położyliśmy się na kocyku i czekaliśmy aż nasze ubrania trochę przeschną.
-Ej gdzie jest Laura?-wystraszyłam się
Panicznie zaczęłam się rozglądać po całej polanie.Ani śladu małej blondyneczki.Nie!A co jeżeli się zgubiła albo co gorsze pod moją nie uwagą zaczęła się topić w tej wodzie!?
-Pomóżcie mi.Ja pójdę szukać tam ,a wy idźcie w tamtą stronę-rozkazałam
Wstał pospiesznie z kocyka i zaczęłam zmierzać w kierunku małego lasku.Oby sę znalazła.Rodzice mnie zatłuką jak się dowiedzą ,że ją zgubiłam.
-Czekaj!Idę z tobą!-usłyszałam za sobą głos Kingi
Odwróciłam się w jej stronę i chwile odczekałam.Gdy doszła do mnie obie ruszyłyśmy w wyznaczonym kierunku.Doszliśmy do tych drzew.Jednak ani śladu mojej siostry.
-Sprawdź tam-wskazałam ręką na jedną ze stron laku
 Sama weszłam w lasek i zaczęłam się uważnie rozglądać.Nie ma jej.Nigdzie jej nie ma!Proszę niech przynajmniej będzie cała i zdrowa.
-Kinga?-zapytałam
-Hmm?-mruknęła dając mi znać ,że mnie słucha
-A co jeżeli się nie znajdzie?-jedna łezka spłynęła mi po policzku
-Nawet tak nie myśl.Założę się ,że ,gdzieś siedzi i się bawi.Pewnie straciła rachubę czasu i nie zauważyła ,że się już ściemnia-pocieszała mnie
-Obyś miała rację-westchnęłam ocierając kropelkę z mojego policzka
Czy dzisiaj jest dzień ,,Niech Ola płacze''? Jeżeli tak to chyba zmienię imię.Już drugi raz dzisiaj płaczę.Przynajmniej na trochę udało mi się odgonić myśli związane z NIM.
-Jest!-wrzasną ktoś
Szybko wybiegłam z lasku zostawiając Kingę w tyle.Biegłam z nadzieją ,że to Laura.Że się znalazła.Dobiegłam do trójki przyjaciół i patrzyłam na nich nerwowo.
-Znaleźliście ją?-niecierpliwiłam się
-Tak ,ale cicho-upomniała mnie Julka
Co...?
Konrad skinieniem głowy pokazał na samochód.Zdziwiona podeszłam o czarnego auta i zajrzałam do środka.Na tyłach smacznie sobie spała moja mała siostrzyczka.Normalnie kamień z serca.
Odetchnęłam z ulgą i uśmiechnęłam się patrząc na Laurę.
-Całe szczęście.

Od Autora:
Wyrobiłam się do 02:00 :D
No to do następnego i cieszcie się wakacjami puki możecie miśki ;*
                         Chce Wam jeszcze baardzo ,baaardzo podziękować!
                          25.08 (poniedziałek) było ponad 300 wyświetleń :D
  Jestem Wam baaardzo wdzięczna!Po prostu nie mam pojęcia jak wyrazić to słowami ;*
                                 Do następnego ;* Kocham Was miśki! ♥
czytasz=komentujesz=motywujesz

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Rozdział 13

Tak ubrana jest Ola ;)
Za raz mają po mnie przyjechać dziewczyny i Dawid z chłopakami.Jej tak się się ciszę ,że rodzice się zgodzili na to wyjście.W sumie to trochę dziwne.Nigdy w życiu przed osiemnastką by mnie nie puścili na taką imprezę ,a tu proszę..taka niespodzianka.
Ubrana już zeszłam na dół.Mama robił późną kolację,tata oglądał coś w telewizji ,a Laura buszowała w internecie z laptopem na kolanach.
-Gotowa?-zapytała mama mieszając sałatkę owocową
-Tak-uśmiechnęłam się i nalałam wody do szklanki
-Uważaj tam na siebie.Trzymaj się przyjaciół i nie pij alkoholu ,bo ci tyłek spiorę jak wyczuję to gówno od ciebie-pogroziła mi
-Mamusiu spokojnie...nie zamierzam pić-oznajmiłam
-Dobrze ,ale miej telefon pod ręką w razie czego-rozkazała mi
Wszedł tata do kuchni.Zasiadł do stołu i zmierzył mnie wzrokiem od stóp do głowy.
-Nie uważasz ,że trochę za krótka?-popatrzył na mnie
-Normalna-westchnęłam
Dopiero co mama mi powiedziała czego mi nie wolno.Teraz kolej na tatę?Proszę..nie mam pięciu lat.Głupia nie jestem..
-Nie rozmawiaj z nieznajomymi-uprzedził mnie tata
Zaczyna się....
-Tak ,wiem.Mam nie pić alkoholu,mieć przy sobie telefon,trzymać się cały czas z przyjaciółmi i wrócić o 1-wyliczyłam na palcach-Coś jeszcze?
-To tyle-powiedziała mama
Po domu rozległ się dzwonek do drzwi.O to pewnie oni!Napiłam się jeszcze jednego łyka wody i odstawiłam szklankę na blat kuchenny.Przelotnie spojrzałam na rodziców i poszłam otworzyć.Chwyciłam za klamkę ,a moim oczom ukazała się cała szóstka.Posłali mi szerokie uśmiechy.
-Cześć-przywitałam się
-Hej laska-pisnęła radośnie Karla.Czy ona coś brała?Dziewczyny się na mnie rzuciły i mocno ściskały.Zaśmiałam się i odwzajemniłam gest.
-A my to co?-spytał Seba udając obrażonego
Wtem do korytarza weszła mama.Spojrzała na nas dziwnie i oparła się o futrynę.Odkleiłam się od dziewczyn i spojrzałam na moją rodzicielkę.
-Nie mów tylko ,że szykuje się kolejny wykład-powiedziałam błagalnym tonem w stronę mojej kochanej mamuśki
-Spokojnie.Masz wrócić o 1 przypominam ci ,a jak wyczuję od ciebie alkohol to wiesz co cię czeka-pogroziła mi-Miłej zabawy-zmieniła ton na łagodny i zaśmiała się.Aha...
-Możemy już iść?-zapytałam
-Tak.Uważajcie na siebie.To tyczy wszystkich-mama spojrzała na każdego po kolei
-Okej załapaliśmy ,to cześć!-krzyknęłam i otworzyłam drzwi
Wszyscy wyszliśmy na zewnątrz.Ostatni był Deny ,więc zamkną za sobą drzwi i zeszliśmy po kilku stopniowych schodkach na ziemię.Wyszliśmy z mojej posiadłości i wszyscy zapakowaliśmy się do siedmioosobowego samochodu.Za kierownicą siedział Daniel obok niego Dawid ,za nimi ja,Dominika i Seba ,a na samym końcu Karla i Julka.
-Do jakiego klubu idziemy?-zaczęłam rozmowę
Deny odpalił silnik i ruszyliśmy.
-Do Energy*-odpowiedział Sebastian
-Aham..nigdy nie słyszałam o tym klubie-odparłam zgodnie z prawdą
-Nigdy?-zdziwieni powiedzieli chórem
-Nigdy-powtórzyłam ze śmiechem
-Przecież to najlepszy klub w Warszawie-mówił Dawid-Z resztą sama się przekonasz.
-A ile będziemy jechać?-zadałam kolejne pytanie
-Gdzieś koło 15-20 minut!-wrzasnęła z końca samochodu Julcia
-Nie jestem głucha ,możesz mówić normalnym tonem.Spokojnie usłyszę-zaśmiałam się-A nie ogłuszasz mnie!-odwróciłam się i krzyknęłam jej prawie ,że do ucha
Wszyscy lekko się zaśmiali pod nosem.Dawid włączył radio w samochodzie.Przełączał stacje i nie mógł się zdecydować.Nic mu nie pasowało.
-Dawid przestań.Wkurzające jest to-burknął nie zadowolony Deny
-No okej,okej ,tylko się tak nie gorączkuj-powiedział złośliwie Kwiat
Kwiatkowski zostawił wszystkie te guziczki w samochodzie w spokoju i w końcu można było posłuchać radia ,które nie zmieniało stacji co pięć sekund.
Zatrzymaliśmy się na światłach.Chłopaki nawijali o dzisiejsze nocy w klubie.Mam nadzieję ,że żadne z nich nie upije się do nieprzytomności.
Światła zmieniły się na zielone i w końcu ruszyliśmy.Chłopaki kontynuowali swoją rozmowę ,a dziewczyny siedziały z tyłu znudzone słuchając o czym oni bredzą.
-Długo?-mruknęłam ledwo słyszalnie
-Co mówiłaś?-zapytał Seba
-Długo?-powtórzyłam trochę głośniej
-Nie.Już zajeżdżam na parking.Trzeba tylko znaleźć miejsce-odparł Daniel
Wszyscy rozglądaliśmy się za szybę szukając wolnego miejsca do zaparkowania.No szlag!Nie możliwe ,że wszystko jest zastawione!
-O tam jest!-krzyknął ucieszony Dawid
-Gdzie?-spojrzał na niego nasz kierowca Deny
-No tam-wskazał ręką Kwiat
-Okej.
Wycofał auto i powoli zaparkował tak ,żeby nie otrzeć o żaden inny samochód stojący po boku.Przekręcił kluczyk w stacyjce i otworzył drzwi.Dziewczyny podekscytowane szybko wyskoczyły z samochodu.Dziwne ,że nie glebnęły ,gdzieś w tych obcasach.Gdy wszyscy wysiedliśmy z samochodu ,Daniel go zamkną i poszliśmy pod wejście do klubu.Już na zewnątrz można było usłyszeć głośną muzykę.Sprawdziliśmy czy wszyscy są i weszliśmy do środka.
Weszłam za Dominiką.W środku zatrzymałam się rozglądając się po klubie.W pewnym momencie poczułam jak ktoś ciągnie mnie za nadgarstek.Spojrzałam na tego ktosia i ogarnęłam ,że to Dawid.
-Bo się zgubisz-szepnął mi do ucha
Podeszliśmy do stolika przy,którym już byli wszyscy.Usiadłam między Julką ,a Karlą.Cała szóstka zawzięcie o czymś dyskutowała.Nie wiem jakim cudem się porozumiewali.Muzyka była strasznie głośno.
Poczułam lekkie szturchanie w ramie za sobą.Odkręciłam się niepewnie widząc ,że wszyscy moim przyjaciele są tutaj.Spojrzałam w górę na chłopaka.Posłałam mu zdziwione spojrzenie.On schylił się do mojego ucha i odgarnął włosy.Okey..?
-Mój kolega-wskazał na dwójkę chłopaków rozmawiających ze sobą-Chciałby z tobą zatańczyć i cię poznać ,ale wstydził się podejść.Może masz ochotę z nim trochę poszaleć na parkiecie-zaproponował
Dziewczyny mimo ,że siedziały obok mnie nie zauważyły ,że z kimś gadam za to Seba zwrócił na to uwagę i wysyłał mi pytające spojrzenia.
-Zgoda-odszepnęłam chłopakowi-Zaraz wracam!-krzyknęłam tak by moi przyjaciele mnie usłyszeli
Wstałam z miejsca i podeszłam do chłopaka.On złapał mnie za nadgarstek i pociągnął w stronę swoich kolegów.Nie protestowałam tylko starałam się dotrzymać mu kroku.
-Jestem!-posłał im szeroki uśmiech zatrzymując się
Dwójka chłopców do których podeszliśmy spojrzała na tego chłopaka z którym tu przyszłam a potem na mnie.Dziwnie się poczułam...wiedząc ,że się na mnie gapią.
-Cześć jestem Ola!-próbowałam przekrzyczeć muzykę
-Miło nam-powiedział ten sam chłopak ,który do mnie wtedy podszedł-Ja jestem Kamil.To jest Marek-wskazał na tego po prawej-A to Tomek-wskazał na drugiego
-Miło mi-uśmiechnęłam się do nich
-Chodź potańczymy-pociągnął mnie za rękę Tomek
Spojrzałam na Kamila i Marka.Marek patrzył z wyrzutem na chłopaka ,który w tym momencie mnie ciągnie na parkiet.Zatrzymał się i podał mi jedną rękę.Chwyciłam ją i zaczęliśmy się poruszać w rytm muzyki.Tańczyliśmy do trzech piosenek.Gdy zaczęła się czwarta poczułam czyjąś rękę na moim biodrze.Wystraszyłam się przez co mało nie wpadłam na jakiegoś faceta po mojej prawej.Bałam się odwrócić ,żeby sprawdzić kto to..
-Ej koleś co ty robisz!?Zostaw ją!-wrzasną Tomek przestając tańczyć
-Przepraszam bardzo kim ty jesteś ,żeby mówić mi co mam robić!-odetchnęłam z ulgą ,gdy usłyszałam głos Dawida.Na całe szczęście to on ,a nie jakiś zboczeniec.
Jego ręce oplotły mnie w pasie od tyłu.Nie wyrywałam się.Czuć było od niego alkohol ,a jak bym próbowała wyrwać się z jego uścisku to by się jeszcze wywrócił.
-A ty kim jesteś ,żeby ją obmacywać?!-wrzasną
-Po pierwsze to jej nie obmacuję ,a po drugie to jestem Dawid..jej przyjaciel-powiedział spokojnie
Tomka te słowa lekko zatkały.Trochę chciało mi się śmiać widząc minę nowo poznanego chłopaka.Jednak wstrzymałam się ,żeby go nie urazić.
-Coś jeszcze?Bo chciałbym potańczyć z przyjaciółką.No chyba ,że masz coś przeciwko temu?-zapytał wrednie Dawid
-Tak mam coś przeciwko temu.Jak widzisz tańczyliśmy ,a ty nam tu tylko przeszkadzasz-odpyskował
-No to bardzo mi przykro ,ale chyba musisz trochę poczekać-Dawid chyba nie zamierzał pozwolić mi tańczyć z Tomkiem
-Z tego co wiem to ty jesteś jej przyjacielem ,a nie chłopakiem.Więc nie psuj nam zabawy.Jeżeli Ola nie będzie chciała ze mną tańczyć to mi to powie.A ty nie możesz jej zabronić ,żeby ze mną gadał czy tańczyła.One nie potrzebuje ochroniarza-mówił poważnie Tomek
To był dość mocne słowa.Dawid patrzył się na niego strasznie wkurzony.Okej stałam,słuchałam,milczałam to teraz pora temu jakoś zaradzić zanim dojdzie do ręko czynów.
-Okej wystarczy-odezwałam się
Ich wzrok przeniósł się na mnie.
-Rozumiem Tomek ,że jesteś zły ,bo Dawid przeszkodził nam w tańcu ,ale twoje zachowanie jest nieodpowiednie.Nie powinieneś tak naskakiwać na Dawida-westchnęłam-Chodź Dawid-pociągnęłam go za rękę
-Nara!-wrzasną do Tomka
Ciągnęłam go do stolika.Podchodząc do niego zauważyłam ,że jest przy nim tylko Denny i Karla.Usiadłam obok dziewczyny ,a Dawid zajął miejsce na przeciwko mnie obok Daniela.
-Gdzie byłaś?-zapytała Karla
Wzrok całej trójki był skierowany na mnie.Czyli już nawet potańczyć nie można?
-Seba mówił ,że jakiś chłopak cię zaczepił-dodała
-Tak.A potem poszłam tańczyć z jego kolegą-powiedziałam zgodnie z prawdą

                                                                      ***

Po wczorajszej imprezie nie mam siły już na nic.Jestem strasznie zmęczona.Do domu wróciłam parę minut po pierwszej ,ale i tak nie poszłam spać.Pisałam z Karlą i Julką.Pytały się o tych chłopaków co poznałam w klubie.Opowiedziałam im jeszcze o zajściu z Dawidem i Tomkiem.One mnie zapewniały ,że Kwiatkowski tak się zachował ,bo był już trochę pijany.W sumie nie wiem po co mi o tym mówiły.Dobrze wiem ,że Dawid był pijany i dlatego się zachował trochę inaczej niż zwykle.
Zmieniłam kanał w telewizorze już chyba po raz setny.Nic ciekawego nie ma.
Po domu rozległ się dzwonek  do drzwi.Jako ,że rodzice są w pracy ,a Laura jeszcze śpi muszę otworzyć.
Niechętnie wstałam z kanapy i poszłam do korytarza.Otworzyłam drzwi.Spojrzałam na osobę stojącą przede mną.Kompletnie odjęło mi mowę.Stałam osłupiała i patrzyłam się ślepo na tak bardzo dobrze znaną mi sylwetkę.To jest nie możliwe....
-Co ty tu robisz?


Energy* - nazwa została wymyślona przeze mnie.Nie mam pojęcia czy coś takiego jest na prawdę

Od Autora:
Przepraszam ,że nie podałam daty dodania rozdziału.Kompletnie o tym zapomniałam.Dopiero dzisiaj jak kończyłam pisać rozdział to zauważyłam ,że nie zmieniłam daty.Wybaczycie?
Jak myślicie kogo zobaczyła Ola w drzwiach?
Kto ją odwiedził?
Kocham Was!♥
To ostatni tydzień wakacji!Wykorzystajcie go jak najlepiej! ;*
Na blogu jest już 69 komentarzy xD Dziękuję ♥
3majcie się! ♥
czytasz=komentujesz=motywujesz

środa, 20 sierpnia 2014

Rozdział 12

Oby Dawid sobie poradził.Niby twierdzi ,że z jego nogą jest już o wiele lepiej ,ale i tak się martwię.Jak chodzi to widać ,że troszeczkę kuleje.Mimo wszystko uparł się ,że nie zawiedzie Janji i wystąpi.To kochane z jego strony ,a jednocześnie głupie.No ,ale co zrobisz?
Za nie całą godzinę ,,Taniec z Gwiazdami''.Dawid i Janja teraz się przygotowują.Ja natomiast z Laurą,Karlą i Kingą niecierpliwie czekamy aż nadejdzie ta wyczekiwana godzina.Dla zabicia czasu gramy w przeróżne gry planszowe.
-Dziewczyny chcecie może coś do jedzenia?-zapytała moja mama wchodząc do salonu
-Tak..emm może jakieś kanapki i ciepła herbatka?-zrobiłam słodkie oczka do mojej rodzicielki
-Okej.
Poszła do kuchni ,a my wróciliśmy do gry.Jak na razie Kinga prowadziła.Laura rzuciła kostką i wypadło na pięć czarnych kropeczek.Blondyneczka przestawiła swój pionek o wyznaczoną ilość pól i tym samym wygrała grę.
-Aha..aha wygrałam!-cieszyła się skacząc po całym pokoju i podśpiewując sobie coś nie wyraźnie
Dla nas nie jest tak wesoło.Przegrałyśmy z siedmioletnią dziewczynką.Tak wiem to nic złego ,ale wszystko zmienia postać rzeczy ,gdy wspomnę o naszym malutkim zakładzie.
-No już wyskakiwać z kasy!-krzyknęła uradowana
Każda z nas wyciągnęła z kieszeni czy tam portfela po dziesięć złoty i dałyśmy jej tyle ile było ustalane.Podniosłyśmy się z podłogi i klapnęłyśmy na wygodną kanapę.Laura pobiegła po coś na górę.Pewnie odłożyć naszą kasę do swojej skarbonki z facjatą Dawida.Nie.Jednak ta mała ma obsesję na jego punkcie.
-Proszę.
Mama postawiła przed nami tackę z ogromnym talerzem kanapek i czteroma kubkami ciepłej herbaty.Karla i Kinga razem odpowiedziały grzeczne ,,Dziękuję'' za co mama posłała im ciepły uśmiech.
-Powinnaś uczyć się kultury od koleżanek-zwróciła się do mnie
 -Eee tam-machnęłam na to ręką
-A gdzie jest Laura?-zapytała mama rozglądając się po salonie
-Na górze-odparłam krótko i na temat
-Laura!Chodź tu szybko!-krzyknęła moja mama idą w stronę schodów prowadzących na górę i oparła się o barierkę
Słychać było trzaskanie drzwiami ,a potem tupot małych nóżek.Laura na schodach już nieco zwolniła i stanęła na trzecim schodku od dołu.
-Laura zjedz teraz ,żebyś potem nie marudziła ,ze cię głodzę-rozkazała moja mama i poszła do kuchni.
-Żebyś potem nie marudziła ,że cię głodzę-przedrzeźniła ją Laura dziwnym głosikiem wykonując dziwne ruchy rękami.Razem z dziewczynami zaśmiałam się z tego ,a dziewczynka usiadła na kanapie między mną ,a Kingą.Wzięła kanapkę do rączki i zaczęła się zajadać.
-19:58!-krzyknęła Kinga ,a wszystkie jak na zawołanie oblała fala energii
Rzuciłyśmy się na poszukiwanie pilota.Poduszki walały się po całym salonie ,a pilota jak nie było tak nie ma.Szlag ,by to wziął!Przegrzebałam dokładnie jeszcze raz kanapę i w końcu znalazłam ten głupi czarny pilot.Szybko wcisnęłam cyferkę 1.Na szczęście zdążyłyśmy!20:05.
-Mamo ,,Taniec z gwiazdami''!-krzyknęłam tak ,żeby usłyszała mnie ,gdzie kolwiek teraz znajduje się w tym domu.
-Idę!-odkrzyknęła ,a po chwili siedziała już na fotelu z kubkiem herbaty.Wszystkie poszłyśmy w jej ślady i złapaliśmy za kubek z cieczą.
Oglądaliśmy w skupieniu cały program.Joanna Moro,Aneta Zając,Jacek Rozenek.Kiedy Dawid i Janja?Tylko na to czekam.Długo jeszcze?Teraz znowu zaczynam się martwić.A może siedzi tam i boi się ,że nie da rady.Nie!Przecież on ,by nie zawiódł fanów i przede wszystkim Janji.Da radę...
-Aaaa!! Ciiii!Cicho!-Laura podskoczyła w miejscu
-To ty się wydzierasz-upomniała ją nasz rodzicielka
Dalej siedziałyśmy wszystkie w ciszy.Obserwowałyśmy wszystko uważnie.Wszystkie emocje jakie tam panowały przeniosły się na nas.O nie!Dawid kuleje.On kuleje!To zły znak!Nie!Nie!Proszę Dawid bądź twardy!
Moja ukochana para nr.10 z TzG  ustawiła się.Muzyka zaczęła lecieć.Odruchowo złapałam za poduszkę i mocno ją przytuliłam.Oni wykonali pierwszy ruch.Z każdym było już coraz lepiej.Ja po woli się rozluźniałam ,a oni tańczyli cudownie.Gapiłam się w ekran jak zaczarowana.Mama  i dziewczyny również nie odrywały wzroku od telewizora.Mama przejęła się ,gdy doszły ją słuchy co Dawid odstawił na próbie.Nie wspominając już o Laurze.Przez cały czwartek chodziła nie zadowolona i nic jej nie pasowało.Dzisiaj humorek znacznie jej się poprawił.
Dawid i Janja skończyli działać cuda na parkiecie.Ukłonili się przed widownią i powędrowali do jury.Czekali chwilkę ,aż oklaski i ogłuszające piski ustaną ,aż w końcu nadszedł ten wyczekiwany moment..

-Dawidzie wszyscy wiemy o twoim stanie zdrowi w tym momencie ,aczkolwiek mimo tego dał Pan z siebie więcej niż to jest możliwe.Gratuluję
Na te słowa publiczność zareagowała ogromnymi krzykami i oklaskami.Sama zadowolona zaczęłam klaskać jak głupia w ręce i się cieszyć.Dalej nie słuchałam co oni tam bredzą.Uśmiechałam się i nie mogłam przestać.Zatańczyli cudownie.Na pewno dostaną ogromną ilość punktów!
Ominęła mnie wypowiedź ostatniej trójki jury.Dawidowi i Janji były już przyznawane punkty..
-10
-10
-10
-10

W salonie rozległy się głośne piski.Wszystkie zerwałyśmy się z miejsc i wrzeszczałyśmy z radości wykonując do tego jakieś dziwne ruchy.Nawet moja kochana mamuśka szalała razem z nami.
-Ej szybko telefony!Para numer 10!Wysyłajcie sms'y!-rozkazałam i sama jak głupia zaczęłam szukać telefonu.Czy dzisiaj jest dzień ''ukryj przed Olą wszystko''!?Telefon!Telefon!Gdzie on może być!?
-Orient!-wrzasnęła Karla i rzuciła mi mój telefon-Szybko!
Odblokowałam ekran i weszłam w wiadomości.Mama i dziewczyny zdążyły wysłać już przynajmniej ze dwa sms'y.

Do: 7370
10

Powtórzyłam tą czynność jeszcze jakieś 7-8 razy.Dziewczyny siedziały z głowami w telefonach.Mama wysłała ze trzy sms'y.Dobre i tyle..Laura oglądała kolejne występy.Mnie jednak one już nie interesowały.Teraz czekam na kolejny strasznie oczekiwany moment.Ale zanim jeszcze zatańczą te cztery pary to trochę minie.
Złapałam za telefon i weszłam na facebook'a.Ogarnęłam szybko fp Dawida i TzG.Dałam trochę like.Weszłam potem na insta i tam też trochę oblukałam co się dzieje.
-Ola!Oglądaj!-upomniała mnie Laura
O Jezus to już!?Wyłączyłam telefon i rzuciłam go na kanapę obok siebie. 
Proszę niech oni już skończą gadać!Chcę wiedzieć kto odpadnie!Blablablabla....no nareszcie!pierwsza para ,druga para ,trzecia para......siódma para,ósma para.O nie,nie,nie!Zostały dwie pary!W tym Dawid i Janja!Proszę!Obiecuję jeżeli oni przejdą będę grzeczna do końca życia nawet dłużej tylko prooosze!

-A w kolejnym odcinku zatańczą.....
Nie przedłużaj tylko wal prosto z mostu!Tak trudno!?
I jeszcze ta muzyka co jeszcze bardziej napina atmosferę i trzyma w niepewności!
Mów!Mów!Mów!Mów!
-Para numer 10!Dawid Kwiatkowski i Janja Lesar!

-Aaaa.!!O mój Boszz!Taaak!-krzyczałyśmy wszystkie skacząc po całym salonie
A z tym ,że będę grzeczna to był taki żarcik....

                                                                         *****

Do: Dawid
Wczoraj zmietliście wszystkich z powierzchni swoim występem ;*

Napisałam nie długą wiadomość do Dawida.
Po wczorajszym ich występie byłam taka podekscytowana ,że ledwo usnęłam.W związku z tym ,że wczoraj nie pogratulowałam im występu ..zrobiłam to dzisiaj.

Od: Dawid
Podobało ci się?Myślałem ,że śmieszy cię to jak tańczę ;D

Zaśmiałam się pod nosem.Zmieniłam pozycję i znalazłam się na brzuchu ,a łokciami opierałam się o kołdrę.

Do: Dawid
No coś ty?Tańczysz lepiej ode mnie...to muszę przyznać

To prawda.Dawid tańczy tysiąc razy lepiej niż ja.Zna więcej ruchów i wie jak się one profesjonalnie nazywają.W dodatku poznaje nowe rodzaje tańca i każdy wychodzi mu znakomicie.Jestem dumna z posiadania tego wspaniałego przyjaciela.

Od: Dawid
Zmieniając temat...z Denym,Sebą,Karlą,Dominiką i Julką wychodzimy dziś do klubu.Idziesz z nami?

Do: Dawid
Nie wiem co na to rodzice :/ Pogadam z nimi i dam ci znać ;)

Rodzice nie chętnie mnie puszczaj na takie imprezy.Mimo ,że są toś wyluzowani.Twierdzą ,że tam może być nie bezpiecznie.Chodzi o to ,że ktoś może coś dosypać do drinka lub coś o wiele gorszego.

Od: Dawid
Nie ma sprawy.W takim razie czekam na wiadomość.Do zobaczenia ;*

Przeczytałam wiadomość i bez zastanowienia zerwałam się z łóżka.Wyszłam z mojego pokoju i zeszłam na dół.W kuchni nikogo nie ma.Co oznacza ,że albo są w salonie ,albo w pracy.Oby to pierwsze.Całe szczęście wchodząc do salonu ujrzałam rodziców siedzących na kanapie.Oglądali jakiś durny serial.
-Mam do was taką sprawę-zaczęłam zwracając na siebie ich uwagę-Moi przyjaciele dziś wychodzą wieczorem do klubu.Mogła bym iść z nimi?-patrzyłam na nich wyczekująco
-Ile was będzie i kto dokładnie będzie szedł?-zapytał tata
-Julka,Karla,Dominika,Daniel,Sebastian i Dawid-wyliczyłam na palcach-I jeszcze ja jak mnie puścicie-dodałam szybko
-No nie wiem córeczko.Obiecasz ,że nie wrócisz późno i nie tkniesz się alkoholu?-upewniła się mama
-Obiecuję ,a co do alkoholu.To dobrze wiecie ,że bym nigdy nie wzięła tego do ust-mówiłam zgodnie z prawdą
-Dobrze ,ale punkt 1 w nocy widzę cię w domu ,zrozumiano?-spojrzał na mnie tata
-Tak-pokiwałam głową
-W takim razie miłej zabawy-posłał mi nie wielki uśmiech
-Dziękuję!Jesteście najwspanialszymi rodzicami na świecie-przytuliłam ich mocno i pobiegłam do siebie do pokoju.

Do: Dawid
To o której wychodzimy?

Od Autora:
Podoba się rozdział?
Wiem ,że ostatnio piszę krótkie rozdziały ,ale już od 13-stego rozdziału postaram się to zmienić.Jeszcze wam się odechce tego czytać ;D
Ten rozdział miał być nawiązany głównie do TzG.Chyba się udało?Co o tym sądzicie? :)
Ps. Przepraszam za jakiekolwiek błędy ;*
czytasz-komentujesz=motywujesz :D

piątek, 15 sierpnia 2014

Rozdział 11

Marzec leci ...
Dawid chodzi na próby do programu ,,Taniec z Gwiazdami''.Mówił ,że jego partnerka jest świetna.Wyluzowana ,ale jak trzeba to potrafi postawić Kwiatkowskiego do pionu.A bądźmy szczerzy...mało komu się to udaje.Były już dwa odcinki!Kwiatek całkiem sobie radzi...Myślałam ,że będzie gorzej.
Laura cały czas mi nawija o tym koncercie w kwietniu.No właśnie..tak w ogóle to kto ją tam zabierze?Ja nie dam rady.W kwietniu będę miała wycieczkę kilko dniową do Słowacji.Nasz wychowawczyni ma nam powiedzieć dokładnie co i jak.Cieszę się z tego powodu.W końcu kilka dni wolnego od szkoły.Co prawda trzeba będzie chodzić i zwiedzać ,ale lepsze to niż siedzenie w ławce.
Ostatnio rzadko widywaliśmy się całą paczką.Zawsze komuś musiało akurat coś wypaść.Albo rodzina przyjeżdża ,albo gdzieś ktoś jedzie...i tak non stop.
Dawid zaczyna się dziwnie zachowywać.Mam wrażenie jak by to było przeze mnie.Ale w sumie nie tylko wobec mnie jest taki ,taki....inny?Nawet nie umiem tego określić słowami.Po prostu zachowuje się całkiem inaczej niż wcześniej.A co jeżeli to sława go tak zmieniła?Znam wiele sławnych osób .oczywiście nie osobiście.Mniejsza z tym.I te osoby zmieniały się na gorsze.A co jeżeli on też tak się zmieni?To jest mój przyjaciel ,nie chce aby to mu się przydarzyło.Może na tym ucierpieć.
-Ola słuchasz mnie?-z przemyśleń wyrwał mnie głos mojej mamy
-Co? yyy ..tak,tak-za jąkałam się
-Olcia co się z tobą dzieje?Ostatnio jakoś w ogóle nie kontaktujesz.Chodzisz z głową w chmurach.Jesteś jakaś nieobecna.Wszystko w porządku?-zapytała z troską w głosie
-Tak...to znaczy nie.Nie wiem-westchnęłam-Martwię się.
-Dlaczego?Chyba w szkole wszystko dobrze?-spojrzała na mnie przestając wycierać naczynia
-To nie o to chodzi-zaprzeczyłam-To..
Mój telefon nie dał mi dokończyć ,bo wydał z siebie dźwięk powiadamiający o tym ,że ktoś dzwoni.Szybko wstałam z krzesła na którym siedziałam i poszłam do salonu.Wzięłam telefon do ręki.Nie patrząc kto dzwoni odebrałam.
-Halo?-powiedziałam do słuchawki
-Cześć-poznałam po głosie ,że to Dawid-Masz jakieś plany na dzisiaj?
-Nie-pokiwałam przecząco głową.Głupia jestem przecież on tego nie widzi.
-Dzisiaj o 16 mam próbę.Chciała byś ze mną pójść?Janja już wszystkich z Aloha Team poznała.No oprócz ciebie.Nigdy nie było okazji.To jak?Idziesz?-spytał
-Jasne.To o 16 ,tak?-upewniłam się
-Tak ,ale zbieraj się już.Za 15 minut będę u ciebie.Do zobaczenia.
Usłyszałam pikanie w telefonie co oznaczało ,że połączenie zostało przerwane.
Szybko pobiegłam na górę do siebie do pokoju.Pierwsze co zrobiłam do włączyłam płytę Justina Biebera ,którą dostałam od mamy.Potem podbiegła szybko do szafy i zaczęłam wyrzucać za siebie do tyłu ciuch.To nie.To nie.To nie.Jejku nie mam się w co ubrać!To nie.To nie.TO!To  jest całkiem spoko.A w dodatku nie będę musiała brać kurtki ,która w sumie i tak nie daje mi nic ,a nic ciepła.Fakt ,że już jej tak na prawdę nie potrzebuję ,bo jest dość ciepło jest fajny.
Rozczesałam włosy i zrobiłam leciutki prawie nie widoczny makijaż.No jestem już gotowa!
Schowałam telefon do kieszeni i wyszłam z mojego pokoju.Szłam przez korytarz.Czyjaś mała rączka złapała mnie za nadgarstek.Dobrze wiem do kogo należy da malutka rączka.
-Olaaaa-przeciągnęła-A gdzie idziesz?
-Wychodzę z kolegą-uśmiechnęłam się
-Twoim chłopakiem?-zapytała podnosząc do góry swoje oczka ,kierując je na mnie
-Nie-zaśmiałam się-To nie mój chłopak.
Ale jej wyobraźnia buzuje.Taka mała ,a takie tematy drąży.
Jej oczka cały czas przyglądały się mojej twarzy z zamyśleniem..Ja też zaczęłam się zastanawiać:O co chodzi?
-Ola!Ktoś do ciebie!-krzyknęła mama z dołu
Laura szybko puściła mój nadgarstek i pobiegła na dół.Co ta mała kombinuje?Nie zastanawiając się ani chwili dłużej poszłam w ślady mojej siostry.Zeszłam.A tam?Dawid...tak wiem to nic dziwnego ,ale do niego już kleiła się Laura.Skubana..szybka jest.
-Cześć-posłałam my przyjacielski uśmiech
-Hej-pomachał mi nie odpychając od siebie Laury
Dziewczynka odsunęła się od niego i cały czas wlepiała w niego wzrok.Ach ta jej miłość do Kwiatkowskiego.
-Wychodzicie gdzieś?-zapytała moja mama wychodząc z kuchni
-Tak-odparłam
-Idziecie na randkę!?-Laura jakby ożywiała i zaczęła szczerzyć się jak głupia
Pokręciłam przecząco głową i zaśmiałam się.Dawid zrobił to  samo.A Laura nie wiedziała o co chodzi.
-To co idziemy?-zapytałam zakładając trampki
-Jasne-pokiwał głową Dawid
-Mamo będę nie długo-zwróciłam się do rodzicielki
Wyszliśmy zamykając za sobą drzwi.Zeszliśmy po pięciu niewielkich schodkach na ziemię i poszliśmy w kierunku skutera Dawida.Założyłam kask.Chłopak zrobił to samo po czym wsiedliśmy i odjechaliśmy z pod domu.
                                                               
                                                                        *****

-Dawid!To ma być pełny obrót!Jeszcze raz!-krzyknęła Janja
Od chyba pół godziny Dawid uczy się czterech kroków.Wszystko okej tylko ten ostatni jest trochę skomplikowany.Nawet nie umiem go wytłumaczyć.
-No ,ale robię pełny obrót-bronił się Dawid
Podskoczył.Wybił się na nogach.W powietrzu się przekręcił.Wszystko by było okej pomijając fakt ,że Dawid upadł.I nie wyglądało to za dobrze.
-Dawid!-krzyknęłam równo z Janją
Zerwałam się z miejsca i podbiegłam do chłopaka.Przykucnęłam koło niego ,a Janja lekko się pochyliła.
-Wszystko okej?-zapytała ciemnowłosa
-Możesz wstać?-dodałam
-Boli mnie kostka-jęknął
-Nie.Jest nie dobrze.Jak ty teraz zatańczysz?Przecież to już za dwa dni-panikowała Janja
-Ej spokojnie.Dam radę-zapewniał Kwiat
Wstałam na równe nogi i podałam rękę Dawidowi ,żeby mógł wstać.Złapał moją dłoń i o siłach uniósł się do góry.
-Możesz stanąć na tą nogę?-Janja wskazała na jego obolałą kostkę
Kwiatkowski nic nie odpowiedział tylko po woli stawał na nogę.Stanął na nią ,ale szybko ją skulił sycząc z bólu.Nie jest dobrze.
-Dawid musimy jechać do szpitala.Muszą sprawdzić czy to nic poważniejszego-oznajmiłam

                                                                     ***** 

Dawid siedzi już jakieś dobre dwadzieścia minut w gabinecie doktora.Oby dał radę zatańczyć w piątek.Jeżeli nie wystąpią grozi im dyskwalifikacja.
-Jejku ile jeszcze?-niecierpliwiła się Janja
-Dobre pytanie-westchnęłam
Wtem jak na zawołanie uchyliły się drzwi.Doktor wychylił się zza nich i zaprosił nas do środka.Do dobrze czy źle?
-Pan Dawid ma zwichniętą kostkę.Myślę ,że jak będzie leżał i trochę odpocznie to szybko wróci do sprawności-posłał nam uśmiech doktor
-Dobrze ,ale jest jeszcze jedno.W ten piątek będzie musiał zatańczyć.Da radę?-zapytała z nadzieją w głosie Janja
-Tego nie powiem.Trzeba myśleć pozytywnie.Jeżeli pacjent nie będzie przez te dwa dni nadwyrężał nogi to myślę ,że tak...tak chyba da radę.
Po usłyszeniu tych słów na nasz trzy buźki wpłyną lekki uśmiech.Jest nadzieja!
-Dobrze to tyle.Trzymam kciuki.Moja córka jest za Panem w ,,Taniec z gwiazdami''.Życzę powodzenia-zaśmiał się przyjaźnie doktor
-Dziękujemy-odwzajemnił gest Dawid
Razem z Janją pomogliśmy mu wyjść z gabinetu.Przeszliśmy przez trzy niewielkie korytarze i znaleźliśmy się przy wyjściu.Czekał tam na nas już Daniel.
-Co jest stary?Nie mów ,że nie zatańczysz-powiedział Deny otwierając drzwi do samochodu Dawidowi
-O to się nie martw-odparł Kwiat

Od Autora:
Jeej to już 11 rozdział! :D
Strasznie Wam dziękuję! ♥
Ten rozdział jest trochę za krótki i moim zdaniem nudny ,ale rozdział 12 obiecuję ,ze będzie...no może nie perfekcyjny ,ale będzie ciekawszy :)
Jeszcze chciałam podziękować za komentarze.Naprawdę DZIĘKUJĘ.Jest to dla mnie ogromna motywacja.Każdy najmniejszy komentarz to jeszcze szerszy uśmiech na mojej buźce :D
3majcie się kochani! Miłych wakacji! <3
czytasz=komentujesz=motywujesz

sobota, 9 sierpnia 2014

Rozdział 10

Ahh jak ja kocham sobotnie poranki.Ta świadomość ,że nie muszę nigdzie się śpieszyć ,ani wstawać na siłę.Kocham to!
Przetarłam oczy ,żeby lepiej widzieć.Rozejrzałam się po pokoju.Nic jak zwykle to samo.Cisza,spokój i ktoś siedzący na podłodze obok biurka..Chwila ,co?
Szybko podniosłam się do pozycji siedzącej i spojrzałam w to samo miejsce ,gdzie ktoś siedzi.Chyba nie zauważyły ,że już wstałam są zbyt pochłonięte rozmową.
-Co wy tu robicie?-zdziwiłam się kolejny raz przecierając oczy
-Czekamy aż śpiąca królewna się obudzi-zaśmiała się Karla
Patrzyłam niezrozumiale na dziewczyny ,a mianowicie Karle,Julkę i moją mała kochaną blondyneczkę.Usiadłam po turecku opierając się o ścianę i wyciągnęłam z pod poduszki mój telefon.Odblokowałam go w zamiarze sprawdzenia godziny.Wo już 12!?
-Dziewczyny ,a wy długo już to siedzicie?-zapytałam z ciekawością w głosie
-No jakieś pół godziny-westchnęła Julcia-Ale spokojnie nie nudziłyśmy się.Rozmawiałyśmy z największą Kwiatonatorką na świecie.Mówię ci ta mała zna wiele szczegółów-zaśmiała się marszcząc śmiesznie nos
-Nie zgadniesz Ola!W kwietniu będzie koncert Dawida w Warszawie i zgadnij kto na niego idzie!?-wrzasnęła podekscytowana Laura
-Hmm no nie wiem....każdy kto kupi bilet?-udawałam ,że nie wiem
Dziewczynce od razu mina zrzedła.Ochh ,ale ona to przeżywa.Wiadomo ,że pójdzie ,bo przecież będzie dręczyć wszystkich przez ten cały miesiąc do koncertu.
-Ja..!-uśmiechnęła się strasznie szeroko pokazując rząd małych ślicznych ząbków
-Oj no przecież wiem głuptasie-zaśmiałam się

                                                                    *****

Niestety nastąpiła mała mała zmiana planów.Zamiast zakupów idziemy do Maka ,a potem do kina.Dołączy do nas jeszcze kilka osób z Aloha Tema.Będzie nas około dziewięcioro jak nie więcej.Marleny nie będzie.Tak się złożyło ,że jej rodzina ją odwiedziła w ten weekend ,więc chyba zobaczymy się z nią dopiero w szkole.
Z dziewczynami szłam właśnie do Maka.Prawdopodobnie już wszyscy tam są oprócz naszej trójki.Trzeba się śpieszyć.Potem będą truć dupę ,,Co tak długo?'' ,,Wolniej już się nie dało?''.Znam ich już prawie dwa miesiące.Zdążyłam ich już poznać.
-Ej na jaki film idziemy?-zaczęła rozmowę Julka
-Chłopaki coś wymyślili...tak to byśmy szalały po sklepach ,ale nie-burknęła niezadowolona Karla-Przecież możecie pójść kiedy indziej-przedrzeźniała chłopaków mówiąc innym ,dziwnym głosem
-Nie marudźcie może być spoko-zaśmiałam się-Ale jeżeli Dawid wykupi całego Maka to ja spierniczam-starałam się mówić poważnie ,ale usta same wygięły mi się w szeroki uśmiech.
-Głupia jesteś-klepnęła mnie w ramię Julciaa
Szłyśmy nabijając się z tego jak to Dawid potrafi wiele pochłonąć.Na szczęście długo nie szłyśmy.Po jakichś 10 może 15 minutach byłyśmy na miejscu.Weszłyśmy do środka i wzrokiem odszukaliśmy naszych przyjaciół.
-Tam są-wskazałam wzrokiem na bardzo dobrze mi znane twarze
Wszyscy siedzieli przy oknie i już się opychali fast foodami.Jako pierwszy zobaczył nas Sebastian.Wskazał na nas ręką ,a wszystkie pary oczu powędrowały na naszą trójkę.Pomachałam do nich ,a po chwili stałyśmy już przy stoliku zajętym przez naszych przyjaciół.
-No nareszcie..-zaśmiała się Kinga-Myślałam ,że tu sama z nimi zwariuję-zmierzyła chłopaków wzrokiem
Usiadłam na ostatnim wolnym miejscy koło Dawida.Dziewczyny zrobiły to samo tylko ,że musiały dostawić sobie krzesła ,bo niestety zbrakło miejsca.Popatrzyłam na każdego po po kolei.Tak jak mówiłam jest nas nie wielka grupka.Ja,Karla,Julka,Kina,Sebastian,Daniel,Dawid,Kuba i Konrad.
-Ja idę sobie coś zamówić-poinformowała Julka
 Wstała z miejsca i po woli zmierzała już do kasy.
-Eee czekaj!-krzyknęła tak ,żeby usłyszała
Ludzie siedzący niedaleko nas spojrzeli się w naszą stronę.Trudno ..?
-Weź mi lody oreo-poprosiłam
-I mi-dodała Karla
-Okej to zaraz wracam
Dziewczyna odeszła ,a my zaczęliśmy rozmowę.Gadaliśmy o filmie ,,LOL''.Chłopaki stwierdzili ,że jest całkiem spoko ,a Miley Cyrus ratuje ten film całkowicie.Czego było się po nich spodziewać? Zdecydowaliśmy też ,że pójdziemy do kina na ,,Szybcy i wściekli 5''.Wszystkim ten pomysł się spodobał.Jeszcze aby Julcia o tym nie wie.
-Jestem.
Do stolika podeszła wyczekiwana przez nas brunetka mianowicie Julka.W ręku trzymała czerwoną plastikową tackę ,a na niej trzy lody oreo.Postawiła je na wolnym miejscu i usiadła.Sięgnęłyśmy po nasze desery i zaczęłyśmy je wcinać.
-Mogę trochę?-zapytał brunet siedzący obok mnie
Odwróciłam głowę w jego stronę i spojrzałam na niego krzywo.Zrobił oczka kota ze shreka ,a ja już nie potrafiłam odmówić.
-Okej ,ale tylko troszkę-westchnęłam
Chłopak od razu się uśmiechną i wyjadł trochę kawałków ciastek i oddał mi szklany kufel na lody.
Stolik dalej zajęło miejsce niewielka grupka chłopaków.Może czterech albo pięciu ich było.Przyglądało się nam.Co zdążyłam zauważyć.Pokazywali palcami w naszą stronę,coś szeptali i co chwila się śmiali.
-Iiii co tam?-zapytałam Dawida
Wiedziałam ,że też to zauważył ,że oni się z niego naśmiewali.Chciałam jakoś odwrócić od tego jego uwagę.Miało być fajnie.Nie pozwolę na zepsucie naszej paczce humoru ,bo komuś coś nie pasuje.
-Ej ogarniacie Dawid Chwastowski siedzi tuż obok!O nie zaraz się zmoczę!-jeden z nich powiedział to dość głośno i zaczął się śmieć ,a razem z nim pozostali
Wszyscy nasi przyjaciele równo ze mną spojrzeli najpierw na nich ,a potem na Dawida.Dawid machną na to ręką i dalej robił coś na telefonie.
Oni nie przestawali się nabijać ,a mnie to już zaczynał wkurzać.Westchnęłam ciężko i wstałam.Po prostu wstałam i wściekła do nich podeszłam.Co oni sobie myślą?!Że mogą innych obrażać ,gdy nic o nim nie wiedzą!?
-Przez to ,że go obrażacie nie stanie się mniej lubiany....! więc dajcie sobie siana!-krzyknęłam na nichy
Wszyscy się na mnie gapili jak na wariatkę.Łącznie z moimi przyjaciółmi.I nie obchodzi mnie to!Nie mogę zostawić tego tak obojętnie wiedząc ,że to rani innych.Nawet jeżeli ktoś twierdzi  ,że  nauczył się z tym ,żyć i go to już tak nie dotyka ja tego tak nie zostawię!
-Weź wyluzuj-powiedział jeden z nich
Cała czwórka siedziała i wlepiała we mnie wzrok.Byli dość zdziwieni ,że tak na nich naskoczyłam.
-Jeżeli macie coś do Dawida..proszę bardzo powiedźcie mu to teraz!Prosto w twarz!-znów podniosłam głos
Wskazałam ręką na stolik przy którym siedział Kwiat.Wszystkich miny po usłyszeniu tych słów były bezcenne.Oni już nie byli tacy cwani ,bardziej wystraszeni ,W ogóle to ile oni mają lat jakieś 13-14?
-No proszę!Co mowę odjęło?!Nie słychać co mówię!?
Cała czwórka wstała i podeszli razem ze mną do naszego stolika.Dawid spojrzał na mnie dziwnie ,a potem popatrzył na tych jakże odważnych ludzi stojących przed nim.
-No słuchamy powiedzcie Dawidowi co o nim sądzicie-pośpieszyłam ich-A no tak wiecie tylko jak ma na imię i ,że udało mu się wybić dzięki youtube.Czy tego też nie wiecie?-spojrzałam na nich strasznie wkurzona
Jeden z nich przełknął głośno ślinę.No niech się teraz stresują.Chętnie posłucham co mają nam do powiedzenia.
-Dobra Ola daj im spokój-Dawid spojrzał na mnie
-Nie ,Dawid ona dobrze mówi.Niech powiedzą dlaczego cię tak nienawidzą-wtrącił się Daniel
-Ja nic do ciebie nie mam-powiedział lekko przestraszony blondyn
-Tak?Na pewno?Jeszcze parę minut temu słyszałam coś innego.Powtórz to co mówiłeś-warknęłam
-Ola już daj tym dzieciakom spokój.I tak nic mądrego nie powiedzą-odparł Dawid
-Dobra chodźcie.Zbieramy się-powiedziałam do całej naszej paczki-A wy lepiej się pilnujcie-zmierzyłam tych chłopaków wzrokiem i napięcie się odwróciłam
Wyszliśmy wszyscy z Maka i poszliśmy do tego kina.

                                                                     *****

-Dawid zapomniałam się wcześniej zapytać...zgodziłeś się na udział w TzG?-spojrzałam pytająco na niego siedząc u niego w domu na kanapie
Od razu po kinie wszyscy się rozeszli ,a ja razem z Kwiatem powędrowałam do niego.Po tej akcji w Maku humor już mi się znacznie poprawił.Zresztą jak chyba wszystkim.
-Jane.To może być fajna zabawa.Wysiłek też nie mały ,ale na to już nie zwracałem takiej uwagi podejmując decyzję-posłał mi szeroki uśmiech
-Już nie mogę się doczekać,aż zobaczę ciebie tańczącego w telewizji-zaśmiałam się
Chłopak złapał za blisko niego leżącą poduszkę i wycelował we mnie.Dostałam w głowę przez co moje włosy były w strasznym nie ładzie.
-Ola...-zrobił poważną minę
Spojrzałam na niego wyczekująco ,aż coś powie
-Dzięki.
-Co?Chyba nie rozumiem?-zmarszczyłam pytająco brwi
-Że się za mną wstawiłaś ,gdy te dzieciaki mnie obrażali-przypomniał zajście z przed paru godzin-Inni też się często za mną wstawiali ,ale takiej akcji to jeszcze nie było-leciutki uśmiech wkradł się na jego buźkę
-Nie masz za co dziękować-zaśmiałam się odrzucając w jego stronę poduszkę-A jak jeszcze raz ktoś będzie cię bezpodstawnie obrażał na ulicy to przysięgam ,że skończy w szpitalu na ostrym dyżurze-mówiłam z wyraźną powagą w głosie
-Teraz to ja czegoś nie rozumiem.Dlaczego aż tak reagujesz na obelgi w moją stronę?-zapytał
-Po pierwsze: Nienawidzę czegoś takiego.Ludzie dużo gadają ,ale jak sam widziałeś w twarz ci tego już nie powiedzą ,bo się boją.Niech mówią tyle ile będą w stanie potem powtórzyć komuś to prostu w oczy.A po drugie jesteś oczkiem w głowie mojej siostry-zaśmiałam się
Dawid odwzajemnił gest.Przyglądał mi się dość długą chwilę przez co czułam się trochę dziwnie ,gdy zapadła między nami cisza.Czułam jego wzrok cały czas na sobie przez co było mi trochę głupio spojrzeć na niego ,ale w końcu odwróciłam wzrok od okna i spojrzałam na niego.
-Mam coś na twarzy?-zapytałam marszcząc śmiesznie nos
-Nie-pokręcił przecząco głową i zaśmiał się  

Od Autora:
To jest 10 rozdział!Już 10! :D
Jeejku jak to szybko zleciało ja jeszcze pamiętam jak zakładałam tego bloga ;D
Ale mniejsza z tym....
Piszcie co sądzicie o rozdziale! :) Każdy komentarz jest dla mnie ważny ten pozytywny jak i ten zły.Chcę po prostu wiedzieć co wam się podoba,a co nie w moim opowiadaniu ;)
Ps. Przepraszam za błędy ,ale jestem śpiąc...jest 3 w nocy ;*
czytasz=komentujesz=motywujesz

środa, 6 sierpnia 2014

Rozdział 9

                                  Ten rozdział dedykuję Magdalenie Malewicz ! 
  Doszły mnie słuchy ,że masz / miałaś urodziny.Z tej okazji życzę ci dużo zdrowia,szczęścia,miłości ,żeby spełniło się każde nawet najmniej Twoje marzenie.A przede wszystkim ,żebyś mogła zamienić przynajmniej jedno zdanie z Kwiatem.Wiem ,że to się raczej zalicza to marzeń ,ale tego właśnie Tobie życzę. 3maj się! Pamiętaj spełniaj marzenia i nie patrz na to czy komuś to się podoba czy nie.Ważne ,żebyś to Ty była szczęśliwa! ♥

                                                                                   *****

Piątek.Naaareszcie!Jeszcze tylko jedna lekcja i będę w domu.
Umówiłam się z Karlą i Julką na mały wypad na zakupy jutro.Później ma do nas dołączyć jeszcze Kinga i Marlena.Zapowiada się fajne po południe.
A dzisiaj spotykamy się wszyscy! :D
Dziewczyny oswoiły się z faktem ,że znają osobiście Dawida Kwiatkowskiego. Najdziwniejsze jest to ,że ,gdy go widzą nie wrzeszczą już na jego widok tak jak by to robiły kiedyś.Można powiedzieć ,że dziewczyny również tak jak ja dołączyły do Aloha Tema.Jesteśmy z tego zadowolone.To są wspaniali ludzie.Zakręceni ,ale tam się wszyscy dopełniają.
Konrad i Kuba po woli przekonują się do naszych nowych przyjaciół.Z każdym wspólnym spotkaniem jest coraz lepiej i lepiej.
Zadzwonił dzwonek oznajmujący ,że lekcja już się skończyła.Wow ,tak szybko? Mam wrażenie jakby dopiero się zaczęła ,a tu proszę już się skończyła.
-Idziemy ,czy nadal będziesz siedzieć tu tak bezczynnie?-podeszła do mnie Kinga
-Idziemy.
Wyszliśmy z klasy chyba jako ostatnie i od razu poszłyśmy do szatni ,gdzie spotkałyśmy pozostała trójkę naszych przyjaciół.Byli już ubrani i najwidoczniej czekali na nas.
Założyłam moją cienką kurtkę na siebie i zapięłam ją.Sięgnęłam po moją ulubioną czapkę i założyłam ją.Poprawiłam jeszcze ,aby grzywkę i wyszliśmy ze szkoły.
-Pamiętacie ,że o 15 idziemy do Dawida-przypomniałam
-Wiemy-westchnął Kuba
Resztę drogi przegadaliśmy o różnych bzdetach.Potem nasze drogi się rozeszły i każdy poszedł w swoją stronę.Do domu doszłam dość szybko.Ściągnęłam kurtkę i weszłam do kuchni w celu zjedzenia czegoś.
-Ola idź po Laurę na górę.Zaraz będzie obiad-rozkazała mama
Posłusznie wykonałam jej polecenie i poszła do pokoju mojej małej blondu.Weszłam bez pukania.Laura siedziała na środku swojego różowo niebieskiego pokoju i bawiła się lalkami słuchając płyty Dawida.Ach ta mała psychofanka...
-Laura ,obiad-oznajmiłam
Podeszłam do mini wieży stereo znajdującej się w jej pokoju i wyłączyłam ją.A skutek był taki ,że muzyka ucichła.
-A pójdziemy do parku później?-zapytała i wstała od zabawek
-Przepraszam ,ale dzisiaj nie dam rady.Może jutro? Hmm? Co ty na to?-zaproponowałam
Dziewczynka szeroko się uśmiechnęła i pokiwała twierdząco głową.Zeszliśmy na dół i zasiedliśmy do stołu.Obiad zjedliśmy w ciszy.Potem pomogłam mamie powstawiać naczynia do zmywarki i powędrowałam do siebie do pokoju.Ubrałam się tak ,żeby było mi ciepło ,a za razem wygodnie.Do tego moje ulubione czarne vansy i gotowe!A nie chwila jeszcze ,aby poprawię włosy i makijaż.Okej teraz już jestem gotowa.
Spojrzałam na zegarek.14:38.No za chwilę powinni już tu być.Przyjedzie po mnie Konrad,Kuba,Kinga i Marlena.Razem mamy podjechać pod blok w którym mieszka Kwiatek.
Zeszłam na dół i w tym samym czasie zadzwonił dzwonek do drzwi.Bez zastanowienia otworzyłam je.Moim oczom ukazał się Konrad.A gdzie reszta?
-Hej ,a ty sam jesteś?-zapytałam ,rozglądając się chwilę czy przypadkiem nie zostali gdzieś przy bramie ,czy coś.
-Oni dojadą do nas za jakieś 15-20 minut.To jak jedziemy?-zapytał
-Mamo wychodzę!-wrzasnęłam i zamknęłam drzwi za sobą
Kurtki już nie ubierałam ,bo po pierwsze po południu zawsze jest cieplej ,a po drugie ten sweterek nie jest taki cienki.
Wsiedliśmy do samochodu rodziców Konrada.Widocznie pożyczył od nich samochód.Całe szczęście nie mam teraz ochoty stać na przystanku i czekać.
-Co się stało ,że oni przyjadą później?-zapytałam
-Kinga szła i walnęła placka na ziemię.Porwała się jej bluza.Ubzdurała sobie ,że musi się przebrać ,a żeby pasowało zmieni wszystko łącznie z kolczykami-westchnął głośno-No i ona szukała i szukał tych ciuchów i znaleźć nie mogła.W końcu się wkurzyłem i przyjechałem po ciebie-dokończył swoją fascynującą opowieść
-A Marlena i Kuba czemu nie pojechali z tobą?-zdziwiłam się
Znając ich też by nie wytrzymali i by poszli razem z Konradem.
-Marlena została ,żeby pomóc jej się zdecydować.Kuba też chciał jechać ,ale dziewczyny mu nie pozwoliły-opowiadał
-Czemu?
-Bo tak się składa ,że obie nie pamiętają drogi do domu Dawida-powiedział na jednym wdechu
-Przecież były u niego ze dwa razy.Nie pamiętają?-zdziwiłam się
 -Jak sama widzisz mają mniej rozumu niż się wydaje-zaśmiał się
Samochód się zatrzymał.Rozejrzałam się dokładnie przez szybę.Rzeczywiście już jesteśmy.Ale szybko dojechaliśmy.Otworzyłam drzwi samochodu i wysiadłam z niego.Kondzio zrobił to samo i weszliśmy do bloku.Na parterze wsiedliśmy do windy i wjechaliśmy na piąte piętro.
-Ał-syknęłam
-Co jest?
Konrad zatrzymał się i stanął przodem do mnie czekając na odpowiedź.
-Dzióbnęłam się w oko-odpowiedziałam
Przetarłam oko i zamrugałam nim szybko kilka razy.
-Jaka z ciebie jest niezdara-zaśmiał się
-Cicho....ty nie lepszy-zaśmiałam się
Zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi.Czekaliśmy tak dłuższą chwilę.Zastanawialiśmy się czy nie wracać.Postanowiłam zdzwonić jeszcze raz.Tym razem w końcu ktoś raczył się ruszyć i otworzył nam drzwi.
-Heej!-wrzasnęła na powitanie Julka-A gdzie reszta?-zdziwiła się
-Przyjadą jak tylko nasza Miss Polonia się wyszykuję-odpowiedział Konrad
-Aha...i tak nic nie rozumiem-zaśmiała się i wpuściła nas do środka
Ściągnęliśmy to co mieliśmy na sobie.W moim przypadku to tylko buty.Co jedynie jeszcze odłożyłam torebkę i weszliśmy całą trójką do salonu.
Dawid leżał na podłodze prze telewizorem i oglądał coś.Dominika,Karla,Monika i Saszan ogarniały coś na laptopie.Sebastian i Daniel o czymś gadali.
-Siema-przywitał się Kony
-Oo cześć już jesteście-zaśmiał się Seba
-No jak widać-odwzajemniłam gest-Co porabiacie?-zapytałam siadając na kanapie obok chłopaków
-A nic ciekawego.Czekamy na was-odparł Deny
Gadaliśmy jeszcze trochę o różnych pierdołach.Potem poszłam do toalety ,a Konrad gadał z Sebą i Denym o jakimś meczu.
Wróciłam do salonu i usiadłam na podłodze koło Dawida.Zastanawiam się co z nim się dzisiaj stało.Nawet chyba nie zauważył ,że przyszliśmy.No chyba ,że nas ignoruje.
-Dawid?-zaczęłam niepewnie
-Hmm?-mruknął patrząc się ślepo w telewizor
-Obraziłeś się na mnie?-zapytałam
-Co?-zdziwił się i przeniósł wzrok na mnie-Nie.No coś ty?-zaśmiał się i przeniósł do pozycji siedzącej
-Jak przyszliśmy to nawet nic nie powiedziałeś.Myślałam ,że się obraziłeś-odparłam
-Niee...jestem po prostu od wczoraj zamyślony-wytłumaczył
-Nad czym tak rozmyślasz?-zaciekawiłam się
-Dostałem propozycję do programu ,,Taniec z Gwiazdami'' ,ale nie wiem czy to dobry pomysł.Teraz mam koncerty ,a w dodatku pracuję nad płytą-opowiedział
-Dawid ,ale możesz nie dostać już takiej propozycji jak ta.Na pewno jakieś tam będą ,ale nie taka jak ta.Zgódź się.Zrób tą przyjemność swoim fanom-próbowałam go namówić
-Nie wiem..zastanowię się-westchnął ciężko
-Ale tu nie ma nad czym się zastanawiać..-mówiłam
Chciałam mówić dalej ,ale dziewczyny mnie zaczęły wołać.Wstałam i poszłam do nich.Cały czas siedziały przy tym laptopie i coś szperały.
-Co tam?-kiwnęłam głową w górę
Usiadłam między Moniką ,a Julką i patrzyłam w ekran laptopa.
-Ciacho z niego ,nie?-zaśmiały się dziewczyny pokazując na zdjęcie
-Ale to Dawid-powiedziałam poważnie ,ze zdziwieniem marszcząc brwi
Dziewczyny zaczęły się śmiać.Chłopaki dołączyli do nich .Najwyraźniej to usłyszeli ,a Dawid udawał obrażonego.
-Ale jesteś-odwrócił się do nas tyłem
Po domu rozległ się dzwonek do drzwi.Pewnie nasza królowa i jej posłanie przybyli.
-Ja otworzę-odparł Dawid
Wstał i powędrował w stronę drzwi.Wszyscy mieli skierowany wzrok w miejsce ,gdzie znikła nam z pola widzenia Kwiatkowski.Po chwili pojawił się razem z wyczekiwaną trójka.
-No nareszcie!Myślałem ,że wszyscy już zapomnieliście drogi-przywitał ich Konrad
-Bo tak było.Kuba pomylił drogę i musieliśmy się wracać-mówiła Marlena mierząc wzrokiem przyjaciela
-Oj daj już spokój ,przynajmniej trafiłem-westchnął zmęczony Kuba
-Jestem głodny-wyżalił się Dawid
.Z Karlą wymieniłam znaczące spojrzenie.Taak ,nareszcie!
-My się tym zajmiemy-zaśmiałam się
Już od kilku dni to planujemy.Czekaliśmy tylko na dobrą okazję.
-Chodź.
Pociągnęłam Karle za nadgarstek.Weszliśmy i od razu zabraliśmy się do roboty ja zabrałam się za ciasteczka ,a Karolina za napój.
Wyciągnęłam kilogram sproszkowanego chili.Upiekłam z tego ciasteczka,Zamiast mąki wzięłam to ostre cacko ,którym jakiś tydzień temu Kwiatkowski nas poczęstował.Cukier waniliowy zastąpił zmielony pieprz czerwony.Wuala!Haha teraz tylko czekać ,aż weźmie to do ust!
Karla robiła ''mleko czekoladowe''.
Potrzebny był jej blender.Na szczęście znalazł się w jednej z szafek.Do pojemnika nalała trochę wody i dodała około 12 kropli mydła w płynie.Zmiksowała to po czym dodała sosy czekoladowego.Zamieszała to jeszcze raz i byłyśmy już gotowe.Wyciągnęłam z piekarnika ciasteczka i wyłożyłam je razem z karlą na talerz.
-Myślisz ,że mu posmakuje?-zaśmiałam się
-Już nie mogę się doczeka jego reakcji-również się zaśmiała
-To co idziemy?-zapytałam
Karla pokiwała twierdząco głową.Złapałam za talerzyk z ciastkami ,a Karolina za szklankę z napojem i powędrowałyśmy do salonu.Dawid widząc co takiego ''pysznego'' niesiemy ucieszył się.
-Smacznego-zaśmiała się pod nosem Karla
Wszyscy dziwnie na nas spoglądali.No co się dziwić? Tylko ja i Karolina wiemy co ma za chwilę się stać.Patrzyłam niecierpliwie na Dawida.No weź to już ugryź!Czekam i czekam ,a on nic tylko dziwnie się temu przygląda.Może zauważył ,że coś jest nie tak.O kurcze ,oby nie!
-Czego się tak wszyscy na mnie gapicie?-zdziwił się Dawid spoglądając na każdego po kolei
-Wydaje ci się-odpowiedziała Monika
Kwiat już nic nie mówił tylko złapał za jedno ciastko.Ugryzł kawałek i spokojnie przeżuwał.Co?Ale jak to?W ułamku sekundy zaczął wymachiwać rękoma koło twarzy.Był cały czerwony.Taaak ,wszystko poszło po naszej myśli.Kwiat ma za swoje!Więcej nie zamówi pizzy ,która płonie w buzi.
-Co to?!-złapał się za buzię ,a drugą ręką cały czas wymachiwał
Na stówę był w szokou.Widać to po nim.Hahaaha tak jak te jego czerwone policzki!
-Zemsta!-krzyknęłam z satysfakcja
Nasi przyjaciele zwijali się ze śmiechu na widok reakcji Dawida.Na początku byli zaskoczeni potem już nie mogli z siebie wydusi ani słowa.
-Masz napij się.
Karla podała mu szklankę z ''niesamowitym'' napojem.Kwiatkowski bez zastanowienia złapał za picie i wypił całe do samego dna.Fuuu..!
-O matko!Co to jest!?Nie dobrze mi!
Wybiegł szybko z salonu jedną ręką trzymając się za brzuch ,a drugą za buzię.Ojejku jaki biedny!Hahaha!

Od Autora:
Nie wiem jak wy ,ale ja jestem mega zadowolona z tego rozdziału :D
Liczę na jakieś komentarze od Was z opinią! ;*
Mam nadzieję ,że się podoba! ;D
Strasznie Was przepraszam.Obiecuję następny doda o czasie.Mam nadzieję ,że nie jesteście na mnie źli.Przepraszam <3
Do następnego !
czytasz-komentujesz=motywujesz

piątek, 1 sierpnia 2014

Liebster Award

Zostałam nominowana przez
http://crazy-life-one-direction.blogspot.com/
Bardzo dziękuję!Jest to moja pierwsza nominacja na tym blogu!
Kocham Was! ♥

1.Ile masz lat?
13 już nie długo 14 :D

2.Jakie jest twoje hobby?
Moje hobby to zdecydowanie blogowanie.Hmm..?Czy jest coś poza tym? Nie ,raczej nie..

3.Co skłoniło cię do pisania ff?
Już chyba od roku czytam różne opowiadania.Spodobało mi się to.Na początku pisałam tylko w zeszytach ,potem pomyślałam sobie ,że w sumie taki blog to fajna sprawa.Założyłam go...i o to jestem. :)

4.Masz życiowe motto?
Tak nawet dwa :
-,,Doceń to co masz walcz o to czego pragniesz''
-,,Never say never'' :)

5.Ile prowadzisz blogów?
Ten i jeszcze jeden o One direction :)


Blogi ,które nominuję:
1. http://foreverbelievee.blogspot.com/
2. http://my-private-sky.blogspot.com/
3. http://or-ever-will-be-fine.blogspot.com/
4. http://www.wonderful-summer-fanfiction.blogspot.com/
5. http://one-direction-in-our-life.blogspot.com/

Pytania:
1.Ile masz lat?
2.Ile blogów piszesz?
4.Co skłoniło Cię do pisania ff?
5.Twój ulubiony piosenkarz/piosenkarka? 
6.Masz motto życiowe?
7.Ktoś wie o Twoim blogu?
8.Najgłupsza rzecz jaką zrobiłeś/aś to...?
9.Pisząc bloga wzorujesz się na innych ff?
10.Kim chciał/chciała byś zostać w przyszłości?


Jeszcze raz baaardzo dziękuję za nominację i życzę udanych wakacji! ♥