Pod rozdziałem jest bardzo WAŻNA notka.Proszę ją przeczytać.
***
Otworzyłam po woli oczy ,ale nie dane mi to było.Szybko je zamknęłam ,gdy ostrość światła była dla mnie za jasna.Zamrugałam kilka razy ,aby się przyzwyczaić i chciałam już wstać.Niestety nie mogłam.Dawida już nie było co oznacza ,że już nie śpi ,ale za to jest Karla.Leżała wtulona we mnie i nie dała mi się podnieść.
-Karla śmierdzielu wstawaj-powiedziałam jeszcze zaspanym głosem
Uwolniłam jedną rękę z pod kołdry i szturchałam nią Karle w ramie.
-Wstawaj-powtórzyłam
Dziewczyna w końcu po woli otworzyła oczy ,była trochę zdezorientowana.Na początku nie wiedziała o co chodzi ,ale po chwili chyba się skapnęła.Popatrzyła się chwile na mnie i zsunęła ze mnie ,a na sam koniec wtuliła w poduszkę i dalej spała.
Wstałam z łóżka i wyszłam z pokoju.Najpierw poszłam do łazienki.Załatwiłam swoje potrzeby i skierowałam się do kuchni.
-O Olcia ,a co to?Moda na ciuchy Kwiatkowskiego?-zaśmiał się Deny
-A dzień dobry gdzie?-zmierzyłam go wzrokiem
-Ktoś tu chyba wstał lewą nogą-stwierdziła Dominika
-Która godzina?-zapytałam ignorując wypowiedź Domi
-Koło 10-odpowiedział Seba
Usiadłam na krześle obok Moniki.Rozejrzałam się po całej kuchni.Dopiero teraz zauważyłam ,że nie ma w niej Dawida.Już otwierałam buzię ,żeby się o to zapytać ,ale Julka mnie uprzedziła.
-Dawid poszedł do sklepu ,bo lodówka jest pusta.Zaraz przyjdzie to zrobimy coś na śniadanie-powiedziała jakby czytając mi w myślach
Pokiwałam twierdząco głową ,że rozumiem i dalej siedziałam cicho słuchając ich śmiechów,rozmowy i docinek.
Czy to co stało się w nocy to sen?Mam wrażenie jakby właśnie tak było.Zwykle nasze relacje były bardziej przyjacielskie ,ale po tym jak wczoraj mnie pocałował to już sama nie wiem.On czuje coś do mnie? Nie...nie to był tylko zwykły pocałunek.Nic nieznaczący dla mnie i zarówno dla niego ,prawda?
-Ola ,śpisz?-zaśmiał się Deny machając mi ręką przed oczami
-Co?Nie-skarciłam go wzrokiem
Nagle po domu rozległ się dźwięk pukania do drzwi.Wszyscy wymienili pytające spojrzenia ,aż w końcu Julka podniosła się z krzesła i poszła sprawdzić kto to.Po chwili wróciła z jedną siatką wypełnioną zakupami spożywczymi.A zaraz za nią wszedł Dawid.
-Nie masz kluczy?-zapytał Seba
-Zapomniałem wziąć-wytłumaczył
Pierwszy raz bałam się spojrzeć mu w oczy.Nie chciałam ,żeby inni wyczaili ,że coś jest na rzeczy.Ale z drugiej strony nie chciałam ,żeby był przygnębiony z mojego powodu.A może udawać ,że tego nigdy nie było? Nie to nie będzie w porządku.
-Olaaaaa!-z pokoju Kwiata wydarła się Karla-Jakiś Tomek dzwoni!-krzyknęła ton wyżej
-Nie można przyjść powiedzieć ,tylko drzeć się trzeba-powiedziałam bardziej sama to siebie i miałam już wyjść z kuchni ,ale w wejściu to kuchni zderzyłam się z Karlą.Ona tylko wepchnęła mi telefon w ręce i wróciła z powrotem do łóżka.
Westchnęłam ciężko i przeciągnęłam zieloną słuchawkę ,żeby odebrać.
-Cześć
-Cześć ,masz jakieś plany na dziś?-zapytał
-W sumie to tak-powiedziałam
-A co powiesz na sobotę? Hym?Poszlibyśmy do kina ,a potem coś zjeść ,co ty na to?-nalegał
-Zastanowię się jeszcze ,a teraz muszę kończyć ,paa-pożegnałam się i szybko nacisnęłam czerwoną słuchawkę
Nie wiem dlaczego ,ale jakoś nie mam dziś ochoty na spotkanie z nim.
Położyłam telefon na blat kuchenny i usiadłam na moje wcześniejsze miejsce.Dopiero teraz zauważyłam ,że wszyscy się na mnie gapią.Zapewne słuchali też o czym gadam przez telefon.
-Kto to Tomek?-zapytała Monika śmiesznie poruszając brwiami
-Kolega-odpowiedziałam obojętnie
-Na pewno?-ciągnęła dalej Julka
-Tak-mówiłam przekonująco
-Coś ci nie wierze-zaśmiała się Monika
-To co robimy na śniadanie?-wtrącił się Daniel
-Tosty?-zaproponowałam
-Jestem za-powiedzieli wszyscy równocześnie
Wzięliśmy się za robotę.To znaczy ja i Julka ,bo reszt polazła do salonu zamulać przed telewizorem.Zrobiliśmy już sześć ,ale na taką bandę jak nasza to za mało.
-Ja zaraz przyjdę ,idę obudzić Karle-powiedział i wyszłam z kuchni.Przeszłam przez salon nie zauważona i weszłam do pokoju Dawida.Karla jeszcze sobie słodko kimała na łóżku.Przykro mi ,ale muszę to przerwać.
-Wstawaj Karla!-krzyknęłam jej do ucha ,a ta jak poparzona zerwała się z miejsca
Zaśmiałam się z jej reakcji ,ale szybko się ogarnęłam.
-Śniadanie-poinformowałam krótko i wyszłam
Na talerzu leżało już osiem tostów ,a kolejne dwa były w tosterze.Coś myślę ,że jeszcze nam to trochę zajmie zanim będzie wystarczająca ilość tych tostów.
-I co wstała?-zapytał Julka biorąc łyka herbaty
-Tak ,zaraz przyjdzie-oznajmiłam
-Ona ma strasznie mocny sen-stwierdziła z dziwnym uśmieszkiem
-Długo?
Do kuchni wszedł Dawid i Denym z jakże ważnym pytaniem.
-Jeszcze jakieś 10 minut-odpowiedziała Julcia
-Tak długo?-marudził Dawid
Odkręciłam się za siebie i wzięłam z górnej szafki jeden talerzyk i nałożyłam na niego dwa tosty.
-Proszę.
Podsunęłam talerzyk do Dawida ,a ten bez zastanowienia wziął go ode mnie.
-Dzięki-posłał mi niepewny uśmiech i wyjął z lodówki ketchup
Julka wyciągnęła tosty z tostera i włożyła dwa kolejny i tak aż był cały talerz.W końcu mogliśmy siąść i zjeść.Ja standardowo siedziałam między Karlą a Dawidem.Zjadłam jednego tosta ,potem drugiego ,ale trzeciego już nie dałam rady.
-O której jedziecie?-zapytałam
-O 18:35 mamy busa-odpowiedziała Julka
-A która jest godzina?-zadałam kolejne pytanie
-14:05 -powiedziała Dominika sprawdzając godzinę w telefonie
-Głupia szkoła-wymruczałam pod nosem
***
Poszłam do pokoju Dawida i podłączyłam mój telefon do ładowarki ,bo niestety się rozładował.Wychodząc przelotnie zerknęłam na siebie w lustrze i wyszłam z pomieszczenia.Weszłam do salonu ,a tam cisza.Chwila ,co? Na kanapie leżał tylko Dawid.Nie było nikogo innego.
-Gdzie wszyscy?-zapytałam rozglądając się wszędzie jakby zaraz mieli skądś wyskoczyć
-Poszli na spacer ,powiedzieli ,że będą ,gdzieś za godzinę ,może trochę dłużej-odpowiedział patrząc się w ekran telewizora
Usiadłam na kanapie obok niego i próbowałam wyczaić jaki film ogląda ,ale to co działo się na ekranie nic mi nie mówiło.
-A ty nie poszedłeś?-zdziwiłam się
Ile razy od wczoraj powiedziałam ,że on mnie zaskakuje coraz bardziej?Zwykle jako pierwszy stał w drzwiach ,gdy chodziliśmy na spacery ,a teraz co?Leży leniwie przed telewizorem.
-Nie chciało mi się iść-wytłumaczył ,jednak mnie to w ogóle nie przekonało
-Dawid nie oszukuj mnie widzę ,że coś jest nie tak-odparłam poważnie wpatrując się w niego
-Naprawdę wszystko w porządku-uśmiechną się
-Mnie nie okłamiesz zdążyłam cię bardzo dobrze poznać przez ten czas.Powiesz mi o co chodzi?-zapytałam siadając po turecku
-Przepraszam cię za wczoraj ,tylko się wygłupiłem-spuścił głowę w dół
I co ja mam teraz mu powiedzieć? Czuję coś do niego.Coś wyjątkowego ,ale czy to jest to?Czy to jest miłość? Wczorajszy pocałunek dał mi strasznie dużo do myślenia.Gdy sobie to przypominam w brzuchu powraca to stado motyli.To było magiczne.....
-Nie wygłupiłeś się-zaprzeczyłam
Podniósł głowę i patrzył na mnie jakby chciał wyczytać z mojej twarzy co chcę przez to powiedzieć.
-Zrobiłeś to co uważałeś za słuszne ,a jeżeli tego żałujesz..-znowu nie dane było mi dokończyć ,bo Dawid mi przerwał
-Nie żałuję tego.Po prostu wiem ,że ty widzisz we mnie tylko przyjaciela-posmutniał
Ja to źle odebrałam ,czy on naprawdę próbuje mi powiedzieć ,że coś do mnie czuje?
-A ty nie widzisz we mnie tylko przyjaciółki?Nigdy nie dawałeś mi jakich kolwiek znaków ,że mogłoby być inaczej-powiedziałam z wyrzutem
-Bałem się ,że mnie odtrącisz.Jeszcze nie dawno cieszyłem się myślą ,że jesteś przy mnie jako przyjaciółka ,ale ja już nie umiem udawać ,że nic do ciebie nie czuję-ostatnie słowa powiedział szeptem ,ale mimo to dało się go usłyszeć
-Czujesz coś do mnie?-zapytałam
Dawid popatrzył mi przez chwilę prosto w oczy.
-Wiem ,że nie dawałem tego po sobie poznać ,ale nie zauważyłaś tego ,że od pewnego czasu starałem się być bliżej z tobą niż zwykle?
-Przepraszam-spuściłam głowę bawiąc się nerwowo palcami-Znowu wszystko psuję.
-Nie to ja przepraszam.Zrobiłem z siebie głupka przed tobą-jego oczy po woli robiły się szklane ,a ja już nie mogłam na to patrzeć
-Nie mów tak.Mi na tobie też zależy-odparłam zgodnie z prawdą
Dawid popatrzył na mnie z radością i jednocześnie zdziwieniem w oczach.
-Dziękuję.
-Za co?-zdziwiłam się
-Teraz wiem ,że ja tobie też nie jestem obojętny.
-Gdzie wszyscy?-zapytałam rozglądając się wszędzie jakby zaraz mieli skądś wyskoczyć
-Poszli na spacer ,powiedzieli ,że będą ,gdzieś za godzinę ,może trochę dłużej-odpowiedział patrząc się w ekran telewizora
Usiadłam na kanapie obok niego i próbowałam wyczaić jaki film ogląda ,ale to co działo się na ekranie nic mi nie mówiło.
-A ty nie poszedłeś?-zdziwiłam się
Ile razy od wczoraj powiedziałam ,że on mnie zaskakuje coraz bardziej?Zwykle jako pierwszy stał w drzwiach ,gdy chodziliśmy na spacery ,a teraz co?Leży leniwie przed telewizorem.
-Nie chciało mi się iść-wytłumaczył ,jednak mnie to w ogóle nie przekonało
-Dawid nie oszukuj mnie widzę ,że coś jest nie tak-odparłam poważnie wpatrując się w niego
-Naprawdę wszystko w porządku-uśmiechną się
-Mnie nie okłamiesz zdążyłam cię bardzo dobrze poznać przez ten czas.Powiesz mi o co chodzi?-zapytałam siadając po turecku
-Przepraszam cię za wczoraj ,tylko się wygłupiłem-spuścił głowę w dół
I co ja mam teraz mu powiedzieć? Czuję coś do niego.Coś wyjątkowego ,ale czy to jest to?Czy to jest miłość? Wczorajszy pocałunek dał mi strasznie dużo do myślenia.Gdy sobie to przypominam w brzuchu powraca to stado motyli.To było magiczne.....
-Nie wygłupiłeś się-zaprzeczyłam
Podniósł głowę i patrzył na mnie jakby chciał wyczytać z mojej twarzy co chcę przez to powiedzieć.
-Zrobiłeś to co uważałeś za słuszne ,a jeżeli tego żałujesz..-znowu nie dane było mi dokończyć ,bo Dawid mi przerwał
-Nie żałuję tego.Po prostu wiem ,że ty widzisz we mnie tylko przyjaciela-posmutniał
Ja to źle odebrałam ,czy on naprawdę próbuje mi powiedzieć ,że coś do mnie czuje?
-A ty nie widzisz we mnie tylko przyjaciółki?Nigdy nie dawałeś mi jakich kolwiek znaków ,że mogłoby być inaczej-powiedziałam z wyrzutem
-Bałem się ,że mnie odtrącisz.Jeszcze nie dawno cieszyłem się myślą ,że jesteś przy mnie jako przyjaciółka ,ale ja już nie umiem udawać ,że nic do ciebie nie czuję-ostatnie słowa powiedział szeptem ,ale mimo to dało się go usłyszeć
-Czujesz coś do mnie?-zapytałam
Dawid popatrzył mi przez chwilę prosto w oczy.
-Wiem ,że nie dawałem tego po sobie poznać ,ale nie zauważyłaś tego ,że od pewnego czasu starałem się być bliżej z tobą niż zwykle?
-Przepraszam-spuściłam głowę bawiąc się nerwowo palcami-Znowu wszystko psuję.
-Nie to ja przepraszam.Zrobiłem z siebie głupka przed tobą-jego oczy po woli robiły się szklane ,a ja już nie mogłam na to patrzeć
-Nie mów tak.Mi na tobie też zależy-odparłam zgodnie z prawdą
Dawid popatrzył na mnie z radością i jednocześnie zdziwieniem w oczach.
-Dziękuję.
-Za co?-zdziwiłam się
-Teraz wiem ,że ja tobie też nie jestem obojętny.
***
Nadeszła ta głupia godzina 18.Dlaczego czas tak szybko leci?Dopiero co jedliśmy śniadanie ,a teraz już szykujemy się na busa.To znaczy oni się szykują.Ja muszę niestety jechać już prosto do domu.Nie mogę się doczekać aż kolejny raz tu przyjadą.A może my pojedziemy do nich w odwiedzony?Kto wie?
-Ola podwieźć cię?-zaproponował Deny ,gdy wychodziliśmy na zewnątrz
-Okej-zgodziłam się
Uściskałam ostatni raz wszystkich z Team'u ,którzy dziś wracali do Gorzowa.Jak ja będę za nimi tęsknić...Pożegnaliśmy się i razem z Denym poszłam do jego samochodu ,a Dawid odprowadzić ich na busa.
-Jutro po szkole wpadniesz do nas?-zapytał Deny wsiadając do auta
-Emm jasne ,a macie jakieś konkretne plany?-dopytałam
-Nie ,ale Dawid chodzi na te próby do TzG ,a ja całymi dniami zamulam sam w domu-wytłumaczył
-Okej to przyjdę gdzieś koło 15-oznajmiłam
-Dzięki-uśmiechnął się szeroko i przekręcił kluczyk w stacyjce
Jechaliśmy w ciszy ,ale nie takiej nie przyjemnej.Z Danielem jak z każdym zdążyłam się już bardzo zaprzyjaźnić i zżyć.Nasz Team bez przynajmniej jednej z osób wyglądał by....no właśnie ,jak?Nie wyobrażam sobie nawet tego.Te myśli są straszne.Jak mogłam w ogóle o tym pomyśleć?
-Co tam u Laury?-zaczął temat Daniel
-A spoko.Teraz umyśliła sobie ,że będzie uczestniczyć w szkolnym teatrze-zaśmiałam się-A 10 maja obiecałam ,że zabiorę ją do kina na ,,Violetta:Koncet''-opowiedziałam
-To ten serial dla dzieciaków ,tak?-zapytał trochę nie w temacie
-Tak-odpowiedziałam zgodnie z prawdą
-A co powiesz na to ,że zabiorę Dawida i pójdziemy razem z wami?-zaproponował
-Dzięki-uśmiechnął się szeroko i przekręcił kluczyk w stacyjce
Jechaliśmy w ciszy ,ale nie takiej nie przyjemnej.Z Danielem jak z każdym zdążyłam się już bardzo zaprzyjaźnić i zżyć.Nasz Team bez przynajmniej jednej z osób wyglądał by....no właśnie ,jak?Nie wyobrażam sobie nawet tego.Te myśli są straszne.Jak mogłam w ogóle o tym pomyśleć?
-Co tam u Laury?-zaczął temat Daniel
-A spoko.Teraz umyśliła sobie ,że będzie uczestniczyć w szkolnym teatrze-zaśmiałam się-A 10 maja obiecałam ,że zabiorę ją do kina na ,,Violetta:Koncet''-opowiedziałam
-To ten serial dla dzieciaków ,tak?-zapytał trochę nie w temacie
-Tak-odpowiedziałam zgodnie z prawdą
-A co powiesz na to ,że zabiorę Dawida i pójdziemy razem z wami?-zaproponował
-Czemu nie-ucieszyłam się
Wjechaliśmy na podjazd i samochód zatrzymał się.Odpięłam pas bezpieczeństwa i pożegnałam się z Denym.
-No to cześć ,dzięki za podwózkę i do zobaczenia jutro-pomachałam mu i wysiadłam z samochodu.Odkręciłam się za siebie i ujrzałam jak Deny z samochodu macha do mnie.Zaśmiałam się i wystawiłam język.Weszłam na kilko stopniowe schodki i weszłam do domu.
Wjechaliśmy na podjazd i samochód zatrzymał się.Odpięłam pas bezpieczeństwa i pożegnałam się z Denym.
-No to cześć ,dzięki za podwózkę i do zobaczenia jutro-pomachałam mu i wysiadłam z samochodu.Odkręciłam się za siebie i ujrzałam jak Deny z samochodu macha do mnie.Zaśmiałam się i wystawiłam język.Weszłam na kilko stopniowe schodki i weszłam do domu.
-Cześć już jestem!-wydarłam się na cały dom ,żeby każdy mnie usłyszał...w sumie nie wiem po co
Z salony wybiegła Laura i coś krzyczała nie wyraźnie ,ale gdy tylko zobaczyłam w co jest ubrana wszystko stało się jasne.
-Mama kupiła mi nową bluzę!-krzyknęła wskakując mi na ręce-Nie podoba ci się?-zapytała trochę spokojniej
-Podoba-uśmiechnęłam się szeroko
-To czego się nie cieszysz?Mama kupiła ci taką samą-wyszczerzyła się do mnie
Zeskoczyła z moich rąk i pobiegła z powrotem do salonu. Nie minęła nawet minuta ,a ona juz stała przy mnie ,a w rączkach trzymała bluzę.Była taka sama jak jej ,więc mogę spokojnie wywnioskować ,że ta co trzyma w rączkach jest dla mnie.
-Ubierz-bardziej rozkazała niż poprosiła
-Okej-zgodziłam się
Ściągnęłam z siebie moją bejsbolówkę ,a przez głowę założyłam jedna z bluz z kolekcji ubrań Dawida.Na Laurze była jeszcze dużo za duża ,ale sprawia jej to tyle radości ,że już chyba o tym jej nie wspomnę.
Z salony wybiegła Laura i coś krzyczała nie wyraźnie ,ale gdy tylko zobaczyłam w co jest ubrana wszystko stało się jasne.
-Mama kupiła mi nową bluzę!-krzyknęła wskakując mi na ręce-Nie podoba ci się?-zapytała trochę spokojniej
-Podoba-uśmiechnęłam się szeroko
-To czego się nie cieszysz?Mama kupiła ci taką samą-wyszczerzyła się do mnie
Zeskoczyła z moich rąk i pobiegła z powrotem do salonu. Nie minęła nawet minuta ,a ona juz stała przy mnie ,a w rączkach trzymała bluzę.Była taka sama jak jej ,więc mogę spokojnie wywnioskować ,że ta co trzyma w rączkach jest dla mnie.
-Ubierz-bardziej rozkazała niż poprosiła
-Okej-zgodziłam się
Ściągnęłam z siebie moją bejsbolówkę ,a przez głowę założyłam jedna z bluz z kolekcji ubrań Dawida.Na Laurze była jeszcze dużo za duża ,ale sprawia jej to tyle radości ,że już chyba o tym jej nie wspomnę.
-Ja wyglądam w niej lepiej-wystawiła mi jęzor i ze śmiechem uciekła do salonu
Zaśmiałam się i poszłam za nią ,a tam cała moja kochana rodzinka siedziała przed telewizorem.Nie narzekam....też jestem leniwa.
Zaśmiałam się i poszłam za nią ,a tam cała moja kochana rodzinka siedziała przed telewizorem.Nie narzekam....też jestem leniwa.
Od Autora:
Jestem po prostu załamana.Nie wiem co się dzieje.Pod ostatnim rozdziałem było strasznie mało wyświetleń jak i komentarzy.Nie wiem....rozdziały są coraz gorsze?Brak czasu?Opowiadanie się znudziło?Nie mam zielonego pojęcia.Zobaczymy....... dodam jeszcze dwa/trzy rozdział zobaczymy jak będzie dalej.Przy tej ankiecie jest ,że większość czytelników (14) komentuje ,a pod ostatnim rozdziałem było zaledwie 6 komów.Jest mi z tego powodu naprawdę przykro.Ja się strasznie wysilam ,żeby napisać choć jeden rozdział na tydzień ,jeżeli tak ma być to ja nie widzę sensu pisania dalej......Przepraszam.
czytasz=komentujesz=motywujesz
Kochana nie przejmuj się tym.Niektórzy czytelnicy są po prostu strasznie leniwi i pomimo tego ,że wiedzą ,że każdy najmniejszy komentarz sprawi ci radość nie skomentują ,bo im się nie chce.Naprawdę nie przejmuj się tym.Opowiadanie wcale nie jest nudne ,a rozdziały są coraz lepsze ;* Pisz dalej i nie marnuj się.Pisanie opowiadania to naprawdę fajna sprawa ,a chowanie go do zeszytu nie pozwala pokazać innym jak cudownie to robisz.
OdpowiedzUsuńA wracając do tego rozdziału to po prostu nie ma słów by go opisać.Jest rewelacyjny,wspaniały,najlepszy! <3 Pomyśl o tych którzy są z Tobą na bieżąco i pisz dalej! ♥ Kocham Twoje opowiadanie! ♥
Weeny Olcia ;*
To opowiadanie jest wspaniałe!! Proszę, nie przestawaj pisać! ❤❤ A rozdział jest cudowny! ;)
OdpowiedzUsuńSłuchaj nie ma czym się martwić, z nieznanych powodów tak jest, przy moim opowiadaniu też tak było, ale później się to poprawiło, u mnie na przykład przy przed ostatnim rozdziale 11 komentarzy i tryskałam radościom, a przy tym na który moi czytelnicy tak długo czekali czyli aktualnym 46 - Cztery komentarze. Też nie rozumiem czemu tak jest i jest mi przykro, ale nie możemy się poddawać :/ Bo albo ten rozdział był dla czytelników gorszy, albo nie mieli czasu :( Ale twoje rozdziały? Każde są ciekawe, więc to chyba tylko ze względu na brak czasu. Nie martw się misia, tak jest zawsze <3 :* Będzie dobrze, a czytelnicy Ci nie odejdą jestem pewna! Rozdział cudny i zdaję sobie sprawę ile wysiłku w niego włożyłaś. Weny <3
OdpowiedzUsuńPisz dalej bo robisz to swietnie. Ostatnio podalam linka twojego bloga mojej kolezanki od razu sie spodabal i teraz caly czas mi mowi o twoim blogu. Nie wazne ile masz komentarzy wazne ze to kochasz robic. Znajda sie osoby ktore zaczna komentowac. Uwielbiam twojego bloga. Juz sie nie moge doczekac nastepnego.
OdpowiedzUsuńSWIETNE. Pisz dalej. ; )
OdpowiedzUsuńSuuuper rozdział. Czekam na następny. ; )
OdpowiedzUsuńZajebisty :*
OdpowiedzUsuńKiedy next ??
Super :)
OdpowiedzUsuńKiedy next ??
Czekam na nastepny. ; *
OdpowiedzUsuńMeegaa <3 Czekam na nastepny.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam kochana. Nie miałam czasu komentować. Przepraszam i obiecuje poprawę Mega rozdział <3 czekam na następny
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! A twój blog jest jednym z najlepszych jak dla mnie blogów zaraz po Marcelinie! <3 kocham, nie przestawaj pisać!! :**
OdpowiedzUsuńPs. To mój blog jeśli masz czas to wejdz http://niezmieniszmnie9893.blogspot.com/2014/10/rozdzia-5.html?m=1 <3
Czytam Twojego bloga ;* Jest naprawdę rewelacyjny <3
Usuń<3
UsuńPisz dalej 💘
OdpowiedzUsuńNie przestawaj pisać. Masz świetne opowiadanie ❤
OdpowiedzUsuńon jest mega nie przestwaj uwielbiam go czytac ah ^^
OdpowiedzUsuńdalej pisz <3
OdpowiedzUsuń